Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

sobota, 4 listopada 2017

Blondynko z kebaba czyli Co powiesz na tak intensywny stosunek płciowy, który zmieni twoje poglądy polityczne



Moje życie ostatnio znacznie przyspieszyło. Jest też możliwe, że to ja, ze względu na wiek ,mocno zwalniam i nie daję rady utrzymać tempa. Znacie ten stan:
- Wtorek? Zaraz...przecież wtorek był wczoraj...
- Nie, z całą pewnością był tydzień temu i będzie jutro.
- O, do diaska!

Fakt, że co dwa tygodnie zmieniam kraj zamieszkania, miejsce do spania, rodzaj diety, sposób życia i czas zasypiania, z pewnością nie ułatwia mi życia. Mamy listopad, a ja ciągle jestem w lipcu!

Dobijają mnie krajowe autorki, próbujące mi wmówić, że kobieta 50 letnia (no, jeszcze, jeszcze...ale już prawie) to kobiecina w berecie z antenką, słuchająca Radia Maryja, nosząca cieliste antygwałtki, zasypiająca gdzie się da i śliniąca poduchy. Mam ochotę powołać jakiś Narodowy Ruch Kobiet 50+/- domagający się zmiany ich wizerunku w mediach!Głównie dlatego, że kiedy patrzę na was, moje ulubione równolatki, to czuję, że chcą nas zrobić w bambuko. Ależ Wy jesteście fajne, pełne życia, inteligentne, urocze i ciekawe. Życzę  tylko, żeby Wasi mężczyźni dotrzymywali Wam kroku:-) (jakoś mi to zabrzmiało dwuznacznie)


                   
Brzemię wieku noszę z dumą, ale muszę przyznać, że bywa ciężko. Co musi znosić kobieta w moim wieku? No, wyobraźcie sobie taką oto scenkę:

Jadę w taksówce, którą kieruje człowiek tak szeroki i płynno-kształtny , że wypełnia sobą całą przestrzeń z przodu samochodu. Na oko został przeze mnie oceniony na około 60 lat. Okazuje się, że mamy wspólnych znajomych, bo mieszkał kiedyś zaledwie jedną przecznicę ode mnie. Wychodzi też na jaw, że jestem od niego starsza o 10 lat (oboje dziwimy się głośno). Fakt ten, zmienia mój status natychmiastowo:

- A, to jak pani już taka poważna kobita, to mogę pani opowiedzieć co mi się wczoraj przydarzyło..
- A co takiego?- pytam, mając nadzieję na jakąś senną opowieść o dziwnych pasażerach taksówki, która pozwoli nam wypełnić czas i nieco znieczulić nasze ciała na wybojach.
- Wie pani, kuśka mi już tak nie staje jak kiedyś...no, nie te lata - dostaję wyznaniem między oczy.
- Aha...- łapię dech i odpowiadam niepewnie, zastanawiając się czy to skarga czy jakaś zakamuflowana propozycja.
- To sobie kupiłem w aptece ten tam, co go reklamują w telewizji.- ciągnie swoją opowieść kierowca, nie zwracając uwagi na mój brach tchu. -  Wie pani? Może mąż też używa?
- Eeeee..hmm.. - rozpinam kurtkę i łapię powietrze jak orka wyrzucona na brzeg.
- No.... Wieczorem się wykąpałem, zjadłem kolację, mówię mojej żeby też się poszła wykąpać, bo mam tabletki...i łyknąłem sobie dwie, bo ja jednak duży jestem...czekamy, czekamy...i nic...Żona zmarzła...mówi, że idzie spać....No to rąbnąłem sobie jeszcze dwie...dalej flak. (- w tym miejscu próbuję zamknąć na cztery spusty moją wyobraźnie, ale idzie mi nieszczególnie. -.) ale spać mi się nie chce, to mówię sobie - jedz do pracy, przynajmniej zarobisz.
- No, tak...- potakuję, mając nadzieję, że to już koniec wyznania. 
-Pani kochana! - (Nadszedł ten czas, kiedy mówi się do mnie "Pani Kochana")  Mam drugi kurs, wchodzi taka brzydka baba, no, a mnie jak wzięło! Myślałem, że tam skoczę na tył i wymłócę ją nawet w ubraniu.Brałbym ją, no, brałbym! Jakoś jednak dojechałem na miejsce, i pędem do domu..a żona śpi! 3.00 nad ranem... to jej podciągnąłem koszulę i wjechałam bez zaproszenia...pani kochana, tak żeśmy do 6 rano baraszkowali, w końcu żona mnie prosi że już nie może... a ja to jeszcze czuję, że mogę....nawet teraz?
Amen.

No, ale co tam panie w polityce? Czuję, że muszę wrzucić jakieś pozytywne informacje, bo oszaleję)

Po pierwsze musiałam kupić prezent dla mężczyzny, i to na 50 te urodziny. Co kupić człowiekowi, który uważa, że ma wszystko co mu potrzeba? A zachwyca się jedynie Astonem Martinem, Ellonem Muskiem, Alizee, Anką Muchą, mną i białymi zębami Piotra Kraśki?

Tak! Wybrałam siebie i zęby. Była promocja. Do tego dorzuciłam kilka butelek wina, które własnoręcznie rozlewa Marek Konrad i voila!

