Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
poniedziałek, 6 lutego 2012
Ludzie mówią, że bez miłości nie da się żyć. Osobiście uważam, że śmiech jest ważniejszy.
Lubię angielski styl, humor, zjadliwość i umiejętność śmiania się z samego siebie. W Polsce seriale z UK nie sa tak popularne jak te prosto z USA. Znacie? To posłuchajcie:
1. Na pierwszym miejscu stawiam -Doktora Who - postać kultowa w UK. Moje ulubione to sezon 2,3,4 ze względu na świetnego w tej roli Davida Tennanta. Co robi Doktor? Jest jedynym (no, jak się okaże to nie do końca) Time Lordem, podróżuje sobie w czasie i ratuje świat. Zwykle towarzyszy mu jakaś przyjemna ziemianka. Doktora Who wszyscy chętnie całują - zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Nie dziwię się, sama tez miałabym ochotę.
2. Zakochany bez wzajemności w Doktorze Who - kapitan Jack Harkness otrzymał swój własny serial TORCHWOOD. Torchwood to organizacja załozona przez królowa Wiktorię, po spotkaniu z Doktorem Who. Organizacja miała za zadanie unieszkodliwianie i odsyłanie z powrotem różnych dziwactw przybywających z innych planet i wymiarów.Jest to pierwszy znany mi wojownik kosmiczny otwarcie homosexualny albo biseksualny. Całuje sie pierwszoklasnie! Kiedyś został zapytany - kim naprawde jest zainteresowany Jack Harkness kobietami czy mężczyznami. Odpowiedz brzmiała: wszystkim co ma adres:)
3. Little Britain. Cudowny komediowy serial składający się z serii epizodów, wyśmiewa otwarcie samych Brytyjczyków. Śmieje się z grubych, chudych, młodych, starych, transwestytów, homoseksualistów, matek, ojców, biednych i bogatych itp. itd. Jeden z polskich programów zdecydował się na emisję, jeśli się nie mylę po godzinie 24. Kilka scen zostało wyciętych - np. z całującym się księdzem. W serialu wystapiło gościnnie wielu znanych muzyków - Robin Williams (młody transwestyta), Elton John ( w rozmowie z Jedynym Homo we wsi) itp. itd.
4. Cathrine Tate. Humor w typie Little Britain.
5. IT crowd. Gdzies w piwnicach wielkiej korporacji, znajduje się dział IT.
I co? Znacie? Lubicie?
Chciałam dodać, że szczerze nie znoszę Allo, Allo - mimo wielokrotnych podejść, klapa.
To co następny temat - wasze ulubione płyny do mycia naczyń?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znam i oglądam , ale jednak Monty Python i Czarna Żmija są u mnie w czołówce :):) Nie pogardzę też Jasiem Fasolą , a i Little Britain mnie rozwala :):):) Dodatkowo Absolutnie Fantastyczne i królowa Hiacynta z Co ludzie powiedzą ... kocham to i mam całą serię na płycie :):) Ogólnie mówiąc jestem miłośniczką kina brytyjskiego i żałuję , że jest niedoceniane . Swoją drogą jak kryminał to tylko zrobiony przez Brytyjczyków ... Absolutnie :):):)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie!wszystkie pozostałe znam i darze ogromną sympatią!:)
Usuńtych nie znam, ciężko mi usiąść do serialu, ale brytyjski humor to moja bajka, co ludzie powiedzą, monty python, jasiek.. również, oraz filmy angielskie.. no i cóż lubię hugh granta;-) a z książek agatha christie;-) ps. się podpięłam ale obiecuje, że w końcu to rozgryzę;-)
UsuńNie znam, ale z chęcią obejrzę :) Ostatnio za to oglądam ciekawy serial Dr Martin, też można się nieźle pośmiać :)
OdpowiedzUsuńpolecam, może się spodoba!:)
UsuńDziękuję kochana, jestem na totalnym głodzie dobrego humoru i usmiechu.
