Lata 70 zawsze kojarzyły mi się z najgorszym czasem w modzie, makijażu i muzyce. Pamiętam zamalowane na błękitni powieki pań, mnóstwo tapiru i lakieru, straszliwe platformy , afro i dużo łatwopalnych materiałów, które strzelały żywym ogniem przy pocieraniu.
Mężczyzna lat 70 tych to zwykle zarośnięty dziad pokutny i Jożin z Baźin w jednym. Elementy wabiące samicę to przede wszystkim włosy, włosy, włosy - od głowy, przez wąsy, uszy, nos, aż po klatkę piersiową. W misia na klacie był zwykle wplątany chyboczący się złoty medalion, Zresztą co tu dużo mówić, wystarczy popatrzeć na zdjęcie poniżej. (jak tu uprawiać grę wstępną z kimś kto nosi desusy podciągnięte pod pępek, a w szczecinie na twarzy menu z zeszłego tygodnia? )
www.adme.ru
Niestety, przez wiele lat byłam całkowicie zamknięta na muzykę z tamtej dziesięciolatki, bo wydawało mi się, że jest dokładnym odbiciem mody tamtych lat - kicz, afro, złote zęby i sygnety.
Dla kogoś kto wychował się na Magistrze z Wyciętą Przysadką Mózgową, Deuterze, Sedesie, WC, czy też Siekierze i Armii, lata 70 jawiły się jako dno piekieł.
W filmie Marsjanin, główny bohater zostaje uwięziony na odległej planecie mając ze sobą tylko zbiór muzyki disco lat 70tych. Tak, ja go rozumiem. To obok braku jedzenia i tlenu, prawdziwy gwoźdź do trumny.
Dziś przedstawiam własne najgorsze koszmary tamtych lat .Musiało upłynąć bardzo dużo czasu, zanim spojrzałam łaskawym okiem na muzykę lat 70-tych, przez większość mojego życia uważałam ten okres za największą sromotę, gniota i koszmarek.
Kto to jeszcze pamięta?
Pierwsza popowa piosenka, którą poznałam w przedszkolu, znakomicie wpisuje się w nurt piosenki dancingowo - bujanej (inne : Moja Walerciu, Bo do tanga trzeba dwojga, Bal wszystkich świętych). W przedszkolu śpiewały ją masy przekształcając jej tekst na wszelkie sposoby. Pamiętam wujów i cioteczki nucących czule tę melodię, i chlipiącą w kąciku ciocię Lalę, której narzeczony wyjechał do Ameryki na chwilę, a pobyt przedłużył do dziś. Wokalista nazwany został Polskim Księciem, a piosenka odniosła ogromny sukces, i tu i tam.
Oh, oh moja droga ja cię kocham
Means that I love you so
Moja droga ja cię kocham
More than you'll ever know
Kocham ciebie calem sercem
Love you with all my heart
Return to me and always be
My melody of love
Piosenka z krajów bratnich.
Uczitelka tanca. Niezapomniany song, W latach 70-tych wykonawcy z krajów po tej samej stronie żelaznej kurtyny byli w Polsce bardzo popularni - Karel Got, Izi Korn, Josef Laufer, Zsuza Koncz, Ałła Pugaczowa...przyjeżdżali do nas swoimi wartburgami i trabantami, ubrani według najnowszej mody, nowocześni, wyluzowani i bardzo socjalistyczni. A publika szalała - łatwopalne krempliny ocierały się słodko o koszule non iron,, męskie pekaesy plątały się w tańcu ze świeżymi, jeszcze dymiącymi trwałymi.Tango to je lasky wyznanie.
Dyskotekowo. Piosenka, której nikt kto żył w latach 70-tych nie może pominąć. Chłopaki doskonale wpisują się ubiorem i fryzurami w klimat tamtych czasów (szerokie kołnierzyki wyłożone na marynarę, koszula rozpięta, wisior plątający się we włosach na klacie,0:10 - sygnet, o jakim marzył każdy mężczyzna chcący uchodzić za modnego i nowoczesnego), dziewczyny w stylu Aniołków Charliego, no i niezapomniany układ taneczny 0:48. Ten układ każdy chłopak na dyskotece starał się dokładnie powtórzyć.
