Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
czwartek, 8 września 2011
Jestem taka mądra, że czasem nie rozumiem tego co mówię.
Czy ktoś ma ochotę na chiński? Żeby zgasić jakikolwiek optymizm w zarodku proponuję obejrzenie i posłuchanie recytacji tego tekstu. Przy okazji można nauczyć się paru fajnych znaczków. A hstoria zaczyna się tak "Poeta o imieniu Shi mieszkał w kamiennym domu i lubił zjadać mięso lwów.. itd.itp.
Magenta zaraz mi dołoży, że chiński nie składa się z samych szi/szy (wypowiadanych w różnych tonach). Oczywiście, że nie! Dodatkowo chiński składa się z dzwięku sie, hał i bu :)
Wiem co mówię, kilka egzaminów za mną!
Z tego wszystkiego czytam cokolwiek. I oczywiście wpadam w swoje paranoje. Dziś dla chcących się zabawić takie oto zagadki:
Fragment pierwszy:
"Rose i Benjamin tańczyli spleceni ze sobą.(..) Ogolona na zero Rose przewyższała go o dwie głowy. Benjamin nachylił się właśnie do niej, szepcząc coś do ucha..."
Moje rozwiązania:
Po pierwsze, Rose musiała być olbrzymką albo Benjamin był karłem. Niestety w tekście nie ma na ten temat żadnych wzmianek. Zarządziłam ćwiczenia praktyczne, i wyszło mi, że Benjamin mógł jedynie wtulić swój nos w piersi Rose, lub też Rose miała uszy na poziomie piersi. Słyszałam coś o dołujących piersiach ale żeby uszy? I aż tak?!!
Fragment drugi:
Julia dostaje pocztówkę od rodziców:
"Niedbale wsunęła kartkę w tylną kieszeń jeansów. W przelocie spojrzała na wózek pocztowy i brązową kopertę leżącą na wierzchu. Zobaczyła nadawcę. A gdy spostrzegła od kogo jest list, pocztówka wypadła jej z ręki"
Moje rozwiązanie:
Julia nie wyjęła wcale ręki z kieszeni i pocztówka wpadła jej głębiej, ponieważ miała bardzo bardzo bardzo ogromne biodra i przepastną kieszeń aż do kostek.
I fragment trzeci, który podziałał mi na wyobraźnię:
"Julia usłyszała szepczącego do niej Chrisa. Jego prawa ręka leżała jakby przypadkiem obok jej lewej"
Nie wiem dlaczego ale przyszło mi na myśl, że Chris pewnie odgryzł sobie rękę wcześniej i teraz specjalnie położył ją obok ręki Julii. ( Myślę, że każdy bohater biorący udział w tej historii miałby ochotę coś sobie odgryźć. Tym bardziej, że zapowiadają się następne części tego nieszczęścia).
Czekam na odpowiedzi do dwóch pierwszych zagadek
a) ucho
b) pocztówka
Jeśli ktoś ma ciekawe skojarzenia związane z ręką Chrisa to chętnie poczytam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Roziązuję zagadkę a) ucho.
OdpowiedzUsuńProszem: http://bumpshack.com/wp-content/uploads/2010/05/Nicole-Scherzinger-Freestyle-Dancing-With-The-Stars-Finale-PHOTOS.jpg
Się da?
:)))
Porcja śmiechu wybija zdecydowanie ze snu, a ja właśnie miałam iść spać :P Bomba :) Co Ty za "cokolwiek" czytasz???!!! :)
OdpowiedzUsuńM - mistrzyni urządzenia służącego do wykonywania zdjęć fotograficznych, pudło! On nadal gada do jej lewej piersi, a uszy nadal nie sa na linii głosu!
