Poświątecznie:
Żeby nie podczepiać sie pod cudzą twórczość dementi składam - oczywiście nie moją ręką wykonane jest dzieło świąteczne ale drogą mi dłonią Pana Pieprza. Moje własne dzieło wyglądało tak jak poniżej. A efekt końcowy to praca wspólna.
Na moim rysunku niektórzy maja naprawdę ciekawy wygląd, dlatego postanowiłam zamieścić oryginał. Tutaj to dopiero ciężko się znaleźć, prawda?
Pozdrawiam
Pieprzu
:D
OdpowiedzUsuńZa to jak czytelnie :))) Ale zrobiliście wszystkim frajdę przeogromną.
Oba dwa są super!
OdpowiedzUsuńOryginalis is da besta!!! A pod choinką nie było książek, albowiem, ponieważ, gdyż, metraż już nie bardzo pozwala, a biblioteka wielce, wielce ... :D No i czasu mało :)
OdpowiedzUsuńNo.... wielki szacun dla Ciebie i pana Pieprza. Pozwolisz, że tytułowe hasło będę używać. Jest takie bardzo życiowe :)
OdpowiedzUsuńPsze bardzo ale ono tez nie moje a zasłyszane, może to Sztaudynger?
OdpowiedzUsuń;) ja rozumiem, że na tym niższym obrazku to Wigilia Wasza jest? :)
OdpowiedzUsuńP.S. Pieprzu :) taki odwyk serialowy? :D też trzeba :) ja mam odwyk horrorowy ;p bo nerwy zszargane... także rozumiem Cię doskonale :)
no i czarno na białym;-) każdy wie gdzie jego miejsce w chałupie;-),
OdpowiedzUsuńNajpierw myślałem, że "psychopata w glanach", to o mnie. Niestety później dopatrzyłem, że to "psycholog" :(
OdpowiedzUsuńa hasło mnie powaliło;-) się pożyczę na chwilę co?
OdpowiedzUsuńNo wiesz... sam projekt, dobry projekt, to już połowa sukcesu;)
OdpowiedzUsuńJestem dumna że się znalazłam w tak znamienitym towarzystwie:)
PeeS. Czy ja sobie mogę owy rysunek zamieścić na blogu? Z odpowiednią adnotacją w kwestii autora rzecz jasna.;)
OdpowiedzUsuńHehehe cudny tytuł, taki życiowy, bliski sercu memu :)) rysunek godny zawieszenia nad łóżkiem albo lepiej laptopem :D CZAD! :D
OdpowiedzUsuńKakaowa mądrość to od (Stanisława Jerzego) Leca jest. :)
OdpowiedzUsuńgrunt to działać wespół - jak Wy:)))
OdpowiedzUsuńoryginał najlepszy, choć miło podejrzeć prace wstępne ;) gratulacje dla duetu Pan i Pani Pieprz :))
OdpowiedzUsuńjestem tu już po raz -enty ,nie ma mnie tu , ale widzę siebie w każdej z postaci ! czas chyba pójść do psychologa, a może i do psychiatry :D i tu demoniczny śmiech HEECHŁŁŁŁEEE, a nie do śmiCHU mi :/
OdpowiedzUsuńZarys świetny :)
OdpowiedzUsuńCholerka :) zaintrygowałaś mnie i szukam... szukam... i nie widzę... obym nie była już pod stołem ;p bo to zupełnie nie w moim stylu!! :)
OdpowiedzUsuńMię się podobają obadwa!:)
OdpowiedzUsuńa mnie się ogólnie cały koncept podoba...genialne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny szkic :)
OdpowiedzUsuńI podobają mi się opisy tego, co dopiero potem dorysowałaś, super!
Czyli się nie pomyliłam, mnie tam nie było :( no cóż, muszę się z tym pogodzić.
OdpowiedzUsuńI jeden pieprzowy i drugi rysunek od serca... więc, to najważniejsze :)
Ależ jesteś:))))
OdpowiedzUsuńNo i teraz wszystko jasne... ;-)) Ale czemuż palę książki na stosie zamiast jakiegoś paskudnego heretyka?! Jesteś(cie) (w)Pieprzu (wraz z małżonkiem) nie-sa-mo-wi-ci!!! Dziękuję! ;-)))
OdpowiedzUsuńaaaa ta magenotwa plama :P hehe
OdpowiedzUsuńMatko, ja to mam zaskok:((( Teraz się dopatrzyłam tego i poprzedniego posta kretynka, a tu zaraz Wielkanoc;))) Inkwizycję namierzyłam na kolorowym od razu i kilka innych postaci charakterystycznych:))) Ta przy choince z kotem eta ja ? Czy mnie miłosiernie pominęłaś?:)))
OdpowiedzUsuńPomysł cudny, tempo reakcji godne wysłania po śmierć:)
Pozdrawiam skruszona.
Haha! Grunt, że zgadłaś:))) Tak, oczywiście ta z kotem, ubierająca piękną choinkę to TY:)))))
OdpowiedzUsuń