Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

piątek, 4 marca 2011

Moje paranoje



Mam takie małe natręctwo związane z książkami - wyłapuję każdy błąd i każdą nieścisłość i męczy mnie ona po nocach, nie daje spać i normalnie funkcjonować. Myję zęby w łazience a to tałatajstwo nadlatuje nad moja głowę i krąży dookoła, jak stado sępów nad padłym koniem. Czeszę włosy i widzę, że niby łupież wprost na kołnierz sypią się z nich słowa kalekie i zdania niepełnosprawne . Idę spać, i po przymknięciu powiek ze zdziwieniem zauważam, że ktoś na nich od wewnątrz wypisał sprayem męczący mnie problem. Po prostu paranoja!

Pierwszym słowem natrętem, jakie pamiętam było "kękeła". Marysia (czy tez Zdzisia, bo tego już z czeluści pamięci nie wygrzebię) kękeła i chwyciła matkę za skraj spódnicy. Co do diaska zrobiła ta upiorna Zdzisia- Marysia? Jęknęła? Klęknęła?Westchnęła? A może jest to jakieś słowo, którego nie znam? Może ludzie kękają codziennie, a ja jeszcze tego nie odkryłam tkwiąc w wyschniętej studni niewiedzy? Odmowa zajęcia się problemem kękania przez moją rodzicielkę, wprowadziła mnie oczywiście na tory "dupy", jak wszelkie inne próby zignorowania moich pytań w tym czasie.
Problem dupy dla niezorientowanych wyjasniam tutaj :
http://czarnypieprz.blogspot.com/2010/02/i-can-remember-when-air-was-clean-and.html
Niestety nigdy już nie dowiedziałam co ta Marysia przed złapaniem kraja szaty wymodziła. Pytanie pozostało bez odpowiedzi, a książka zginęła przy kolejnych przeprowadzkach.

I tak w kołko!

Ostatnia męczykicha wygląda tak:
"Thora była blondynką, Fridrikka miała zaś ognistorude kręcone włosy, które starała się za pomocą gumki utrzymać w jakim takim porządku. Poza tym była nieco krągla, a Tora szczupła. Matthew przystanął na moment, zauwazywszy, że geolożka się zbliża, i przedstawił ją Thorze. Fridrikka podała jej OWŁOSIONĄ dłoń i kobiety wymieniły pozdrowienia."

O matko - huto! Dlaczego podała jej dłoń OWŁOSIONĄ???
- Czy Fridrikka przypominała yeti? Nigdzie w tekście nie ma o tym wzmianki, autorka nie wspomina, że Fridrikka musiała co rano golić wąsa i depilować klatę.
- Może podała jej dłoń owłosioną, a nieowłosioną ukryła podstępnie?
- Może to był przytyk, bo normalne islandzkie kobiety zawsze golą swoje owłosione łapska, a Fridrikka, ten niechluj, przed pojechaniem do stolicy o tym zapomniała? I na lotnisku przy wyciąganiu dłoni z rękawiczki sprawa się rypła?
- Może chodziło o podkreślenie tego, że Fridrikka była namiętna, bo podobno tą właśnie cechą odznaczają się ludzi z owłosionymi dłońmi.
- A może w ten sposób już na początku powieści autorka wskazuje nam winnego? Tym to owłosionym łapskiem Fridrikka zabiła!

No? Chętnie posłucham dlaczego Fridrikka dłoń owłosioną podała. A jesli nie dostanę odpowiedzi to będę siedziała na tym fotelu z pogrzebaczem w dłoni aż dostanę książkę w innym języku i sprawdzę czy to niekonsekwencja autorki czy pomyłka tłumacza.


- Bardzo dziękuję za wszystkie wyróżnienia jakie otrzymałam, to bardzo bardzo miłe:)!

50 komentarzy:

  1. O matko jedyna !!!!! Ale to swietne !!!! Chcialabym rozwiklac ta zagadke , ale ze smiechu nic mi nie przychodzi do glowy. OWLOSIONA - z czym to mozna pomylic ?
    No , nie masz innego wyjscia, szukaj wyjasnienia i koniecznie napisz o co z ta OWLOSIONA chodzilo !!!! Ag
    Co za bogate slowo- OWLOSIONA i niezbyt czesto uzywane, a tak sie ladnie je mowi....he, he...

