Nie polubię Cię
Jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Nie polubię Cię
Twej koszuli pstrości
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Twej koszuli pstrości
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Kusisz zapachami
Prowokujesz gestem
Wodzisz za mną wzrokiem
Czterogłowym smokiem
Namierzasz radarami
Jestem jak ruchomy cel
Naostrzone zęby
Nie polubię Cię
Prowokujesz gestem
Wodzisz za mną wzrokiem
Czterogłowym smokiem
Namierzasz radarami
Jestem jak ruchomy cel
Naostrzone zęby
Nie polubię Cię
Nie polubię Cię
Jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok
Porachuję kości
Każda z nas z pewnością była podrywana setki razy. Mogłoby się wydawać, że podrywanie to cudowna gra między mężczyzną, a kobietą. To jak polowanie. On delikatnie daje do zrozumienia, że jest chętny, ona się waha, on nie odpuszcza, w końcu ona się poddaje - kurtyna, oklaski. To jak tango. Tak powinno być. A jak bywa?
Na 100 przypadków podrywania w 50 chciałam dać podrywaczowi w łeb i wysłać go w kosmos, w 30 nie zrozumiałam, że to podrywy, następne 17 powaliło mnie ze śmiechu na podłogę w ciężkich drgawkach, a jedynie trzy procent sięgnęło celu i przyszpiliło mnie do ściany. I nie dlatego, że nie byłam gotowa na bycie poderwaną. Byłam! Ale niechże to będzie poprawnie wykonane podrywanie, a nie farsa.
Ostatni raz byłam przynęcana na kawał o cygance, dwa tygodnie temu. Podrywant z każdym zdaniem suchego żartu przybliżał swoją twarz do mnie, a ja odsuwałam się delikatnie chcąc mu dać do zrozumienia, że nie tędy droga. Tarł o moją mózgownicę wysuszonym dowcipem, tarł, tarł aż się zatarł. Na moje szczęście. Skończyłam rozpłaszczona na oknie samolotu z przerażeniem na twarzy, niemal gotowa krzyczeć i walczyć o życie, albo chociaż o trochę powietrza Resztę lotu spędziłam przykryta płaszczem ze słuchawkami na uszach. Ten podryw nie był dobry. Był zły, bardzo zły.
Co mężczyzna powinien wiedzieć zanim zacznie skomplikowaną grę zwaną podrywem?
Po pierwsze:
Człowieku, nie przesadzaj z bliskością. Zwieszanie się i chuchanie z bliska na obcą kobietę, jest średnio romantyczne, złe działa na kobiecą cerę, niszczy mój makijaż i misternie ułożoną fryzurę. Z pewnością każda podrywana będzie wiła się jak piskorz, aż się wywinie i pierzchnie spłoszonym galopem, pozostawiając po sobie jedynie zapach perfum i ranę po obcasie na twojej stopie.
Po drugie teksty o tym, że spadłyśmy z nieba mogą nas już tylko przyprawić o ból głowy.
Nie wiem, kobiety , jaka amunicja w was trafia, ale u mnie to są zwykle wytarte i wyświechtane teksty o pięknie oczu mych błękitnych. Słyszałam więc już tysiąc razy, że:
- Można się w nich utopić, są błękitne jak Morze Czarne, są jak niebo w letni dzień, są głębokie jak dwie studnie (?????),są jak dwa jeziora, oceany, strumyki , szafliki, pierniki, nocniki, statystyczne roczniki i fabryczne podajniki.
Na stronach internetowych znalazłam listę zabawnych zagajeń, które powinny każdą białogłowę powalić na kolana i spowodować, że będzie się czołgać za mężczyzną przytłoczona jego osobowością i niesamowitym poczuciem humoru. Wybrałam perełki:
Jesteś z kosmosu czy nosisz bieliznę dla kosmonautów? Bo masz tyłek nie z tej ziemi!
Gdyby wystawała ci metka to na pewno byłoby na niej napisane made in heaven!
Cześć mała, jesteś bezpańska? Bo mam tu smycz na takie suczki.
Gdyby wystawała ci metka to na pewno byłoby na niej napisane made in heaven!
Cześć mała, jesteś bezpańska? Bo mam tu smycz na takie suczki.
Chodż, a tak ci żubra wyłotoszę że ujrzysz poprzednie wcielenie.
Będę brał Cie w Peugeocie (Toyocie) przy plocie.
Chodź zabawimy się w dom. Ty będziesz drzwiami a ja będę pukał!
