Zaraz wracam! Już jestem spakowana, ostrzę ołówki, wyciągam notesik, i piszę. Jeszcze tylko należy omieść pajęczyny, zdrapać paznokciami pleśń, wygonić zalegający w kątach kurz...i można już!
A tymczasem, takie dwie krótkie gawędy, popełnione w całkiem innym miejscu. Może natknie się na nie jakiś samotny wędrowiec, a ja biegnę reanimować tego uroczego blogaska, i zaczynam sprawdzać, kto jeszcze żyje.
Zdaję sobie sprawę, że istnieją wyznawcy płaskiej Ziemi, Janka Taratajcio, zawłaszczenia globu przez reptilian, tego, że Finlandia nie istnieje, bo udaje ją Szwecja, że jesteśmy własnie w statku kosmicznym w drodze na Proxima Centauri, i że Lenin był grzybem. Należę nawet do forum, które zajmuje się głównie rozkminianiem tego typu cudów. Z tym, że osobiście nigdy nie spotkałam kogoś, kto wierzy w chemitrails, leczy się piciem wody utlenionej czy uważa, że raka da się uleczyć odrobaczaniem. No, do czasu. Pół roku temu zostałam poproszona o to, żeby zdjąć lusterko do makijażu z parapetu, bo trawa u sąsiadów z tego powodu zgniła, i kwiatki rosnąć nie chcą. Uparcie malowałam się siedząc przy oknie, co doprowadziła do tego, że moja sąsiadka przechodząc do toalety traciła pamięć i nie wiedziała kim jest. Na szczęście znalazła proste rozwiązanie i w oknie stryszku umieściła małe lusterko, które odbija moje złe oko. I tak sobie żyliśmy w dobrostanie sąsiedzkim przez 6 miesięcy. Dzisiaj dowiedziałam się, że hoduję konopie indyjskie w piwnicy. Sąsiedzi widzieli jak dwa razy w miesiącu przyjeżdża do mnie wieczorem jakiś facet i wnosi mi skrzynki z sadzonkami, a w ogródku ich jakoś nie widać. I tym sposobem Pan Warzywko, mój dostawca warzyw i owoców załapał się na stanowisko dealera. No, cóż...tymczasem otrzymałam ostrzeżenie...czekam aż obudzi mnie rozwalanie kopniakiem drzwi o świcie, i wesoły okrzyk powitalny "Na ziemię , łachudry, ręce do tyłu". Kocham teorie spiskowe:-)
Wysłuchałam wczoraj audiobooka Katarzyny Nosowskiej, pt "A ja żem jej powiedziała...". Uderzyły mnie dwie sprawy, po pierwsze, że jestem jak Nosowska (a zawsze myślałam, że jestem jak Czubaszek, tylko bez parówek, i umiłowania dla telewizji) , i po drugie, że nie jestem jedyną, która cierpi na "syndrom oszusta". Nosowska też na to cierpi. Ucieszyłam się, bo jednak w kupie raźniej. No, i skoro artystka Nosowska cierpi, to ja, zwykły zjadacz chleba ze smalcem, nie mam się czego wstydzić. Syndrom oszusta polega na tym, że jakby cię ludzie nie komplementowali, co by dobrego o tobie nie mówili, to masz poczucie, że okłamujesz tych biedaków, bo wiesz, że prawda jest inna i pewnie zaraz na wierzch wypłynie. Co gorsza, będzie sobie dryfować jak nie powiem co, a wszyscy będą marszczyć nosy przytruci jej fetorem. Pochwalą cię w pracy, natychmiast jesteś załamana, że zaraz pewnie wyjdzie na wierzch, że nie dopisałaś kropki na końcu zdania, w tym emailu z zeszłego miesiąca. Powiedzą, że ładnie wyglądasz, to prawie powód do rozpaczy, bo przecież wiesz, że trzeci paznokieć u lewej nogi masz krzywy!!! Dziecko ci powie, że miało super dzieciństwo, a tobie w głowie pojawia się myśl, o tym jak zapomniałaś go odebrać z przedszkola w 1994 w marcu. Każdy komplement jest powodem do wbijania sobie noża w bebechy, takiego radosnego seppuku ze