"I like a man who's good, but not too good - for the good die young, and I hate a dead one." M.West
Czy zdarza Wam się odwrócić za mężczyzną na ulicy? Co za pytanie! Pytanie powinno brzmieć - czy wiecie dlaczego tak się dzieje? Ja ... niestety nie wiem. ŹLE! Wiem,już wiem! Bo zapewne posiada jedną z moich ulubionych cech. Nie wiem natomiast dlaczego właśnie te cechy powodują u mnie taki stan....
Zrobiłam ostatnio rachunek sumienia, pogrzebałam głęboko w trzewiach próbując wytargać stamtąd prawdę o tym co stawia moje ciało w stan gotowości, co sprawia, że trzęsą mi się nogi, a w ustach robi się sucho, że z całkiem rozsądnie zachowującej się kobiety, przeistaczam się w polującą mangustę lub zamieram w zachwycie. Moje zamieranie wygląda z grubsza tak jak na zdjęciu poniżej. Od kota różni mnie tylko posiadanie torebki, makijażu i butów na obcasach.
Taki stan jest naturalnie czymś rzadkim, ale jednak od czasu do czasu się zdarza, wprawiając mnie w zakłopotanie...
Oczywiście spotykając mężczyznę, który robi piorunujące wrażenie mijając nas w przelocie, koncentrujemy się na aspektach fizycznych, mając gdzieś jego wnętrze, charakter czy wykształcenie. Czysty atawizm i zwierzęcy instynkt.
Co więc wprawia mój świat w ruch?
Pierwsze - Zapach. Zajęło mi ponad dwa lata wyśledzenie zapachu, który powoduje, że moje ciało zachowuje się jak wiatraczek na wietrze. Chcę czy nie, i tak się odwrócę. To Allure Homme Chanel. Biję się w moją pierś okrągłą, że w życiu nie byłam w bliskich stosunkach z mężczyzną, który by tak pachniał. Nie ma mowy o żadnych wspomnieniach związanych z tym zapachem, po prostu działa i już. Gdyby mężczyzna tak pachnący podszedł do mnie na ulicy i zafundował mi niespodziewany pocałunek, pewnie zawisłabym w jego ramionach jak szmaciana lalka . Boję się nawet pomyśleć czym skończyło by się spryskanie mojego łózka takim zapachem. Nie wiem czy ktokolwiek wyszedłby z tej przygody żywy. Szanse na przeżycie są raczej marne.
Drugie - wzrost.
Każda z nas ma swoje ulubione kolory. Wchodząc do sklepu nie zajmujemy się oranżami czy fioletami, nasze oko widzi tylko ukochane beże, reszta jest tłem. Moje oko działa podobnie. W tłumie bezbłędnie wychwytuję wszystkich mężczyzn w przedziale (pomyłka może wynosić ok 2 cm) 180 - 185 cm. I proszę mi tu nie mówić, że lubimy mężczyzn, którzy są podobni do naszych ojców, mój miał 170 cm wzrostu.
Trzecie - uśmiech.
Ciężko wytłumaczyć i opisać ale jest taki uroczy, chłopięcy rodzaj uśmiechu, który zupełnie mnie obezwładnia, zrzuca mnie z wysokości moich obcasów na podłogę i kompletnie nie pozwala się skupić. Zdarzyło mi się zatonąć kiedyś w takim uśmiechu w zatłoczonym pociągu, dopiero po dłuższym czasie zdałam sobie sprawę, że człowiek od dłuższego czasu uśmiecha się do mnie. Pewnie rozbawiła go stojąca parę metrów od niego baba z rozdziawioną jak otwarta szafa gębą i rozmarzonymi oczami wielkości spodków. . Uciekłam z przerażeniem, kiedy tylko pociąg się zatrzymał. Trzymaj swoje żądze na wodzy, madame!
To tylko instynkt. Prawdę objawiła Mae West:
Zgadzam się częściowo, bo jednak najpierw musi się mocno napracować, żebyśmy zauważyły, że na poziomie naszego pępka coś ciekawego się dzieje, i że ten nieduży, łysawy facecik jest całkiem interesujący. Ponieważ kobiety uwielbiają mężczyzn, którzy pokazują, że są w stanie ponosić wyrzeczenia w imię miłości - nieduży, łysy facecik jest w stanie wykosić Brada Pitta (tym bardziej, że Brad jest tylko jeden i już od dawna zajęty), wycieczkę skandynawskich kulturystów i team Polskich skoczków narciarskich w negliżu.