Hej mała. Czas zapłacić czynsz za życie w moim sercu!
Gdybyś była kanapką w McDonald's nazywałabyś się McBeauty.
Hej, mała, zjedzmy jutro razem śniadanie. Wolisz u siebie w łóżku, czy w kuchni?
Chdż mała a tak ci sakwę przetrzepię że żaden grosik w niej nie zostanie.
Sorry, ale wisisz mi drinka. Dlaczego? Bo jak Cię zobaczyłem to upuściłem swojego.
I co? Robi wrażenie?
Internet jest pełen stron gdzie mężczyźni radzą innym mężczyznom co robić, jak to robić i kiedy to robić. Oczywiście większość tych rad jest chybiona i nie ma żadnego powiązania (nawet internetowego) z rzeczywistością. Są to strony, na których frustraci radzą nieudacznikom jak zrobić coś o czym nie mają najmniejszego pojęcia. Bo wyobraźmy sobie, jak wyglądałaby randka według przedstawionego przez jedną ze stron dla seryjnych podrywaczy scenariusza:
"Bardzo ważny jest kontakt wzrokowy. W większości przypadków dziewczyna musi zauważyć faceta zanim on do niej podejdzie ze względu na poczucie bezpieczeństwa. Co ciekawe jednak kontakt wzrokowy może być przy tym ostry, ale nie nachalny!"
Zgadzam się, sytuacja gdzie podrywający wyskakuje zza węgła domu i atakuje mnie jednym z wyżej wymienionych atrakcyjnych zagajeń mogłaby się skończyć dla niego w szpitalu. Ja też bywam zaskakująco szybka, a z powodu nikczemnego wzrostu atakuję podstępnie od dołu, jestem jak pod-paskowa blond kobra, jak kucający ninja, jak krasnolud z toporem.
Pytania? A co z odpowiedziami? I po kiego grzyba mi opinia kogoś o kim nic nie wiem? Gdybym chciała wysłuchiwać opinii każdego mężczyzny, który chciał mnie poderwać, głowa eksplodowałaby mi zanim skończyłam osiemnaście lat.
Spróbujmy, poderwać coś według podanych wcześniej zasad:
Lazurowymi oczami mojej wyobraźni już widzę ten świdrujący wzrok pędzącego na mnie byka - ostry ale nienachalny . Rusza do ataku, błoto bryzga mu spod kopyt, para idzie z nozdrzy. Stop, stop rumaku! Miało być nienachalnie! Buhaj zatrzymuje się więc trzy centymetry ode mnie i wita niepospolicie:
- Chodź, a tak ci borsuka wytarmoszę, że ujrzysz poprzednie wcielenie.
- (Mdleję w ciszy z rozkoszy, oczy uciekają w tył, ślina toczy mi się z pyska, pazurami rysuję linoleum.....)
I teraz, w taką prawie nieżywą mnie trafia seria pytań! Tadam!
(Osobiście uważam, że po takim wstępie seria pytań może dotyczyć jedynie borsuków i ich pożycia seksualnego. Bo jakich do licha ekwilibrystycznych cudów chce użyć podrywacz, żeby przeskoczyć od tarmoszenia mojego nadobnego borsuka do mojego hobby, do tego co lubię, jak mam na imię i w ogóle kto ja zacz? )
No to seria borsuczych pytań:(koniecznie kontrowersyjnych)
-Ile razy w miesiącu kochają się borsuki??
- eeee?
-Jaka jest ulubiona pozycja seksualna borsuków??
- aaa..ten..
- Widziałaś kiedyś borsuka który uprawiał seks z chomikiem?
- borsuka?,,
- Jaki kolor pończoch noszą borsuczyce zimą ?
- brązowy?
- brązowy?
- Czy uprawiałaś kiedyś seks oralny z borsukiem?
- że co proszę?
- Ile borsuków w naszych lasach kupuje borsucze dildo w sex-shopach online?
- hmmmm?
- Czy sex analny jest zakazany wśród borsuków?
- cooo?
I tak chłoszcze mnie borsuczym życiem przez następne 20 minut, aż do bólu przedramienia. A następnie wyraża swoją opinię, której jestem tak ciekawa jak zbiorów manioku w krajach środkowej Afryki w czasie wojny mandżurskiej.
-Nie wiesz dużo o życiu seksualnym borsuków maleńka, ale ja postaram się to zmienić.
-Hiiiiihiiiihiiii - zacieszam histerycznie Wreszcie ktoś zadba o poukładanie mi wszystkiego w głowie, Mój Einstein przydrożny, Hawkins dla opornych, Gates na weekend.....
