Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

środa, 19 marca 2014

Dżonka posłuszna jest sterowi, jak żona mężowi czyli Męża trzeba wybierać tak, jak się wybiera odpowiedni kawałek mięsa.



Mąż, gatunek powszechnie występujący w przyrodzie. Zajmuje się głównie jedzeniem i wychodzeniem do pracy, a także intensywnym wygniataniem kanapy i ćwiczeniem kciuka na pilocie telewizora. 


Męże w 99 procentach są mięsożerne. Czasami polują same, ale najczęściej zostawiają to samicy. Po jedzeniu, męże przechodzą w stan spoczynku i rozpoczyna się u nich proces trawienia na kanapie. Trawienie jest intensywne, szczególnie po konsumpcji schabowego i kapusty z grochem. Męże zwyczajowo piją, szczególnie wódkę i piwo. Odstępstwem są męże sportowe lub cherlawe - te piją głównie wodę lub własnoręcznie wyciskane soki. 

Wśród męży występują gatunki jadowite (np. zdradnicowate). Szacuje się, że stanowią one od 10-25% wszystkich gatunków męży. 

Męże, klasyfikacja bardzo ogólna: (należy pamiętać, że jeden mąż to zazwyczaj hybryda dwu, a nawet czterogatunkowa). Mój mąż, na ten przykład, to składak - dwa pierwsze plus dwa dużo mroczniejsze typy: mucho - burro i maniana mąż. 



1. Pan Kierownik.
rząd: dusicielowate,  zawołanie: zrobimy tak jak mówię albo wcale!
jadowitość:3
zdradliwość:2

Jak rozpoznać: 

Dziewczyny, jeśli wasz chłopak zabiera na pierwszy wspólny weekend podpaski, no-spę, plastry na odciski,  to macie z pewnością do czynienia z kierownikiem. 

Pan Kierownik zawsze wie co dla nas najlepsze. Wie, co powinnam zjeść, jak się ubrać, jakie perfumy założyć, i jaką fryzurę nosić. Jest też specjalistą od diety, leczenia wszelkich dolegliwości, wie gdzie zadzwonić, gdzie pójść, jak co załatwić.

Plusy:

macie mnóstwo czasu dla siebie bo na zakupy chodzi sam, sam gotuje, sam prasuje, sam sobie robi herbatę i kawę, sam pierze bo tylko on wie co kierownik lubi najbardziej. Wy nie podołacie - herbatę zrobicie o nieodpowiednim stężeniu teiny, do prania wsypiecie nieodpowiednia ilość proszku (natychmiast wyczuje), uprasujecie w nie dość wysokiej temperaturze, pomidory kupicie złego kształtu. Po co się wysilać?

Minusy:

Jeśli lubicie zarządzać, to mężczyzna kierownik nie dla was. Kierownik ze stołka zrzucić się nie da, ewentualnie może się trochę przesunąć, żeby zrobić wam miejsce. (O to, żeby posadzić kawałek półdupka na fotelu walczyłam jakieś 17 lat)

w wersji jadowitej:Trzyma się mocno stołka, każdą niesubordynację traktuje jako zdradę, odchorowuje to później straszliwie (bo on chciał dobrze). Obraża się , histeryzuje, strzela fochy, rozrzuca spinacze, tupie nogami wygraża pięściami. Grozi natychmiastowym zwolnieniem albo degradacją. Układa życie wam, waszym znajomym, rodzinie, i zawsze MUSI wyrazić swoją cholerną opinię. 

Postępowanie:

Są kobiety, które toczą boje z kierownikiem. Zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy usiąść, uśmiechnąć się i przytaknąć, a kierownik natychmiast zorganizuje wam życie. Wy musicie tylko siedzieć i machać nóżką. Kierownik nigdy nie może się dowiedzieć, że jakiś pomysł wyszedł od was. Należy go podchodzić lisio i kocio. Protestowanie w twarz to jak rzucanie grochem o ścianę. Na dowód przytaczam rozmowę z kierownikiem na temat koloru ścian w mieszkaniu:


Rozpoczęliśmy debatę.