Piosenka etniczno -gimnastyczna.
w latach 70-tych zaczęliśmy otwierać się na egzotykę i obce języki. Afric Simone - człowiek, który śpiewał w niezidentyfikowanym języku . Sam tekst już powalał na kolana i sugerował tematykę miłości i wolnego seksu.
a dingi dingi dingi ha ha ha
a dingu dingu prrrrrrrr ramaya
Ramaya, o ho ho ramaya
avantoo ramaya, diranga DUPALA, hohoho
Ramaya, o ho ho ramaya
avantoo ramaya e DUPALA.
Prrrr motone ki elille (la la la la la la)
a keki prrr keki wanne ki elille (la la la la la la)
Boomala tomala a malonga (la la la la la la)
aryki prrrr ZASRANA PITONGA (la la la la la la)
Hey dziamosi bara bara, hey dziamosi bara bara
Y longa ti, she longa ti , eisze ba ba ba!
a dingu dingu prrrrrrrr ramaya
Ramaya, o ho ho ramaya
avantoo ramaya, diranga DUPALA, hohoho
Ramaya, o ho ho ramaya
avantoo ramaya e DUPALA.
Prrrr motone ki elille (la la la la la la)
a keki prrr keki wanne ki elille (la la la la la la)
Boomala tomala a malonga (la la la la la la)
aryki prrrr ZASRANA PITONGA (la la la la la la)
Hey dziamosi bara bara, hey dziamosi bara bara
Y longa ti, she longa ti , eisze ba ba ba!
I niemiecka piosenka etniczna - wszystkie elementy zachowane - goła klatka, wisior, wąs i długi włos.
*******
dodatek optymistyczny:
Koniec czerwca 1978 roku, późny wieczór, wpatrujemy się w niebo żeby zobaczyć przelatującego Hermaszewskiego. Niestety, Hermaszewskiego nie udało nam się namierzyć, natomiast radio zagrało coś co wywołało we mnie paraliż, gęsią skórkę i radość, że istnieje nadzieja dla muzyki!!!
Panie i Panowie, moja miłość od 1978 (za 3 lata będziemy obchodzić czterdziestolecie!)
Pieprz zautomatyzowany.
Zaskakujące jest jak potrafisz zwerbalizować to co i mnie się kotłuje pod czachencją,.
OdpowiedzUsuńDschingis Khan prześladuje mnie w najgorszych sennych koszmarach.
Aż szok, że po tych mrocznych a wstydliwych potworkach powstała jeszcze jakaś normalna muzyka. Patrząc na załączone klipy ciśnie się człowiekowi nadzieja że to jednak ślepa gałąź ewolucji.A tu całkiem przyzwoite odnogi powstały. Jak dobrze!
Pozdrawiam!
Mała Mi - powstały, powstały. A i moda jakoś się otrząsnęła i dekonała rewolucji. Na nasze szczęście:-)
UsuńNo popatrz, dałabym głowę, że wszystko co opisałaś przypisane jest raczej do lat osiemdziesiątych. Te siedemdziesiąte to Czerwone Gitary, Bitlesi, Stonesi itp.
OdpowiedzUsuńerrato - disco umarło w końcu lat 70 tych, niedługo po Gorączce Sobotniej Nocy, Niestety narodziło się Italo Disco, które ciągnęło się przez lata 80te i było popularne również u nas. Lata 80 te to przede wszystkim New Wave, electropop, gothic rock, dark wave, a w Polsce punk rock i rock. (Jarocin, Jarocin!!!!)
UsuńO tak,tak,tak!!!! Kurde...zatkało mnie:-)
Usuńgdzie ja bylam jak mnie nie bylo? Nie znam ani jednego z powyzszych przebojow.
OdpowiedzUsuńBardziej kojarze to jak errata i sama siegalam po Stonesow, Beatelsow czy Doorsow.
Rodziece katowali mnie Abba. ;) Do tego z radio lecialo "nie bylo ciebie tyle lat" albo "ameby osemki kreslily, kreslily". :)
Lola - The Beatles - rozwiązani w 1970, The Doors - 1972 :-) Stonsi są nieśmiertelni i liofilizowani. Ja nie piszę o rocku, ale o muzyce pop:-) Takiej jaka była dostępna w radio i TV lat 70-tych. Oczywiście lata 70-te to też Pink Floyd, ELO, punk rock z Wielkiej Brytanii i sporo dobrej muzyki elektronicznej.