Co za to?
Oczywiście olśniewający uśmiech na co dzień i smaczne śniadania. Oto dowód:





Żyłam też przeniesieniem się mojego dziecka z przemysłu lotniczego do kosmicznego, a to wszystko zostało okraszone uściskiem ręki trzeciego zastępcy drugiego wiceministra jakiegoś pod-ministerstwa i otrzymaniem odpowiedniego dyplomu (rękę ściskano dziecku, a nie mnie). 

Całe wydarzenie było na tyle intensywne, że jego ojciec jeszcze nie może się pozbierać, ale jest już lepiej, bo przestał zaczepiać ludzi na ulicy, żeby im o tym powiedzieć. W promieniu 15 km nie ma osoby, która nie byłaby świadoma, co też ostatnio konstruuje nasz syn i jak bardzo przysłuży się to światu/Polsce/przyszłości naszego narodu, a nawet Kowalskiej spod 5. Moje dziecko to jedyny znany mi człowiek, który mając lat 6 wiedział co będzie robić w przyszłości, i konsekwentnie do tego dąży. Nie wiem po kim to ma, bo moim ostatnim pomysłem jest zostać na starość Urszulą Dudziak. Nie jest to jeszcze pewne, ale jakieś próby czynię w tym kierunku. 




A co, do licha, z blondynką z kebaba?!!

Trafiłam ostatnio na ciekawą stronę na Facebooku - spotted moje miasto. Tak naprawdę, nie ma to znaczenia jakie miasto. Sprawdziłam. W każdym jest tak samo. Czytam, czytam i oczom nie wierzę! Ród męski jest w niebezpieczeństwie, utracił podstawową umiejętność potrzebną w procesie rozmnażania - podrywanie! Wydawało mi się, że podrywanie jest jak oddychanie. Jest chłopak, jest dziewczyna, on zagaja, ona odpowiada - deal! A jednak...coś poszło nie tak!

7.06. GODZ. 15.00 MacDonald - Spotkałem fantastyczną i niepowtarzalną brunetkę , która mi nieśmiało pomachała przez okno i uśmiechnęła się, gdy nie potrafiłem oderwać wzroku, wkrótce potem zniknęła, nim zdążyłem to zauważyć. Biegałem, szukając Cię wokół po Twoim zniknięciu, a Ciebie już nie było. Daj znak"

"Trzeba było uważać", jak rzekł Kwinto do szopenfeldziarzy. Widzi, że fajna, widzi, że robi wysiłek i macha...i zamiast jak to drzewiej bywało, rzucić się ku niej w podskokach, to on co? Wpieprza bułę z kurczakiem, odcina bony promocyjne, stacza walkę z ketchupem, wrzuca zdjęcia na Instagrama, a tymczasem Kopciuszek odjeżdża w siną dal...

Poszukuję dziewczyny z teatru X, która była na spektaklu Y 30 maja o 19. Ciemne włosy związane w koka, niebieska koszula i białe buty. Siedziała w 15 rzędzie. Była słodka niczym miód i ciągle się za sobą oglądaliśmy. Odezwij się. 


- W czasach prekambru, z których pochodzę, było to łatwe. Chłopak w takiej sytuacji zaczajał się przy wejściu do kina, czy teatru i łapał potencjalną ofiarę zanim zginęła w tłumie. A teraz co? Widzi, że panna jest zainteresowana, i zamiast udowodnić swoją męskość natychmiastowym działaniem, on siedzi wygodnie i myśli, ok, to w takim razie jutro znajdę ją przez Spotted na Facebooku i już. 

I kuriozum:Wierze w siłę Fb ! Dnia X w tramwaju nr 11 w stronę Y o godz 19. Jechałaś i czytałaś książkę, ale co chwile zerkałaś,  tak samo jak i Ja 😉 Na koniec trasy zapytałaś czy tramwaj wjeżdża na zajezdnię, oczywiście z milą przyjemnością odpowiedziałem, ze tak 😉 Jesteś prześliczną dziewczyną, kolega w czerwonej bluzie ! A wiem ze drugiej takiej szansy może już nie być, wiec proszę Was pomóżcie mi !

- Drugiej szansy? Drugiej??? Pierwsza była, bo jechaliście w tym samym tramwaju. Druga, bo zerkała. Trzecia, bo w końcu nie wytrzymała i zadała jakieś banalne pytanie, żeby ośmielić samca. I nic...Teraz pewnie powinna go odszukać, zadzwonić i zaprosić na randkę. Biust opada!

 Zastanawiam się, co myśmy zrobiły tym samcom, że oni nawet uśmiechnąć się boją w kolejce po kebab? Rolnik szuka żony, Ślub mimo woli, Pierwsza Randka..to ludzie już nie mogą tak normalnie podejść, poznać się, porozmawiać i przymierzyć czy do siebie pasują? 


Powiadam Wam, koniec świata jest blisko!

Na dodatek "sutek Mai Sablewskiej wystąpił w reklamie butów".  A jak tam wasze sutki? Co mogłyby reklamować?

Z ukłonami, Pieprzu. Całkiem zwiędły. 