szczerzeniem zębów. No, bo jednak należy się uśmiechnąć i za dobre słowo podziękować. Jeśli tekst na blogu ma za dużo dobrych komentarzy, to zaczynam trzeć głową o ścianę, bo ja przecież pisać nie umiem, i pewnie ci biedni ludzie zaraz się zorientują, a przy okazji wyjdzie na jaw, że tubkę pasty do zębów zawsze naciskam w środku, i krzywo zakręcam słoiki, nie potrafię parkować, nie potrafię gotować, brakuje mi górnej szóstki...! Jestem ohydnym oszustem. Wierzę jedynie w komplementy przypadkowe, niezamierzone. Taki jak ten otrzymany od pani doktor, którą uraczyłam radosną nowiną, że jest taka opcja, że mogę przechodzić menopauzę. Pani doktor wyglądała na tak wystraszoną, że sama zamarłam w przerażeniu...o jeżu kolczasty, pewnie powie mi teraz jakąś straszliwą tajemnicę, którą matka i ciotki, oraz pisma kobiece przede mną ukrywały. Może kobietom po menopauzie wyrastają penisy? Pani doktor pochyliła się nade mną ze współczuciem i wyszeptała. "Ale dziecko już pani urodziła?" Tak, pani doktor, trzydzieści lat temu.... / I to jest piękny komplement, który kobieta może niechcący od kobiety dostać. (ale pani doktor nie wie, że tuż pod lewym okiem mam prawie zmarszczkę). Są tu jacyś z syndromem oszusta?
Pozdrawim,
Pieprzu, okropnie zapóźniony
O jak WSPANIALE WRESZCIE COŚ TU POCZYTAĆ!!! Czekamy z niecierpliwośćią na więcej!Komplement od pani doktor zacny.
OdpowiedzUsuńIwona, już naostrzyłam pióro! Pozdrawiam:-)
UsuńPieprzysz, Pieprzu! :-D
OdpowiedzUsuńAgniecha, zmotywowałaś mnie skutecznie!
UsuńBo Agniecha wie, co dla W(pieprza) dobre!
UsuńAgniecha - Adaptuj mnie, mogę grzebać w śniegu z konikami.
UsuńNo patrz, a ja już chciałam Ci DHL-em wysłać parkę koników polskich, żebyście razem pod kocykiem, z herbatką, książki sobie czytali.
UsuńŚnieg stopniał, wodnista jego mać.
Agniecha - Dawaj, przyjmę z radością. Wyjmę nawet słomę z sienników, specjalnie dla gości...
UsuńPieprzu - jak miło, że powróciłaś! Jak widzisz żyję i jestem pewna, że wielu z nas przetrwało. ;)
OdpowiedzUsuńNie mam syndromu oszusta, no może czasami jestem podejrzliwa, ale to chyba zależy od tego, KTO mówi.
Skoro ołówki i długopisy oraz biurko odkurzone - nie pozwól, żeby zakurzyły się znowu. Jest na to jedna rada - musisz częściej pisać. :)
Venus - a jak ja się cieszę, że jesteś! Dyscyplina, to najlepsze co mam do walki z prokrastynacją (lub lenistwem!Uściski!
Usuńz szacunku dla bebechów jednego dobrego słowa nie powiem. piszesz za mało, za rzadko i to wszystko zapewne przez owo forum, jakbyś musiała tematy czerpać od nawiedzonych. kompletna nędza - marnujesz adres sieciowy w trybie ciągłym, a używasz od wielkiego dzwonu. popraw się.
OdpowiedzUsuńOko - się wie!
UsuńHa! Nie tak dawno rozmawiałam o tym z zaprzyjaźnioną artystką, której się właśnie zwierzyłam z powyższego utrapienia. IDENTYCZNEGO. Artystka owa - znana zarówno w kraju, jak i za jego granicami, na innych kontynentach tudzież, bardzo do tego oczytana, tryskająca humorem, krynica wiedzy, wyznała mi szeptem - JEZU, JA TEZ TO MAM! KAŻDEGO DNIA CZEKAM W STRACHU, CZY TO DZISIAJ MNIE ZDEMASKUJĄ!
OdpowiedzUsuńNo więc ja nie wiem. Bo skoro ONA...?! I teraz Ty?!
Moniś najdroższy - mnie też ulżyło, że to nie tylko moja przypadłość, a już w kupie to bardzo raźno! Ściskam!