OdpowiedzUsuńNamiętnie oglądam BBC, na szczęście jest paczka 4 kanałów po polsku. Doktora Who jakoś nie lubię, ale Mała Brytania wymiata. Catherine Tate też lubię.
OdpowiedzUsuńVoluś - Doktora pokochałam będąc w UK. Jakoś tak w porze kolacji się pojawiał, no i po jakimś czasie nie mogłam bez niego żyć.:)
UsuńTak, tak Little Britain i Cathrine Tate! Uwielbiam się przy tym poskładać ze śmiechu, rozprostować i znów poskładać.
OdpowiedzUsuńAle super, że ktoś jeszcze lubi Emili ;-)
OdpowiedzUsuńhehehe
Czy ktoś jeszcze woli czekUladę zamiast sałaty? A może... kurz?
Och...uwielbiam Lady:)) Własciwie to nie umiem się zdecydować na najbardziej ulubioną postać:)
UsuńDzięki za te wieczorną dawkę humoru:)))Przy okazji pooglądam, bo nie znam. Monty Python to klasyk, oglądałam jak jeszcze był puszczany okazjonalnie po 24, dzieści lat temu;) he,he.
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam i przytoczę opowiastkę;) Długie będzie.Wybacz.
Czym się różni humor francuski od angielskiego?
Francuz i Anglik idą nad brzegiem jeziora. Na pomoście siedzi piękna dziewczyna z wędką. Francuz pochodzi i pyta: Co też pani łowi? Dziewczyna z zalotnym uśmiechem: Męża. Francuz: Ależ siedzi pani na przynęcie:) Odchodzą. Anglik zaśmiewa się i mówi: Naprawdę podziwiam twój humor, taki finezyjny i lekki, tylko powiedz mi proszę, skąd wiedziałeś,że ona ma robaki?
To dla mnie kwintesencja angielskiego poczucia humoru, które jest jednak dosyć ciężkiego kalibru:)Co nie znaczy,że go nie lubię:) Pozdrawiam:)
Wysmarowałam długaśny komentarz, który mi następnie zeżarło:( Teraz już napiszę tylko,że się obśmiałam:)Dzięki:)
OdpowiedzUsuńAle do mnie doszedł:)
Usuńdr who z tennantem wymiata! Little britain i cathrine Tate nie znam :(( czylim ćwok- trzeba nadrobić) a Hiacynta i jej biały telefon i porcelana z wrąbkami to miłość mojego życia ( platoniczna)
OdpowiedzUsuńZnając Twoje poczucie humoru - Little Britain będzie w sam raz:))
Usuńno cóż znam tylko Małą Brytanię...może gdybym więcej oglądał TV :) a nie słuchał muzyki
OdpowiedzUsuńRiver - to znasz esencję:)
UsuńNo cóż, ja jestem upośledzona serialowo. Ale jednak House'a znam! O!
OdpowiedzUsuńAhhh brytyjski humor - gratka w TV! Uwielbiam Bukietową ;), Moją Rodzinkę (to jeden z "nowszych" lata 2000-2011), nie pogardzę Hotelem Zacisze, a Jasiem Fasolą i Allo Allo już się przejadłam, więc omijam z daleka
OdpowiedzUsuńJa niestety zatrzymałam się na etapie Monty Pythona, którego darzę wielką estymą i mogę oglądać wciąż i wciąż... Chyba kiedyś widziałam kilka odcinków Małej Brytanii, ale przez przypadek, gdyż TV nie posiadam ;-)
OdpowiedzUsuńTwoje wybory smakowite i zachęcające, obśmiałam się ;-)) Angielski humor jest zdecydowanie w moim typie ;-)
Ściskam czule
Ojjj obśmiałam się z nieudanych wakacji Cejrowskiego :DDD
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie , że moje dziecko jest fanem Hotelu Zacisze i ogląda regularnie raz w miesiącu wszystkie odcinki śmiejąc się tak samo jak za pierwszym razem ... Będą z niego ludzie :):):):):)
OdpowiedzUsuń;D cóż za sarkazm ;D great! Moim ulubionym płynem do mycia naczyń jest Fairy :) z owocem granata :) tzn pachnący tymże :)
OdpowiedzUsuńPłyn do mycia ciała też podać? :D
Piękne wakacje :)))
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze seriale yes! Znam i widziałam, Reszta z doskoku, dla mnie za trudne językowo, nie ten poziom znajomości języka i nie chwytam wszystkich żartów, szkoda :(
Uwielbiam Monty Pythona i Czarną Żmiję :)
Jednak Jaś Fasola chwilami mnie dobija.