- Zieleń.(ja)

- Zieleń? No, przestań.(on)

- Co ci wadzi zieleń?
- A co tu las jest?
- Zieleń! Świeży, ładny kolor.
- Beznadziejny pomysł. Zieleń? Pfi...
(tu się nadął i wydął)
- Ok, to jaki kolor się tobie podoba?
- Biały.
- Na mordę nietoperza! Tylko nie biały, nie biały! - zaczęłam tupać w podłogę
- To jaki?
- Zieleń.
- Zieleń? Bez sensu. Jak w lesie.
- Świeży, soczysty kolor....
- Zieleń do niczego nie pasuje. A jaka zieleń?
- A taka. (demonstracja)
- To nie jest fajna zieleń. Nie pasuje.
- To jaki?
- Biały.
- Biały- osrały!!! - zgrzytałam zębami.
- Nie denerwuj się. Może być inny. Jaki chcesz?
- Żółty.
- Żółty? Taki żółty? Bez sensu. Żółty nie pasuje. 
- AAAAAaa....
- ?
- Każdy kolor tylko nie biały, nie biały!!!!!!
- Ale biały tu pasuje. No, dobrze. To jaki chcesz?
- Zielony? Żółty? Czerwony? - krzyczałam malując próbkami po ścianach jak Picasso w twórczym amoku. 
- Nie...bez sensu kochanie. To nie pasuje. Sama widzisz. Najlepszy jest biały. Przecież chyba lepiej się na tym znam."


Kierownik często zazębia się z następnym typem:

2. Superman,
rząd: wspanialce, zawołanie: ja bym zrobił lepiej
jadowitość:0
zdradliwość: 1-5 spada jeśli nasz zachwyt wzrasta

Jak rozpoznać:

uszyje, wybuduje, przetka, ugotuje, pomaluje, wydzierga, zrobi meble z kawałka drutu i starego pudełka po lampie, narysuje, namaluje, ulepi z gliny, wytnie z papieru. Pokonwersuje z wami na dowolne tematy. Z wami, waszymi matkami, babciami, ciotkami i ojcami. Ars amandi zna jak własną kieszeń, a jak nie zna, to zaraz pozna. Zatańczy, przyniesie kwiaty, będzie obsługiwał wasze koleżanki na imprezie, zrobi wam dziecko, będzie umiał je przewinąć i nakarmić.

Plusy:

No, ba!

Minusy:

Superman nie znosi konkurencji. Nie da się przy nim nic pochwalić, nawet pogody, bo od razu czuje się zazdrosny.
- jaka fajna umywalka!
- e, tam...fajna? ja bym zaprojektował lepszą
Nawet Penderecki i Kopernik nie są w stanie z nim konkurować. Niech nawet nie próbują. 


Postępowanie:

Ciągły zachwyt. Całowanie i mówienie, "Kochanie, jestes wspaniały, najwspanialszy. O, czym zasłużyłam na kogoś takiego jak ty!!! O, o,o,...jakież miałam w życiu szczęście, że na ciebie trafiłam. Cudzie ty mój!

Klasyczny przykład zachwycania się, nawet w sytuacjach ekstremalnych : jak jeść to co on ugotuje

-Ja wam powiem jak to jest - jest niedziela, superman ugotował  obiad, kierownik pozmywał (bo tylko on wie jak zmywać, żeby nie było zacieków), superman zrobił wam kawę, a kierownik poszedł w wichurze i deszczu do sklepu, żeby skompletować produkty na sałatkę, którą zrobi na kolację, pewnie kupi wam jeszcze ciacho z wiśniami po drodze bo lubi widzieć ten barani zachwyt w waszych oczach. A wy siedzicie sobie wygodnie, pijecie parującą kawkę i czytacie w spokoju. I jest się o co ciskać? E, tam:) niech sobie kierownik porządzi, niech ma te białe ściany.

3. Wyrak
rząd: ślepuchowate bimbasie, zawołanie: Przynieśno...weno...zróbno
jadowitość:4 - 5
stopień zdradliwości:0,1

Wyrak stoi zdecydowanie w wielkiej kontrze do dwóch pierwszych typów. Zwykle był chowany pod kloszem przez mamusię. Mógł też zostać zepsuty w pierwszej fazie małżeńskiego pożycia, szczególnie jeśli trafił na męczysławę (rząd: płaszczki domowe), i nie był w stanie wykształcić podstawowych odruchów niezbędnych do przeżycia, oraz odpowiedzialności za cokolwiek.

odmiana wyjątkowo groźna: wyrak jadowity - leżąc na kanapie będzie wskazywał gdzie leży kurz, gdzie niedomyte, i narzekał, że w lodówce nie ma tego czego on akurat chce. Będzie przy gościach wrzeszczał: "Krycha, ale ci sałatka nie wyszła", "Weno, zróbno gościOM kawy, ciastka jakieś weno przynieś".

Plusy:

Zawsze wiadomo gdzie jest - na kanapie. (chyba, że zazębia się z opojem wędrującym)

Minusy:

Brak plusów.

