Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

sobota, 25 września 2010

Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



"Kobieta bierze jednego za wszystkich, mężczyzna wszystkie za jedną."

Do napisania tego postu zachęciły mnie dwie rzeczy.

1. Przeczytanie poprzedniego przez mojego partnera, złożenie rąk i prośba - "Napisz, że ja do w/w kategorii nie należę, i że nie napisałaś tego z chęci zemsty za moje grzechy." - Nie należy! Ma płaski brzuch, nie odpluwa, nie sika w krzakach, w domu chodzi w spodniach i nie klepie mnie po pośladkach mówiąc 'Skocz no jałóweczko po piwko". Nie zakłada mi także nelsona na szyję lewą ręką przyciągając do siebie i krzycząc "Tyyyyle hektarów i wszystko moje".

2. Komentarz:
"Ojojoj! jak tu feministycznie się zrobiło :) jakaś Babska Koalicja się zawiązała :P
Ej baby, baby, chłopy jakie są to są, już ich nie zmienimy w końcu to inny gatunek ;P
ale jak Wam trzeba będzie lodówkę czy szafę wnieść na czwarte piętro, to pan Rysiu z zarostem pod pachami i spoconym podkoszulkiem będzie jak znalazł he he he :P Feminizm się szybko skończy LOL "

Feministycznie? Zaraz, zaraz...Jaki inny gatunek? Jak to TACY SĄ? To były jedynie przykłady wynaturzonych przedstawicieli rodzaju męskiego - odpadków ludzkiej społeczności z dobrym samopoczuciem, niestety. Co by było gdyby na świecie pojawił się twór żeński posiadający wymienione wcześniej cechy?

Dajmy jej na imię Euzebia.
Poranek przywitał Euzebię śpiewem ptaków. "Ale drą ryja gnoje" - warknęła nasza bohaterka, jako że poranne wstawanie nie należało do jej ulubionych czynności. Siadła na łóżku w szeroko rozpiętej, nieco już spranej flaneli, a uwolnione piersi smutno popatrzyły w oczy leżącym na podłodze skarpetom. Euzebia schyliła się i podniosła jedną z nich do nosa, wciągając powietrze w owłosione nozdrza. "Eeee, jeszcze się nada" - skwitowała z uśmiechem i wzuła wężową parkę na stopy; nałożyła rozklapane papucie i udała się do toalety. .........


"Niezłe samczyki" - pomyślała Euzebia obserwując z ciekawością nowych studentów wychodzących z auli. Rozparła się wygodnie na profesorskim krześle i ziewnęła przeciągle i głośno,ukazując przy tym czerniawe pniaczki dawno niemytych zębów, następnie położyła nogę na nogę i zaczęła drapać się po łydce, przyglądając się jednocześnie uważnie szczecinie włosów wystającej spod nogawki spodni. "Trza by się ogolić.." Odłożyła jednak sprawy estetyczne na później, dając pierwszeństwo bardziej przyziemnym potrzebom. Z czarnej teczki wyjęła puszkę Tyskiego i kanapkę z boczkiem zawiniętą w zatłuszczony papier. "Ach...." - złoty napój spłynął gładko do gardła. "Beeee..." - odpowiedział z zadowoleniem żołądek. Euzebia pomasowała piwny mięsień, mierzwiąc przy tym porastającą go kępkami rudawą szczecinę. "Taaaa..." - wgryzła się w kanapkę pozwalając tłuszczowi spływać łagodnie po brodzie. Ostatni łyk Tyskiego posłużył do przepłukania jamy ustnej i zebrania z pieńków różowawych resztek mięsa. Wytarła rękawem brodę i jeszcze raz beknęła z zadowoleniem. ........

"Wódka była pewnie chrzczona" - zmartwiła się Euzebia poruszając się w rytmie Tańca z Szablami i odbijając od przydrożnych latarni. "Booo wszyyyscyyy Polaaacyyy to jeeedna roooodzinaaa" zawyła pod blokiem z uniesieniem, po czym przechyliła się przez poręcz klatki schodowej i zwróciła ostatni posiłek prosto w rabatkę pani Krystyny z parteru. "uch..." - sapnęła i odsmarknęła używając palców lewej ręki jako chusteczki.

I jak? Nobla dla tego, który chciałby z Euzebia dzielić łoże i stół.
O prawdziwych mężczyznach następnym razem:)

48 komentarzy:

  1. :D o rany! To ja czekam na wypowiedzi panów :D, może przekażę laptopa jednemu, takiemu obok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam :), ale się wystraszył!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kapitalne!!!
    I nic więcej nie napiszę, bo nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie!! tylko musze przyznac, ze w czasie czytania zaczelam sie odruchowo drapac:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj zadałam pytanie mężowi - dlaczego, wy faceci, idąc po ulicy plujecie na trotuar? No co Ty, przecież ja nigdy nie pluję! Też się nad tym zastanawiałem:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. o widze swoj komentarz wyrózniony :P
    tak, tak, feminizm sie szybko konczy jak trzeba zmienic koło w samochodzie czy wnieść wersalkę na któreś tam piętro w bloku, a nikogo nie ma pod ręką wiec i zarośnięty, spoocny charkający sąsiad, którym pogardzamy na codzien okaże się naszym wybawieniem :P
    z reszta, nie ma co psioczyc na chlopów bo i baby też sie takie zdarzają, tak, tak, nawet w dzisiejszych czasach.
    faceci nie mają takiego poczucia estetycznego jak kobiety wiec plucie na chodnik i smarkanie na odległosc z nosa jest dla nich naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy Euzebia ziewnęła przeciągle rozpierając się wygodnie na profesorskim krześle, zobaczyłam ją oczami duszy jak schodzi po schodach w majtach w groszy rozprostowując pomięte po nocy skrzydła i drapiąc się w jaja, jak John Travolta w filmie "Michel" :)
    Zapomniałaś dodać, że Twój partner przepysznie gotuje wybitnie gorące potrawy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Titania -
    Tak:)komentarz mnie sprowokował do pociagnięcia tematu. :))
    No tak ale gdzie tu feminizm? Że nie zgadzam się na bycie traktowaną jak popychadło-macadło to moim zdaniem nie feminizm ale niezgoda na bylejakość.(tupanie nogą)
    Ja nie psioczę na mężczyzn - ja mężczyzn uwielbiam. Ale MĘŻCZYZN!!
    Na takie baby tez się nie zgadzam, ani na kawałek takiej baby.