UsuńPowiem Ci, że to wielce nobilitująca kupa. Jednakowoż mam podejrzenia, czy się aby nie krygujecie i czy ja sama w niej nie siedzę, bo ja to NAPRAWDĘ tak mam! No i od razu automyśl, że co ja sobie myślę, że jestem taka wyjątkowa?! Pfffffff. I tak źle, i tak niedobrze!
UsuńSkorpionie, też się czuję zawstydzona, że może atencji szukam...hahaha!
UsuńTo jest nieuleczalne! Aaa!
Usuń:D
Nacisnęłam z przyzwyczajenia - i jest! Słowo jest, a nawet dużo słów. Jestem kontenta;))) Syndrom oszusta mam od zawsze. Do dziś tego nie wiedzialam.Probowalam się uczyć przyjmowania komplementów(nie żebym była obsypywana nimi od dzwonka budzika), nawet wyuczylam sie paru niby-podziekowan,ale i tak wiedzialam, ze ONI WIEDZĄ.Ciekawe jak wyglądałoby spotkanie takich oszustów? W myślach widzę stado fajnych babek,wysoki połysk,Francja-elegancja,i takie dymki przy glowach - nie zrobilam depilacji bikini,w VI klasie mialam głupią mine na zdjeciu klasowym,w łazience na suficie w lewym górnym rogu jest zaciek.Pozdrawiam serdecznie, życzę dobrego roku i do zaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję czary(mary) - może wszyscy na to cierpią?:-))) jesteśmy skazani na wieczne cierpienie! Ale w jakim miłym towarzystwie.
UsuńTak, jak pisałam doktorat, cały czas się bałam, że wyjdzie na jaw, ze w temacie nie wiem prawie nic, że w końcu muszą się przecież zorientować :)
OdpowiedzUsuńAniu...własnie zajrzałam na Twoją stronę. I Ty też??!!!!
UsuńNieustannie. A prowadzenie zajęć ze studentami - jakie to pole do tego syndromu!
UsuńAniu, wiem coś o tym...wiem:-)
UsuńNo wreszcie :)
OdpowiedzUsuńTak. Jestem oszustem. A co!
Mała Mi Buka - Słuchaj, a może to epidemia??? Też się cieszę, że Cię tu widzę!!
Usuń...dodam jeszcze do Przedmówczyń, że na studiach miałam stypendium naukowe, i co miesiąc przeżywała horror, że ONI w końcu się zorientują, że ja nic nie umiem... ;)
OdpowiedzUsuńoj Pieprzu że Nosowska to rozumiem ale, ze TY ????
OdpowiedzUsuńto doprawdy teraz dopiero kłamiesz ))))))
v - haha...no, chciałabym być przekonana o własnej niesamowitości. Wstawać rankiem, patrzeć w lustro i mówić " No, Gabrysia, dzisiaj znowu podbijesz świat"!
UsuńNa rany krystusa, też mam ten tego to, co Ty i Nosowska... chyba jednak żyjemy w klubie, który sam się jakoś organizuje. Co do zielska, siostro, kup sobie jeszcze nalepkę na auto z listkiem i będziesz pozamiatana na bank. Rany, co to ludzie nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńKiedyś w Polsce ukochanej, jak była zima, przyszła do nas sąsiadka z góry, opatulona, wyglądała tak, jakby ktoś ją kołdrą nakrył i okręcił taśmą dwustronną, do której kleiło się wszystko...w każdym razie z pięściami skoczyła do męża i pretensjami, że jej sufit chłodzimy, a zima jest i wykańczamy ją otwieraniem okien. Tzn, my je uchylaliśmy, żeby jednak od smrodów nie paść na głowę, co jak widać, nad nami ludziom zaszkodziło.
Margarithes - to musi być pandemia, w takim razie. :-) Ach, sąsiedzi...nic dziwnego, że moje dziecko zabiera się za budowę domu oddalonego od innych o szczekanie psa. Nie będzie miał sąsiadów w zasięgu wzroku, słuchu i węchu!
UsuńNie dziwię się dziecku :)
UsuńTeoretycznie mam swoje zdanie na temat sąsiadów. Jest niecenzuralne i drugi raz jak bym miała się do domu wyprowadzać to też tylko do takiego na wypierdziu.