OdpowiedzUsuńW drodze...(witam, witam, czytuję i zazdroszczę) - przepraszam, dzieło owe nazywa się GRA a autorem jest Krystyna Kuhn (produkcja niemiecka). Wpadłam do biblioteki i w trybie przyspieszonym z półki NOWOŚCI ściągnęłam wszystko co albo było brytyjskie albo zawierało w sobie słowa "tu oto skrywa sie mroczna tajemnica" i nacięłam się niemożliwie.
w międzyczasie wskoczył na drabinkę składaną, którą na wszelki wypadek zawsze pożyczał od Julii gmerającej w przepastnej kieszeni z pocztówkami i drabinkami:)
OdpowiedzUsuńCo do Chrisa- to podstępny transwestyta podrzucający rękę "niby-obok" , gdy Julia malowała paznokcie -z nadzieją ,ze się załapie na darmowy manicure!
:D numer z shi jest jedyny we wszechświecie.
OdpowiedzUsuńPoza gamoństwem redakcji na patologię Julii składa się fakt posiadania ucha w okolicach biustu oraz kieszeni na dłoni.
Fakt, że niektórzy panowie maja zwyczaj patrzenia w piękne niebieskie oczy, ale żeby się wgapiali w uszy, nie słyszałam. Może to jakaś nowa odmiana fetyszyzmu?
Rose tańczyła trzymając Benjamina na rękach. Kojarzymy takie sytuacje, gdy on jest duży a ona mała, dlaczego nie może być odwrotnie. Aż mnie przeraża, że tok myślenia Autorki jest dla mnie tak oczywisty :)))) Pociesza mnie jednak fakt, że co do pocztówki jestem bezradna. Może tajemnica tkwi w niedbałości wsuwania? Wszak czynność wykonywana niedbale może być nieskuteczna, może więc zamiar wsuwania był, ale niedbałość go zatrzymała w pół drogi... Ależ to pasjonujące! Poszukam w mojej bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńOlqa - pięknie~! Myślałam o drabince ale nie wpadło mi do głowy, że Julia z mega kieszenią była tuż obok!:)))- jakież proste i piękne rozwiązanie:))Co do Chrisa - tak, tak!!!!
OdpowiedzUsuńMagenta - pojawia się tam też osoba, którą na początku autorka opisuje tak " Chuda szyjka, rybie oczy, powyciągane spodnie, zmięty podkoszulek, zimna (jak oskubany kurczak) piegowata dłoń (napisała o jednej, może drugiej nie miała) - i w moich oczak pojawia się jakaś nieszczęsna, blada chudzinka. Dwa rozdziały dalej dowiaduje się, że "ma wiadrowatą twarz" (cokolwiek to znaczy) i tłuste wałki po bokachna dodatek "obwiązała się torebką jak pies smyczą przed spacerem". Mam dwa psy i żaden tego nie praktykuje:))
Mira - jeśli w celach poszukania w książce innych wygibasów to całym sercem polecam!!:))) Właśnie znalazłam w necie recenzję, w której autorka skarży się, że często musiała czytać niektóre zdania dwa razy, żeby zrozumieć o co kaman.
OdpowiedzUsuńPomysł z wzięciem Benjamina na ręce jest przedni!!!
Dzięki za wstawkę-chińszczyźnianego naumiałam się od razu i z łatwością!Jeśli zaś chodzi o Rose i Benjamina-może on po prostu lewitował?Ale w związku z tą parą przypomniał mi się bardzo stary dowcip-"Przyskoczył do mnie z dwumetrowym drągiem,ale ja odskoczyłem ze dwa metry i ciach mu z lewej,ciach mu z prawej".
OdpowiedzUsuńCo do fragmentu drugiego,to nie mam pomysła ale jeżeli chodzi o rękę,to może po prostu Chris jest roztargniony i co rusz zostawia gdzieś swoje części ciała,to rękę,to nogę,tu gdzieś ucho albo oko....?
A może on ma po prostu sztuczną rękę, którą sobie od czasu do czasu odpina?
OdpowiedzUsuńUśmiałam się niemożliwie...
Nie no. Ten konkurs to ustawka jest! Gada do piersi, ale jak się pochyli... Żądam nagrody!!