Ale, ale...zaraz, zaraz...to nie wszystko! Krynica mądrości rzecze:
"Stawianie jej na pierwszym miejscu jest oczywiście niedopuszczalne! Dlatego delikatne i niezbyt gwałtowne oddalenie się podsyca jej ciekawość."
Nie wiem dlaczego postawienie mnie na pierwszym miejscu miałoby być niedopuszczalne? Czy wbiłabym się w dumę, że taki intelektualnie zaangażowany samiec zechciał zwrócić uwagę na pył marny, kruszynę niewielką, czyli mnie kobietę?
I co? Pozostaje mi tylko krzyczeć za odchodzącym:
-Hej kochany...proszę, nie zostawiaj mnie takiej rozgrzanej....!!!! Mój borsuk ciągle taki niewytarmoszony....!
Pewnie w marzeniach czytający poradnik, widzi już jak na czworakach podążam za nim (ja kobieta, nie ja- Gabi) gnana ciekawością i pożądaniem, ZE SMYCZĄ W ZĘBACH, ROZWIANYM WŁOSEM, OTWARTĄ PASZCZĄ...i swędzącym borsukiem oczywiście.
- Ach, samcu ty mój nadobny (krzyczę), zaczekaj, weź mnie, wytarmoś mi sakwę, pukaj aż mi będą bańki nosem szły i będę błagać o więcej. Tak, tak, tak!!!!
Marzę o tym. To musiałoby być niezapomniane zdarzenie.
Wieprzu Samo Zło!
A te borsuki to gdzie podrywaja? W Krainie Deszczowcow? Bo ja chyba ostatnio wlasnie takiego egzemplarza zdzielilam torba po lbie - nie moja wina, ze nie rozpoznalam owych oznak podrywania I kazalam panu aby sam ze soba odbyl stosunek...nie zgodzil sie I nad odchodnym obarczyl mnie epitetem odpowiadajacym plci zenskiej psiej...na co ja ze zwinnego polobrotu przylozylam moja torebka (z cala jej zawartoscia), od kolejnego ciosu powstrzymala mnie cena kupna :-) Pan przezyl I uciekl wystraszony a ja teraz wlasnie mysle ze prawie zabilam borsuka...
OdpowiedzUsuńBorsuki są wszędzie, na całym świecie:) Yasemin :) to jest bractwo międzynarodowe.
Usuńwymiękłam na DOM buahhahah
OdpowiedzUsuńturlam się
w prawo
w lewo
w prawo
w lewooo
jupiiiiii
Haniania - :))) i o to chodzi. Twoje turlanie przyprawiło mnie od rgawki rozkoszy:)
UsuńOj, faceci powinni przeczytać ten Twój tekst :) moja koleżanka była raz podrywana na ... boczki :D ćwiczyła na siłowni a jakiś amant ją zagaił - 'i po co ćwiczysz? te boczki bardzo ci pasują' :D
OdpowiedzUsuńAgata - piękne:) kradnę i zapisuję w notatniczku!
UsuńPrawdziwi faceci nie potrzebują podpowiedzi, a Ci co potrzebują, nie czytają nawet programu TV:)
Czyli ciągle funkcjonują te strony z tymi idiotycznymi poradami panów dla panów? :)
OdpowiedzUsuńIdealnie to skomentowałaś, ubawiona odpełzam i cieszę się, że mi cię internet zesłał!
Iw - oj, porady, kursy, coachingi i takie tam:) A trochę zwykłej edukacji, liźnięcie literatury byłoby tańsze i skuteczniejsze:)
UsuńPrzeczytałam uważnie i przyznaję muszę idealnie ujęłaś borsuka i targanie nim, czyli byka za rogi.
OdpowiedzUsuńU mnie to się tak odbywa,że moje szafirki zamieniają się w dwa lodowce i płeć brzydka jakoś pokornieje, o mało się w piersi jeden z drugim nie uderzy że cokolwiek śmiał próbować - tzn. cienkie i miękkie wafle mi zapodawać jako podryw.