OdpowiedzUsuńJaga A, wiem trochę na temat Twoich sąsiadów:-)Zastanawiam się nad wyprowadzką na pustynię (tylko koniecznie chłodną i dobrze zadrzewioną)
UsuńPustynia z definicji jest pozbawiony szaty roślinnej przez upały, ale kto bogatemu zabroni :) zalesić pustynny krajobraz:)
UsuńUsunęłam bloga, ale mi się żal zrobiło i zaczęłam przenosić wpisy na nową platformę . Więc i wrzucę ten wpis o kochanych sąsiadach
A ja trwalam w zadowoleniu ze nikt nie rozpozna moich klamstw, a tu prosze, wiecej takich! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pieprzu, pisz,pisz, tez czekam :)
Basi, dziękuję. No, i zostałaś przyjęta do klubu.
UsuńNo nareszcie Ciociu Kabanowo! Z syndromu powyższego chyba się wyleczyłam, albo jestem dłużej niż chwilowo niepoczytalna... a co do tych weedsów, że albo nie rośnie, albo rośnie potajemnie, to podobno we wsi mej jest największa plantacja we Europie, więc się Ciocia Kabanowa nie martwi i jakby cuś do mnie odeśle ;)
OdpowiedzUsuńByłam u Ciebie, ale nie potrafiłam nic napisać :( Co do weedsów, to moja przyjaciółka wychodząc ode mnie krzyknęła - "I dzięki, super towar, przyjadę wkrótce znowu!'. Nie wiem jak się ten serial skończy, bo teraz mam gromnice zapaloną w oknie naprzeciwko.
Usuńno to pewnie dlatemu że sukienkowi po zapomogę roczną przychodzą te gromnice w oknach ;) a co do znajomych to przechytrzyłam je! zaszczepiłam im bakcyla współczesnego "pozytywizmu" i pogroziłam, że więcej nie przyjdę jak nie pozwolą mu się rozwinąć! Jak się Ciociny serial skończy to nie wiem, ale ten hamerykański ( The Weeds), imperialistycznie zgniły był niczego sobie ;)
Usuńprzede wszystkim ustalmy - Lenin BYŁ grzybem :]
OdpowiedzUsuńSię tam czarny (w)Pieprzu nie maskuj! Teraz już wiem, co z ogrodem jest nie tak, u nasz też stoi lusterko na oknie wychodzącym na ogród straszliwie angielski (wręcz z czasów arturiańskich) i to jednak nie to, ze mię się plewić nie chce! to przez lustro!
Wuszko, tak o Leninie wiem! Oglądałam film na youtube, a tam przecież sama prawda!Lustro i złe oko! Gdyby była potrzeba, daj znać, wy ślę Ci zdjęcia mojego oka!
UsuńOooooo, nowy tekst! Jupiiiiii, hip hip hura!!!!!
OdpowiedzUsuńEdyta - iiiiiiiiii!!!!!!
UsuńCieszę się, że wróciłaś! I że dajesz temu wyraźny dowód, obmiatasz czcionkę z pajęczyn, i piszesz. Z tym komplementem do świetna sprawa. Masz rację, to jest coś. Od dość dawna jestem zdania, że inteligencja idzie w parze (równym rytmem) z urodą!
OdpowiedzUsuń5000lib, znaczy, że Ty urodą zabijasz!
UsuńEeee, ehm, czcionka mi się zaczerwieniła? Zadławiła i dostała czkawki.Pogubiła interpunkcję, albo zrobiła inter-punkcję, lub punkcję inter. Otrzepała się ze znaczeń. Hmm....Za co...?A zawijam. A świstak siedzi i zawija w te sreberka, jak z reklamy, widzisz. Prawda czasu, prawda ekranu. :-).
UsuńNie,nie pisałam o sobie. Inteligencja dodaje urody, nie, żebym posądzała Cię o jej brak, wręcz przeciwnie!
---------------------
Tak całkiem poważnie, i niepoważnie zresztą też, myślę sobie (czasami mi się zdarza i zderza ne neuronach, ach :)), że jest jeden jedyny-albo inaczej najważniejszy erogenny narząd, i mamy go między... Uuu...uszami.[Ależ się zadyszałam] (Nie,nie chodzi o nos). Chociaż, można wyczuć pismo (a niektórzy mówią, że nie tylko to) nosem...
Za urodę odpowiadamy w części, Lincoln mówił np, że każda osoba po czterdziestym roku życia odpowiada za swoją twarz...A w zasadzie (i zwłaszcza w kwasie) za grymasy na niej się malujące. Wypisz wymelduj,wymaluj, im dłużej ciągnę nitkę żywota niewiecznego, coś w tym jest.
