Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
piątek, 21 października 2011
Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać czyli Gdy kobieta długo w mężczyznach przebiera, zwykle najgorzej wybiera.
(część 2, niestety nie ostatnia)
Anka wsadziła głowę do środka.
- Heej...uuuuu...aaaaa..
- I co? Widać coś? - niecierpliwiłyśmy się na schodkach.
- Coś jakby mignęło....takie blade...
- O Boże! A może oni nie żyją? I to tylko ich duchy plątają się po tym cholernym domu?
- Eee..no, przecież wczoraj rozmawiałam z Teśka przez telefon. Brzmiała całkiem żywo, o ile się nie mylę męczyła właśnie jakiegoś pacjenta wwiercając mu się w kanał.
- A skąd wiesz ile czasu potrzeba na przemianę w ducha? Może ona męczyła już jako duch?
- W dzień? - zwątpiła Ewunia i lekko popchnęła Ankę do środka.
W ciemnościach coś zaszurało i w drzwiach stanęła nagle Teśka z latarką w ręku. Wyglądała całkiem zdrowo, chociaż jakoś szaro.
- Żyjesz!- wrzasnęłyśmy chórem.
- Ciiii! Co??? Oczywiście, że żyję. O co chodzi?
- No...ten pusty dom...i w ogóle...
- Jaki pusty? Jaki pusty? Nie stójcie na schodach bo jeszcze was ktoś zobaczy, właźcie do środka.
Weszłyśmy do ciemnego przedpokoju, a drzwi zatrzasnęły się za nami bezgłośnie, jakby z cmoknięciem. Teśka zapaliła latarkę i powiodła nas w głąb mieszkania. Korytarz, którym szłyśmy przypominał lochy, brakowało tylko szczerzących zęby czaszek i rozsypujących się szkieletów leżących na zgniłej słomie. Jakieś obrzydliwe, odrapane ściany, brak światła i betonowa posadzka. W rogu pieczary stała drabina, której używano chyba do wchodzenia na pięterko przez dziurę, ziejącą w samym środku sufitu.
- Tam ktoś jest - szepnęła mi do ucha Anka łapiąc mnie jednocześnie kurczowo za rękę - Ktoś na mnie zerknął z góry...
Popukałam się bolącym palcem w czoło, czego i tak w tych ciemnościach pewnie nie zauważyła.
Teśka otworzyła piwniczne drzwi i zaczęła sprowadzać nas w dół.
- Teśka? Dlaczego mamy iść do piwnicy? - nabrałyśmy ochoty na szybki powrót do domu.
- Ojej, przestańcie. Tu mieszkamy!
- W piwnicy???? Dlaczego?
- Bo tu nie ma okien.
- Aha...ale..ale...nie lepiej mieć okna? Można wyjrzeć na zewnątrz, można nawet uciec przez takie okno.... - podsunęła Ewunia rozglądając się nieufnie.
- Ktoś może zobaczyć światło - ucieła Teśka i wprowadziła nas na piwniczne apartamenty.
Stałyśmy w jednym z najbrzydszych miejsc na świecie. Z odrapanego przedpokoju, ze zwisającą żarówką były wejścia do dwóch pokoi oświetlonych jarzeniówkami, i jakiejś klitki z wielką plastikowa miską i piecem, oraz niebieską zasłonką w rogu. Było wilgotno i niosło potem.
- A dlaczego tu nie ma okien? A dlaczego tu nie ma klamek?..A... - wpadła w mantrę Ewunia.
- A...dlaczego ty tu mieszkasz? Ukrywasz się przed pacjentami? - Anka zapomniała nawet o sikaniu - I gdzie jest Iwonka?? - zapytałam całkiem przytomnie.
- Tu. A gdzie ma być? Wszystko jest w porządku. Jestem bardzo szczęśliwa. Och...naprawdę, naprawdę nie macie pojęcia jaka jestem szczęśliwa...
