Ze względu na zapowiadany koniec świata postanowiłam poczekać z pisaniem bloga. Koniec nie nastąpił, a więc nadal trzeba płacić rachunki, golić się i chodzić na pocztę...W sumie nie miałam nic przeciwko katastrofie totalnej, rozwiązałaby mnóstwo problemów i unicestwiła wszystkie tabloidy. Jest szansa, że po jednym wielkim BUUUM nasz świat wróciłby do normalności, może znowu podziwialibyśmy tych którzy mają coś w głowie, ewentualnie dokonali czegoś wielkiego, jak na ten przykład wynalezienie szczepionki czy koła.
Zamiast tego mamy rozmienianie się na drobne, zastanawiamy się jak spędziła Święta Katarzyna W. (czy miała czas na swoje pasje), czy rzeczywiście sutki Kim K. życzą Wesołych Świąt i dlaczego Kupicha nie całuje już fanek na scenie. Z tego też powodu, życzę wszystkim zaglądającym oderwania się od tego co w TV, gazetach i przy niektórych stołach można usłyszeć. Życzę uśmiechu dobrego humoru, bitwy na poduszki z tymi, których kochacie i tego, żeby każdy z Was miał kogoś do kogo można się przytulić.I tyle. A może..aż tyle?
Pieprzu refleksyjny w oparach ambientu.
Całkowicie oderwana od wszystkiego dziekuję i pozdrawiam ciepło cieplej gorrąco od odgrzanej dopiero co , pycha -grzybowej..mniam:)
OdpowiedzUsuńWesołych i Smacznych!!!
Naprawdę Kupicha nie całuje już fanek na scenie????? No popatrz, co za strata. Faktycznie informacja bezcenna:)Naprawdę słuchasz tej muzyki? :)Takie lekko psychodeliczne te opary:)Lubię :)Spokojnego świętowania:)
OdpowiedzUsuńNo i co z tymi sutkami Kim K? Boszsze, a ja nic nie wiem! Nie czytając tabloidów człowiek spada jednak gdzieś na kompletny margines :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj, świątecznie i noworocznie!
Kochana :-) ja mam to szczęście, że czytam tylko garstkę ukochanych blogów (i to nieszczęście, że za mało ostatnio literatury) - żadnej prasy, TV, kundelków. A jednak dobrze jest się dowiedzieć, że miał być koniec świata a nie było - a to dzięki ukochanym blogom :). Ponieważ wciąż trwają: spokojnych, smakowitych i radością przepełnionych świątecznych dni życzy - niedoinformowana :***.
OdpowiedzUsuńChrum!
OdpowiedzUsuńtakkkk
OdpowiedzUsuńkazdemu po KOCIE ;-)
Jako że na co dzień oderwana jestem od tych ważkich wieści, w święta pozwoliłam sobie na luksus poskakania po kanałach ;-) Ba! obejrzałam nawet "Dumę i uprzedzenie", bo do tej pory nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńPoza tym przytulamy się, polegujemy i objadamy smakołykami... święta prawie idealne mimo tego, że jesteśmy chorzy. Troszeczkę ;)
Najlepsze życzenia, humoru i czułości nie tylko od święta... ;)
bardzo dziękuję za te oryginalne życzenia... i niech trwają nieskonczenie :)), czego i Tobie życzę
OdpowiedzUsuńA u mnie telewizor wyłączony od dłuższego czasu niepotrzebny - mam duuużo ciekawsze zajęcia na tapecie :P
OdpowiedzUsuńNiebawem na moją prośbę mi wyłączą kablówkę, ale wychodzi na to, że już teraz jestem przyzwyczajona do jej braku :)))
Spokojnego i zdrowego "Po-Świętach"! :D
woow, no refleksyjny;-) a przytulanie to ważna sprawa, więc ja Tobie również przytulaka;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wielkie BUUUM nie nastąpiło, bo mogę Cię nadal czytać i boki zrywać :D
OdpowiedzUsuńTytuł posta obłędny :)
OdpowiedzUsuńNo i po co mi pudelek skoro u Pieprza się dowiem że Kupicha zaprzestał praktyk całowania?
OdpowiedzUsuńNajlepszego :)
Sutki życzące zawładnęły moją wyobraźnią :-) A tak w ogóle, to wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPieprzu zyczym Najlepszego ,a nam czytelnikom zwiększenia popełnionych przez Pieprzu wpisów.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję - większość się spełniła :D
OdpowiedzUsuńTobie już po życzę, aby to co było najlepsze, trwało jak najdłużej, jeśli nie fizycznie i materialnie, to w środku przynajmniej.
I noworocznie takich momentów, żeby Twoje życie generowało wpisy blogowe wzbudzające jeszcze więcej radości ;)
A kto to jest Kasia W? :)
OdpowiedzUsuńPieprzu ;) cudownego roku 2013 Ci życzę!
Najlepszego roku 2013 Pieprzu!!!
OdpowiedzUsuńMoze to i dobrze, ze swiat nadal trwa. W koniec swiata nie wierzylismy, ale moj maz jednak mial cicha nadzieje, ze z tym koncem bedzie tak, ze komputery siada, wyzeruja sie wszelkie cyferki na bankowych kontach i bedzie koniec wszelkich naszych kredytów. Nic takiego nie nastapilo, wiec coz.....cieszmy sie zyciem i splacajmy, splacajmy..! Milego 2013!
OdpowiedzUsuńCudownego 2013!
OdpowiedzUsuńZostawmy te tabloidy samym sobie, to się może same powyżerają albo zdechną.
OdpowiedzUsuńA nam - wszystkiego dobrego na Nowy Rok i na potem :)
Refleksa, co się teraz dzieje, w sumie przyszlo nam żyć w czasach jakiejś medialnej głupoty, czy może to my jako społeczeństwo głupiejemy.
OdpowiedzUsuńLepszego Roku życzę.
Pieprzu, skąd Ty bierzesz te newsy? Ten Kupicha to kto? A ta Kaśka?!
OdpowiedzUsuńJa Cię ściskam i całuję i być już z nami!
Marzyniu - odściski, przyszła gazetka:)))
UsuńNo i gdzie jesteś? :)
OdpowiedzUsuńhihi...wentylowałam mózg
UsuńA ja się chwalę, że teraz mam taką malutką istotkę do przytulania. Udało mi się, urodziłam malutką, zdrową, silną córcię Florencję - niech zawita wiosna! :)
OdpowiedzUsuńAmebo....gratulacjE!!! I takie piękne imię...a ja myslałam, że to dopiero wiosną...!:)))))))ucałuj mocno okruszka:)
UsuńJuż, choroba jasna, nie pamiętam kiedy u Ciebie byłam, buuuu. Na życzenia wszelakie raczej za późno, hmmm.. Koniec świata oczywiście był i trwa nadal, bo to koniec świata, żeby do jednego ze swoich ulubionych blogów tak długo nie mieć czasu zajrzeć. Hańba. To co ja mogę teraz w zaistniałej sytuacji?
OdpowiedzUsuńTylko zdechnąć przepraszająco, jak mój śp. Władzio jak narozrabiał to padał na ziemię z nóżkami do góry. I jeszcze tak nos marszczył śmiesznie i przepraszająco:) To ja marszczę, zdycham i pozdrawiam jak rzadko, tak serdecznie:)
A napiszesz coś kiedyś, hę?
OdpowiedzUsuńWròcę, muszę przetrawić odejście bliskiej osoby. Trudno mi teraz pisać...
OdpowiedzUsuń