Zadbanie, higiena etc,humor,dystans,
Takie tam.
Nie wiem, czy potrzebny był tenże komentarz, bo wiem, że złapałabyś w lot, krótszy. Sam się rozrósł był!Ot, co.
----
Cieszę się, że wróciłaś. I pióra naostrzone masz, i tekst napisany, i humorem przysypany.
Piękniście!
Niech Twój dzień będzie dobrym. Smacznym. :-).
5000lib - hmm.. coś w tym jest:-)
Usuńnie wiem skąd to b, się tam zaplątało, widzisz, z wrażenia chyba...
OdpowiedzUsuńU naszych sąsiadów smutni panowie z bronią w ręku dokonali wejścia bez pytania i odbyło się to z pominięciem drzwi. Wysadzili fragment ściany budynku. U sąsiadów co prawda nie było w domu hodowli, tylko nieco zbyt duża liczba luksusowych samochodów, przechowywanych pod domem aż do chwili zmiany numerów...
OdpowiedzUsuńŻeby potem nie było, że nikt nie ostrzegał, iż może się stłuc wazonik po prababci, który stoi na komodzie przy zewnętrznej ścianie budynku! ;-)
Auć, Kalina, nie strasz...u nas są kraty na parterze w oknach, bo tam mieszka teściowa.:-)
UsuńOkien nie ruszali. Zburzyli ładunkiem wybuchowym fragment ściany.
UsuńMoże zaznacz na zewnętrznej ścianie budynku, gdzie od środka jest łóżko teściowej. Tak na wszelki wypadek, żeby jej pościeli nie podeptali brudnymi butami ;-)
I że jeszcze zapytam: a teściowa nic nie uprawia?
UsuńKalino - tylko tuje z Obi. Ładunkiem wybuchowym powiadasz....
UsuńTujezobi - to dopiero cudownie brzmi! CO by to też mogło być: Tujezobi… Hm… Może hinduski maharadża, który jako pierwszy zezwolił służącym oddychania w swojej obecności ;-)
UsuńPieprzuniu, serdeczne życzenia noworoczne! (tak, tak, jeszcze można...) - Marzynia i Wataha Jarzębiaka :-D
OdpowiedzUsuńMarzyniu, buzi-buzi, noski w soski!
UsuńTo znaczy...że nie jestem z takim uczuciem sama?
OdpowiedzUsuńKsiążka jest fantastyczna :)
I Twój powrót do pisania też :D
Antares - za ja się za to pogubiłam, piszesz coś jeszcze?Bo o reszcie wiem:-)00
UsuńW tej chwili zwykłego bloga nie prowadzę...ale kto tam wie :) Siedzę sobie w necie tylko bardziej oficjalnie (taniec) i sportowo. Choć czasem brakuje starej dobrej "blogosfery" ze wszystkimi Sąsiadami zza miedzy i mojego pitu-pitu "A Pesar de Todo" ;)
UsuńAntares - ależ szkoda, szkoda! Tęsknię do tego starego pitu-pitu! Było super!
Usuń...no to (chyba) dobre wieści :D -> jednak wracam "za miedzę", acz po 10 latkach przeniosłam się pod inny adres: iziizi.pl
UsuńTego pitu-pitu na luzie z sąsiadkami poza wielkimi "sołszyl midia" jednak brakuje. Blogosfera to było coś! :) Wpadaj czasem na herbatkę :) :*
Ja tam sie nie boje takiej "demaskacji" bo po prostu wiem ze jestem beznadziejna w kazdym calu i z kazdej strony, i juz dawno sie z tym pogodzilam. I pewnie wiekszosc ludzie to wie, no wiec jak ktos jeszcze przejrzy nagle na oczy, to nic sie nie stanie. Olewam sprawe :)
OdpowiedzUsuńA w komplementy z reguly nie wierze. I w taki to sposób nie mam problemu, ha!
A na takich forach o teoriach spiskowych to mój brat z zapalem siedzi i wyszukuje najciekawsze, i mi potem sle rózne newsy. Zaprawde maja ludziska fantazje, co nie? Ostatnio na przyklad znaleziono w Gambii ruiny elektrowni atomowej zbudowanej przeszlo 2000 lat temu przez Arioslowian. No cudne! :)))) Jak, powiedz mi JAK ci ludzie wpadaja na takie pomysly? To jest, jakby nie patrzec, jakis talent.