Ja podobnie jak Ela G-P jestem uposledzona serialowo, ale jak czytam o tych serialach, to mimo, ze zadnego nie obejrzalam przyznaje, ze znam pojedyncze odcinki, niektore podwojnie:)
OdpowiedzUsuńale zajefajnie napisałaś:))))
OdpowiedzUsuńpłyn do mycia naczyń? Tylko Ludwik! ;-)))
Oj, zrobiłaś mi ogromną radość...Uwielbiam brytyjski humor, szczególnie za bezceremonialne podejście do kleru..:):):))Jedyna różnica to taka ze....lubię "Allo, allo":):):)te brytyjsko-francuskie szpileczki:):):):)
OdpowiedzUsuńO czym Ty do mnie rozmawiasz?
OdpowiedzUsuńNo :)
nie znam tych, ale może coś znajdę:) Lubię angielski humor:)
OdpowiedzUsuńZ Allo allo lubię tylko figlarną babcię i niemieckiego oficera geja ;))))) Wszystko co zostało wymienione lubię i oglądam , a już obrzydliwość Ligi Dżentelmenów , czy jak kto woli po Polsku Pcin Dolny bawiła mnie do łez ;)))))
OdpowiedzUsuńPieprzu ... obejrzałam wszystkie (na swoją odpowiedzialność), i stwierdziłam:
OdpowiedzUsuń- z rozpaczą, że mam koszmarne tyły, bo poza jasiem fasolą (szczególnie w wersji kreskówkowej) i allo allo, które pamiętam z dawien dawna i też nie lubię, nie znam żadnego z wymienionych tu dzisiaj tytułów (tj słyszałam, ale nie widziałam), a to wszytko dlatego, że mój repertuar ogranicza się w 90% do tego, co ogląda moje dziecko (na szczęście czasami ekstra bajek, więc przynajmniej tu jestem na bieżąco);
- z radością, że nic mnie nie oburzyło, więc, mimo wszystko, wszystko jest ze mną ok :D
ściskam (co by się cieplej zrobiło :))!
A propos brytyjskich seriali komediowych to uwielbiałam oglądać "Co ludzie powiedzą" i "Moją rodzinkę".Z nowości nie oglądam niczego, zacofana jestem w temacie. Podobnie jak w kwestii płynów do naczyń,od lat jestem wierna Ludwikowi:)
OdpowiedzUsuńNo to wysiadam. Ja już nic nie oglądam :(
OdpowiedzUsuńKurde flaczek, ledwom zaczęła oglądać te kawałki, a już muszę kończyć, bo nawet tolerancyjna Zuzia stwierdziła, że ze do tańca się PROSI, a nie CIĄGNIE ZA RĘKĘ!
OdpowiedzUsuńWracam, gdy dzieci pójdą spać ;-)
Ja jestem serialowo upośledzona, więc się nie wypowiadam. Z brytyjskich to chyba tylko Hiacynta chodzi mi po głowie. Kocham te wszystkie kwiatki, filiżaneczki i biały, opływowy telefon. A na deser "Hotel Zacisze". ;)
OdpowiedzUsuńMi też zeżarło komentarz..straciłam łączność :)
OdpowiedzUsuńKocham angielski humor!
