Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

sobota, 2 stycznia 2016

Życie jest jak żul. Nigdy nie wiesz gdzie się zatoczy czyli Ninja nie może być mientka.



Zauważyłam, że większość ludzi cierpi na syndrom po-noworoczny. Wszystko drażni, jest beznadziejne, ludzie się sprzeczają, patrzą na siebie wilkiem, a do marketu się nie dostaniesz. 
Mnie też dorwało. Obejrzałam kawałek "Wodzireja' i o mały włos nie zdekapitowałam się jajcarnią.

Wiem, że trzeba podjąć jakieś obietnice dotyczące Nowego Roku, ale się boję bo mam straszliwie silną wole, z którą nie potrafię walczyć. Siedzę sobie na kanapie i wcinam zielone liście szpinaku, a tu nagle moja silna wola, ni z gruszki, ni z pietruszki, budzi się i rozkazuje - Idź i kup jeszcze jednego Bajecznego.  - Ja oczywiście próbuję protestować, stawić jej czoła, tłumaczyć...nic z tego, jęzor sobie tylko strzępię. Moja silna wola wygrywa ze mną za każdym razem. I znowu żrę tego Bajecznego, I rozmazuję go sobie na brodzie płacząc żywymi łzami. 

Ponieważ jest już 2016 (niech 2015 sfruwa w podskokach, bo był jedną wielką porażką) dla poprawy humoru, jak co roku polecam chłopaków z grupy STEKLOVATA: 





Bo życie właśnie takie jest - szczerbate, w obciachowym swetrze, z rozjaśnionymi pasemkami , kretyńską grzywką, ale wciąż sprawia, że się uśmiechamy.
Pamiętajcie, że może mieć także hardcorową wersję niemiecką.




 Wszystkiego najlepszego! Jakieś ciepłe słowa chętnie przyjmę. 

Wieprzu leżący plackiem w kałuży depresji. 


56 komentarzy:

  1. No proszę...a ja już chciałam wywiesić transparent MAM MASŁO ZAMIAST SILNEJ WOLI. Moją porażką jest brak konsekwencji który został mi nawet ostatnio wytknięty. Dlatego mam gdzieś postanowienia noworoczne. Trzymałam się ich najdalej do 4 stycznia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaga, dziękuję, Twoje wyznanie nieco mnie wyszarpało z kałuży, jednak nie wystarczyło żebym podniosła się na nogi, znaczy na racice:-)

      Usuń
    2. Ale Ty masz przynajmniej jakieś wyrzuty, bo ja nijak w taki stan się wprowadzić nie mogę , ale nie wiem czy mogę to głośno pisać , bo przy wpisie o Sukcesach i porażkach w minionym roku zostałam zdrowo zrugana za niekonsekwencję :)

      Usuń
  2. ja się dziś upodliłam w Cieszynie- ciastem z bezą i agrestem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OLQA- a ja dziś tylko 4 talerzami rosołu z makaronem. Juhu!

      Usuń
  3. Kochana, ty bardzo zlej muzyki sluchasz, jesli szukasz podniesienia na duchu. :P
    Dodam, ze wolna wole mam bardzo silna i cwicze tak jak postanowilam, bo jak jak w kazda dobra reklamie, mam dopisane na dole malym drukim, ze codzinnie nie dotyczy dni w ktorych nie mam sily lub ochoty. Tym sposobem nigdy nie lamie swoich postanowien. ;)
    I wychodz z tej depresji bo kompletnie ci nie do twarzy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troche mi sie skladnia porabala ale widomo o co cho. ;)

      Usuń
    2. Lola - mam specjalną listę na Spotify nazywaną - trzymaj się Gabryśka. Specjalnie wyselekcjonowane hity na okazję spadku nastroju. Zapodaję sobie dousznie. Ćwicisz...powiadasz....hmmm

      Usuń
  4. Pieprzu, wcinaj Bajeczne na zdrowie. W tych arktycznych temperaturach Twój organizm po prostu wszelkimi sposobami próbuje się utrzymać przy życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psie w Swetrze - dziękuję, bardzo to do mnie przemawia! Ludzie piją, a ja ratuję się bajecznym! Niech tak będzie:-)

      Usuń
  5. No tak, początek roku to zawsze zimny prysznic z gradobiciem, czyli powrót z milutkich pieleszy do rutyny i bieganiny. Najlepiej też rozpocząć nowy rok postanowieniem nie robienia postanowień, które w realu kończą się po trzech dniach i chandrą jako bonusem.
    Głowa do góry Pieprzu. Nie istnieje sytuacja tak beznadziejna, żeby węglowodany nie mogły jej poprawić.
    Wszystkiego dobrego. Emka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emko - stokrotne dzięki. Staram się od dwóch dni trzymać dobry poziom węglowodanów. :-) Dobrego Roku!