Fakt, faktem nachalnych wzrokowców jest nadto za wielu, z tym poradzić sobie nie mogę, czasem ignorancja wrecz rozpala ich nabzyczone ego, wtedy przystępują do działania... tzn, próbują przystąpić z nieudolnością słonia, bo jeśli znajdzie się wyrachowana pantera to drzwi wyważać nie trzeba, zaczyna się tango panter dwóch tzw."Koci szał umysłów i ciał"
ps: świetnie się czyta Twoje teksty
Ellen:) wiesz w czym rzecz:))))
UsuńZamarłam. Albo raczej: umarłam. Umarłam ze wstydu i przerażenia, w równych proporcjach. Wieprzu, ja mam dwie córki! Ja teraz po nocach spać nie będę, myśląc o tym, że moje kochane dziewczynki mają szansę spotkać w swoim życiu coś tak pozbawionego kory mózgowej, jak panowie korzystający z tego typu porad...! Brrr...
OdpowiedzUsuńKalino - trzeba uodparniać od kołyski:) szczepić i edukować:)
UsuńBardzo by to było dobrze, gdyby każda z Was była podrywana setki razy, ale nie wiem, czy świat rzeczywiście jest taki piękny. Mnie nie podrywano...
OdpowiedzUsuńSkąd wzięłaś takie teksty??? Pewnie ktoś sobie jaja robił. Gdyby to było serio, należałoby płakać, ale nie wierzę, więc się ubawiłem tym arcyludowym humorem. Niemniej pogubiłem się w zwierzętach. Najpierw było, że on jej żubra wyłotosi (co znaczy wyłotosić?), a potem piszesz o tarmoszeniu borsuka. Ostatnio popularne jest określenie "bóbr". Żubr, kurde, kapke za duży chyba. Borsuk to blisko bobra, gabarytowo, chociaż behawioralnie bynajmniej. No i borsuk jest w paski. Czy można mieć w paski? No można... Pasemka, balejaże, tak, jasne. Skomplikowane to, namieszałaś. Widać, że się nie znasz na dobrym podrywie, bejbi ;)
A dzisiaj ani zdjęcia, ani obrazka Pieprza. Dzisiaj lśnienie wyłącznie intelektualne. No dobrze.
Licentia poetica Ove:) li i jedynie!:)))
UsuńHahaha...masz mnie!
I mnie specjalnie nigdy nie podrywano... Co najwyżej jacyś starsi panowie awanse czynili, ale gdy miałam lat 20, byli to w moim odczuciu starcy nad grobem stojący... No cóż, dzisiejsze szkoły podrywu to nowość, na którą się nie łapię z powodu starości własnej!
OdpowiedzUsuńha...zgago - każdy chociaż raz w życiu musiał przejść fazę bycia podrywanym, jako, że najgorsza zmora znajdzie amatora:) niektórzy mają szczęście i czekają ich tylko kwiaty, romantyczne westchnienia, Wersal, Wenecja itp. a niektórzy tylko bobry liczą:)
UsuńMusze wyrazic swoje oburzenie ! Nie bylo ostrzezenia ze czytanie grozi posikaniem sie ze smiechu :))
OdpowiedzUsuńGosiu - I love you:)
UsuńMuszę wyrazić swoje oburzenie! Jak to możliwe, że Mama Ammara taka porządna zdawać by się mogło czyta takie świństwa które wypisujesz. Ty musisz mieć jakiś poważny kompleks albo nie wiem, że takie rzeczy wypisujesz w internecie. Przecież to nie przystoji! Żadna szanująca się dziewczyna nie pisze o seksie i takich sprawach. To powinna być sprawa intymna przeznaczona dla małżeństwa, dla męża a nie tak sobie flirty z mężczyznami urządzać i pisać. Jestem zbulwersowana! Mam nadzieję, że moje dziecko nie będzie nigdy tego czytało i tych wyłuzdanych postów!
OdpowiedzUsuńHania
Haniu, Twoje oburzenie mnie nie wzruszyło:) Nie intereuje mnie co o mnie myślisz, bo ja o tobie nie myślę:) Na drugi raz nie czytaj, wpisz mnie na listę dzieł zakazanych:)
UsuńMy tu wlasnie po to zagladamy aby czytac owe "wyluzdane" teksty haha. Ale jak mowi Pieprz: nikt Ci czytac nie kaze. Na szczescie czasy cenzury (I sredniowiecza) przeszly do historii.
UsuńJak nie tędy to owędy - Hania mnie dorwała!
UsuńWłaściwie ... Właściwie mówienie o mnie na tym tu konkretnym blogu to zaszczyt. Pieprzu - wiesz, że Cię kocham i uwielbiam jak piszesz:-).