Usuńameby... - boskie, cudowne, zachwycające. Dzięki :D
UsuńZgadzam się z Ove - ameby rules!
Usuńnigdy nie przyszlo mi do glowy, ze to byly ameby ;) o matko, cudowne!
UsuńNo niestety, "za moich czasów" jak rodzice się bawili to gówniarstwo spało albo siedziało w domu :((( A może dobrze, przynajmniej dziś nie potrzebuję terapii u psychologa :)) A piosenki w większości budzą mój sentyment ...
OdpowiedzUsuńTo ja podobnie. Odrzuca mnie jedynie na widok tych pekaesów i baranków pod brodą... ;-)
UsuńO matulu a ja za błagalnym tonem męża kupiłam bilety na Kraftwerk - co oni bedą grać !!! Dziadki i robot.....
OdpowiedzUsuńKorespondencjo - jakby co, to ja chętnie potowarzyszę Twojemu mężowi:-)))))No, dziadki, dziadki, oni już prawie 50 lat na scenie. Ale koncerty Kraftwerku to zawsze fajne wydarzenie.
Usuńo chachacha sie uśmiałam Czarna , że nie mogę na razie nic napisać ...potem )))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńteatralna - ale czy się roztańczyłaś?
UsuńEch, łezka się w oku kręci. Oczywiście, że to była tandeta, ale jakaś taka radosna, szczera, naturalna. Wydaje mi się, że tamta tandeta była tworzona dla frajdy, a dzisiejsza głównie dla pieniędzy. Tandeta jednak jest tandetą i tu muszę Ci uścisnąć prawicę, że pięknie wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńLubiłem tamte dźwięki. I słowa czeskich piosenek. Milaczku - śpiewała Vondrackowa. Czy to nie urocze? Iżi Korn stepował profesjonalnie. Miałem jego maxi singiel z piosenką Kdiż Lola pila paty drink. Cudowne :)
Szacunek za wkład pracy w spisanie słów piosenki Africa Simone'a. Prawie idealnie :) I dzięki za Brotherhood of Man. Parsknąłem śmiechem przy 0:21 :D
No, piękna notka. Mógłbym napisać tak samo długi komentarz, ale nie należy.
To jeszcze krótko.
Kraftwerk, nie gniewaj się na mnie, zwłaszcza w tej piosence, to taki sam kicz, jak Czyngis Chan, tylko w innej stylistyce. Prosta melodyjka, naiwne "robotowanie". Muzycznie nic ciekawego, ale rozumiem, że Cię brało, bo to było TO. Nie obciachowe fiziu-miziu, tylko elektroniczne pik-puk-pik-pak. To było coś zupełnie innego w brzmieniu. Pamiętam równie wykwintną linię melodyczną utworu, który i Ty musisz mieć wyryty w mózgu nieścieralnymi śladami: JESTEM OPERATOR I MAM MÓJ KALKULATOR -pik-pak, puk... :)
Moim "odkryciem" lat 70 byli Emerson Lake & Palmer. Mam ich album Tarkus. Orgazm :)
OK,czas kończyć. Buźka! :)
Ove, niemal zemdlałam, cios prosto w serce!!!!!! Pozwól, że zacytuje: Kraftwerk - Jest to jedna z najbardziej wpływowych grup w historii muzyki, której utwory inspirowały rzesze twórców synth popu, electro, techno, a także new wave[1]. Zespół tworzył bardzo awangardowe, zwłaszcza jak na standardy lat 70. i 80., eksperymentalne kompozycje, dzięki którym uznawany jest za pioniera muzyki elektronicznej, a członkowie grupy postrzegani są nie tylko jako „ojcowie chrzestni” tego gatunku[2], ale i większości nowoczesnych nurtów muzycznych[3]
UsuńW latach 70. muzyką kwartetu w dużej mierze inspirował się David Bowie, czemu dał wyraz na trzech płytach tworzących tzw. „trylogię berlińską”. Były to albumy Low, "Heroes" i Lodger, wydane w latach 1977–1979. Muzyka zespołu stanowiła przede wszystkim inspirację dla szeregu twórców synth popu przełomu lat 70. i 80., takich jak Ultravox, The Human League, Gary Numan, Visage, Depeche Mode, Soft Cell czy Eurythmics, co w konsekwencji dało początek takim gatunkom jak techno, house, drum and bass i wszelkim formom muzyki industrialnej.