81 komentarzy:

  1. W pierwszych słowach mojego listu chciałabym dać dowód radości mej, że Pieprzu w końcu coś napisał.
    No i współczuję tych traumatycznych doświadczeń związanych z życiem uczuciowym współczesnej młodzieży.
    Jednak mieszkanie w zadupiu ma swoje zalety, człowiek nie styka się z czymś takim. Nawet wirtualnie, bo zbyt zacofany jest, by wiedzieć, czego i gdzie szukać.
    Odpowiadając na końcowe pytanie; mój sutek mógłby reklamować coś bardzo małego, to na pewno. A co to niech już Pieprzu wymyśli, swą bujną wyobraźnią.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, cieszę się, że jesteś! Muszę przyznać, że zmotywował mnie kolega Ove. A Fejsbunia to wy tam na wsi nie macie? I konie profilu własnego też nie mają? Błąd!
      Cóż, myślę że Twój sutek, Agnieszko, mógłby reklamować smaczne kwarki:-) Wiesz, podciągam się z fizyki, bo jednak bycie matką inżyniera kosmicznego do czegoś zobowiązuje:-)

      Usuń
    2. Z Ove rozmawiasz o środkach na potencję? :D

      Usuń
    3. Kwaczne smarki, może jednak bardziej ( jako nie matka żadnych dzieci nie czuję się zobowiązana do czegokolwiek ).

      A kunie w dupie mają fejsbuk, proszę Pieprza. One już dawno odkryły telepatię. A co do teleportacji, to tylko udają, że nie umieją.

      Usuń
    4. Skorpionie - absolutnie o wszystkim:-)

      Agniecha - wiesz, ja tam śledzę na Facebbooku dwa profile świń, jedną kozę i dwie krowy. Może z tymi kuńmi coś jest na rzeczy:-) Kwaczne skwarki brzmi lepiej!

      Usuń
  2. Cóż - chyba jesteśmy w podobnym wieku...Wiek matronalny ??Chyba mi w berecie nie do twarzy a antenka w ogóle odpada. Drzemek nie ucinam i nie ślinię się (przynajmniej się staram jak mogę) w miejscach publicznych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne, Jago:-) A ja i drzemki ucinam, i w berecie mi dobrze. Ale drzemki i beret to od dzieciństwa. Ślinienie to nowość!

      Usuń
  3. Wszystko śmieszne, no, śmieszne. Tylko nie dla rozwódek. Jasny gwint, jest aż tak źle? Impotenci i debile, najgorsze połączenie. Nie, najgorsze to rozbuchani debile. Nie docenią, że mój sutek mógłby reklamować loty kosmiczne, a drugi wybuchy na Słońcu, takie są nieziemskie. Powinnam podebrać pracę synowi.
    Ładny masz makijaż, siostro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogadamy za lat 10, droga siostro Skorpionico:-) Jest źle, trzeba ratować co pozostało. Wszystko w Twoich rękach, masz przecież dwa osobniki płci męskiej w domu!
      Makijaż:-) No, ba!

      Usuń
  4. Witaj Pieprzu! Jak dobrze, że wróciłaś!
    Mam beret! Brudny róż bez antenki i niestety nie moherowy :( Widać jeszcze nie dorosłam do pełnoprawnego nakrycia głowy. Pozostaję więc przy czapkach z pomponem.
    OJACIE! Teraz to strach mi jeździć taksówkami, a nawet komunikacją miejska! Nie dość że budyniowata makabra może człowieka wykorzystać na tylnym siedzeniu niczym rolnik dotację, to jeszcze jakiś milusi samiec może nie wykorzystać szansy na zostanie czasoumilaczem na pętli przed zajezdnią. Zgroza dokąd ten świat zmierza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Psie w Swetrze - a ile ja się musiałam na Ciebie naczekać, utonęłaś całkiem w psach i kotkach. Jak widać, ciągle to starsze pokolenie jest bardziej aktywne. Ci młodzi, pani kochana, to tylko sobie zdjęcia członków wszelakich na portalach randkowych przesyłają.Ech, nawet ekshibicjoniści przenieśli się do internetu.

      Usuń
    2. Nie całkiem utonęłam. Ostatnio wypłynęłam na tratwie z książek :)
      A wiesz że masz rację! Już całe wieki nie widziałam w żadnym parku "pana w płaszczyku", albo uznali, że przede mną nie warto już nawet poły tego płaszcza rozchylać :(
      Idę odszukać beret :(

      Usuń
    3. Psie w swetrze -wiesz, taki pokazywacz dzięki internetowi może trafić do szerszego grona odbiorców, i na dodatek nabialu sobie nie odmrozi:-)

      Usuń
    4. Ale to jakby wyklucza indywidualny kontakt nacechowany emocjami :) A mnie się wydawało, że o to w tym chodzi. O ja naiwna!

      Usuń
  5. o ile pamiętam jesteśmy równolatkami, i nie noszę berecika i nie słucham tego tam, wchodzę w ten klub. Dopisz mnie, zmienimy świat. A kierowca dobrze, że na zawał nie zszedł był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A syna podziwiam wciąż i wciąż :P

      Usuń
    2. Margarithes - bo ja tu chciałam z imienia wymieniać te fajne równolatki, ale się przestraszyłam, że mogę kogoś pominąć i będzie nieładnie. Trzymajmy się razem!

