Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
wtorek, 24 lipca 2012
Come fly with me, let's fly, let's fly away....
Jeszcze nie zaczęłam się pakowac ale juz zgromadziłam, co miało zostać zgromadzone.Niestety, Edi musi poczekać bo tymczasem żegnam, porządkuję, spotykam się, dostaję, ofiaruję i zamartwiam się bez powodu.
W ramach relaksu wysłuchałam dzis wykładu na temat metod czyszczenia toalet w samolotach za pomocą lodu i środka typu Kret. Zreszta od powrotu dziecka - czyli od 3 dni, nie da się rozmawiac o niczym innym, jak o samolotach, napędach, stabilizatorach. silnikach Wankla, kompozytach i róznych innych sprawach, przy których usypiam na stojąco. Naprawde nie wiem, jak to sie stało, że artysta plastyk i anglistka wyprodukowali inżyniera lotnictwa i kosmonautyki. Może niepotrzebnie kupowalismy mu LEGO? Może za często oglądalismy Sondy "przed"?
W UK lało przez ostatnie tygodnie i była pogoda marzenie, wiedziałam, że to się zmieni wraz z moim przyjazdem - dzis w Londynie 29, a jutro 31. Nie lubię tego robić ale nie mam wyjścia i musze pomarudzić - wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam!
I wiem co zrobię, jak tylko wysiądę z samolotu. Pobiegnę kupic wszystkie angielskie kolorowe szmatławce- zawsze to robię, taka wstydliwa przyjemnośc i zanużenie się w pop-kulturze. Stawiam na eklektyzm, Anglikom nie mieściło sie w głowie jak można oglądac Big Brothera jednym okiem, a drugim czytac sobie Beowulf'a:) Ja tam lubię mieć ręke na obu pulsach! I nie zapomnę o trójkątnej kanapce. Mam ze sobą dwie Yrsy, więc podróż samolotem i pociągiem powinna minąć w miłej atmosferze. Anglio, trzymaj się! Przybywam!
p.s. czy ktos wie, cos o internecie mobilnym, w który warto się tam zaopatrzyć? Może taki na doładowanie? Hmm?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O cholera, ja też LEGO kupowałam... I Sondę też oglądałam, ale w dziecięctwie, więc może się nie liczy?... Silniki Wankla, zgroza.
OdpowiedzUsuńCała reszta, to znaczy żegnanie, porządkowanie, spotykanie się i zamartwianie bez powodu czeka mnie za dziesięć dni. Tyle że nie lecę na olimpiadę, a we wręcz przeciwnym kierunku:-)
Pewnie w ciepłe miejsca Agnieszko?>:))) Dobrych wakacji życze:)
UsuńEee, nie. Najpierw kierunek Warszawa. Ale dziękuję za życzenia (i wzajemnie!).
UsuńTa sonda "przed" powaliła mnie na łeb, mało o klawiaturę nie zahaczyłam:))) Edi niech sobie czeka. Dziesięć dolców to jakieś może sześć funtów, starczy mu najwyżej na margotkę w lidlu (ulubiony trunek naszych statkowych kucharzy na linii walia-irlandia). Byłam w UK kilka dni temu,wszędzie flagi, ale za to łóżko z baldachimem i szmatka w łazience "shoe shine cloth"- z instrukcją, jak jej użyć (kto teraz buty poleruje pytam? ) Kocham ten kraj,chociaż siedząc w Irlandii powinnam o tym nie rozpowiadać na prawo i lewo:)))
OdpowiedzUsuńEdi ma sexapil, da sobie radę:) Ja też jestem nieuleczalnie oczarowana Casablanco:) Zastanawiałam się nad Irlandia ale opcja UK wygrała:)
Usuńaaa, Casablanko - bo chyba cos w tej Sondzie jest - P.Pieprz ma ponagrywane takie stareńkie, obejrzy, a potem tak mruga znacząco...to chyba jednak to!
UsuńGeny ukryte :) Nie miały szan się wydostać u rodziców, to u dziecka się przebiły w końcu :D
OdpowiedzUsuńAlbo po prostu pierwszy zachwyt, który później minie. Też tak miałem w przypadku pierwszego lotu - nota bene też do Londynu ;)
W kwestii sieci nie pomogę, nie korzystałem, choć było to już trochę temu.
Skoro marudzisz to życzę powodów ku temu, ale jeszcze więcej do uśmiechów :)
Hihi,,,Bibi, on ma już za soba loty różnymi samolotami, także takimi, które sam naprawiał (czyli takie oblatywanie samolotu po operacji):))) A ostatnio szybował:)
Usuńmam identycznie ze szmatławcami i trójkątnymi kanapkami!!! :) a do tego zbieram i przywożę wszystkie te darmowe papierzyska, co rozdają przed wejściem do metra. i ulotki. i wszystko. może to taka przypadłość anglistek. ;) bezpiecznej podróży bez niespodzianek i super pobytu w moim ukochanym mieście!