OdpowiedzUsuń:)))
PS. Podsyłam linka do "Pesymistycznej łączki Kłapouchego" na blogu pewnej tłumaczki i redaktorki, tudzież pisarki. Też niezłe " kwiatki":-))) http://klapouchy.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńPękłam!
OdpowiedzUsuńszy...to chyba tez znaczy 'tak' Czy tak?
W przyczajonym tygrysie słyszałam często szy i tłumaczyli na 'tak'.
Cały czas słyszałam jak pan pytał czy słyszysłyszysłyszysłyszysłyszy...
Niepojęte!
fragment pierwszy
Rose i Benjamin są bohaterami serialu "Carnivale" . Autorem jest kolega po fachu czyli cyrkowiec-ekwilibrysta i wszystko jest możliwe.
fragment drugi
Oczywiste!
Kartkę włożyła do kieszeni. Pocztówkę upuściła widząc list. Nie znam szczegółów, ale w jednaj ręce miała np. awizo, w drugiej pocztówkę od cioci. Kartka kartce nie równa, mogły byc dwie różne
No, wykombinowałam, moze być? ;))
Muszę to na spokojnie przemyśleć;D
OdpowiedzUsuńFragment I - Oczywiscie, że uszy mogą być na poziomie piersi:)) - Rose pochodziła z murzyńskiego plemienia, gdzie stosuje się praktyki rozciągania..
OdpowiedzUsuńFragment II - należny przeprowadzić dochodzenie, czy rzeczona pocztówka oraz rzeczona kartka - to jeden i ten sam byt:) Byłabym za Magdą, że mogłyby być to dwa niezależne od siebie jestestwa. Wówczas sprawa prosta:)
Jestem dopiero na etapie pierwszej kawy.. jeszcze nie wiem czy mam glowe i jak mam na imie. Czy w zwiazku z powyzszym moge zostac zwolniona z myslenia?
OdpowiedzUsuńTo ja też spróbuję. :) Czytając fragment pierwszy zwróciło moją uwagę, że nachylił się "właśnie" do niej, więc może było ich więcej, ale z drugiej strony tańczyli spleceni, więc może to była jakaś forma weselnego tańca, wiecie, że teraz wszyscy trzymamy się za kolanka. Może ona była pochylona i on wtedy mógł się do niej nachylić. :)
OdpowiedzUsuńW drugim fragmencie też chwytam się słówek i zakładam, że użycie słow "kartka" i "pocztówka" miało głębszy cel niż tylko uniknięcie powtórzenia. Ot, miała jakąś kartkę, którą włożyła do kieszeni, ale w ręku pozostała jej pocztówka.
A w trzecim fragmencie, wygląda to trochę, jakby Julii ręka też została odczłonkowana od reszty i tak sobie dwie leżały obok siebie. Może to w ogóle jest historia o manekinach?? :))
b)pocztówka - Julia była w posiadaniu kartki , pocztówki i listu,a zobaczyła brązową kopertę i nadawcę tego wszystkiego w wózku pocztowym. List był na kartce, pocztówka w kopercie, a jeansy zdjęła, upuściła razem z ręką, która w ten sposób leżała koło prawej ręki Chrisa;)))
OdpowiedzUsuńa) jest banalne. Tańczyli breakdance w wersji splecionej;)
Pieprzu patrz co bierzesz z półki:))) Pozdrawiam w znacznie lepszym nastroju niż przed rozważeniem przytoczonych przez Ciebie kwestii:)
Ludzie kochani! Jestem z Was DUMNA! Jakie piękne odpowiedzi, ubawiłam się własnie setnie czytając wszystko.
OdpowiedzUsuńLucynko - tak! Chris faktycznie trochę fajtłapowaty jest u może gubić członki wszelakie przypadkiem:))
Asia i Wojtek - zajrzałam i pośmiałam się!
