Zdzichu zakochał się w Ewce nie dlatego, że miała najlepszy biust na całym podwórku, nie porwały go jej piegi, ani śliczne dołeczki w policzkach... Zdzichu zakochał się w Ewce, bo najlepiej na całym podwórku potrafiła kręcić fiflaki na trzepaku. A potem już samo poszło, puściły tamy, ruszyła lawina i nie dało się tego zatrzymać. I co z tego, że miała krzywe nogi, brakowało jej jedynek z przodu, sepleniła, a w głowie po za sianem miała niewiele. Kochał ją za te fiflaki...
Oczywiście kochał ją, aż przestał. Dwadzieścia lat później Ewa nadal kręci fiflaki, z tym, że na całkiem innym podwórku..
Anna Jantar śpiewała "Nic nie może przecież wiecznie trwać."
Nie może?
A tam! Bzdura! Trzeba tylko włożyć w to trochę pracy. No, może więcej niż trochę. No dobrze, tak naprawdę to ciężka orka. Bez względu na to z kim jesteśmy i kim jesteśmy.
Chcecie przykładów? Oto przykład:
Czy Bradowi Pittowi mogą się znudzić usta Angeliny Jolie? Jasne....Widzę oczami wyobraźni poranek u Pitów - Jolich. Angelina siedzi przed lustrem i wklepuje wazelinę w dolną wargę. Brad rozparty na poduszkach patrzy na to spod lśniącej grzywy włosów swych. Zerka z obrzydzeniem na to co jeszcze 5 lat temu chciał widzieć przyssane do różnych części swojego ciała, bez względu na porę dnia, porę roku, czy samopoczucie, aż w końcu nie wytrzymuje i z jego ust różanych wydobywają się słowa:
- Przestań już wreszcie trzeć tą wargę. Za chwilę będziesz mogła ją nosić jako kołnierz w zimie. Zajmij się czymś sensownym, kanapkę z kiełbasą mi zrób bo głodny jestem!
Kid Rock i Pamela Anderson...
Pewnie jak tylko poznał Pamelę, to w jego głowie zaczęła się tłuc jedna samotna myśl, uderzała o ścianki czaszki wybijając jeden rytm:
Cy-cki, cy-cki, co-za-cy-cki! I kładł sobie te cycki na głowie, i na plecach, turlał się z nimi po puszystym dywanie, gadał do nich takie różne "puci-puci", grał z nimi w karty, pisał dla nich poezję i komponował ogniste pieśni.
A jakiś czas później...
Leży Pamelka nasza nadobna rankiem w łóżku, pochrapuje sobie z lekka, a tu nagle stawia ją na nogi wrzask umiłowanego trącającego jej pierś nogą obutą w Conversa:
- Cycki, i cycki! Gdzie się nie ruszę w tym domu tam cycki! Ani się wyspać, bo twoje cycki zajęły prawą i lewą stronę łóżka, ani zjeść w spokoju się nie da, bo muszę cycki z żurku wyjmować, już sam nie wiem czy to jajo czy cycek obok marchewki. Zrób że coś z tym kobieto, bo nic mnie w tym życiu doczesnym tak nie wkurza jak twoje wszechobecne, wielmożne cycki.
Miłość to niełatwa rzecz.
Trzeba od nią dbać. Przestały nam się podobać golenie ukochanej? Poszukajmy czegoś ciekawszego - może ciekawe pęciny? Może cudowne piegi na nosie jakich nie ma nikt?A może nasz obiekt westchnień (dawnych westchnień) ma ciekawe hobby , jak dzierganie przy zjeździe po muldach? Szydełkowanie synchroniczne? Biatlon sklepowo - kuchenny?
No, do diabła...z pewnością coś cię znajdzie! No, rusz się człowieku...no pomyśl!
Ale, ale...to nie wszystko!
Samemu też trzeba być ekscytującym. Trzeba się starać. Bo nie można osiąść na laurach, nie najesz się przecież mięsem z jednego polowania....trzeba polować cały czas. Czym zaskoczyć stygnącego partnera?
Może kurs robienie past twarogowych, może lekcje gry na ukulele, może akrobacje na batucie, albo chociaż raz do roku nowa pozycja w łóżku? albo nowe łóżko?
albo...może jednak całkiem inna miłość?
"Miłość przestaje być przyjemnością, kiedy przestaje być tajemnicą."
Dobre, dobre!
OdpowiedzUsuńAnzuz - bo prawdziwe:)
Usuńcytaty dowodzą, że miłość to stan przejściowy buuuuu
OdpowiedzUsuńszkoda, że aby być na haju trzeba ciągle szukać i szukać i wreszcie ma się dość i się już nie chce miłości takiej odurzającej tylko spokoju i bezpieczeństwa, a to się wyklucza, więc... w końcu basta i szluss i koniec z miłością i kropka. więc po co szukać? skoro nie ma na wieczność.
no chyba, że z uzależnienia !! to rozumiem i tak mam ))))
A tak sobie pogadałam bez formy zupełnie bom zaspana.