Utwór, który przytoczyłeś został zaśpiewany na koncercie w Polsce. Mnie specjalnie nie przeraziła ta fraza, bo przypomina mi internetowego tłumacza. A w końcu to ROBOT ŚPIEWA, prawda?
......
W latach 70tych powstało sporo dobrej muzyki, niestety w tamtych lczasach była ona właściwie niedostępna w naszych radioodbiornikach. Puszczano szmiruchnę w eter.
Buźka!
Już dobrze, Pieprzu. To była trochę prowokacja :)
UsuńTak serio to dostrzegam różnicę między Kraftwerkiem a tą ferajną od Czyngis Chana. Zwracam jednak uwagę, że sama przytaczasz opinie, że byli oni pionierami, prekursorami, ojcami chrzestnymi. To co było później wydaje mi się znacznie bogatsze. Może się nie znam. Na pewno nie znam się na muzyce tamtych lat tak, jak Ty. Mało się nią interesowałem. Eurythmics to już było coś, co zauważałem.
Kraftwerk pamiętam z radia. Może puszczali właśnie dlatego, że muzycy zaśpiewali po polsku. Bobby Vinton nikomu w Polsce nie byłby znany, gdyby nie jego kawałek o "mojej drodze", Kraftwerk byłby, ale polska linijka tekstu na pewno nie zaszkodziła.
Żeby rozładować napięcie. Co powiesz o muzyce Queen? Bo poznając Twoje upodobania, mogę przypuszczać, że lokujesz ich gdzieś koło ABBY, ale nie na pewno :) To też lata 70. No i 80te.
hihi...Ove, ja już Nervomix sobie zapodałam:-))) Queen - Another one bites the dust (podobno jeśli się ten utwór puści do tyłu to słychać "It's fun to smoke marijuana"...haha/ Las Palabras de Amor (miałam przy tym utworze najlepsze całowanie się ever), Body language(bardzo seksowny song), z nowszych You don't fool me, umiem też zaśpiewać całą Bohemian Rhapsody "I am just the poor oy nobody loves me..."
UsuńI tyle w temacie:-)
He, he, Pieprzu :) Szkoda, że nie możemy zaśpiewać razem Bohemian Rhapsody. He's just a poor boy from a poor family... Zobaczylibyśmy, kto pierwszy by się wywalił :) Body Language bardzo zmysłowy, słowa fajne :) Freddie stworzył kupę fajnych piosenek, ale umarł. I tyle :(
UsuńZa karaoke do 'Ramaya' dostajesz ode mnie buziaka w raciczkę!
OdpowiedzUsuńKalina:-))))0 A ja w zamian podrzucam Ci tłumaczenie tekstu znalezione w necie:
Usuńa dingi dingi dingi ha ha ha
a dingu dingu prrrrrrrr ramaya
Chłopaki, o ho, ho, chłopaki!
Do przodu, chłopaki, śmiało kochajcie się! Ho, ho, ho!
Chłopaki, o ho, ho, chłopaki!
Do przodu, chłopaki, kochajcie się!
Prrrr, motor włącz na pełny gaz (la la la la la la)
Ciacha, prrrr, ciach cztery i... pełny gaz (la la la la la la)
,Wszystkie laseczki z Malonga (la la la la la la)
Pragną grać z wami w ping-ponga (la la la la la la)
Hej, dziewczyny, bara bara, hej, dziewczyny, bara bara,
Ja kocham cię, ta kocha cię, niech się zacznie gra!
Pamiętam, że ta DUPALA gibkiego Africa wprawiała nas kilkuletnie w hiperwentylację ze śmiechu. Tak jak popu nie trawię, trzeba przyznać ówczesnym przebojom, że w swej rozbrajającej naiwności były po jasnej, afirmującej stronie mocy.