Przystojni mężczyźni robią jeden poważny błąd chcąc zdobyć względy kobiety - wyrzucają wszystkie swoje zalety na widok publiczny - "Patrz samico i podziwiaj." Nieduży, łysiejący facecik może najwyżej wyrzucić śmieci, jego taktyka jest inna - to reklama podprogowa. On się nie reklamuje za pomocą bilbordu, on Cię umiejętnie przekonuje, że całe życie o takim właśnie mężczyźnie marzyłaś. A jeśli jest wystarczająco wytrwały, już Cie ma! Potem pracuje ciężko nad zatrzymaniem Cię na dłużej.
Oczywiście nasze upodobania zmieniają się z wiekiem. Wszyscy przecież znamy historie typu - ożenił się szczęśliwie z bez-pierśną, wysublimowaną brunetką, a 20 lat później zostawił ją dla cycatej, bezrefleksyjnej blond-barmanki z baru Szkoda.
C'est la vie! I nie da się nic zrobić, Rodzi się jednak pytanie, czy on zawsze wolał cycate blondynki, a zwiódł go ogień brunetki, czy też to wysublimowanie tak już mu zaczęło wychodzić bokiem, że kawałek porządnego cycka kompletnie zmienił jego światopogląd.
Na wszelki wypadek polecam posiadać zarówno cycki, jak i intelekt.
A WAS co kręci?
A tu taki mały dodatek perfumowany..
Maybe you think that you can hide
I can smell your scent from miles
Just like animals, animals, like animals....
Kotek pochodzi ze strony:
http://swiat-obrazkow.pl/obrazek-kot_stojacy_na_dwoch_lapach-1-9278-282.html
Karpiel-Bułecka! ♥
OdpowiedzUsuńach...w ten deseń to mnie jeszcze David Tennant (185 cm)i John Cusack.(187 cm)! .
UsuńNoł, noł, noł, Ci panowie kompletnie na mnie nie działają!
UsuńDziała na mnie Perepeczko z młodych lat, Karpiel-Bułecka, Sting, Bono z dawnych lat i także sprzed lat Małaszyński. Możesz mnie zdiagnozować? Do tej pory nie wiem, co ich łaczy. Prócz yuch lat minionych ofkors.
Perepeczko? Z tym czółkiem neandertalczyka??? Małaszyński ma nierozwiniętą brodę. Sting wygląda jak pisklę wyrzucone z gniazda. Kręcą Cię Ci wymagający pomocy. Bono i Bułecka się tu przez przypadek zaplątali ale obaj są na B, jak bigos.
UsuńCzyli jest nadzieja, że mi ich nie odbijesz!
UsuńZa tych wymagających pomocy, masz oczywiście w dziób, to wiesz?
UsuńBierz ich sobie, ale moich nie tykaj:)
UsuńNawet kijem!
UsuńA ja Twoich nawet piką zakończoną szpikulcem umaczanym w śmiercionośnej truciźnie!
UsuńPffffff!
UsuńSean Connery w każdym wydaniu... Ach...
OdpowiedzUsuńTwój Sean jest bezpieczny nie wychodzę ponad 50 -tkę, To ostateczna granica. :)
UsuńJa Go BIORĘ! Aeś się Pieprzu rozzuchwalił, to już i Bard Pitt się nie łapie, nie mówiąc o Danielu Day Lewisie, któren MÓJ CI JEST!!!
UsuńTego też nie ruszam, zbyt kudłaty! Yeti jest Twoje;0
UsuńDziewczyny, uwielbiam Was!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak Moniś, ale ja uwielbiam być uwielbiana:))) Przykro m, że nie jesteś szczupłym szatynem 185 cm, pachnącym Allure. Ale może zatrudnię wyobraźnie...jak się tak napnę w sobie.....
UsuńMoniś też trochę lubi, a jak! I Moniś ciągle musi napinać wyobraźnię, gdyż tylko centymetry dzielą czoła Moniś i Małża. Ech.