      Usuń
  6. Ożesz Ty, jest mi tak blisko do tego co piszesz.Na swoją własną starość, zwłaszcza ość, też zamierzam zostać Urszulą Dudziak. (Polecam udać się na koncert, gdzie na koniec jest propozycja wspólnego, krzyku, wszystko w komfortowych warunkach).

    A tak poza tym wpisałaś się piękniście w moje ostatnie rozmyślania, dot. wieku, przemijania, pauz, i ogólnie,wszystkiego i szczególnie (nie będę tu wymieniać, zwłaszcza wymieniać na młodszy model[myślenia]). Na marginesie (tym szerokim) Popatrz proszę, dziwne słowo men (o) pauza... A mężczyźni mają andropauzę...
    ściski i uściski,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5000lib - o koncercie marzę, muszę się na coś zaczaić:-)
      Zauważyłam, że im jestem starsza, tym więcej myślę, a mniej działam. Powinnam to jakoś zrównoważyć:-) Naprawdę ciepłe odściski!

      Usuń
    2. Koncert naprawdę polecam. Może to kwestia z kim się działa i kierunek owego działania? A może, strzelam, myślenie też jest ważne? I też, chociaż w jakimś aspekcie nie jest działaniem, chociaż jego etapem... ?
      Czyż czyż pięćdziesiątka to nie wspaniała okazja?
      Serdeczności!

      Usuń
    3. 500lib - pamiętasz ten tekst z seksmisji : Zdrowy organizm po prostu działa, tylko chory zastanawia się nad sobą. (weź pigułkę!)

      Usuń
    4. Pamiętam,
      Mam odpowiedzieć żartem, czy po-ważnie?

      Usuń
  7. I oczywiście dołączam się do gratulacji. I podziwów wszelakich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dzięks, obiecuję pocztówkę z Marsa!

      Usuń
    2. Trzymam za słowo, a raczej, za całe zdanie!

      Usuń
  8. A na jakiej trasie jeździ Ów kierowca???!!!
    ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha! No leżę i kwiczę! To jest najlepszy na świecie komentarz do tego posta!!!

      Usuń
    2. Mama Maminka - roześmiałaś mnie!:-))) to jest kierowca lokalny.

      Usuń
    3. To może kierowcę przez Spotted? "Dnia X jechałeś trasą z Y do Z i zwierzałeś mi się, jak chędożyłeś żonę od 3 do 6 nad ranem... Odezwij się! Druga szansa może się nie powtórzyć!"

      Usuń
  9. Hurra Wieprzu!
    Po pierwsze, primo, uważam, że jeśli młodszy facet zwierza się kobiecie ze swego erotycznego, intymnego tudzież emocjonalnego życia, to chyba wygląda to całkiem nieźle. Nie uważasz? Partner do szczerej rozmowy, brzmi nieźle. Coś jak kumpel przy piwie. Ok, może za daleko poszłam w dedukcji, ale osobiście czuję pewne docenienie rozmówcy.
    Po drugie primo, kobieta po 50 może wszystko. Zacząć, skończyć, zmienić. Stabilizację emocjonalną osiągają po 80. Tak mi radio ostatnio powiedziało.
    A po trzecie, mój sutek mógłby grać w reklamie pieprzu, ale niemielonego. Taki jest.
    I gratuluję syna!!! Memu wczoraj podpowiedziałam, że może zamiast zastanawiać się nad tym czy zostać piłkarzem, dziennikarzem, czy nauczycielem historii, przemyślalby zostanie pediatrą? Po ostatniej wizycie u naszej pulmomolog, która na koniec wizyty diagnozę "W przyszłości nie będzie pediatrow" głęboko należy zastanowić się nad tym co będzie a czego nie będzie.
    "Następnej razy nie będzie" - Kwinto (?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izabelko - miło Cię widzieć.
      Po pierwsze - młody niech zostanie okulistą lub dentystą, wiem co mówię, ograbili ostatnio mój portfel doszczętnie, ale przysyłają pozdrowienia z Wysp Dziewiczych. Ładnie z ich strony:-)
      (Wyrwanie dwóch zębów - 7 000. Aaaaaa....miałam się nie nakręcać!)
      Po drugie, jakoś tak mi jeszcze nieswojo w kostiumie babki-zielarki, co to pocieszy i zwiędłą kuśkę ustawi do pionu dzięki naparom wszelkim. Wolałabym ustawiać wdziękiem osobistym:-)
      Ach, niemielony...znaczy krągły i tawrdy? Bo przecież nie czarny?
      Kwinto! Widzę, że mamy to samo zaplecze filmowe:-)

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Ciociu Kabanowo :* długo czekałam na ów wpis, aczkolwiek zasmucił mię momentami... niestety coraz częściej widuję albo tych jurnych po 50-tce i viagrze, albo młodych niesmiałością okaleczonych... i wnioski smutne mam pt."duch zdobywcy w męskim rodzie umiera, albo co gorsze już umarnął"... dobrze, że chociaż latorośli idzie coraz lepiej i na przestraszonego życiem i wyzwaniami nie wygląda :) rozwodzić się bardziej nie będę, albowiem w hibernację jesienną popadłam;) pożyczam jak najmniej obślinionych taksiarzy i jak najwięcej optymizmu i radości... no i oczywiście standardowo bawełnianym barchanom po kolana i ciepłym papciom przed tv mówię stanowcze nie i poprawiam wizerunek kobiety wczesno-dojrzałej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, sza...ja ostatnio śpiewam z "Jeszcze kiedyś będę seksi"...ale jakoś trudno mi siebie przekonać. Latorośl się sprawdzi jeśli w końcu zmieni mi status z"matka" na "babcia"...o...ja? Babcia...hmmm...

