Uwielbiam przeglądać stare zdjęcia. Kiedy byłam mała panicznie bałam się śmierci, do tego stopnia, że bałam się zasnąć żeby nie spotkała mnie we śnie. Przeglądanie starych zdjęć, fantazjowanie na temat ludzi, których mogłam podglądać, zatrzymanych na chwilę w kadrze pomogło mi się uporać z tym strachem, pomogło mi zrozumieć, że wszyscy jesteśmy tu tylko na chwilę.
Mama mojej mamy, moja ukochana babcia. Na zdjęciu ze swoją siostrą i mamą, około 1920 roku. Babcia stoi w środku, wysoka z grubym warkoczem. Życie mojej babci to materiał na całkiem ciekawą powieść. Kiedy przyszłam na świat, ona miała już 66 lat i w mojej pamięci pozostała siwowłosą, okrągłą, maleńką staruszką, pełną ciepła, miłości i cierpliwości.
Tata mojej mamy. Przystojny, wysoki, twardy i szorstki. Dla mnie osoba, która darzyła mnie bezwarunkowa miłością. Tutaj około 50 roku życia. Wiem skąd w rodzinie ciemnookich brunetów wzięła się niebieskooka blondynka.
Mama mojego taty. Na zdjęciu z koleżankami ta po lewej. Z tyłu napisane -" Czarna, Janka, Murzyn". Zmarła w tragicznych okolicznościach, kiedy mój tata miał zaledwie 11 lat. Patrząc na nią widzę ogromne podobieństwo rodzinne. Tylko kształt oczu mamy całkiem inny. Około roku 1935.
Tata mojego taty. Zawsze elegancki, nieobecny, zdystansowany. Uwielbiałam podkradać książki z jego biblioteczki.
Żyją bo wciąż o nich pamiętamy.
dopóki pamięć żyje, dopóty człowiek żyje... Jak dobrze, że są te fantastyczne stare fotografie, które naszą pamięć wspomagają:) Jednak pamięć trzeba przekazać dalej, by żyła po nas...
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam oglądać staroświecki album (pluszowe, ciemnozielone okładki )matki mojej Mamy, czyli surowej BABCI AGATY, która czasami na to pozwalała w mym dzieciństwie. Obecnie wiele zdjęć z tego albumu należy już do mnie i mych kuzynek. Na ścianie pokoju wiszą dwa portrety w kolorze sepii - mojej młodej Mamy i tez jeszcze młodej babci Agaty. Bardzo dziwne wydają się te fotografie mojemu 7-letniemu wnuczkowi, ale zawsze budzą jego zainteresowanie podczas rzadkich wizyt u mnie ( daleko mieszkamy ).
OdpowiedzUsuńBardzo interesująco przedstawiłaś swych przodków i warto mieć do tego celu zeskanowane te stare , cenne zdjęcia. Pozdrawiam przy okazji :)
Te zdjęcia w kolorze sepii, podobnie jak czarno-białe ciut młodszego pokolenia maja tajemniczy urok, Inne fryzury, inne stroje, a ludzie tacy sami, te same radości, kłopoty lęki, te same wygłupy, ciepło, śmiech.
OdpowiedzUsuńBlog wypiękniał rozpartą na podusi świnka ;)
Poświatowska:)Żyła pięknie i w pełni chociaż krótko.Pomimo miecza Damoklesa co bezustannie wisiał nad Jej głową,a może z jego powodu.A propos zdjęć i wspominków:pamięć sprawia, że Ci co odeszli żyją, więc pamiętajmy o nich jak najdłużej:)
OdpowiedzUsuńps.Przepadam za Twoim "rysunkami":)Wieprzyk w piernatach jest bezkonkurencyjny...majstersztyk oraz cymes:)
OdpowiedzUsuńNatchnęłaś mnie :***
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńWlasnie w w okolicach listopada myslimy o nich najczesciej, ciocie, babcie, tesciowie...duzo wymieniac...Lubie o nich czytac , ogladac stare zdjecia bo wtedy zyja jakim innym drugim zyciem.