Haniu, bycie porządną jak to nazywasz i rozwijasz u mnie (post, modlitwa, hidżab) nie wykluczają obcowania ze sztuką, a ta jako i życie to sacrum i profanum. A tak w ogóle to czy mówi Ci coś pojęcie "fikcja literacka"? I za Pieprzem i Yasemin powtórzę: nikt Ci tego czytać nie każe. Niech każdy nosi, czyta, postępuje, robi to co chce/ tak jak chce, mówi Ci to coś?
Mamo Ammara:) wiesz, że miłość jest odwzajemniona, podobnie jak mój podziw dla Twojego pisania, no i moja radość, że wiszę tam po prawej na Twoim blogu:)))
UsuńMam nadzieję, że powtórzymy nasze spotkanie w tym roku. Pogadamy, napijemy się kawy (zajmiemy Ammarka jakąś pizzą), i te takie tam inne:)
otóż nigdy nie spotkałam borsuka !!!!! i teraz nie wiem czy to dobrze czy źle ?? oraz również umarłam ze śmiechu, że też takie borsucze umizgi się po tym świecie pałętają i nikt ich jeszcze nie utłukł w pierwszym pokoleniu, żeby się nie rozpleniali. Dziękuję bardzo za masę endorfin równą jednak masie ... zdziwienia. Gdyby nie internet nigdy być się nie dowiedziała, że tyle idiotów/borsuków żyje na świecie, ze tak Lemem pociągnę na koniec ))))))))
OdpowiedzUsuńTeatralna:)) - gdzie się nie odwrócisz - borsuk. Nie spotkałaś borsuka bo miałas szczęście obracać się w nieborsuczym świecie. Niestety...muszę Ci otworzyć oczy - prawdziwy świat to borsuki, barany i owce. :) Czasem trafi się wymieniona już wyżej Pantera --ale...może to tylko mit?
UsuńJa wlasnie prawie jednego utluklam :-) Ale jak to borsuki: rozmnazaja sie tak szybko...
UsuńYasemin - niestety, tu potrzebna broń masowego rażenia, a następnie szybka transfuzja czegoś mniej ludycznego.
UsuńNajciekawszy tekst na podryw usłyszałam w autobusie. Chłopak jechał z dwiema dziewczynami. Spojrzał jednej z nich głęboko w oczy i powiedział
OdpowiedzUsuń"Ku*wa! Za*ebałem się w Tobie w c*uj" Po czym spojrzał na jej koleżankę i powiedział " Ty też jesteś niezła *upa z twarzy. Chociaż masz nos jak hamulec od karuzeli". Witki mi opadły a sekundę później ryknęłam śmiechem. No bo ile można?! A borsuki nie są pod ochroną? Żeby je tak tarmosić...
małypsychopato :)))) cudne.(zapisuję) Zastanawiam się nad założeniem Ruchu Wolnych Borsuków!
UsuńByłam świadkiem takiego oto dialogu:
UsuńChłopak (z uczuciem) - Kocham Cię!
Dziewczyna (zaskoczona i zachwycona) - Pierdolisz?!?!
Kurtyna.
:-)
Jeden podryw mi się przypomniał. Kolega był mną tak samo zafascynowany jak ja nim nie. Pewnego dnia po szkole przyssał się do mnie jak elektryczna dojarka do krowy. stwierdził, że coś musi załatwić w mojej okolicy i pojedzie ze mną. Dojechaliśmy na pętlę ,wysiedliśmy i powiedziałam "Cześć" a on chyba stwierdził, ze postawi wszystko na jedną kartę i wypalił "Pocałuj mnie. Jak mnie nie pocałujesz to się rzucę pod tory". Zdębiałam na sekundę, ale litościwa nie byłam "No jak chcesz się rzucać pod tory, to możesz zacząć podkop robić. Cześć"
UsuńCorrea - pyszności! Romantyzm w narodzie kwitnie:))))
Usuńmałypsychopato - lubię Cię, jesteś jak brzytwa:)
Usuń=> malypsychopato, tekst z autobusu to absolutne wyzyny romantyzmu po prostu, rozlozylo mnie to na lopatki ostatechnie (juz i tak sie ledwo trzymalam na nogach po tekstach Pieprza) .
UsuńSzczególnie "jestes niezla dupa z twarzy" :))
Ty nie jesteś bardzo brzydka i gdybyś schudła tak 20 - 30 kg to powiedziałbym że jesteś nawet ładna ale z taką otyłością to się zastanawiam kim są Ci faceci co Cię podrywają. Może to są takzwani dokarmiacze?