OdpowiedzUsuńLata 70 w modzie kojarzą mi się rozkosznie hipisowsko: płótna, lny, haftowane dzwony, wariackie ręcznie robione torby i kamizelki, kwiaty we włosach i zbyt duże kapelusze. Coś jak :Hair" Formana- tyczący owszem lat 60,ale kręcony w 70tych.
Tylko mieszczańska moda była taka non-ironowa z kremplinową różą w klapie i chełmofonem z trwałej.
e.w. - Masz bardzo łandny obraz hipisowania:-) Tak, moje otoczenie raczej nie propagowało wolnej miłości i bliskości natury, kremplina była w użytku dziennym i nocnym!
UsuńChyba w tamtym czasie na chleb mówiłam beb... kiss
OdpowiedzUsuńMargarithes - od tamtej pory rozwinęłaś się niesamowicie:-) Przytulas!
Usuńhehe, niewątpliwie :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=aPn8Npy_2Sw
OdpowiedzUsuńPopacz, niezly jest!
Zwroc uwage na fana - umie tekst. Ciekawe, ktora wersje?
Mauaija - dzięks:-))))
UsuńAlez cudne koszmary wyszukalas! I to nie tylko muzycznie - od patrzenia na to kurcza sie i zanikaja nerwy wzrokowe :)
OdpowiedzUsuńDiable - ja nic nie musiałam szukać, one wciąż żyją w mojej głowie! I nie tylko one, jest tam więcej półek z przebojami:-) MOJA GŁOWA JEST JAK FONOTEKA!
Usuńoh, w takim razie mam nadzieje na nastepne odcinki!
UsuńBo ja to nawet nie umiem zapamietac tytulów ani wykonawców moich ulubionych piosenek... Potem biedny malzonek musi zgadywac, czego chce posluchac, jak tlumacze: pamietasz, sluchalismy tego w aucie jak jechalismy do Hiszpanii 3 lata temu, taka Afrykanka spiewala, tak na naaaaaaa nana, i taka spokojna muzyka to byla, i okladka chyba pomaranczowa"
No. Cos w ten desen. Ale trzeba mu przyznac, ze prawie zawsze odgaduje!
Bóg Ci zapłac kobieto za teledysk chingis Chana- ustawił mi wieczór:)))))))
OdpowiedzUsuńOlqa- niech mi Blogspot w czytelnikach wynagrodzi:-)
UsuńWszysciutenkie pamietam. Piekna kolekcja Pieprzu. Ale pitonga bije chyba wszystkich na leb. Ciekawe co to za jezyk?
OdpowiedzUsuńToya - chodzą słuchy, że to suachili;-)
UsuńOtworzyłaś mi jakąś klapkę w głowie. Wszystko pamiętam!
OdpowiedzUsuńJa też wychowałam się na Armii, Siekierze i Defekcie Muzgó, ale nie przypominam sobie Magistra! Pamiętam jak moją mamę zmuszałam do słuchania Sex Pistols i The Exploited. Potem już jej się podobało!
Moniś - bo Magister był bardzo chimeryczny:-) bardzo lubiłam WC, może dlatego, że to była pierwsza polska punk kapela jaką usłyszałam. A polski rock zaczął się dla mnie od obejrzenia (obrzydliwego nieco estetycznie) teledysku OZ - Ten wasz świat. OZ to też pierwszy rockowy koncert jaki zaliczyłam,
UsuńPiękny ten teledysk do Ramaya! :)))
OdpowiedzUsuńiw - piękny, jako i Afric:-)
UsuńBardzo się nie znam na muzyce, słucham tego co mi się podoba od Liszta, Wieniawskiego uwielbianego, po Pink Floydów kiedyś, współczesnej nie znoszę. No bez przesady oczywiście, mam swoje ulubione melodie i słowa ale generalnie za mało muzyki słucham, za mało jest jej w moich uszach. :(
OdpowiedzUsuńelko- myślę, że w każdej chwili można to naprawić!!
Usuńnabazgrałam i znikło, przez moje roztrzepanie,zatem napiszę, że zajrzałam i uśmiechnęłam potwarz:)
OdpowiedzUsuńsza....każdy uśmiech odejmuje mi jeden kilogram. Dziękuję:-)
Usuńmi już nie ma czego odjąc:)
UsuńPs. Biedrony moje to bliscy przyjaciele i dobrzy Ludzie o gołębich sercach i zacnych rozumach:)
Wiem sza..:-) bierz moje kilogramy!