OdpowiedzUsuńGapminded - jak ja to rozumiem, mam w domu stosy Hits, Stars i innego badziewia, i nie umiem się z tym świństwem rozstać!
UsuńUdanego pobytu, wielu wrażen i angielskiej pogody! I wracaj zadowolona ;-) Ściskam!
OdpowiedzUsuń:))) Uściski Inkwizycjo! Wracam za 5 tygodni:) Oby lało:)))
UsuńA ja się nie mogę pogodzić, że Edi każe na siebie czekać! Ciekawa jestem co mu się przytrafiło i jak z tego narzeczona wybrnie:) Bo on sam to chyba sobie nie poradzi, co?
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu:) I już nie prorokuj, bo potem się sprawdza!
Edi Anko jest jak rzep.....
Usuńsie nie martw , ma sie zmienic, w koncu ile mozna trzy dni takiego lata wytrzymać???! W sklepach pojawiły sie wentylatory.
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie zośko jakie tam szaleństwo panuje ze względu na pogode, smażą pewnie te białe ciała we wszystkich parkach:)))Mam nadzieję, że to długo nie potrwa...
UsuńNo to szerokich przestworzy i udanego pobytu. Dzieckiem się nie martw, spowszednieje mu i wyhamuje. A swoją drogą... no, no, taka krzyżówka :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie tak, ale nie jestem pewna. To jest miłość od 12 roku życia kiedy wymyslił sobie, że poleci na Mira (ups!). Potem były 4 lata technikum o profilu mechanik lotniczy, babranie sie w smarach i grzebanie w silnikach. Teraz to już 3 rok studiów, specjalizacja - projektowanie samolotów i coroczna wakacyjna praca przy samolotach+latanie, oblatywanie, projektowanie:)Jest to jedyny znany mi człowiek, który już w 6 klasie podstawówki wiedział jak będzie wyglądac jego droga zawodowa i konsekwentnie ją realizuje. Za co mam do niego szacunek tak głeboki jak Rów Mariański.
UsuńNo to ja też go podziwiam. Naprawdę rzadkość wśród młodych taka mocna konsekwencja :)
UsuńA to nie fajnie jak dwa zawody wyprodukują trzeci, całkowicie inszy? Anglista plastyk byłby lepszy? ;)
OdpowiedzUsuńTroche plastyk - inzynier wyszedł inwentaryzacjo bo jest nieoceniony jesli chodzi o rysunkek techniczny i wyobraźnie:)
UsuńFajnie, muszę przyznac, że zachwycam się tą innością nieustannie:?)
Jesteś w Londynie???? Ja też tam będę :D przylatuje 30 lipca :D See ya later aligator :)
OdpowiedzUsuńNiech sie wiec Londyn trzyma na bacznosci:)))
OdpowiedzUsuńMy uzywamy mobilnego netu i jestesmy bardzo zadowolnione. To taka mala karta (wielkosci karty kredytowej), ktora sie laduje za pomoca podlaczenia gdzie badz i jak masz karte np. w kieszeni to juz masz polaczenie z netem. My mamy z Virgin Mobile, kosztuje toto ok. $40 miesiecznie i w zupelnosci wystarcza. Wspanialy uzywa codziennie w podrozach do i z pracy w pociagach, a na wyjazdach wspolnych korzystamy razem.
Ale nie przestaniesz nadawać z Londynu?
OdpowiedzUsuńTo ja Ci życzę na urlop chociaż maleńkiego tyci-tyci deszczyku! :) Tak dla ochłody :))
OdpowiedzUsuńMiłego wyluzowywania, odpoczynku i relaksu przy czym tylko chcesz! :))
pozdrowienia!
Ależ cudownie :) baw się dobrze i odpoczywaj! Jeśli chodzi o Internet mobilny - my mamy z Playa i jestem bardzo zadowolona :) wkładasz sobie jak pendriva i już :) super sprawa! Kończy nam się umowa i teraz będziemy szukali takiego na kartę... bo niebawem przeprowadzka do miejsca, gdzie Sieć już jest... :)
OdpowiedzUsuńP.S. W drugim akapicie, w pierwszym wersie zjadłaś literkę :)
Wracaj szczęśliwie :)
Wracaj szybko i niech ci tam chłodno bedzie :)
OdpowiedzUsuńJeju... a u mnie Lego 23457432943... kompletów! Co robić? Droga Redakcjo?! Wyrzucić? Proszę o odpowiedź.