OdpowiedzUsuńAdam
Matko:)) ależ wybuch zazdrości:)) widzę oczami wyobraźni jak się zaciskają małe szponiaste rączki,a z zaciśniętych ustek wydobywa się szept - "Ale żeśmy jej dołożyli. A niech ma! A co! Będzie tu się puszyć"
UsuńPo pierwsze - co trzeba wypić o poranku, żeby pomyśleć , że ten blog jest moim pamiętniczkiem intymnym?
(taaak...ci sami ludzie biegają później za aktorem grającym lekarza i proszą o wypisanie recepty)
i po drugie - żeby wierzyć, że w XXI wieku, przy możliwościach jakie daje nam bloger pozostać anonimowym:)))
Szalej był na śniadanie? Moja rada - uśmiechnij się i odpluj jad, jest szansa, że ciebie też ktoś poderwie:)))
Odpisuję bo widzę, że wchodzisz czekając na mój płacz i krzyk rozpaczy:)))
O nie!!! Nie!!!! Nie!!!! Nie wiem jak mam Cię przepraszać ale to nie tak! To co napisałem to fragment "podrywu" jaki spotkał kiedyś moją żonę. Tak do niej powiedział jeden gość jak siedziała w pubie z koleżanką i głośno rozmawiały o facetach i chciałem napisać jak niektórzy podrywają. Głupio się wyraziłem i wyszło tak jakbym do Ciebie to napisał. A skąd ja mam wiedzieć jak Ty wyglądasz? Nawet jakbyś miała zbędne kilogramy to co? Kocham swoją żonę i lubię wszystkie panie niezależnie od kilogramów.Widziałem tylko Twoją ładną twarz. Ale dobrze mi odpisałaś. Taką odpowiedź powinien otrzymać gość z pubu. Ubóstwiam Twój blog i rozrywa mnie ze śmiechu za każdym razem. Bardzo mi głupio. Wybacz. Nie wiem czy nie pogrążyłem się tym wpisem? Jesteś świetna!!!!!
UsuńAdam
No super. Właśnie dostałem po głowie od mojej żony. Powiedziała że jestem dupkiem. Coś w tym musi być! Kula w łeb!!! :-(
UsuńAdam
Adamie - przeprosiny przyjęte. I dziękuję za komplemnent, to że Cię rozbawiłam jest dla mnie najważniejsze:)
UsuńFajne komentarze. Myślę, że Hania żartuje, tylko trochę zbyt serio, natomiast Adam... podrywa na komplementy :)
OdpowiedzUsuńA ja nawet mysle ze moze Hania cierpi na rozdwojenie jazni I to takze Adam (lub odwrotnie) I w takim razie posiada takze wiekszy tylek od Pieprza I nie lsni tak pieknie :-)
UsuńOVE, Yasemin - sprawa się wyjaśniła. Rozpoczynam drugi etap lśnienia - nazywa się - jestem szczśliwa od 5.00 nad ranem. Kocham was...cmok, cmok, cmok,,,
UsuńEch, mnie także nikt nie podrywa jakoś. Może powinnam zacząć wychodzić z domu?
OdpowiedzUsuńWieprzu, zazdroszczę Ci. To Twój wielki come back! I od razu hejt. To oznacza tylko jedno: jesteś już sławna!
PandeMoniu, ja wychodzę codziennie, nawet 2 razy czasem i mnie też nikt nie podrywa. Muszę to przemyśleć...
UsuńNo patrz:) a mnie nawet dziewczyny podrywają. W ogóle nie mogę wyjść z domu, żeby nie zostać natychmiast poderwana. Może powinnam zacząć nosić bieliznę?
UsuńTe teksty z sieci to jakieś takie czerstwawe są, coś jakby kopie filmowych dialogów... Myślałam, że to już przebrzmiałe hity. Ale dialogi ze srodków komunikacji przednie:))) Fakt, że klasa podrywaczy, hmmm, żenua. Teraz bez tutoriala/manuala i innych tego typu nie masz prawa bytu.
OdpowiedzUsuńOstatnio znalazłam instrukcję posługiwania się długopisem... Serio.
Izabelko - pewnie są to zeschłe suchary. Ja też byłam pod wrażeniem świerzynek jakie wrzuciły dziewczyny:) cuuuudo
UsuńO! a ja znalazłam instrukcję składania choinki,. Punkt pierwszy - choinkę ustwaić do ubierania pionowo.
boskie! że tez mnie już nikt nie podrywa:(
OdpowiedzUsuńOLQA- idziesz, dajesz, patrzysz prosto w oczy...zawsze się ktoś chętny znajdzie - jak nie facet to chociaż kot.
Usuń