OdpowiedzUsuńTez przeszlam przez ten okres strachu przed smiercia zwlaszcza w nocy, w czasie snu. Calkiem niedawno to bylo, mam nadzieje ,ze nie wroci...te noce polczuwania, dziwnego bicia serca i wlasnie tego strachu, ktory spedzal sen z powiek.
Sciskam -Ag
Przedziwne, dziś chyba każdy przegląda stare albumy. Ja oderwałam sie od swoich do bloga, a Ty wklejasz pamiątki rodzinne w sepii.
OdpowiedzUsuńMogłabym się wpatrywać w stare zdjęcia godzinami, szukając szczegółów, dumając co zdarzyła się chwilę potem...wszystko jest na chwilę.
Autentycznym wehikułem jest dla mnie film "Biała wstążka". Dziewczyna która gra jedną z głównych postaci jest wierną kopią mojej babci z lat dwudziestych ubiegłego wieku.
Dzisiaj będę w przeszłości.
Piekna notka:*
OdpowiedzUsuńPrzeglądam swoje....buziaki i pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTu byłam, ale nie chciałam psuć spokoju tego postu żadną pisaniną:)
OdpowiedzUsuńJakie to życie kruche i ulotne ...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogladac stare fotografie, gdzie wszyscy tacy dostojni i dopytywac babci "kto to?"... tyle historii! Na niezle pwoiesci, jak piszesz!
OdpowiedzUsuńA przed smiercia sie nie da czmychnac jak przed dzikiem na drzewo, totez trzeba sie z nia oswajac jak Maly Ksiaze z Liskiem ;)
Niezwykłe...
OdpowiedzUsuńWarto pamiętać:)
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi się rzuciło w oczy to uroda wszystkich kobiet . Chce się patrzeć , podziwiać , a nawet do nich zagadać ;) Wspaniałe zdjęcia ...Warto wspominać . To nasza cząstka , to nasza historia i tożsamość . Nie kraju , ale rodziny . Opowiedz coś kiedyś , bo mam wrażenie , że to będą fantastyczne opowieści ;))))
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo wzruszające. Zdjęcia, postacie na nich oraz Twoje o nich refleksje.
OdpowiedzUsuńOczarowałaś mnie tymi zdjęciami i słowami. Dziękuję
OdpowiedzUsuńu mojej cioci do której lubię wpadać na herbatę...jest taka ściana ze starymi fotografiami
OdpowiedzUsuńOniemiałam , przycichłam i jestem zafascynowana... To pierwsze zdjęcie jest nadzwyczajne . Wszystkie trzy kobiety patrzą w innym kierunku ... Patrząc na Twoje krewne jestem w stanie sobie wyobrazić jak wyglądasz :):):) Duszka ma rację . Może kiedyś coś nam opowiesz :) Osobiście bardzo lubię takie sentymentalne podróże w czasie :):):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare fotografie, maja w sobie duszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa. Ja też uwielbiam zdjęcie 1, ma w sobie jakąś magię - Anaste, faktycznie, masz rację z tym spojrzeniem.
OdpowiedzUsuńMam trochę zdjęć z początku wieku, i wszystkie sa jakieś magiczne. I mam też babcię w kostiumie kąpielowym, nad morzem z roku 1922:)) To był szał ciał:)))
Często przeglądam stare zdjęcia.Część mam już w postaci cyfrowej. A potem patrze na swoje fotografie..i tak sobie myslę..90% to już fotografie cyfrowe. Nie będą umieszczone w albumach, nikt nie będzie obracał sztywnych kart i oglądał zdjęć. Czy ktoś po mojej śmierci będzie wracać do moich płytek CD a teraz do przenośnych dysków, żeby zobaczyć jak ja widziałam świat?
OdpowiedzUsuńpewnie prędzej czy później, może później, bo w końcu przyzwoitość tego wymaga, fotki zostaną skasowane i rodzina będzie miała całkiem porządne dyski. albo ja sama je skasuję, bo tak!
;-)
Takie stare zdjecia mają niesamowity urok. Czasem przegladam stare albumy mamy i tam są bardzo podobne. Zupełnie inne niż nasze, słt focie :) takie z urokiem i wartością.
OdpowiedzUsuńNiech ta pamięć trwa wiecznie...