      Usuń
  12. jak to zwiędły??? Ty mnie tu nie denerwuj i kokietuj,
    a ród męski, to wiesz od czasu jakiegoś się psuje a od zawsze byli kosmitami !
    Ja tam jestem optymistką w sprawach wiekowych, muszę być, bo z gruntu jestem depresjonistką więc wiesz ;) lśnienie blisko! jeśli nie muszę być przezroczysta około 50-ki, to staram się nie !!! być, nadrabiam ubiorem, kolorem, buciorem, splendorem ...czym się da a i przystojniakiem u boku )))) młodszym w dodatku.
    buziol Gabryśka
    ps
    a co do tematu kierowcy nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie za wyjątkiem ble i fuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. V- niektórzy to mają raj-)))) Używaj sobie, kochana, i nie żałuj!
      Zwiędłam i zapadłam się w sobie na moment, ale już czuje wypuczenia. Idzie ku dobremu.
      Kierowca...no, cóż...

      Usuń
  13. No cóż, doceniam teraz fakt, że zawsze, kiedy wsiadam sama do taksówki, zapada grobowa cisza. To podobno wina (zasługa?) mojego wyrazu twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bi- to musisz mnie tego nauczyć. Ja i moja rodzicielka gdziekolwiek się znajdziemy przyciągamy ludzi chcących się znami podzielić uroczymi opowieściami o własnym życiu, chorobach, niedobrych sąsiadach itd.

      Usuń
  14. Ja tylko w sprawie reklamy... moje sutki stale i niezmiennie reklamuja przyciaganie ziemskie... :(
    moze powinnam na inna planete emigrowac, zeby to przyciaganie bylo minusowe? Wyobrazcie sobie taka planete :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - to tylko kwestia odpowiedniego push-upa, podniesie, wybrzuszy, odświezy:-)

      Usuń
  15. co zrobiłyśmy? feminizm wprowadziłyśmy na salony!
    psia jego mać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. frotka - ale jakiś chory chyba ten feminizm. I żarłoczny bardzo!

      Usuń
  16. Pieprz to ma wyjatkowe szczescie do taksowkarzy:))) Ja bym pewnie wysiadla gdyby mnie ktos czestowal takimi opowiesciami, a tu prosze doskonaly material na notke:)))
    Wiem jak to jest w Polsce z tymi 50+ bo niedawno zamiescilam zdjecia w legginasach i ze tak powiem wywolalam szok;) A ja tu tak latam z gola dupa i jest dobrze, wot co kraj to obyczaj.
    Mohera nie mam mimo, ze juz jestem 60+ i pewnie nie bede miala, beretki z antenka takoze nie posiadam;)
    Moze se chociaz rozaniec kupie, tylko co mozna z nim robic jak sie czlowiek nie modli?
    A co do spotted to w jakims sensie sie nie dziwie, ostatnio jakas madra napisala na FB, ze jak facet prosi raz o randke i ona odmawia to ponowne pytanie jest molestowaniem.
    Dzis rano pojechalam na Farmers Market, bez telefonu i w miedzyczasie dzwonil moj syn, teraz nie wiem czy powinnam zadzwonic, bo on moze nie zadzwonic powtornie bo sie bedzie bal, ze skoro matka nie odebrala raz to za drugim razem moze go ta sama rodzona zreszta matka posadzic o molestowanie...
    Swiat juz dawno zszedl na psy, ja naprawde chyba zaczne odliczac dni do smierci:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to co się robi z różańcem, jak się jest heretykiem 60+? Używa się do wiązania w łóżku :)

      Usuń
    2. Star - jechałam o 3.00 w nocy na lotnisko, dookoła pola i lasy. Nie dało się wysiąść bez uszczerbku na zdrowiu i kieszeni.
      Moja mama ma 70+ i też nosi legginsy. '(ale beretkę też trzyma w szafie, muszę nad nią jeszcze popracować).
      Molestowaniem można nazwać wszystko, nawet dwa spojrzenia za dużo...tylko po co? Nie warto komplikować jeszcze bardziej naszych relacji międzyludzkich, bo i bez tego łatwo nie jest.
      Świat zszedł na psy, dla tych którzy w to nie wierzą posiadam wesoły pakiet linków:-)

      Usuń
  17. O moce piekeilne, trzymajcie mnie, bo padne :))) Co sklania ludzi do takich zwierzen?! Ale odpowiedzialas mu w koncu jakos? Bo ja bym chyba slów nie znalazla... W koncu tu nawet "dowidzenia" brzmi cokolwiek dwuznacznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diable - potakiwałam jedynie, na szczęście ode mnie do lotniska jest tylko 25 minut taksówką. I to mnie nieustannie cieszy:-)

      Usuń
  18. Nie, no... Powiedz, że wymyśliłaś tego taksówkarza, albo chociaż wymyśliłaś połowę jego monologu.