UsuńMnie zachwyca piękny, aksamitny męski głos! Dlatego podpisuję się pod Connerym, mimo że ma już prawie 175 lat... Jak on coś wyartykułuje swoim szeleszcząco-chrzęszczącym barytonowym narzeczem, to już nawet Bonda mogę oglądać... :-)
OdpowiedzUsuńKalina - głos też jest ważny;Jest parę takich, że człowiekowi robi się słabo po usłyszeniu zwykłego Witaj:)
UsuńGŁOOOOS! niski tembr, jak mruczenie kocura, moje ciało sie wtedy wspaniale rozluźnia, istna muzykoterapia
OdpowiedzUsuńSzczególnie w intymnych sytuacjach, Magda;)))))))
UsuńZupełnie nie kręcą mnie faceci 185 cm pachnący Allurą. To po pierwsze.
OdpowiedzUsuńPo drugie uśmiecham się, czytając ten skrócony rysopis faceta z marzeń, bo wiem, że w fazie realizacji dochodzi do ich zasadniczej modyfikacji. Żaden związek trwalszy niż żywot jętki jednodniówki nie powstał na bazie wzrostu i aromatu rozpylanego. O wiele trwalsze zaczadzenie powoduje intelekt faceta. Weźmy choćby takiego Woody’ego Allena. Może wybierać, przebierać, choć jest nikczemnego wzrostu. Dlatego dziś czuję się znacznie lepiej niż wtedy, kiedy miałem 20 lat i jeszcze o tym nie wiedziałem, mimo, że dziś wyglądam gorzej, ale za to wiem więcej :)
No dobra Ove, nie mówmy o sobie, porozmawiajmy o Tobie: co myślisz o nas???
Usuń:-D
No co ja mam myśleć, Izabelko? Fajne jesteście, absolutnie. I nie mam nic takiego, że wzrost jakiś (byle nie za duży), albo kolor włosów, albo zapach (byle nie za mocny). Ja robię jak ten kot ze zdjęcia, gdy kobieta jest fassscynująca. Tylko tyle :)
UsuńNie, no Woody Allen mnie nie kreci nic a nic, choc na pierwszym miejscu stawiam intelekt i poczucie humoru ....
UsuńAle masz racje ze to nie o fizis chodzi. Moj brat jest raczej niski, wczesnie bardzo wylysial... a laski zawsze na niego lecialy.
Ove....to przy nas by Ci tak na stałe zostało. Tu same fascynujące kotki:)kocice, znaczy;0
UsuńDiabelski uśmiech. ;) Kręci mną zakręca, wkręca.
OdpowiedzUsuńu Ellen - tak uśmiech....zaraz można sprawdzić czy ząb czasu zębów nie nadszarpnął:)
UsuńZapach, owszem, miło jest posnuć się za przyjemnym aromatem...I wprost walę takim (znajomym, of course), że ładnie pachną, pytając o markę.
OdpowiedzUsuńPoza tym uśmiech i coś w oczach...
W wakacje na dworcu w Gdyni wypatrzyłam takiego młodego co informacji udzielał, i chociaż sama DAŁABYM RADĘ zoientować się w kasie u pani co jest nie tak z moim biletem, powędrowałm do niego. I miły był, zajął się mną, do kasy zaprowadził, dopilnował wydania bletu. I na koniec obdarzył uśmiechem:)))) Prawda, że udana podróż??
Czyż to nie miło spotkać kogoś kto nam się podoba i niezobowiązująco zainteresować sobą??? ;-P
Izabelko!!! - trafłaś w samo sedno!!!!! Też tak uważam:)))
UsuńJanda (za całokształt), Osiecka (za twórczość, psychikę, problemy alkoholowe, itp.), Nosowska (za teksty, głos, osobowość). Kręcą mnie i podniecają jak jasna cholera! Faceci? Eeeeee
OdpowiedzUsuńMarzenka
Marzenko - wymienione panie stanowią konkurencję, a więc nie ma mowy!!!! Faceci?...mmmm...tak!
UsuńHa, widzę, że jeżeli zacznę pić, to mam szanse u Marzenki! ;)
UsuńpandeMoniu, Ty nawet pić nie musisz..
UsuńMarzenka
Twarz Keanu Reeves, głos Russell Crowe, uśmiech Ewan McGregor, wzrost ok. 180, zapach Cartier. Zna ktoś takiego?