    OdpowiedzUsuń
  2. NO niby piszesz, że islandzkie kobiety, ale do rozwikłania zagadki trza więcej poszlak.

    Ponieważ nie poinformowałas tłumu z jakiego to tłumaczenia książka owłosioną ręką wisi Ci nad głową, skorzystałam z tłumacza dla inteligętnych inaczej i co mi wyszło w zalezności od macierzystej mowy.
    OWŁOSIONA
    albański- leshtor
    Fridrikka podała jej lewą dłoń
    arabski شعر
    Fridrikka podała jej bombę
    angielski hairy
    Fridrikka podała jej w dłoni pukiel swoich włosów na pamiatke
    białoruski валасаты
    Fridrikka podała jej wąsy na dłoni
    bułgarski космат
    Fridrikka podała jej okopcona dłoń-widocznie pali fajki
    czeski chlupaty
    Fridrikka podała jej spoconą dłoń
    duński behåret
    Fridrikka podała jej beret bez dłoni
    hiszpanski peludo
    Fridrikka podała jej , zrobiła jej peludo dłonią
    holenderskin i niemiecki behaard
    Fridrikka podała jej twardą dłoń
    islandzki loðna
    no to widać że owłosiona dłoń
    PS-A dlaczego z pogrzebaczem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha..., obśmiałam się jak norka!Książka jest w naszym rodzimym języku, a tłumaczona z islandzkiego.
    Może faktycznie to były wąsy na dłoni? Może islandzkie kobiety przypinają sobie wąsy na czas lotu samolotem - taka stara islandzka tradycja wg, której tylko wąsaci mogą latać żelaznymi ptakami? Thora mogła zapomnieć wąsów, bo z książki dowiadujemy się, że dzień przed wylotem urżnęła się na martwo i lecąc na Grenlandie spakowała w pomroce pijackiej jedynie jedwabne bluzeczki i koktajlowe sukieneczki. O wąsach pewnie zapomniała!
    Wpisałam PELUDO, bo jakos tak dobrze brzmi, w google i mało nie krzyknęłam, no jeśli dłoń Friderriki wyglądała jak te osobniki na zdjęciach to była ona jednak yeti.

    OdpowiedzUsuń
  4. A! Co do pogrzebacza...hmmm..już nie pamietam dlaczego zrobiłam sobie zdjęcie w takim miejscu, w takich ciuchach i na dodatek z pogrzebaczem w dłoni. Ale wyglądam na zamyśloną - to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to nie dłoń sama w sobie była owłosiona, a miała włochate rękawice w kolorze cielistym, w końcu klimat do najcieplejszych nie należy. Albo "owłosienie nadłońne" było genetycznym obciążeniem wynikającym z przystosowania się surowego klimatu.

    Zastanawia mnie co innego: "i kobiety wymieniły pozdrowienia". Ciekawam jakie to były pozdrowienia, może:
    - Witam, ma pani piękne włosy na dłoniach.
    - Och dziękuję, staram się o nie dbać i regularnie szczotkować.

    OdpowiedzUsuń
  6. A może to PUELUDO, to najlepsze wyjaśnienie? Taki Chubaka w żeńskiej postaci, czyli jakby nie patrzeć yeti.

    OdpowiedzUsuń
  7. :)))))))))Zaraz, zaraz...a może faktycznie? To ma sens! W końcu akapit zaczyna się od "Thora była blondynka, a Friderikka..." - noże ona gumką przytrzymywała włosy na dłoniach? Ognistorude i na dodatek kręcone.
    Nie znam osobiscie żadnej islandzkiej kobiety ale może w procesie adaptacyjnym wykształciły specyficzne owłosienie na wystających częściach ciała?
    Tak..w oryginale Thora mogła brzmieć tak:
    - Hvað segirðu gott? . Ma pani pięknie loðna ręka.