    Co do "tej dzisiejszej młodzieży" chciałbym przypomnieć, że w czasach prekambru, który i ja pamiętam, młodzież męska zachowywała się tak samo. Nie było tylko internetu, dlatego rozpaczliwe wyznania o nieznajomej z autobusu linii nr 17 nadawano w Lecie z Radiem. Niestety, oczarowanie często łączy się z onieśmieleniem. Natura dupowato to wymyśliła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ove - taksówkarz i dialog są autentyczne, ja mu tylko troszkę zredagowałam wypowiedz. :-)
      No, ja Ci powiem Ove, że młodzież męska podrywająca mnie już od czasów archaiku, nie miała z tym problemów. Vide mój mąż:
      Zobaczył, zapłonął, zaczaił się pod szkołą i poderwał.

      Usuń
  19. Mnie sie taksowkarze nie zwierzaja, no chyba ze o pogodzie a i tak ja to raczej malo rozmowna jestem. A poza tym mnie tez blizej do dinozaurow, ale ogorka se na beret nie dam zalozyc, nawet po moim trupie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci zazdroszczę Iwono. Bo ja to się zaraz szczerzę, przytakuję, główką ruszam, usteczka w ciup składam, rączkami macham, rozwiązań szukam, dykteryjki wtrącam i natychmiast jestem wyśmienitym partnerem do rozmowy. Mimo starań nie potrafię inaczej. Dobra strona - przy mnie każdy czuje się wysłuchany i wyrozmawiany, zła - no, to chyba nie muszę tłumaczyć. Patrząc na moją mamusię, to jest to skaza genetyczna.

      Moj mąż twierdzi, że najpiękniejszą moją cechą jest to, że może codziennie rozmawiać ze mną od świtu do świtu i nigdy nie ma dość. ( nie zdarzyło mi się usłyszeć - zamknij pysk kobieto ) Więc coś w tym jest:-)

      Usuń
  20. Ja miałam czas temu do czynienia z 38-letnim impotentem, którego wynurzenia bywały równie niesmaczne. Nawet z dość znośnego wizualnie gościa zrobiło to oblecha, więc aż trudno mi sobie wyobrazić Twoje odczucia gdy Cię tym zaatakował jakiś już obleśny jegomość. Fuuuuu.... Jednakowoż faceci dziadzieją coraz prędzej i czujną być trzeba. Na tych od spotted i fejsbuniów generalnie to już nie mam siły. Jest takie ładne podsumowanie tego zjawiska, ale ono troszkę wulgarne to sobie daruję ;-) A ja wciąż sobie muszę podśpiewywać "gdzie ci mężczyżni..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antares - wiesz co? Ja nawet z ciekawością wysłuchałam, tylko zatchnęło mnie na początku, bo jednak takiej otwartości się nie spodziewałam. Chociaż...uważam, że i tak miałam szczęście. Moja mama musiała kiedyś wysłuchać długiej opowieści o walce z grzybicą stóp. Miała pecha, bo autobus długo nie nadjeżdżał:-)

      Usuń
  21. Piperzu jak zwykle dobrze dopieprzyłaś tekst - tęskniłam za tobą, tak długo cię nie było. Ja pamiętam jak pracowałam na uczelni i prowadziłam zajęcia ze studentami zaocznymi, wiadomo soboty, niedziele. Oprócz tego oczywiście pracowałam w ciągu tygodnia. I jak mi się trafił dzień wolny w tygodniu, dajmy na to środa to ja byłam święcie przekonana, że środa to sobota, bo przecież soboty są wolne nie środy! Byłam skołowana jak chomik w kołowrotku. ;)
    A co do 50+ to ja nie mam beretu z antenką, ani w ogóle żadnego beretu, w legginsach nie chodzę (po mojemu to getry, czyż nie tak to się nazywało 25 lat temu?), bo nie lubię. A Dudziak? Słuchałam wywiadu z nią w radiu i uświadomiłam sobie, że kobieta jest jakieś 20 lat starsza ode mnie i takie nieprzyzwoite rzeczy mówi. Np. że mając 70+ masz nadal prawo żyć, a nawet więcej, masz prawo być szczęśliwa. ;) A ten taksówkarz??? Masz jakiś dar przyciągania dziwaków, ale jest o czym dyskutować przynajmniej.
    Czy twój mąż jest Anglikiem? Bo to śniadanie to jakieś takie angielskie mi wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Venus - ja też się cieszę, że Cię czytam. (ale to wiesz, nie?). Opowiem Ci taką historię: Czytam sobie o poranku wieści z naszego miasta. I dowiaduję się (tu proszę o wizualizację), że 50 letnia kobieta przebiegając przez drogę o 6.30 rano, została potrącona przez dwa samochody...Widzę tę babinę w płaszczu, z siatką z żyłki, i w beretce, jak na dłoni...Hej! Zaraz...50 latka...to tak jak ja...albo, któraś z moich przyjaciółek. I babina z siatką zmienia się w dziewczynę z dłuższymi włosami, w dzinsach, i kolorowej kurtce (to nie ja, bo ja uznaję tylko kolor czarny). Zadumałam się nad tym i kiedy kilka dni później spotkałam się z moją przyjaciółką Mizią, kazałam jej wyobrazić sobie to co będę jej opowiadać, a następnie opowiedzieć co widzi. I co widziała? Cholerną babinę w beretce, płaszczu a'la Fester Adams i z siatką z żyłki. Zamierzam przeprowadzić testy na innych znajomych, o wynikach powiadomię:-)
      Całkiem polski mąż z korzeniami rosyjskimi, ale smakosz i kucharz wyjątkowy.