Jak rozpoznać:

To on leżąc na kanapie, na bezrobociu, będzie dzwonił do żony do pracy z pytaniem jak zrobić herbatę, albo w wersji dużo poważniejszej - gdzie do cholery jest termos z herbatą i kanapką. Wyrak z zasady nie robi nic, nie umie nic, i nie ma ochoty się nauczyć. Potrzebuje niewolnicy, która będzie dookoła niego skakała i wielbiła go za sam fakt jego istnienia ; często pozostaje w stanie kawalerskim. Wyrak popchnięty do pracy, odbije się od drzwi i wróci na kanapę w ciągu 24 godzin. 
(należy nauczyć się odróżniać od męża z mgły i galarety, oraz męża maniana )
 .......
Typowe zachowania wyraków: 

Byłam świadkiem jak jeden z wyraków,  na prośbę żony o zajęcie się przez 10 minut dzieckiem lat 1,5, zaczął bujać kapciem na nodze, w lewo i w prawo. Dziecko przez 10 minut próbowało złapać kapcia, wyrak nie musiał schodzić z fotela i nawet nie przerwał oglądania meczu i żłopania piwa. 

Kiedy odwiedziłam żonę jednego z wyraków, własnie pucowała łazienkę. Wyrak zalegał na kanapie i obcinał paznokcie u nóg. Pazury fruwały po całym pokoju i odbijały się od kryształów na meblościance. Wyrak ucieszył się mój widok, czynności jednak nie przerwał, zakrzyknął jedynie głośno "Weno.. zrób co do picia i weno tu trochę sprzątnij, gościa mamy." 

Postępowanie:
kij, przedmałżeński trening karate, pozostawienie na miesiąc bez jedzenia w domu (upewnij się, że matka nie mieszka zbyt blisko), ucieczka na koniec świata i zmiana danych osobowych

inny przykład klasycznego wyraka: wyrak Edi

37 komentarzy:

  1. Pieprzu, publikuj poradniki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, Kaczko- to moje prxeznaczenie. Wlasnie pracuje nad " jak wyjsc dobrze za maz w weekend"

      Usuń
  2. Taaaak... po mężczyźnie to łatwo jeździć, łatwo satyrę uprawiać, bo mężczyzna to istota prosta i szczera a przy tym jasna i czysta jak kryształ. Bez trudu można wyróżnić typy, podtypy itd.
    Czy systematyka mężów będzie uzupełniania w kolejnych odcinkach?

    Jeśli wierzyć opisowi, Twój małżonek ma szereg zalet i tę wadę, że jest jakby terrorystą. Wolności przy nim tyle, co w domu Araba wyznania mojżeszowego w wersji ortodoksyjnej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ove. JA wiem, ze kazdy facet to krysztal, doktoryzowac sie moge z tego tematu. wad mojego meza jeszcze nie opisalam.😆terroryzm to male.miki. A tymczasem pedze pociagiem do Brighton i ogladam angielskich mezow.tez bardzo ciekawi

      Usuń
  3. Innymi słowy ciąg dalszy nastąpi? Trochę się pogubiłam. Wszak "wyrak" to obcy zupełnie Twojemu typ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wyraka, Errato, uciekałabym z piskiem. To dopiero pieresza czesc.Kazdy znajdzie cos dla siebie.

      Usuń
  4. Nie potrafie zaklasyfikowac mojego:)) Niby ma cos z supermana i kierownika, ale tylko w konkretnych dziedzinach, przy innych sie nie upiera;) No i zdecydowanie nalezy do gatunku cherlawych czyli pijacych wode. Kilka dni temu sie przyznal, ze w tym roku wypil jedno piwo:)))
    Nawet spozycie wina spadlo na rzecz wody... ot taki typ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stardust, to dopiero poczatek😄 wykazu mezy, najwazniejsze, ze nie ma w sobie nic z wyraka, opoja wedrujacego czy biznesmena-z-bozej-laski. L z kreseczka oczywiscie.

      Usuń
  5. Bomba! Dwie uwagi...każdy kolor, byle nie ametystowy fiolet (czytaj u mnie) i powiedz, jak tam ten twój wegetarianizm. Mam wrażenie, że mięsożerstwo pojawia się u ciebie często... to z głodu :-)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu😄 czytalam i sprobuje skomentowac, chociaz przy obecnym telefonie(bo znowu jestem na uchodzstwie) to nielatwe.moj wegetarianizm nadal nie dotyczy drobiu. Bede odpowiadac jak corka mojej kolezanki (lat 8) -Przeciez ja jestem tylko mala dziewczynka, to moge.