    Proszę, proszę i treść zaczyna nabierac sensu. Nie ma to jak praca kolektywna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To ci zagwostka, owłosiona dłoń mnie powaliła na kanapę i nie mogę wstać

    OdpowiedzUsuń
  9. Ona była po menopauzie , bo wtedy włosy rosną tam gdzie się nie chce a wypadają te najpotrzebniejsze ( pukle wiązała , bo miała "przedłużki"-sztuczne)nawet krągłości ( wiadomo przemiana materii zwalnia)pasują:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margo, ty wstawaj z kanapy i idz dłonie pod światło oglądać, nie wiadomo co z tej Jutlandii przywlekłaś!Może ci sie proces adaptacyjny już zdążył zacząć przed wyjazdem?

    Hmm..w tym tez jest sens Olqa, i z tego pomenopauzalnego szału popełniła nawet zbrodnię!
    Co do krągłości to nie jestem pewna, bo Thora brzmi w książce tak chudo, że przy niej nawet Kate Moss wydaje mi się pucatą dziewoją.

    OdpowiedzUsuń
  11. No jak to jaką? Miała te ogniście rude kudły? Starała się je ujarzmić gumką na jako tako? A Ty jak wyglądasz po walce z włosami? Ja po porannym czesaniu owłosioną ( w sensie: pokrytą włosiem wyleciałym z głowy) mam nie tylko rękę, ale również każdą inną część ciała, obecne niechcący przy procederze ubranie, okolice umywalki, lustra, szczotki, podłogi a także i kota, jeżeli zdarzy się biedakowi gdzieś w tymże czasie zaplątać. Tak więc dłoń owłosiona skutkiem jest zabiegów fryzjersko - kosmetycznych :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Widze, ze z owlosiona reka juz Wam calkiem dobrze poszlo, a co z tym kekaniem? Bo cos mi mowi, ze moge nalezec do kekajacej czesci ludzkosci, ale nie jestem pewna;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty wiesz, że ja Cię rozumiem? Ja takie rzeczy nawet ołówkiem zakreślam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Normalny mechanizm przystosowawczy. Islandia kraj piękny, ale chłodny. Przed chłodem może oczywiście chronić rękawiczka, ale podać rękę w rękawiczce jest jednak nieelegancko. Eleganciej sobie wyhodować sierść.
    Trzecia Thora? Jeszcze nie dopadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja już o Jutlandii dawno zapomniała, jestem nieco dalej na zachód, ale to raczej celtyckie choroby ewentualnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Drogi Panie, prosze o podpowiedz: w jakiej to ksiazce pojawiaja sie wlochte bohaterki? Chetnie sobie o nich poczytam. Z gory dziekuje. Marcin

    OdpowiedzUsuń
  17. WłochatA bohaterkaA pojawia się w książce Yrsy Sigurdardottir pt"Lód w żyłach", tak na marginesie to moim zdaniem najsłabsza z dotychczasowych powieści mojej ulubienicy ale fajne źródło wiedzy o ludziach żyjących na Grenlandii.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. to mi trafilas z tym postem...mam podobnie,piateczka:))
    niedalej jak wczoraj,czytam sobie ksiazke z wypiekami na twarzy,
    Ona-wierna zona,On-niewierny maz,akcja nabiera tempa,a tu?
    cyt: "czekala na niego z obiadem,a kiedy sie spoznial,wstawiala ten obiad do DUCHOWKI bez slowa skargi"....

    owlosiona kobieca dlon mnie powaznie zastanawia...;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Emocja! Nie uwierzysz, znalazłam! Duchówka to regionalna nazwa piecyka:) Nie wiem natomiast w jakim regionie tak mówią:)Człowiek to się uczy caaaałe zycie, teraz będę szpanować nowym słowem!

    OdpowiedzUsuń
  20. No , ale i tak lepiej niż opierzona , albo uzębiona ;))))) A może kobiety Islandii mają owłosione dłonie ? Kiedyś w książce tłumaczonej z hiszpańskiego wyczytałam , że jeden z giermków miał pyrkaty palec . I już 20 lat się zastanawiam , czy błąd tkwił w palcu , czy w pyrkatym ....