Diable - fakt, te Twoje maszkarony stanowią barierę nie do przejścia, przy każdej próbie dostania się na Twój blog. (rechot), Myślę, że OKO miał rację, muszę się wymiksować z tej tematyki, bo ostatnio 2 godziny spędziłam na oglądaniu Sanjaii, Króla Lehji. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że programów TV nie oglądam!
UsuńPoziomem absurdu nasz narów bije chyba sporo innych. I choc lubie dobry absurd, to to jednak nie byl komplement...
UsuńTV lepiej nie ogladaj, tez stronie. Co najwyzej reportaze o przyrodzie, jakies uspokajajace landszafty z wombatem, takie tam :P
Przepraszam, że się wtrącam, ale... Ariosłowianie musieli do Gambii polecieć 2000 lat temu samolotem, bo nie sądzę, żeby tam pieszo się udali budować elektrownię atomową...
UsuńPieprzuniu kochany! Jak dobrze Cię widzieć!
OdpowiedzUsuńDochodzę do wniosku, że trzeba Ci komplementów w stylu mojego rodzica. Mój tatunio jak nikt inny umie wyprowadzić komplementem lewy sierpowy prosto w splot słoneczny ;) Np. relacjonując mej siostrze święta pod mym dachem, z ukontentowaniem rozwodził się, że nie spodziewał się, a było u mnie ZASKAKUJĄCO miło! Czytaj: wiadomo, że jestem jadowitą jaszczurką ale widać przytkały mi się we Wigilię kanały jadowe.
Żyję więc sobie spokojnie, bo nikt mnie już bardziej zdemaskować nie może niż własny ojciec!
Skontaktować Was ze sobą? Gość ma działanie wybitnie terapeutyczne.
Piesie, Tatko rulez!Mam tu w pobliżu podobnego tatkę koleżanki, te same kwitnące komplementy, których się nie da zapomnieć. Cieszę się, że żywizna u Ciebie pięknie kwitnie, pieściłabym!
UsuńPrzyjedź, pieść! Sama też się na głaski nadstawię - trzeba mi bardzo.
UsuńOooo....stop przybywam natychmiast stop
UsuńA juz sie martwilam co sie tam u Ciebie dzieje. W sumie, moze to i dobrze ze dlugo Cie nie bylo, Ty tylko epidemie roznosisz po internetach :-))))
OdpowiedzUsuńIwona, ja myślę, że miałaś tyle ciekawych zdarzeń, że ostatnie miesiące były mgnieniem oka!
UsuńZ tym lusterkiem na parapecie okiennym to popelnilas blad, a moze i wiecej niz jeden. Lusterko ma byc dwustronne, jedna strona normalna, druga powiekszajaca co najmniej 10x. Takie lusterko nalezy ustawic strona normalna do wewnatrz, wtedy nas nie straszy, a strona powiekszajaca powoduje, ze nawet na betonie u sasiada wszystko rosnie.
OdpowiedzUsuńWiem to bo przerabialam:)))
Star - ale ja mam takie z jednej strony powiększające! Ale tylko x3. Może muszę potroić moc?
UsuńNo, nareszcie, Pieprzu! Tak żem czekała...Twoje wpisy przecierają szkiełka w mych mentalnych okularach...
OdpowiedzUsuńDo mnie coraz bardziej dociera, że nie jestem ani tak miła, ani dobra, jak mi się wydawało.I jak to powiedziałam przyjaciółkom, to one: ,,Mogłaś zapytać, my byśmy ci powiedziały!" Ale ponieważ co do mądrości niektórzy się łudzą, a ja wiem, jak jest, to też dołączam do grona oszustek :) Miło być w tak zacnym gronie!
bila - witamy, witamy serdecznie....będziemy się obrzucać inwektywami żeby się poczuć lepiej:-)
UsuńCzy mam syndrom, nie wiem. Pewnie tak. Na bank za to nie mam obu górnych dwójek :D
OdpowiedzUsuńBazyl - wiesz, jak to jest z facetem...możesz wcale nie mieć zębów:-)))
UsuńMelduję się, to ja, Basia oszustka, która pół wieku w pocie czoła pracuje nad tym, żeby uwierzyć, że jest fajna. Nosowska jest świetna, ale Ty Pieprzu kochany w niczym jej nie ustępujesz (tak, tak i spróbuj w to uwierzyć, bo z faktami się nie dyskutuje), więc cieszę się ogromnie, że znów piszesz. Buziaki.