      Usuń
  6. Moim skromnym zdaniem zdradliwość tego gatunku sięga 99,9%:)) bez wzgledu na typy i podtypy.Jesli jest inaczej,to znaczy,ze wystapił jakis defekt genetyczny,albo 200 % stetryczenia:))) Innych opcji nie ma,jeśli gdzieś wystepują ,to trzeba by te egzemplarze jako kurioza obwozić po świecie -:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jednym zywym wiem na 100% ze istnieje, Zula. Znam go dobrze i nie ma powodow by klamac. To moj syn, za jego ojca juz nie recze😊

      Usuń
  7. A znam znam, rożne typy, wyraka znam z opowieści, - żona w kuchni gotuje parę osób przyjęcie, wyrak woła: Zosiu woda na podłodze rozlało się wytrzyj. :))
    Zabawne dla patrzącego, mniej zabawne dla Zosi.
    Takiego cherlawego też znam, przez 30 lat cherlał, wiecznie chory, specjalne jedzonko ach wrażliwy bardzo "kupkę miękką mam" :)) Po blisko 30 latach żona pogoniła wreszcie, niech dba o siebie gdzie indziej.
    Jaki typ mój jest?
    Połączenie kierownika z supermenem, ale daję radę, wrzask czynię straszny czasem, ale częściej ironizuję, co się nawet podoba, bo poczucie humoru duże mój ma, na szczęście. :) Jak zawsze piszesz z bananem na twarzy przeczytałam. Masz wielki talent. Podziwiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, Elko. Moze to kierownik na pol etatu? Moj kierownik kiedy wpada w trans ironie potraktowalby jako bron smiertelna, mala, kobieca raczka w siebie wycelowana. ciesze sie, ze dobrze cie nastrajam moim gawedzeniem.usciski

      Usuń
  8. Nie wiadomo który gorszy, jak tu wybrać? :P

    OdpowiedzUsuń
  9. kaszana, ulżyło mi

    mój mąż, to mój mąż, na szczęście moje

    xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak nic jestem kierowniczką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moe, oj to masz niełatwo. Wszystko na Twojej glowie i zero bujania nozka?

      Usuń
  11. Jak ja uwielbiam Cię czytać! Ten humor trafia w samo sedno mojego gustu! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Systematyka bezbłędna, inne typy pewnie też istnieją, ale te opisane - esencja.
    Melanż typu 1 i 2 nawet mi odpowiada, wzięłabym takiego mixa w wersji light. Weną nie zostane nigdy. Mój mąż gdzieś sie tu przewija, ale to bardziej oparciuch-tracz. Można polegać, nawet bardzo, ale jak za bardzo postawi na swoim to lecą wióry, bo ze mnie trochę kerowniczka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, co to za malzenstwo jeli wiory nie leca? Wiory dodaja smaku, bo potem mozna sie pieknie godzic.Godzinami:D

      Usuń
  13. Alez to zycie jest straszne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agni, coz..jak to mowia - twoj los w twoich rekach. Z kazdego kawalka miesa mozna zrobic bigos, przunajmniej mozna sprobowac.

      Usuń
  14. Kiedyś usłyszałam, że mąż różni się od mężczyzny tym, że drapie się w dziwnych miejscach...
    Pozostawię to bez komentarza, wszak mój drapie się od ho, ho... ilu to już lat! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. CUDNE =) Czekam w napieciu na nastepne mężotypy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje diable-w-buraczkach. Piekny nick, zazdraszczam:-)

      Usuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajrzałam przypadkowo i żałuję, że tak późno.....
    ...przeczytałam kilka wpisów i..... pokładam się ze śmiechu - świetne poczucie humoru....muszę jednak dać odpocząć mięśniom brzucha, bo boję się, że nie podołają.... :):) Zapisuję na swoją listę i będę wpadać....
    Pozdro....

    OdpowiedzUsuń
  18. A ciąg dalszy z Opojem wędrującym będzie?
    (uwaga: pytanie retoryczne, NIE ODPOWIADAĆ!) to mię kapeczkie stresuje, że ja coś gadam, często bez sensu, a Ty czujesz się zobligowana do odpowiedzi na każdy koment. Odebrałaś za staranne wychowanie w dzieciństwie, Pieprzuniu :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiem Mamarzyniu (a kto blogerowi zabroni na jego wlasnym blogu?). Traktuje to jako dialog z toba, bo listow do mnie nie piszesz. To mam chociaz te puste koperty tutaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, świnia ze mnie, facht... Ja bym nawet zadzwoniła chętnie, ale Tyś pewnie dalej w tym mglistym Albionie...

      Usuń