UsuńZapraszam Cię po odbiór Wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńsenkju, errato:-)
UsuńMnie latami po głowie chodziła jedna piosenka, którą słyszałem w latach 70. w "Studio 2". Ale jak tu ją znaleźć, gdy nie znam ani wykonawcy, ani tytułu? Mogłem jedynie zanucić melodię.
OdpowiedzUsuńAle stał się cud - i znalazłem ją wczoraj!
Oto ona:
https://www.youtube.com/watch?v=OGj9R-9U92Q
A generalnie, z tamtych czasów - "One way ticket" i Eruption, Baccara i jej "Devil sent you to Loredo", no i nieśmiertelni Al Bano i Romina Power.
Tyle z popu.
A z "mojej" muzyki? Gdybym miał wybrać jeden utwór, wybrałbym ten:
https://www.youtube.com/watch?v=AlwA5GLBmJM
Nitager - Matia Bazar, zupełnie o nich zapomniałam, może dlatego, że włoszczyzna bardziej kojarzy mi się z latami 80tymi. Z tamtych czasów jeszcze Smokie i nieśmiertalna Alice:-)
UsuńPadłam niemal tarzając się w konwulsjach:)))))))))
OdpowiedzUsuńJak dobrze,że jest więcej świrów,miałaś rację,jak się uspokoję,to napiszę coś z sensem:-)
Jeszcze obok krempliny był bistor(to juz znam tylko,ze slyszenia)pekasy,pamiętam :-)))) a fryz na tzw."czeskiego metala"a'la pletwa?:-)))Skarpety we wzorki,z tylu w kieszeni grzebień-Boże,jak myśmy sie z tego nabijały(okropne dziewczyniska)
Głodny Owocu - ten czeski metal to to samo co niemiecki piłkarz? Z przodu krótko, z tyłu peleryna? Brrrr.....
UsuńPieprzyku,tak!!:pppp Nie słyszałam określenia -niemiecki piłkarz-tylko "czeski metal"
UsuńNo z tyłu peleryna i kolczyk w uchu.Moj brat to nosili,ale wtedy byłam strasznie mloda kozą ,moze 10 letnią:-)Za parę lat to juz byl zajebisty.obciach,ale czasami na koncertach,na które namiętnie jezdzilam,mozna bylo spotkać takiego "niemieckiego piłkarza" a wtedy śmiech do lez :-)
GłodnyOwocu:-)))) zapomniałam o KOLCZYKU!!! ach, to były piękne dni;-)))))
UsuńA weż Pani,nawet drwal nosił :))))
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=gaBjdLQ0LJ0
A dodam,ze w 94 otrzymałam na urodziny "Nową Aleksandrię"Siekiery,lubiłam ją i do tej pory nie zmieniam zdania :-A w Jarocinie też byłam :-)
OdpowiedzUsuńTo fajna płyta:-/0
UsuńDziękuję za piosenkę Brotherhood of Man - nie wiedziałam, że istniał taki zespół i że to oni śpiewali ten song. :)
OdpowiedzUsuńKobiecym okiem - myślę, że u nas to była gwiazda jednego przeboju, ale z powodu specyficznego układu tanecznego nie powinna zostać zapomniana:-/000
UsuńPieprzyku,dopiero dzisiaj mogłam odsłuchac Twoje propozycje zamieszczone u Erratki.Powiem tak,Bokka-super!! Słyszałam,znam,tylko nazwa mi umknęła ze łba,Ty mi Kapelą ze wsi Warszawa a ja Ci Hanką Wójciak
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=UxXvr4rzsVk
Owocu - dziękuję za Hankę, nie znałam!!!/:-))))
UsuńPieprzu,skoro lubisz Bokkę ,to moze znasz,a może nie,cos równie dobrego..
Usuńidelanie mi tu pasuje do tzw.zimnej fali,ale może przeginam :)tyż polskie
https://www.youtube.com/watch?v=_PHJz37OBeY
GłodnyOwocu - tak, tak, tak i jeszcze https://www.youtube.com/watch?v=RqnVOgPg620
UsuńPieprzu,to jest świetne!!!!