OdpowiedzUsuńAbasiu - no, akurat wiem, że jesteś wyjątkowa! :-)
UsuńNie mam syndromu oszusta,może dlatego, że to mnie zawsze oszukiwano. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszyscy jesteśmy oszukiwani Iwono, i wszyscy w jakiś sposób oszukujemy - czasem siebie samych.
UsuńJa nie mam, jak mnie chwalą cieszę się jak głupia i rosnę. Ale to chyba dlatego, że jako dziecko lubiłam pić wodę utleniona:)
OdpowiedzUsuńHej, no to naucz mnie repo, jak to robić. Mnie chyba życia nie starczy żeby to odwrócić. Wodę utlenioną? Oooo...Jurek Zięba byłby zachwycony!
UsuńO losie, w takich razach bąkałam podzięki i zaprzeczałam na zmianę, wbijając w rozeźlenie "pochwalanków". Cud, że nie jestem w podziemiu bo się chciałam zapadać :)Ale się poprawiłam (skromnie skłonię główkę- dziękuję...),za co mam wkurzać ludzi?
OdpowiedzUsuńPieprzu, tylko pisz częściej(choćby parę wierszów) , to już nawet mogę mniej komplimentować ;) Twój krejzor
Tak jest, krejzor. Zabieram się do działania!
UsuńFajnych masz sąsiadów.
OdpowiedzUsuńStałaś się bohaterką kryminału, czapki z głów...
Komplement jest jak lukier
Nie lubię
Głupio się czuję
Podtawiam dilera 😆😅😄
Pieprzu i żeby mi to było ostatni raz! Znaczy takie zniknięcie. Cieszę się, że wróciłaś. Co do syndromu oszusta też miałem przez lata całe, ale ostatnio jakby mniej, może dlatego, że dentysta usunął mi dziewiątkę i dziesiątkę, prawe górne (tak, tak, posiadałem taki nie w pełni wykształcony nadkomplet) i przestałem się czuć aż tak wyjątkowy. Tak sobie myślę, że teraz gdybym się tak lekko nadął, mógłbym przyjąć na klatę każdy komplement.
OdpowiedzUsuńChciałam napisać jakiś negatywny komentarz, żebyś nie musiała trzeć głową o ścianę, ale co poradzę, jak mi się znowu podobało! I wygląda na to, że muszę w końcu "nadrobić" Nosowską.
OdpowiedzUsuńJuż miesiąc bez kolejnego wpisu. I co tu czytać gdy męczy bezsenność :/
OdpowiedzUsuńChyba też mam ten syndrom. Ja cię czytam i mnie to oszustwo(jakkolwiek)nrawitsa. Ono jest wypadkową potrzeby tworzenia, wymyślania (po trosze) siebie i innych. Też stosuję różne filtry i maski upiększające, choć w domu się jakoś gęby nie trzymają.Żeby się pokazać ze wszystkich swoich porytych stron musiałabym założyc jeszcze ze 4 blogi, każdy z innym sednem, a i tak penie po roku dostały by odleżyn...także tego... Jestem permanentnie rozkojarzona, dlatego w tej chwili wydaje mi się, że piszę na temat, ale nie jestem do końca pewna ;)
OdpowiedzUsuńZnowu się chowa, znowu jej nie ma.
OdpowiedzUsuńNo jakże to tak, przecież co niektórzy się martwią, że Pieprzu coś się stało.
Daj głos, Pieprzuniu!
Agniecho droga! Śluby, pogrzeby, rocznice, choroby, imprezy rodzinne przysypały mnie bezwstydnie. Wygrzebuję się, już jedną racicę wysunęłam i mam nadzieję, że reszta jakoś pójdzie. Ściskam w pasie!
UsuńLepiej nie, bo zrobisz mi talię osy i co będzie? Potem wyrośnie mi żądło i w ogóle wszyscy będą przede mną uciekać.
UsuńMacham odnóżem i życzę konstruktywnego lenistwa.
To chyba musi być cecha fajnych ludzi. Ja mam to samo. Jak kilka tyg temu słuchałam tego własnie audiobooka, to pomyślałam że odnalazłam siostrę! Pieprzu, ty też?!
OdpowiedzUsuń