OdpowiedzUsuńWidziałam takich paru w metrze B.:))))) Za zapach głowy nie daję:0
UsuńPodaj nazwę tej linii!
UsuńZapomniałam jeszcze o spojrzeniu Edwarda Nortona...
1/ - intelekt i poczucie humoru
OdpowiedzUsuń2/ - glos ... niski oczywiscie
3/ - zapach
poza tym Jack Nicholson, Sean Connery, Hugh Laurie, Denzel Washington..... Ci dwaj j na poczatku juz lekko przeterminowani, ale mezczyzni raczej zyskuja z wiekiem., Do lat powiedzmy max 55. Potem niekoniecznie.
toya - pierwszego punktu nie widać tak od razu;0 Nicholson? ehm, ehm,,,oddaję Ci bez żalu, reszta też nie dla mnie, chociaż Frędzel niezgorszy.:)
Usuń-Zapach ,
OdpowiedzUsuń-Glos,
.....broda ?....
usmiech.
Nie moge sie napatrzec na Gerard Butler.
Agni:))) Głos...zapach...BRODA?????
UsuńWlasnie sie zorientowalam ze jestem beznadziejnym bo bardzo wymagajacym przypadkiem: pan ma byc wysoki (powyzej 185!), przystojny, inteligentny, miec poczucie humoru, posiadac x factor (nie potrafie dokladnie okreslic tego cos), cieply baryton, gustownie sie ubierac, lubic I potrafic gotowac, itd, itd....chyba wiec do konca zycia zostane single...tacy panowie niestety nie chadzaja wolno luzem :-)
OdpowiedzUsuńYasemin - no, ja sobie obliczyłam, że na 8 cm obcasach (wyższych nie nosze) 185 cm to maksimum do całowania bez nadszarpnięcia przez umiłowanego kręgosłupa. Gotowania, inteligencji i humoru w przelocie nie widać;0
UsuńPiszesz o przypadkowych spotkaniach? Bez cienia szansy poznanie wnętrza? ;) Ok, wtedy właśnie najbardziej zwracamy uwagę na to co dla nas najważniejsze. To podlega szybkiej ocenie :) W moim przypadku- kobiece nogi. Od szczeniaka tak mam, co czasami prowadzi czasem do takiej oto zabawnej sytuacji-jak już się pozachwycam nogami przechodzącej łani z ciekawości zerkam na twarz i często...czar pryska. Zapach kobiety jest bardzo ważny tyle że ja nie określam go markami usiłując zakumać czy to półeczka wyższa czy ta tuż nad stopami za drobne. Zapach ma nie być za słodki w moim przypadku. :)wzrost kobiety ma znaczenie drugorzędne- najczęściej jest tak że jak już zdejmie szpileczki (a szkoda) plus całą resztę okazuje się być drobniutka i własną kruchością przestraszona :) No i jeszcze jedno...uśmiech. Jeśli mnie ujmie to moje reakcje są identyczne jak Twoje. a wzrost...te 180 cm to kobiecy standard. Nie mam tyle :) zatem muszę nadrabiać w inny sposób :):)
OdpowiedzUsuńRadku, w Twoim przypadku i wzrost poniżej 150 cm by Ci nie zaszkodził, bo ja już drenowałam Twoje wnętrze od jednej ścianki do drugiej:)
UsuńNie wiem co z tym uśmiechem, i dlaczego taką ma moc...ale widziałam wczoraj taki na zdjęciu...mmmm...hahaha...dobrze,że siedziałam przy biurku, ale ekran monitora parował....
Czuję się zdrenowany :):) Ale tak, uśmiech to fantastyczna broń. Używam jej ile wlezie :) Działa. Taka to już broń obosieczna :)
OdpowiedzUsuńMiałem przyznać Ci rację co do wyrzygania przez "macho" wszystkich swoich zalet w ciągu pierwszych kilku minut. owszem. To już chyba na kobiety nie działa. Stały się bardziej świadome, o wiele bardziej wymagające. I dobrze, to wychowuje mężczyzn i podnosi poziom :)
Tak... zapach...
OdpowiedzUsuńAdam Levin, Karpiel Bułecka, Andrzej Piaseczny (szkoda, że nie lubuje sie w płci pieknej ;) ), Chinning Tatum itd ;)
Namietnie tu i prawdziwie...