    OdpowiedzUsuń
  21. hmmm... w sumie to moze byc calkiem proste , miala przy sobie kilka innych dloni i wyjmujac z kieszeni np. podala akurat te taka bardziej owlosiona :) przeciez nie napisali doslownie ze podala jej swoja wlasna owlosiona dlon :)

    (przepraszam za pisownie ale brak mi polskich liter )

    OdpowiedzUsuń
  22. Duchówka jest na Podlasiu, a z całą pewnością mówią tak na piecyki starsi ludzie z okolic Białegostoku. :D

    Ale to kękanie żyć mi nie daje. Może ja też jestem z tych kękających, a o tym nie wiem? I mam teraz żyć tak o, nie do końca uświadomiona swojego kękactwa?

    OdpowiedzUsuń
  23. Swoją drogą bez względu na owłosioną rękę to ja chętnie przeczytam :):):) Staram się sobie przypomnieć , czy mi się zdarzyło coś podobnego i dochodzę do wniosku , że tak . Na szczęście chyba rzadko :):) Po przeczytaniu wejdę lekkim krokiem w niedzielę ::):):)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurde, też mam takie natręctwo:D Raz to nawet posunęłam się do tego, że napisałam meila do autorki;D I... jest druga wersja. Poprawiona:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pieprzu, weśse szkło powiększające i se zobacz: KAŻDY MA OWŁOSIONĄ dłoń!!!
    Ja tyż.
    I co sie kobicie dziwisz?
    Gdy Cię wreszcie zobaczę, co może nastąpi przed końcem świata, także ci podam owłosioną dłoń. I wycałuję cię owłosionymi ustami. Namiętnie zapewne, no bo skoro wąsy...
    Całuski więc - Marzynia

    OdpowiedzUsuń
  26. Cherris - dziękuję.
    Nivejka - to możemy założyć stowarzyszenie albo biuro korekt:)))
    Mamarzyniu - to powinno być:
    Kobiety podały sobie OWŁOSIONE dłonie itp....
    Dlaczego tylko jedna była owłosiona z trzech pozostałych?
    Te usta z kłakami to nawet namiętnie brzmią:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nieee, bo tamta jej nie podałam tylko ta podała a ta druga wzięła i ujęła. Dobrze jezd!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. riverman19716 marca 2011 21:52

    Jeny przecież to proste jest...Fridrikka podała jej owłosioną rękę Matthew którą wcześniej odrąbała...przecież ta blondynka to był przebrany duch Boga wikingów Thora który przyszedł po ofiarę...proste...można?można :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Widzę, że nie jestem osamotniona! Też wyławiam takie głupoty książkowe, ale na szczęście raczej tylko zniechęcają mnie do książki :D.
    Kękeła też mnie zastanawia :))). A ta owłosiona dłoń to może zaniedbanie w terapii antyandrogenowej czy coś? :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Owłosiona kobieca dłoń..marzenie każdego mężczyzny...
    Zastanawiam się ileż takich smakowitych kawałków moznaby wydobyć z naszej pisaniny...
    :):):)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. riverman - podoba mi się twoja interpretacja GORE!
    Tamirian - tony, tony! Ale ja własnych błędów nie widzę, niestety, widzę jedynie cudze, a swoje dostrzegam przypadkiem jak odłączę sobie "czucie" od czytania.

    OdpowiedzUsuń
  32. "Fridrikka podała jej owłosioną dłoń"... celowy zabieg, żeby czytelnik wpadł niby mimochodem na trop: że tak naprawdę Fridrikka to facet w przebraniu.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dzieci lubią sobie pojęczeć, więc może o to chodzi? W końcu nie była niemowlakiem, aby gaworzyć ;) Znam ten ból, też często przyczepiam się do błędów, a nawet profilaktycznie, gotuję się na nie, biorąc do ręki jakieś rzekome cudo literackie. W ten sposób nałapałam się wielu błędów ortograficznych u Noblistów. Zgroza X']