      Usuń
  6. Że też ja ich do tej pory nie znałam!!!!
    Na stare lata
    Zostałam fanką
    Steklovata
    Bardzo Ci dziekuję i dosiego życzę :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa - z Nowym Rokiem - Nowym Rockiem:-) Na zdrowie i dosiego, oraz dalszych sukcesów w szyciu fajnych ciuchów:-)

      Usuń
  7. Pieprzu, prawo Depresjusza mówi, że jeśli w pierwszych dniach stycznia masz depresję, to cały rok będzie pasmem sukcesów... Albo jakoś tak... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalino - Jackowski Ty mój (czy jakoś tak)wierzę Ci całkowicie i trzymam kciuki za Twoją przepowiednie!

      Usuń
  8. Kurcze, a ja nie wiem jaką ja mam ta wole. Bo z jednej strony to oan jak ten zespół-szczerbata i pokręona a z drugiej jak sie uprze-to konec. Czy ty wiesz moja droga, że ona ta wola mmoja-i to jej najwiekze oiagniecie- z 5 lat temu w jednego dnia powiedziała stop i tak zostało do dziś. W ten dzień dziwny stop wola ma powiedziała papierokom i alkoholom wszelakim z tiramisiu wlacznie, bo likerek ma w sobie. I tak do dziś. Zero kochanego dymka i zero drineczka, pifka, zekoladki z rumem. Silna nie? Buziole- tez ci życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna - to moja też taka bywa, w jeden dzień rzuciła za mnie cukier, alkoholu nienawidziła od dawna, i kazała mi przestać obgryzać pazury z nerwów. Czasem się narowi, niestety. Podziwiam tę wolę od dymka;-)

      Usuń
  9. no to moja silna wola się chyba od twojej zaraziła, bo aktualnie siedzę, piję kawę i zagryzam nugatem z marcepanem...ja marcepana nie lubię, ale ona, ta cholera wola tak... no i łap Ciepłe Słowo, bo co tak będziesz siedzieć i ryczeć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O żesz, SZA...to u mnie podobnie, przecież ja rzucilam cukier! Za ciepłe słowo - przytulas:-0)

      Usuń
  10. To ja poleżę chwilę z Tobą w tej kałuży, dobra? Tak dla towarzystwa tylko. I klepię Cię po zgrabnym zadku i biorę na lody. Ja wybiorę sobie słony karmel, a Ty? Włóż sobie loda w dekolt, otrzyj rozmazane oko, bo wisz, ja swojego nie mam gdzie włożyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skorpionie, moje dziecko, zapewniam, że jest wiele ciekawych zagłębień, w które możesz sobie loda wsadzić.To chodz, pójdziemy na te kody, a ja Cię oświecę. (uśmiechnęła się obleśnie)

      Usuń
    2. Będę za godzinę. Nastaw wodę na herbatę.

      Usuń
    3. Moniś, qurcze...herbata stygnie, ciasto się piecze, co z Tobą?

      Usuń
  11. Czarna Ty w kałuży?? no nie wierzę
    jeśli by kto kazał wskazać osobę, której wewnętrzny azymut to pogoda ducha, bez wahania paluchem pokażę na Ciebie !! więc mnie tu nie podpuszczaj a i tak zażyczę Ci zdrowia, szczęścia i spełnienia w nowym roku)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatralna - też nie wierzę, pewnie ktoś rzucił na mnie urok! Gramolę się z dołka, tylko trochę się ściany osypują. Cmok, cmok - dziękuję!!!!

      Usuń
  12. Żartujesz, jaka depresja, chyba za mało bajecznych wtranżoliłaś... Na depresje najlepiej sobie poczytaj... samą siebie. Uśmiejesz się zdrowo a i humor Ci się poprawi. Najlepszego na nowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarah - DZIĘKUJĘ, polałaś mi miodem plecy:-) faktycznie, tych bajecznych było zbyt mało!

      Usuń
    2. Jedynie teksty z tego blogu wywoływały u mnie uśmiech w czasie trwającej 1,5 roku i właśnie odchodzącej (wiem, że niestety nie na zawsze) depresji. Dziękuję :)

      Usuń
    3. Marianno, nawet nie wiesz jak bardzo mi dzisiaj pomogłaś. To ja dziękuję. Naprawdę:-)

      Usuń
    4. To bardzo się cieszę. Przeczytałam tutaj wszystko od A do Z, ale do dziś nic nie pisałam, bo w depresji byłam:) Szybkiego wyjścia z dołka Ci życzę.