Niestety powyższych seriali nie znam,a chętnie bym pooglądała bo brakuje mi tego humoru. Gdzie można je zobaczyć?
Allo Allo oglądałam jeszcze w Jordanii (ponad 18 lat temu) i bardzo lubiłam, teraz już mnie tak nie bawi. Hiacyntę też kochałam :)
A na poprawę humoru szukam czegokolwiek z Hugh Grantem :)
U mnie leci serial "na żywo" ;) A znasz ten dialog? Dwóch angielskich dżentelmenów rozmawia przy herbacie:
OdpowiedzUsuń- Zimna, sir.
- Tak, zimna.
- Naprawdę bardzo zimna, sir.
- Naprawdę. Bardzo zimna.
- Bardzo, bardzo zimna, sir.
- Bardzo, bardzo zimna, sir. Nie żyje od kilku dni...;)
Ale co u Chrząszcza?! Nie myśl, że się wykpisz:)
OdpowiedzUsuńZapomniała! Natychmiast po jutrzejszych egzaminach wracam pilnie do Chrząszcza!
OdpowiedzUsuńŻeby mi tylko był na rano!
OdpowiedzUsuńJuż jeden za mną! Jeszcze tylko drugi o 14 i na wieczór będzie gotowe!
OdpowiedzUsuńNo, dzieci pojechały do Jasła a ja na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńObaj się nieźle całują, tutaj widać duecik ;-)
Ulubionych seriali komediowych nie mam. Za komuny lubiłam "Zezem", ale dzisiaj już nie śmieszy tak, jak wtedy.
Najlepszy mój odcinkowiec śmiszny jest do słuchania, "Rycerzy trzech", jest na jutubie. Co ciekawe, ludzi poniżej 30 lat nie śmieszy :-(
-Azja! Zejdz z pala!
Usuń-Nie zejdę!
- Zejdz z pala po dobroci!
-Nie zejdę. A bo mi tu źle?
- Zejdz z pala. Zapłacimy ci...
- Hehe...a mam to gdzieś! Jestem nadziany!:))
oglądam Doctor Who nocami, pokątnie. Jestem zakochana, ale Wiewiórowi nie mówimy tego głośno. Zwłaszcza w najnowszym doktorze, uważam go za doktorską esencję, poza tym zbiegiem okoliczności jesteśmy rówieśnikami, więc ten tego.... Choć Rory'im też nie wzgardzę :D Nie lubię Rose. Bardzo nie lubię Rose, mimo że pół wyspy ją kocha. Rose mnie drażni i już. Mniam! Jakże cieszę się, że Wieprz też doktorski!
OdpowiedzUsuńHmmm... a tak poza serialami? Oprócz kina stricte pod komedie istnieje jeszcze przecież sensacja tudzież coś podobnego przenoszącego pod płaszczykiem brytyjskość :D Np. http://www.youtube.com/watch?v=Q8jbt0wBkMI albo jeszcze lepiej (jestem zakochany w tym angielskim :D ) http://www.youtube.com/watch?v=WoZ2kTlwKTk choć tak naprawdę moim faworytem jest rock and rolla :D http://www.youtube.com/watch?v=U0wQXw-UtSE . Seriale również są niektóre bardziej, hmmm... "walnięte" np. pół żartem pół serio dla młodych polecam SKINS (muza spodoba się Wieprzow na bank ;) ) http://www.youtube.com/watch?v=uLPa5FeZZ5g&feature=fvst
OdpowiedzUsuńNice post. I was checking continuously this blog and I
OdpowiedzUsuńam impressed! Extremely useful info particularly the final part
:) I deal with such info a lot. I used to be looking for
this certain information for a long time. Thanks and good luck.
My web blog :: Glutenunverträglichkeit
A "My Hero"? Pani Raven jest boska!
OdpowiedzUsuńKocham Eddy i Patsy