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Padłam! Padłam i jeszcze chwilę poleżę i się pośmieję :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Kęknęłam po przeczytaniu i podrapałam się owłosioną dłonią po owłosionej klacie, bekając soczyście! :)))
    A wiesz, mnie też prześladują takie różne dziwne słowotwory!
    A tak przy okazji, wracam od Magenty - Ty nic już się nie wahaj, Ty pisz ten tekst feministyczny, bo mnie ciekawość spala!!!!!
    Bardzo, bardzo ładnie proszę: napisz!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  36. No wielkie mi mecyje, ona zwyczajnie była feministką i się nie depilowała a jako, że tak jak już było wyżej napisane ewolucyjnie kobiety islandzkie musiały przystosować się do warunków zimna codziennego zwyczajnie futro ma wszędzie i także na dłoniach :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Z Katosami to jak z owłosioną ręką. Celowo skracam, żeby inni zaczęli się zastanawiać dlaczego nie Katowice;)
    Żeby mnie zrozumiec trzeba czasem porzucic logikę, bo jakby to powiedział mnich buddyjski - wspinam się z górki, zen jak ta lala..:)
    Nawymyślam wyrazów a potem się dziwią ;))

    OdpowiedzUsuń
  38. Wspomniana książka jednak zaskoczyła mnie pozytywnie, na początku myślałam, że będzie to coś w stylu "Blair Witch Project", na szczęście poszło to w innym kierunku.

    Zgadzam się, że fatalne tłumaczenie, fatalny dobór słów, potrafią zniechęcić do czytania....

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo gustowny dywanik. Czy aby turecki?

    OdpowiedzUsuń
  40. Do tej pory u nas jest takusieńka sama wykładzina. Gdybyś przyjechała, to zobaczyłabyś. P.S. Bendem Ci robić zachody, żebyś sie lepiej poczuła, moja ty utyrana kobietko...

    OdpowiedzUsuń
  41. a ja jestem dyslektyk, dysgrafik z oznaczoną krzyżową dominacją czy jakoś tam, i wszelakie kreatywne słówka i słóweczka przelatują obok mnie niezauważenie!
    co z jednej strony jest błogosławieństwem, z drugiej zaś znacznie utrudnia żywot!
    dla mnie słowo ma wartość, jeżeli posiada znaczenie, a nie jest tylko abstrakcyjną definicją bliżej nie dookreślonego czegoś!

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie mam pojęcia czy dywanik turecki bo to nie "maj plejs" ale pięknie się komponuje z firanami w stylu empire:)

    Marzyniu - łza mię się w oku zakręciła:)

    OdpowiedzUsuń
  43. duchówka to rusycyzm jakiś, moja białoruska teściowa tak mówi ;)
    A z owłosionej dłoni uśmiałam się do łez :) Dzięki za ten tekst :))))

    OdpowiedzUsuń
  44. Hmm... o owłosionych klatach niemieckich kobiet słyszałem, ale owłosione dłonie kobiet z Islandii? Dziwne :)

    OdpowiedzUsuń
  45. a dzisiaj ktoś mi powiedział, że mężczyznom rosną włosy między palcami, może kobietom z tego samego powodu?

    OdpowiedzUsuń
  46. masz mnie na sumieniu, bo przez tę notkę obudziłam rechotem dziecko :)))

    OdpowiedzUsuń
  47. niezbity dowód, że nie ogoliła przed wyjazdem. Rozumiem ją, bo moje nogi też nie ogolone, że aż strach.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dosyć tego wałkoństwa! Weź żesz napisz coś :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Jeżu Jerzy!Zawaliło mi się pół domu(kominiarze, specjaliści od gazu, i jeszcze rynna sie urwała), mam kolokwium z chińskiego i gramy,jakąś kartkówkę ze słówek, a na dodatek do przygotowania zajęcia na przyszły tydzień, młody Hermaszewski wrócił do domu i życzy sobie domowej atmosfery (znaczy dużej ilości posiłków), komendant ma zapalenie nerwu w stopie i nie chodzi, psy mają fochy - jeśli nie zwariuję (a jestem bliska) to będę miała o czym pisać. :)

    OdpowiedzUsuń
  50. No! Same dobre wiadomości :D To czekam, czekam...

    OdpowiedzUsuń