M - dla Ciebie przeprosiny! Zgadza się, jesli sie troche pochyli to ucho będzie na linii ust:)
Magda co do shi - i tak i nie ale można tak tłumaczyć:) Natomiast jeśli chodzi o znaczek to jest ten pierwszy w piątym rzędzie. A pierwszy w czwartym rzędzie (krzyż) oznacza liczbę 10. Tym sposobem znasz już dwa chińskie znaczki!
Anex - szczególnie przemówiły do mnie te uszy długodystansowe:)
Gapminded - czyli tańczyli Labada?
Kaprysiu - pięknie wytłumaczyłas pocztówkę:))
A tak naprawdę pocztówka była od rodziców, z tym że rodzice już od dawna nie żyli i nie mogli jej wysłać.
Ponieważ jestem zachwycona konkursem i odpowiedziami zmusiłam P.Pieprza do zrobienia rysunku/akwareli przedstawiających Benjamina i Rose tańczących w uścisku. Nagroda dla chętnego!
Rany gościa! Co to jest? :)))
OdpowiedzUsuńŻałujesz psom torebek i dlatego nie mogą się obwiązać!
Ja chcę, ja chcę Benjamina i Rose tańczących :)))
Mówisz i masz, rzuć tylko jakimś adresem :)
OdpowiedzUsuńHaha...naprawdę nie mam pojęcia jak te psy się obwiązują smyczą. Stoją w przedpokoju i opasują się nią czy co? Zawijają sobie na głowie w a'la turban?
kurde!!! przez wiejski net znowu się spóźniłam po nagrodę-pozyczę drabinkę od Banjamina i dokopię tej nade mną!:)
OdpowiedzUsuńz ominięciem autorki oczywiście:)
OdpowiedzUsuńJessu, Pieprzu, popuściłam już przy "sie, hau i bu", więc muszę odłożyć lekturę do jutra.
OdpowiedzUsuńIdę zaprać reformy.
całuski!
Wow, to się nazywa przepis na ból głowy! Jej!
OdpowiedzUsuńOsobiście, uważam, że mogło być i tak, że Rosi to... On, a nie Ona.
Póki, co idę skubnąć czekolady, by rozgryźć część dalszą...
ożeszwmorde nie mam pojęcia
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu takiego tekstu nie jestem w stanie myśleć nad rozwiązaniem, bo dziki rechot mi to skutecznie utrudnia. Pozdrowienia z Jo:)
OdpowiedzUsuńHe, he,niesamowite he, he. Dzieki za tyle ubawu !!
OdpowiedzUsuńDobra. Przemyślałam sprawę i tak. OLQA, organizujesz biegłego w tych całych AjPi i tym podobnych. Za jego pomocą zdobywasz rzeczonej Ewy P. (której pragniemy tutaj, rzecz jasna, z całego serca i absolutnie bez żadnej zawiści, tudzież zazdrości, szczerze pogratulować, prawda.) adres pocztowy. Dalej ja, za pomocą znajomego, który pracuje na pocztowej sortowni przejmuję przesyłkę. Dzielimy się fifty-fifty tzn. ja biorę Benjamina a Ty Rose - jako pomysłodawcy akcji należy mi się prawo wyboru, to oczywiste. Mam nadzieję, że Benjamin i Rose nie są jednak w tym akwarelowym tańcu za bardzo splątani, ale i z tym sobie jakby co poradzimy. Mam znajomego w Łowiczu. A oni w wycinankach...wiadomo. No. Bez odbioru.
OdpowiedzUsuń::M::
;))
M- oni są cholernie splątani, własciwie nie wiadomo czyja to noga, a czyja ręka (tym bardziej, że Chris znowu położył swoją niby-obok). :))))))
OdpowiedzUsuńAż się boje o Magentę, tak jakoś zamilkła....