      Usuń
  22. Siedziałam pewnej niedzieli z babką, z którą miałam iść do kościoła. Miałyśmy być podwiezione przez sąsiadkę. Parę minut po czasie sąsiadka dzwoni, że pastor się przewrócił (okazało się, że to żona owego pastora) i nie wiadomo jak się dostaniemy do kościoła. Babka mówi do mnie, że pastor się często przewraca, ja pytam czy pastor jest stary? Babka myśli i mówi: NIESZCZEGÓLNIE, jest w moim wieku. Babka ma 90 lat!!! To się nazywa prawidłowe podejście do życia. Koleżanka mi powiedziała, że jeśli babka jest nieszczególnie stara to my jesteśmy jeszcze bardzo młode. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och...i przypomniał mi się pan, o wdzięcznym imieniu Bradley, który w wieku 102 lat miał kłopoty z odpaleniem swojego samochodu. Popatrzył w lusterko, pokiwał głową i rzekł:
      - Hmmm...chyba się starzeję..
      Chciałam zakrzyknąć:
      - Najwyższa pora!

      Usuń
    2. Cudowne! :D Lubię takich ludzi, roztaczają wokół siebie pozytywna energię.

      Usuń
  23. I jeszcze coś mi się przypomniało. Jak moja ciocia przeczytała w gazecie, że 70-letnia staruszka wpadła pod samochód i z oburzeniem zawołała:"Co??? 70-letnia STARUSZKA? Że niby ja jestem staruszką?" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś 7 lat temu, kiedy moj pierwszy syn miał 20 lat i kończył technikum, przysłano im nowego wykładowce od jednego z tych dziwnych przedmiotów lotniczych. Pytam się gdziecznie :
      -Stary ten wykładowca?
      - A dziecko: No, starszy człowiek raczej.
      - 60 lat?
      - Nie, no coś ty...ale ze 30 to ma!
      ................
      Wkurzają mnie Tabletki Dla Seniora 50+
      ................
      Spytałam kiedyś mojego dziadka kiedy się poczuł stary. Pomyślał i powiedział całkiem poważnie, że jak miał 84 lata. Bo od tego momentu nie było już nikogo, kto by go pamiętał jako młodego chłopaka, dla wszystkich był jedynie zgrzybiałym dziadkiem. (znaczy, że trzeba dbać o przyjaciół z dzieciństwa)
      ..........................
      Absolutnie do mojej mamy też słowo staruszka nie pasuje. Nie jest może tak jurna jak Urszula (o właśnie coś wrzuciła na youtube) ale daje radę, komputer i czytnik obsługuje, i takie spodnie jak ja. (teraz się zastanowiłam czy to jednak dobrze...)
      ..........
      Ale tak całkiem, całkiem serio, to wydaje mi się, że ja mam około 32 lat. Przez długi czas miałam 28, ale ostatnio się trochę posunęłam:)

      Usuń
    2. ja też absolutnie nie widzę mojej mamy jako "starszej pani", ta starszość zupełnie do niej nie pasuje. oczywiście - pamiętam ją, jak była młodsza, miała 30 parę czy 40 parę lat, widzę zmiany w jej wyglądzie, ale moja mama mi zupełnie nie pasuje do stereotypu babci w berecie, chociaż wnuków już trochę się uzbierało, tylko na beret się nie uzbierało :)

      Usuń
  24. Jak to jednak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ;)
    Ja też jestem jakby młodsza niż kiedyś, jeśli to możliwe, bo w sumie to jestem starsza, ale jak byłam młodsza to chyba byłam starsza... Dobra, przestaję bredzić, ale pewnie wiesz, o co mi chodzi. ;) Bardziej beztroska, może to jest dobre słowo. A beztroska to chyba młodsza, nie? Na tym poprzestanę, bo mi się styki przepalą. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Venus - a ja mam taką przypadłość, że gdziekolwiek się znajdę to wydaje mi się, że jestem najmłodsza. Na wszelki wypadek omijam podstawowki.