OdpowiedzUsuńZrozpaczona;)
Mnie się Lego przydaje:)
OdpowiedzUsuńChłodu życzę i szczęśliwego powrotu:)
Udanej wyprawy i wieeeelu szmatławców :)
OdpowiedzUsuńW temacie lektur to i ja stawiam na jak to nazwałaś eklektyzm:)Nie ważne co byle dało się czytać, znaczy byle litery nie były rozmyte i w znanym mi języku:)ps1. Syn przyszły pilot albo nawet astronauta to powód do dumy do wypęku.I nie do końca odrodził się od rodzicieli. Też go ciągnie w obłoki:)
OdpowiedzUsuńps2.Niech duch olimpijski towarzyszy Ci na tej wyprawie:)
O cholera! Ale mam moc sprawczą! Mea kulpa to słońce! Zawiozłam, bo zamówili. Alem już w Czarnym Lesie, więc ci się niebawem rozpada. Mam nadzieję. Ukochuję! p.s. też jadłam trójkąty, blt. A jak!
OdpowiedzUsuńKochana, mam dobre wiesci, w weekend sie nieco ochlodzi, gdzies mi nawet mignelo w tv, ze az 17 stopni bedzie w niedziele ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze bez deszczu jednak bo bbq sie szykuje :) Pozdrawiam
no to juz wiem, ze w kwestii lego-zabaw mojego synka mam mocno przytakiwać i zachęcać i nie przeszkadzać:)
OdpowiedzUsuńZatem leć...a przede wszystkim-ląduj szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu. Pogodę jak obiecałaś, tak przywiozłaś, ale dzisiaj już chłodek. Jak dla mnie idealnie - podzielam Twoją nienawiść do upałów.
OdpowiedzUsuńCo do internetu mobilnego, to nie jestem zbyt w temacie, ale przyznam się, że nie słyszałam o czymś takim.
Takie hamerykańskie wynalazki jak u Stardust tu chyba nie istnieją (choć Mobilną Dziwicę też tu mamy).
Czekam spokojnie na koniec historii o Edim :)
Jestem ale po drodze laptopa szlak trafil'Na szczescie kolezanka Wegierka pozyczyla mi swojego. Tu jest wilgotno i calkiem cieplo, tymczasem sie focham z lekka ale zobaczymy co czas przyniesie.Buziaki.Pieprzu w UK
OdpowiedzUsuńteż lubię mieć rękę na wszystkich możliwych pulsach, ale UK prasy popularnej nie trawię, doprowadza mnie do szału, może dlatego, zę się wala tutaj wszędzie. Tam już prawie nic pisanego nie ma, same obrazki i kto gdzie ma plamę.
OdpowiedzUsuńSondę oglądaliście. Tę Sondę? A skąd Ty to wytrzasnęłaś???
Dobry wieczór. Chyba już wszystkie sieci komórkowe tutaj sprzedają internet, i w abonamencie i na doładowanie. Niestety musisz sobie sama sprawdzić i porównać bo ja się nie orientuję [nie korzystam]. A sprawdzić można np. tutaj: http://www.o2.co.uk/broadband/mobile-broadband .
OdpowiedzUsuńOraz analogicznie u pozostałych miejscowych operatorów.
Powodzenia.
Dziekuje bardzo'
UsuńCauski od Marzyni!!!
OdpowiedzUsuńi back' Maryyniu
UsuńWspaniałego podboju UK :))) To i olimpiadę pewnie zaliczasz. Staraj się, z kibicowaniem, bo oczekiwania jakieś są irracjonalne, dziesięć medali ma być lub więcej, hehehe.
OdpowiedzUsuńMiłego albionowania: ( ale wymyśliłam;))
I jeszcze muszę napisać,że o Edim ze smakiem przeczytałam, mlaskając sobie z ukontentowania:)))
OdpowiedzUsuńA gdzież to się podziewasz , jak ja wracam ? ;)))) Będę w Londynie i mam nadzieję , że nie będzie padać ;))) Baw się dobrze ;))))
OdpowiedzUsuńJak to, to Ty planu internetowego nie masz gotowego? A my wszyscy blogowi czytacze co teraz mamy zrobić? Czujemy się zaniedbani i traktowani jako sprawy mniej ważne! Cmoki
OdpowiedzUsuńw Londynie musi padać, no jak to tak.. słońce??? brrrr
OdpowiedzUsuńW taki razie ja mam nadzieję , że miło spędzasz czas i czekam cierpliwie , aż się odezwiesz :):):)
OdpowiedzUsuńpewnie żałujesz,że przed i po nie oglądaliście Monty Pythona :)
OdpowiedzUsuńi jestem, może jeszcze nie całkiem zielona ani glutowata jak pisał Joyce, ale mam się cudownie
OdpowiedzUsuńpięknie mi tu
No halo!!!!Jak potrzebujesz paczki z internetem, to Ci wyślę ;)
OdpowiedzUsuńUprzejmie się uprasza o powrócenie do internetowego świata!
OdpowiedzUsuńHalo! Wychodze z szoku:) Zaraz jak całkiem wyjde to opiszę przygody w Jukeju.
OdpowiedzUsuń