Pozdro srana ))))
teatralna - ale można szukać w tym starym, wysłużonym partnerze. No, chyba, że obrzydł nam już całkowicie,
UsuńJa wolę wierzyć, że zakochanie to stan przejściowy, a miłość trwa, trwa, trwa. Oczywiście ten płomień miłości miewa różną wysokość, bo i w życiu różnie bywa, ale jeśli obojgu nadal się chce, to czemu nie. Jak widać potrzebowałam przymusu położenia się w ramach ratunku przed wcześniejszym porodem, żeby przypomnieć sobie jak przemiło jest uczestniczyć w blogowym życiu. Niech życzliwi zaciskają kciuki, ja zaciskam uda - jeszcze chociaż tydzień, jeszcze chociaż tydzień... :)
OdpowiedzUsuńAmebo = trzymam kciuki i uda razem z Tobą:))) Balbina? Ładnie pasuje do Florencji:))))
UsuńO miłość trzeba dbać a zakochujemy się nie w cyckach czy wydętych wargach ale w czymś co nieuchwytnie ulatnia się z partnera/partnerki jeśli tego czegoś nie ma żadne cycki ani fiflaki :) nie pomogą. Czy może nieuchwytne zniknąć ach zauroczenie? zapewne tak ale prawdziwe nieuchwytne nie może trwa.:)
OdpowiedzUsuńCieszę że znów piszesz co ja się tu nazaglądałam ... :)
elkiblog:)))) ja do Ciebie zaglądam cały czas! Miałam tylko kłopoty z pisaniem, bo wszystkie dostępne urządzenia zostały przeze mnie zalane, uszkodzone, potrzaskane,,,tak...właśnie piszę z nowego netbooka Mam nadzieję, że to zaspokoi moją pasję niszczenia na dłużej.
UsuńCzasem zakochujemy się z nudów, wygodnictwa itp. i chcemy wierzyć, że to prawdziwa miłość:)
Och kochana dziewczyno jak Ty cudownie piszesz. Od pierwszego zdania sie smieje ! CUDENKO !
OdpowiedzUsuńAgni:) Zaraz wytnę te zdania i powieszę sobie nad łóżkiem, w momentach spadku nastroju będą ratować mój optymizm:) Dziękuję!
UsuńTrzeba się postarać, to pewne. I trzeba trzymać napięcie, i tę tajemnicę też jakąś trzeba trzymać, chociaż to chyba najtrudniejsze przy osobie, którą się zna i kocha latami.
OdpowiedzUsuńA może po prostu trzeba się rozwijać, to znaczy obie strony się muszą rozwijać, żeby nie wystygnąć dla siebie?
iw - powiedziałaś bardzo mądrą rzecz. Warto czasem zainwestować w ten kurs robienia past twarogowych, niż zostać z tyłu i gnuśnieć. Zgnuśniały człowiek nie kocha ani siebie, ani innych:)
UsuńZ tego wysnuwam wniosek, że constans jest tylko fascynacja żarciem. Żurek, kanapka z kiełbasą, to są punkty na których opiera się firnament męskiego uwielbienia. I na tym polu, kobiałki, powinnyśmy oprzeć swe starania o niegasnący ogień uczuć płci przeciwnej ;-)
OdpowiedzUsuńKobieto, puchu marny do kuchni!
P.S. Opinia przedstawiona powyżej nie jest zgodna z credo życiowym jej autorki :-P
Izabelko - mówi się, że mężczyzna jest albo podniecony albo głodny,..Ci co utyli mają zbyt mało czego innego. Balans, balans, balans....balans nas uratuje, Kiełbaska z kromaczką jest ok, ale najpierw trzeba na nią zapracować...:)
UsuńTo prawda, że trzeba się starać, coś zmieniać, zabiegać. Tylko że ludzie robią to przeważnie dopiero wtedy, kiedy jest już za późno, kiedy budzą się na stygnących resztkach swojego związku. Wtedy zapraszają się do teatru, robią kolację przy świecach, bo czytają, że to pomoże. Jasne, balsamowany trup wygląda ładniej, prawie jak żywy. Ale to se ne vrati, mówi poeta, czyli przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia.
OdpowiedzUsuńŻarty żartami, a teraz poważnie.
Angelina ma niezłe oczyska, ale wary murzyńskie, a nie jest to Naomi Campbell, niestety. W Angelinach się nie zakochujemy zatem.
Pamela Anderson nie ma cycków, tylko balony. W balonach zakochują się emerytowani działacze aeroklubów. Gorzej wygląda tylko Dolly Parton.
Co roku nowa pozycja w łóżku? Matko, kto to nadąży! No chyba, że jesteśmy już na etapie zapraszania się do teatru i na kolację przy świecach, to tak. Pomoże tak samo jak kolacja.
Czyli... No właśnie.
PS. Nadal lśnisz. Co za szałowy dzióbek! :)
Ove:) Jesteś prawdziwym mężczyzną. Pięknie przerzuciłeś się ze sprawnie przeprowadzonego wywodu na dolną wargę Angeliny, zawisłeś przez moment na lewej piersi Angeliny jak rasowy cliffhanger, a na końcu odwróciłeś się do mnie i posłałeś mi całusa...jak rany, dzióbek mi się zaróżowił:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą całkowicie!
oczywiście na piersi Pameli wisiałeś, wybacz cycki pomyliłam:)
UsuńCoś mi się kojarzy, że któryś z tych "naturalnych" biustów został ubezpieczony na grubą kwotę... Ciekawa jestem, czy agent, który wypisywał polisę, mógł dokonać tylko obserwacji, czy też pozwolono mu wziąć obiekt w swoje ręce...
UsuńAgent, jak agent, ale rzeczoznawca na pewno musiał dokonać gruntownej oceny...
Usuń