A to oni pewnie uprawiali sex na Twisterze ;)))) Tam się trzeba nieźle nagimnastykować ;)))) Ja jestem mądra , tylko myślę po chińsku i za dużo czasu zajmuje mi tłumaczenie ;))))
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać , że Cię nominowałam ;))))
OdpowiedzUsuńGratuluję chińskiego, ciekawe ile jeszcze planujesz opanować języków? :)
OdpowiedzUsuńRozwiązania:
OdpowiedzUsuń1. Benjamin i Rose byli spleceni wielokrotnie niczym bluszcz, dlatego on mógł się do niej nachylić mimo że ona przewyższała go o dwie głowy,
2. Julia miała w drugiej ręce drugą pocztówkę!
3. Julia i Chris ułożyli obok siebie swoje obie obcięte ręce, żeby im nie przeszkadzały flirtować.
iw - pogratulujesz mi jak sobie z Chińczykiem o Konfucjuszu podyskutuję, tymczasem mogę iść na targ i kupić cd z muzyką, psa, kilo jabłek, wino, piwo i zapytać ile to wszystko kosztuje i dlaczego tak drogo. Nie wiem tylko czy Chińczyk nie dostałby czkawki ze smiechu.
OdpowiedzUsuńGdybym była nieśmiertelna to wszystkie łącznie z suahili:))
A jednak! Chris miał rękę odciętą!
Adres masz przecież mój całkiem priv :) z FB. Jak się zgubił to tam Ci wrzucę.
OdpowiedzUsuńHahaaaa dobre, oj dobre. A może Benjamin wskoczył na podwyższenie i tak spleceni ze sobą tańczyli
OdpowiedzUsuń... i mimo tej różnicy we wzroście Benjamin mógł poszeptać jej do ucha. Mieli opracowaną technikę, a co ;)
Rose była stożkogłową kobietą z Wenus , a jej ogolony stożek dodawał jej wzrostu . Mężczyźni z Ziemi nie wiedzieć dlaczego na widok ładnego biustu krzyczą ,, ale uszy !" i to by wyjaśniało dlaczego musiał się pochylić do ucha ... :):):):):) Pocztówkę staram się przeanalizować i tak sobie myślę , że musiał autor znaleźć powód dlaczego bohaterka pojawia się pod skrzynką , a po drugie wypadająca kartka pocztowa pewnie miała za zadanie nadać dramatyzmu scenie . Wirująca lekko w powietrzu zapomniana forma przekazu ... no bo wiadomo , że wszyscy piszą maile :):):):)
OdpowiedzUsuńJa też Ciebie nominowałam :):):)
Mmm...stożkogłowa Rose to jest dobra myśl! Pan P. też tak kiedyś wyglądał kiedy wrócił od całkiem nowego fryzjera.
OdpowiedzUsuńSiostry! Siostry! czemu mi robicie "ati ati tiku"?
Ivon, myślałam, że rzucisz jakimś kulinarnym pomysłem. np. że stał na frykadelce, albo CUŚ:)
kiedyś słyszałem historię,że Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Chińskiej dostało w prezencie setki ręczników z chińskim nadrukiem...dopiero po paru tygodniach znalazł się biegły który odczytał co tam było napisane..."towarzyszu oszczędź dom w którym mieszka przyjaciel"...:)
OdpowiedzUsuńPieprzu, to ja jeszcze poproszę o tłumaczenie tego Shi Shi Shi!
OdpowiedzUsuńHm, no, ja tu pierwszy raz jestem. (Dzień dobry;) To chyba nie z książek, które zostały wydane na prawdziwym namacalnym papierze??? Oj, byłoby załamkowato.
OdpowiedzUsuńIw..w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńAgato Adelajdo - naprawdę. Książka jest papierzana, okładkowana itp. Jest załamkowo. Ciekawe czy filo studiowałaś na Bankowej:)?
Tak:)
OdpowiedzUsuńO! ja też! Jako pierwszy rocznik:) Zaczynaliśmy w 11 osób:)
OdpowiedzUsuńNas było na początek ponad sto osób, a potem została dosłownie garstka.
OdpowiedzUsuń