      Usuń
  25. Syna gratuluję oczywiście.
    Przejażdżka z taksówkarzem-gawędziarzem - nieziemska, nie zazdroszczę jednak wyznań. :)
    Też nie czuję się babcią, ani starszą panią, w ogóle daleko mi do tego. Ale i ja chwilami nie nadążam - to jedyne, co mi się popsuło, to moje wewnętrzne dynamo. Bo było znacznie lepiej, szybciej, więcej. A teraz to się musi odleżeć, ja muszę odpocząć, jeść regularnie, spać regularnie itepe.
    I też mię te wyjazdy moje (2 tyg tu, 2 tyg tam) już zmęczyły. Wytchnienia się domagam.
    Może będzie jakoś pod koniec roku. Choć troszkę.
    Umiejętność flirtowania w tym pokoleniu faktycznie jest żadna, a wysiłki przeszły na kobietę. Fatalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw - faktycznie, że (jak to powiedział Duńczyk) z wiekiem rośnie popyt na święty spokój. A może nie warto się tak spieszyć, i my już to wiemy:-))

      Usuń
  26. Jestem tu pierwszy raz, to pierwszy tekst, który przeczytałam, ale już wiem, że szalenie mi się tu podoba. :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hyhyhy panu konar zapłonął. Dobrze, że wypadku nie spowodował. Oczami duszy widzę te nagłówki w prasie establishmentu; "Penis gigant zablokował kierownicę i wymusił pierwszeństwo".

    OdpowiedzUsuń
  28. "Kuśka" nie stająca jak dawniej, pierwszy raz słyszałam takie określenie penisa. Jestem grubo po 50+, może dlatego taka zacofana jestem. Dobrze, że kiedy Ciebie wiózł ograniczył się do teorii, bo byłabyś w nie lada kłopocie.Synowi życzę wielu sukcesów w nowej pracy. Mojemu w tym względzie się nie poszczęściło. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono...och, gdzieś tam w odmętach mojej pisaniny, jest post poświęcony nazwom nadawanym tej części ciała. Kuśka jest chyba jednym z mniej kolorowych:-)

      Usuń
  29. Ej, Dziewczyno Młoda i Tobie podobne! Jesteście w najcudowniejszym wieku i cieszcie się nim w nieskończoność. Wiem, co piszę, bo mam 60+, przy czym + bez 500, a szkoda. I jeszcze jedno, 60 też nie tragedia i da się pięknie żyć, byle mental się nie starzał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja - pięknie napisane, chodź, przytulę Cię z radością:-)

      Usuń
  30. Odkąd za podryw można zostać przez wojujące feministki oskarżonym o próbę gwałtu, chłopiny boją się podrywać. Inna sprawa, że to jakieś smętne pipy a nie chłopiny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie - trafiłeś w sedno. Prawdziwy drwal z pewnością nie wypisuje smętnych apeli na Spotted. :-)

      Usuń
  31. Jak mnie wkurzało za młodych mych lat,wtedy jak szłam i jacyś faceci,lub "chłopaki" gwizdali,albo "zaczepiali z daleka".No wiecie np.kopali rowy,lub siedzieli i odpoczywali na rowie,albo wojsko szło na poligon (lata 60-te).Obojętne czy sama,czy z koleżanką zawsze te "zaczepki",ktore mnie tak wkurzały.A teraz nic,bo wiadomo ma się te 60+ i nikt już nie "zaczepi" jak się przechodzi gdzie blisko są "chłopacy",uśmiecham się sama do siebie i porównuję czy wtedy było lepiej jak się wkurzałam i byłam młoda,czy teraz jak się nie wkurzam ,ale jestem już nie młoda.Tak moje drogie,w myśl przysłowia,że "każdy wiek ma swoje prawa".Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana M., nie, nie, nie! Wiek tu nie ma znaczenia. Albo Ci się chce być wycmokaną, albo nie. Z wiekiem wielu kobietom się już nie chce:-)) bo wolą wygodne walonki zamiast szpilek itp. itd. Ale jakby im się zachciało CHCIEĆ, rozpuściłyby włosy, kupiły czerwoną szminkę, i gdyby jeszcze popatrzyły (popatrzyły, a nie spojrzały)w oczy mijających je mężczyzn to przestałyby czuć się przezroczyste. Zaręczam i daję na to poświadczenie na piśmie. Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  32. Kurcze, no powiem Ci, że z tym stereotypem kobiety w okolicach 50 coś niestety jest. Sama łapię się na tym, że czytając Ciebie raczej wyobrażam sobie kogoś dużo młodszego. I niby dlaczego? Tego już nie wiem.

    Co to spotted - w moim mieście to zupełnia inna bajka. Spotted jest zdominowane ogłoszeniami o kotkach, pieskach, i pytaniami o najlepszego ginekologa w mieście. Co kraj, to obyczaj, nawet jeśli tylko o miesto chodzi.

    A pompy w tłumaczeniach mi się już pojawiły :P I sporo innych równie fascynujących rzeczy - strunobeton, konstrukcje wsporcze, ścianki szczelne. Czasem czuję się prawie jak inżynier :D Ale jest całkiem fajnie!

    Trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kania - no, przez długi czas miałam 28 lat, ale ostatnio podupadłam i musiałam sprawić sobie okulary, i z tego powodu czuję się na co najmniej 34. Jeszcze nie spotkałam kogoś kto zgadłby mój wiek, a Ty jednak masz trudniej, bo wcale mnie nie widzisz...:-))))

      Cieszę się bardzo, że znalazłaś swoje miejsce. Teraz tylko błyszczeć...!

      Usuń
  33. Chętnie przeczytałem artykuł. Uważam jako mężczyzna, ze niestety w naszym kraju pewne spojrzenie na kobiety niestety pozostaje. Cały czas uczymy się ale najważniejsze to jak się czujemy a nie ile mamy lat.

    OdpowiedzUsuń