Popatrzyłyśmy na rozlatującą się wersalkę pokrytą spękanym skajem, na odrapany kredens z pękniętą szybą, stare popękane linoleum i zwątpiłyśmy.
- Siku - pisnęła Anka.
- Za zasłonką w kuchni- wskazała ręką Teśka.
Za zasłonką stało wielkie metalowe, mocno obtłuczone, niebieskie wiadro.
C.D.N.
Etykiety:
dreszczowce,
historie prawie miłosne,
kobiety,
mężczyźni,
sex dla ubogich
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O jezu, jezu, jezu...ja chcę taki rysunek, znaczy się ja proszę, proszę, proszę...pliiiiiz??? :)))Se powieszę na ścianie a wszystkie inne wymietę, bo nie mam nic godnego takiego towarzystwa. Konkursik jakiś? Może za słoik Nutelli? Dwa? ...? ;)))
OdpowiedzUsuń(no, teraz się mogę na spokojne wziąć za czytanie)
Nooo... etykiety jak najbardziej określają ten utwór... Szczególnie "dreszczowce" i "historie prawie miłosne" ;-)
OdpowiedzUsuńJak nie dostarczysz rychło ciągu dalszego, będę Cię straszyć po nocach. Uuuuuhhhuuuuu.....
M- co tylko chcesz:)))) Wybierz jeno tematykę bazgroła:)
OdpowiedzUsuńInkwizycjo - pal!
hehehe...czekałam na ciąg dalszy i czekałam. I się doczekałam:) Chociaż tego co przeczytałam się nie spodziewałam, jednak wszak:)Zamykam teraz oczy i widzę tą wersalkę,i kredens i linoleum...spękane. A najwyraźniej to widzę to wiadro:)widzę to wszystko wybałuszonymi oczami wyobraźni i drżę...chyba dzisiaj nie zasnę:)
OdpowiedzUsuńAle klimat - z telenoweli przechodzi w powieść grozy :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że te wpisy przysporzą tylko próśb o kolejne części i będziesz mieć co robić. ;)
Ło matko! Ja - w czepku szczęścia na lewą stronę założonym urodzona - wreszcie się doczekałam! Tak jestem szczęśliwa, że zaraz tu z tych emocji wezmę i kojtnę (wtedy poproszę taki ten kolisty portrecik na marmurowe wiadomo co (wszak jak już mi los przyjazną raciczkę podał, to nie odpuszczę do końca a nawet i dalej), ale póki jeszcze dycham i okazuje się, że mogę nawet zapodać własny temat to zapodaję. Oto i on: "Co baba to inna miotła"
OdpowiedzUsuńCała we wdzięcznych pokłonach
Rasowa Wiedźma M
a'propos tytułu, wybrałam pierwszego lepszego i lepiej nie mogłam. Mieszkamy w mieszkaniu z oknami i sikamy do muszelki. Jest cudnie:)
OdpowiedzUsuńu mnie w piwnicy gdzie mnie często wyganiają są nawet okna...brr
OdpowiedzUsuńa jak się sika do muszelki :)
Znowu to oczekiwanie, niepewność...
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na etykiety posta :) Niezłe streszczenie.
OdpowiedzUsuńNie wierzę! Czemu o tym nie pisali w Fakcie?! A no, już wiem - byś Ty opisać mogła i to jakże pięknym, w jakże wnikliwym piórem (klawiaturą...)! :D
OdpowiedzUsuńno nie wiem..., ale chyba swój koszmarny sen relacjonujesz? To nie może być prawda!;)
OdpowiedzUsuńHaha...esencja pozostała niewzruszona, zmieniam tylko dodatki:))) Czekaj, czekaj, jeszcze nie poznałaś narzeczonego:)
OdpowiedzUsuńKtos lubi mieszkac w pomieszczeniu bez okien? Oj, to musi byc wyjatkowa osoba! Ciekawe, ciekawe....czekam na ciag dalszy!
OdpowiedzUsuńło matko, córko i pozostałe dziewoje!!!!:) i dawac mitu cedeena natentychmiast!