OdpowiedzUsuńCzy ten cytat to może z Poświatowskiej?
Też uwielbiam przeglądać stare fotografie...
OdpowiedzUsuńMój Tata ich robił mnóstwo, starał się też zachować te starsze przed zapomnieniem.
Pewnie i ja mogłabym napisać o nich kiedyś :)
pozdrowienia serdeczne Pieprzu!!
p.s. nadrabiam stopniowo poprzednie posty, ale póki co jeszcze nie wynurzyłam się z odmętów roboty, więc powolutku...
Uwielbiam takie fotograficzne wspomnienia...- przy kolejnej wizycie w Polsce, musze wyciagnac moje fotki rodzinne od mamy, tylko czy mi je da? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię stare zdjęcia, chyba większość osób je lubi. Ostatnio tylko trochę mnie przygnębiają. Kiedyś wcale nie myślałam o śmierci, ostatnio stała mi się jakaś bliższa, niestety;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
powiesiłam na ścianie portret mojej kochanej prababci i portret babci Pana Właściciela Domu, myślę, że są naszymi dobrymi duchami. W takich zdjęciach i portretach zawarta jest magia dawnych chwil.
OdpowiedzUsuńTo cudowne, że pamięć o tych, którzy odeszli, jest zachowana we naszych wspomnieniach, wciąż zaskakująco żywych, choć często są to tylko epizody, anegdoty, obrazy, w miarę upływu lat nie tracą kolorytu...
OdpowiedzUsuńNawet te stare zdjęcia, mimo że w kolorze sepii, mają w sobie tyle barw... Pomagają nie zapomnieć.
Ściskam czule!
ps
OdpowiedzUsuńświetny nowy wieprz - ten to się umie urządzić ;-))
Prawdziwa antropologia fotografii. :)
OdpowiedzUsuńStare zdjęcia mają w sobie coś magicznego. Z jednej strony wiemy, że to tylko mała karteczka, tak bardzo podatna na zniszczenie. Z drugiej czujemy dziwny opór przed jej podarciem, czy wyrzuceniem. Zatrzymane na fotografii postacie zdają się żyć. Ich cząstkę kryjemy w małych pudełkach, albumach, nosimy ze sobą w portfelu… „Bycie” tego człowieka ze zdjęcia staje się wręcz namacalne. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo mi się podoba Twoje nowe logo :)
OdpowiedzUsuńKapitalne, aż by się chciało więcej o tym poczytać - bez wścibskości :)
OdpowiedzUsuńMnie się też ostatnio przydarzyła ciekawa rzecz, we Wszystkich Świętych rozmawiałem z chrzestną i okazało się, że historie rodzinne to niezwykłe powieści, tyle że niespisane. I do tego próbuję chrzestną namówić :)
Dlatego mnie tak tu ożywiło przy Twoim wpisie :)
A nowy design całkiem przyjemny.
Tyle nas ile nas w pamięci innych ludzi, Czarny Pieprzu.
OdpowiedzUsuńSwoja drogą dlaczego Czarny skoro blondynka niebieskooka? :)
Cytat, który umieściłaś w tytule, jest również jednym z moich ulubionych.
Ciepło pozdrawiam.
Długo nam każesz czekać :):)
OdpowiedzUsuńStare fotografie wywołują u mnie mieszane odczucia. Z jednej strony fascynacje a z drugiej przygnębienie. Fascynacje, ponieważ jest ciekawie spojrzeć w oczy osobie, która umarła wiele lat temu. Podejrzeć jak była ubrana, co znajdowało się w tle. Z drugiej strony stare fotografie mnie przygnębiają, przypominają o przemijaniu, o tym, że przyjdzie czas i nikt już nie będzie znał osób na zdjęciach. Przyjdzie również czas, że nikt nie będzie rozpoznawał nas na zdjęciach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Wiem, że to dawno od listopada, ale pogoda dzisiaj u mnie listopadowa - wiatr i deszcz, to mnie naszło na refleksje, dzięki za inspiracje...
:)
Viki
Jej, Pieprzyku, ja to dopiero dzisiaj przeczytałam...
OdpowiedzUsuń