      Usuń
  13. Nie smutaj się,pamiętasz to powiedzenie "co się łamiesz,co się smucisz,ze wsi jesteś,na wieś wrócisz":)
    O matko,jak zjesz kilka bajecznych,to nie umrzesz,zrobi sie cieplej,to zawsze mozesz poplywac na basenie,pobiegać i dobrze będzie.Pociesz sie,ze ja na pewno przytyję (choć juz walczę,żeby nie przegiąc)bo jestem zaciążona :)tak wiec,mój plan jest taki,zeby mimo wszystko nie wyglądać jak hipopotam,po drugie,aby nie zemrzeć w lecie,bo jak będą takie upaly jak rok temu,to ja nie wiem...:(((

    Kawalkow poslucham na kompie,mnie rozwala ze smiechu przy Sandu Ciorba-disco chyba rumuńskie,czy ciul wie,zawsze mam mega banana,jak oglądam ich teledyski:ppppppp a jakie kreacje,to jest lepsze od kabaretu,nasze disco z pola,to jest cienki Bolek przy ichszejszym:pppp
    Glowa do góry!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Głodny Owocu, miło Cię widzieć:-) Wiesz, ja wiem jak to jest być w ciąży letnią porą. Miejmy nadzieję, że lato będzie miłosierne. Trzymam kciuki!!!!! I gratuluję:-)
      Ciorba disco ---wowow!

      Usuń
    2. Dzięki Pieprzyku:)Się okaże,jak bardzo to lato będzie milosierne,mąż powiedzial(haha, jakie smieszne)ze w naszym niewykonczonym domu.najzimniej jest w piwnicy,ze zawsze tam mogiem spać.
      A znasz ten ruski kawał?
      -Ja nie magu smatrit w twaje głaza..
      -To pasmatri mienia w żopu
      :)))))
      To tak,dla poprawienia humoru.Nie cierpiałam.tego języka i w 4 liceum grozila mi pala na półrocze z tego jednego przedmiotu,musialam zdawać a w sumie trochę slowek pamietam.No i to durne -zapomnitie(zapamiętajcie):p

      Usuń
  14. Ty w kałuży depresji? Skoro jesteś w depresji i masz niezmienne poczucie humoru to w takim razie w co ja wpadam co jakiś czas??? Bo to depresja nie jest na pewno!
    Ale jako, że każdy kolejny rok ma być lepszy to Ci życzę mniejszej kałuży (tej od depresji).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zante....no właśnie!!!! Przecież ja nie miewam depresji do diaska! Może się zawiesiłam i wymagam resetu? Buźka!

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostawiam Ci 'Ja walę' i idę sobie

    https://www.youtube.com/watch?v=X-DDknSzELI

    kiss na nowy rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marharithes - to było mocne, potrząsnęło mną! Dziękuję:-) a jak pięknie tańczą!

      Usuń
    2. To chyba prześmiewczy bollywood, bo jak nie, to ech...

      Usuń
  17. A co to jest wola?
    bo ja sie takimi drobiazgami nie przejmuje. Jesli jakas wola nawet jest to ona sobie a ja sobie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stardust - Ty nie bierzesz udziału w zawodach, nie umiesz się odpowiednio użalać na sobą! (zazdraszczam)

      Usuń
  18. No to cieple słowa ślę-ę-ę,
    podskakując na jednej nodze ;-)
    bo niby coś trzeba robić w kwestii chudnięcia
    i ogólnej poprawy stanu fizycznego...
    Na razie powzięłam postanowienie niejedzenia dzików aż do wakacyjnego wyjazdu, gdzie dzikom się nie sposób oprzeć ;-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIEmałe wyjaśnienie:

      Przed świętami mąż kupił trzy kremówki (trzyosobową rodzinę mam),
      ale nie pochwalił się tym i leżały nierozpakowane pól dnia.
      Córka odkryła, mnie poinformowała, ale akurat męża nie było w domu, więc zapakowałyśmy je
      je z powrotem.
      Gdy mąż wrócił, zapytałam DLACZEGO kupił te puste/tłuste kalorie?
      JAAAA? - zapytał mąż,
      po czym opowiedział mi dowcip:

      Idzie kłusownik przez las, niosąc na barkach dzika. Spotyka leśniczego, który go zagaduje:
      - Kłusuje się, co?
      - Ja? Skądże znowu, tylko spaceruję.
      - A ten dzik? - drąży leśniczy.
      Kłusownik zerka na to, co podtrzymuje rękami, podskakuje i woła przestraszony:
      - O matko! Dzik!

      No i od wtedy mówię do męża: "tylko nie kupuj dzika" ;-)

      Usuń
    2. Bubo, przypomniałaś mi mój ulubiony dowcip sprzed lat. Tylko mój kłusownik nosił sarnę!!! Ja też sobie coś obiecałam, zobaczymy na ile będę brała siebie na poważnie:-)

      Usuń
    3. hy hy hy :)))) sie urecholilam, uwielbiam takie absurdalne kawaly :)))
      A mozna zastosowac ta metode do malzonka pytajacego o ladunek nowych, cieplych swetrów w mych objeciach?