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam, zresztą jestem zahipnotyzowana tą opowieścią;)
OdpowiedzUsuńw oczekiwaniu na cd. ...
OdpowiedzUsuńpierwszy lepszy też nie jest gwarantem sukcesu, choć może łatwiej go oswoić ;)
Ranyyyyyy to wampiry na pewno !!! Jak ja kocham wampiry w polskiej swojskiej piwnicy cuchnącej kiszoną kapustą i sikami w niebieskim wiadrze ;)))) To muszą być wampiry nooooo plizzzzzzzzzzzz nooooo ;)))))
OdpowiedzUsuńCholera a skad oni wzieli niebieskie wiadro??? Metalowe i niebieskie, chmmmm
OdpowiedzUsuńCieszy mię to i raduje, że baran się podobuje.
OdpowiedzUsuńAkwarela wisi sobie piknie nad biurkiem i łypię sobie na nią okiem. Zazdroszczę ludziom takich talentów do rysunku, bo mi wiecznie jakies pokraki do niczego nie podobne wychodzą. Do lepienia całe szczęście nie trzeba jakichś specjalnych umiejętności, ale cholerka już malowanie to mi idzie nieco topornie. Ale czy to istotne, skoro przy tym się świetnie bawię?
Pozdrawiam ciepło i w razie jakby przedświątecznie istniało zapotrzebowanie na aniołka na choinkę, to polecam się, bo właśnie tworze dla odmiany małą anielską armię. :)
Ty wiesz Pieprzu że to dość często się zdarza w ... realu, prawda?
OdpowiedzUsuńobgryzam paznokcie z nerwów..cos Ty wymyśliła?!? ;-))))
OdpowiedzUsuńA gdzie ten mężczyzna co to go po twarzy poznamy?
OdpowiedzUsuńubiera się, zaraz zejdzie.
OdpowiedzUsuńSprawdzam , czy wampiry się już pojawiły ;))))
OdpowiedzUsuńNie, nie! To nie na moje nerwy! Ja poczekam sobie na wersję książkową i wtedy wciągnę nosem. Od razu i bez przerw :D
OdpowiedzUsuńStrasznie się tej Ance siku musiało chcieć, bo sika i sika...dobrze, że wiadro wielkie. ;))
OdpowiedzUsuńDobrze, ze z rana przeczytalam, bo wieczorem to balabym sie isc spac:))
OdpowiedzUsuńA po co tam mężczyzna? Kobiety też się mogą wpisać w historie prawie miłosne i sex dla ubogich;) mam tak ostatnio,że pewnie bym się dobrze czuła w tej piwnicy bez okien i z wiadrem;)Az strach się bać, co będzie dalej:)Ale czekamy, czekamy:)))
OdpowiedzUsuńPoczytałam część 1 , 2 i od razu zrobiło mi się żal , że nie ma części następnych :):):) Rysunek nad tekstem jest ... obłędny , to pasuje najlepiej :):):):) Ciekawa jestem bardzo co się wydarzy i choć próbuję podążać wyobraźnią do końca , to jednak poczekam na ciąg dalszy :):)
OdpowiedzUsuńI mów sobie co chcesz , ale nie sposób nie zachwycić się Twoją twórczością :):):)
Ach, Czarny Pieprzu tyle tu literatury i "rurzowa" Dolly Pe :) niesamowite wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńi niech nie sikaja do wiadra bo zaziębią pęcherz!
Polubiłam Pieprz i będę wracać z radością.Mam po prostu dziś dobry dzień, ponieważ odkryłam blogi, gdzie jest co poczytać i nadto jeszcze czuć się znakomicie.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJednak lepiej mieć okna mimo całego tego zamieszania z myciem, praniem firan i w ogóle. A poza tym "Miłość jest ślepa". Nie ma nawet latarki...;)
OdpowiedzUsuńCoś jakby urok?
OdpowiedzUsuńI co Ci to biedne dziecko zrobiło, że z niego zrobiłaś Iwonkę, no co!?