Usuńa jeszcze cos mi sie przypomniało...znasz kawałek Bowiego z filmu Lost Highway?
UsuńJa byłam kilka razy w kinie na tym filmie przede wszystkim ze wzgledu na ten kawałek,który dosłownie WBIJAŁ MNIE W FOTEL...
https://www.youtube.com/watch?v=aepBpZ3kXek
GłodnyOwocu - super, przypomniałaś mi Davida:-) Znam ten kawałek ale już dawno gdzieś mi się zgubił. Mój ulubiony Bowie też został użyty do filmu;
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=DLuk1KpoR1A
No znam i lubię Pieprzu :-)
UsuńAle to nic,bo dzis uslyszalam Zenka Martyniuka i juz nic nie będzie,tak jak wcześnie PADŁAM :pppppppp
Znowu to disco z pola świeci tryumfy...koszmar powrocil,pora umierać :p
;-)) Może jednak stworzysz tego muzycznego bloga Owocu? Można by podyskutować:-)
UsuńMoże kiedyś:-)
Usuńa ja muzycznie to jestem daleko za ... Eskimosami chyba. Nie słucham specjalnie, nie lubię, ot kilka kawałków utkwi mi w głowie, ale koniecznie z niemieckim dobrym tekstem.
OdpowiedzUsuńSarah - z niemieckim tekstem ? auuuuu..to chyba tylko Kraftwerk;-)
UsuńMoi Jareccy nie byli specjalnie muzyczni. Co prawda po latach coś tam kitowali, że niby Joplin słuchali, tiaaa, na pewno bym zapamiętała ;-/
OdpowiedzUsuńW latach 70-tych miałam 2 poważne zajawki: perukę Połomskiego (za każdym razem modliliśmy się, żeby mu spadła w czasie występu) oraz usłyszaną na podwórku w Bandrowie Narodowym piosenkę, z której zapamiętałam tylko: hop, cup!
Po 25 latach bezskutecznych poszukiwań (no kto w erze przeinternetowej w naszym grajdołku mógł mi powiedzieć, jacy szansoniści śpiewali hopcupa?) odpuściłam. Pogodziłam się, że już nigdy nie usłyszę najbardziej kultowej piosenki mojego życia. I wyobraź sobie Piperku, jedziemy se ze wiele lat temu z moim eks-szwagrem jego autem z Krakowa i każde coś tam gada dla paddierżania razgawora. No i paddierżałam, opowiadając mu o hopcupie. Gościu bez tyknięcia brewki sięgnął do schowka, zapodał płytę do stacji, podjarał głośniki i pooooleeciało!!!! Bijelo dugme, jego ukochany zespół :-D
Marzyniu, a mój tatuś był muzyczny ale hmm...inaczej. Wyrosłam na płycie The Shadows, co jeszcze mu wybaczę ale później były już Uczitelki tańca i muzyka z niemieckich programów rozrywkowych. Ciepiałam SRODZE. Trzeba jednak przyznać, że dzięki niemu miałam najbardziej wypasiony sprzęt muzyczny w mieście.
UsuńTo zapodaj gdzieś ten przebój Marzyniu!
Trochę już zapomniałam jak to było w latach '70... ale chyba wolno mi ponieważ byłam wtedy dzieckiem :) Pamiętam dzwony, tapirowane fryzury, brody i wąsy i tańce rodziców :) I pamiętam jeszcze to uczucie szczęścia jakie towarzyszyło mi w tamtych latach :)
OdpowiedzUsuńLoona - zazdraszczam:-) mnie nawet we wspomnieniach trapi uczucie kompletnego osamotnienia. :-)
UsuńNo, źle nie było, ach te non irony i spodnie z krempliny :) Moja ciocia szyła takie i zawsze pytała: Kochana, chcesz nowe spodnie, kupiłam własnie czerwoną kremplinę :). I to afro... a Arfik Simone był boski. No, osobiście nie pałam miłością do tamtych czasów, głownie z powodu braku porządnego, damskiego obuwia, bo byłam i jestem miłośniczką raczej delikatnych butów, a w sklepach wszędzie te koturny... ggrrr :) Pozdrawiam :)
Usuń