      Usuń
  19. Doktor Pasikonik miał słabą silną wolę. Działała tak samo jak Twoja.
    Droga G., podlegasz normalnemu zjawisku. Nowy Rok to jak urodziny. Taki dzień, który Ci przypomina, że znowu, kurna/fuck, czas minął i nie zrobiło się rzeczy, które warto by i, niestety/k'sożolieniju, tego czasu już nie da się odzyskać, jak barszczu puszczonego przez durszlak w zlew, zamiast do garnka. A potem mówimy sobie, że przecież to normalne i wszyscy tak mają, więc o co chodzi? W końcu mimo 2016 dziś jesteś tak samo fajna jak w 2015 a nawet bardziej i to niewątpliwie, bynajmniej. Się wstaje z kałuży, otrząsa jak pies po wyjściu z bajora (co za radość ochlapać wszystkich i udawać, że nic :) i biegnie truchcikiem. Ku słońcu. A ja idu, szagaju po Moskwie i ja jeszczo proiti smogu...
    :)
    PS. Dziękuję za przypomnienie słowami pieśni, że zapomnić to znaczy zapamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ove - zrobiłam (cudzymi ręcami) jogurtowca o 1 nad ranem, zjadłam oglądając Fight Tracker/ akurat skupili się na samolotach lecących z Barbadosu i innych równie przyjemnych okolic na Gatwick. I jakoś czuję, że zaczynam wychodzić z kałuży. Tylko...zimno, qurka wodna!
      SMOGU -to stanowczo jednak nie!

      Usuń
  20. Jeny, ja to nigdy nie postanawiałam sobie niczego wraz z żadnym nowym rokiem. Nigdy. Nie wiem, czy to wyraz silnej, czy słabej woli...? Żeby zaś wyciągnąć Wieprza leżącego plackiem w kałuży depresji, należy tego placka zjeść, a chętnych na pewno nie brak (zresztą na wieprze też ;-)). Niech Cię otucha nie opuszcza!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisha - niech moc będzie z Tobą:-))) Dziękuję. Brak postanowień jest dobry, nie frustruje.

      Usuń
  21. Jedz, jedz, co masz nie jeść. Ja dziś właśnie w porze wystawiania paszy na stół rzuciłam do syna mechanicznie (bo syn z tych niechętnie jedzących): "Dziecko, jedz ten obiad - chyba że chcesz, żeby to on zjadł ciebie". Skąd mi to przyszło do głowy, tego nie wiem, mój mózg kaprawy często żyje jednak własnym życiem. Co ciekawsze, syn się wcale nie zdziwił. No, ale w kwestii Bajecznych to już teraz wiesz, z dwojga złego...

    Mój rok 2015 zapowiadał się bardzo smętnie, bo kolejna emigracja, powtórna do Juesendej... oględnie powiem, że nie uśmiechało mi się. No, ale patrz, tym razem jest całkiem fajnie. Rodzice byli jesienią i przywieźli Bajeczne (i Pierroty), my teraz na święta byliśmy w Polsce, świat się dalej kręci, na dwóch swoich końcach. No i dobrze jest, nigdy nie jest nudno, i raczej na wesoło, więc nie narzekam. Nno.
    Natchnęłaś mnie i wygrzebałam skądykt jakiegoś ostatniego Michałka z Polski :)
    Mła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marchewko, wiem bo zaglądam. Nie mogę sobie odmówić spojrzenia na mojego ulubionego chłopca o smacznym kolorze skóry, mniam:-) I chałupa piękna, i Tobie nic nie brakuje, oj nie. Na dodatek wyglądasz na osobę, która może jeść te Michałki zamiast normalnych posiłków i nadal wbijać się w swoje dzinsy. Pozdrawiam Was oboje:-)

      Usuń
  22. No kochana, jak 2015 byl do dupy, to 2016 MUSI byc dobry, inaczej byc nie moze. A czekolada jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzila, wiec wiesz.
    Raciczkom tez spokojnie daj troche odpoczac, jak odsapna, to same Cie postawia do pionu. Tak to juz jest, ze idziemy przez to zycie co prawda do przodu, ale po sinusoidzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diable - dziękuję:-) I niech Ci się darzy na ten Nowy Rok!!!

      Usuń
  23. Chyba przestanę czytać zaległe feedly, bo gdzie nie wejdę tam deprechy. Ale, że minus z minusem, a plus z plusem, to dokładam swoją, przełamuję Twoją i razem wychodzimy na prostą. Sztama? :D

    OdpowiedzUsuń