    OdpowiedzUsuń
  9. Magenta - Tak...dziś miałam żrąco - wypalający rosołek bo coś mnie przewiało w tej drodze na Rzeszów. A w piekarniku właśnie skwierczą grzanki z kopiasta ilością czosnku i dymi barszczyk z pieprzem. Będę dziś ziać....Aż mi zaraz przyszła ochota żeby się zamknąć z jakimś młodocianym w windzie, oprzeć rękę za jego plecami i ziejąc mu czosnkiem w twarz opowiadać świńskie dowcipy (miałam takiego sąsiada).

    OdpowiedzUsuń
  10. na popychanie i nieszanowanie każda z nas sie nie zgodzi. to naturalne. ale chamem moze byc zarówno niemyty łysoń jak i gość w okularkach i garniturze. niechlujów to i ja nie lubie, zarówno w spodniach jak i spódnicach.
    a co powiesz na zniewieściałych metroseksualnych facetów? tyle ich teraz, te fryzury, te ciuszki, te kosmetyczki pękające od nadmiaru kosmetyków, te maniucury, farbowane włosy etc
    moze doczekamy się jakiejś notki na ten temat :)

    no! feminizm feminizmem, i tak sie potrzebujemy nawzajem, pod wieloma względami :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przeszkadza mi nawet jeśli facet nosi podwiązki i biustonosz, albo spódnicę jak Iżi Korn, może się malować i współżyć z owcą (ale tylko jeśli owca wyraziła zgodę!!!!!) - jego sprawa.
    Tyle, że wyciąganie przy mnie brzuszyska, plucie, bekanie - uważam za brak szacunku dla mnie - i o tym głównie jest ten post.
    Dwa pierwsze typy z poprzedniego postu to nie niechluje ale eleganccy panowie w garniturach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nono, nieźle, sobie Ciebie za te teksty powielbię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A wiesz, że to działa w obie strony? Zapytałam kiedyś kumpla dlaczego właściwie się rozwiódł. Znałam jego żonę, fajna z niej babeczka była. Jak się okazało - na pokaz. Bo odpowiedział mi ni mniej ni więcej;
    - Bo wiesz, ona po domu chodziła w samych gaciach. I nie zamykała drzwi od łazienki. I miała zawsze peta w ustach...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nivejko - ale założę się, że sąsiadowi w tych gaciach drzwi nie otwierała. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brawo Nivejka :) Głos rozsądku. Bo po tych dwóch postach zostaje wrażenie że większość mężczyzn to tacy jak z poprzedniego, a Euzebia to takie tam teoretyczne 'co by było gdyby...'

    Czarny Pieprz - otwiera, i jeszcze myśli że to jest sexy ...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dlaczego? A to juz raczej zalezy co kto chce wyczytać:)Wyraźnie opisałam TYPY, które mnie osobiście zalazły za skórę. A już na początku obecnego posta wyrażnie - "to były jedynie przykłady wynaturzonych przedstawicieli rodzaju męskiego" - a nie sposób w jaki ja postrzegam mężczyzn. :)Nigdzie też nie napisałam, że kobiety są cudowne i sam smak. Jednak nie zdarzyło mi się być nagabywaną przez kobietę,żadna nie pchała mi owłosionej łapy pod spódnicę, żadna mnie tez nie ganiała po lesie z pipetą na wierzchu, nie wyciągała przy mnie sadła klepiąc się po nim z zadowoleniem, nie bekała po wypiciu piwa i nie mówiła, żebym jej skoczyła po sałatkę bo to "babskie zajęcie", nie zdarza mi się też widywać sikających na ulicy kobiet (w Polsce, bo Skandynawia się nie liczy). Kobiety są denerwujące z całkiem innych powodów - ja też jestem denerwująca, wystarczy poczytać moje stare posty aby się przekonać, że mój facet musi miec cierpliwość anioła i duuuże poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  17. nieźle się uśmiałam :))
    stwierdzić też muszę, że gdzieś takie Euzebie chodzą po ziemi
    no może nie dokładnie takie ale bardzo podobne..

    OdpowiedzUsuń
  18. Hehehe:)Coś mi tu nie pasi jednak:) Imię i płeć głównej bohaterki jak mi się zdaje. Bowiem sobie wyobrazić nie mogę, że to było o jednostce żeńskiej, jednakowoż.W łebie się nie mieści i nic na to nie poradzę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba jednak spotkałam kiedyś kogoś podobnego do Euzebii ( płeć żeńska, żeby nie było;)) Przeczytałam dziś post poprzedni i bieżący, śmiejąc się w głos (sama w domu jestem, więc nie mogłam niestety nikomu pokazać i skonsultować ewentualnych skojarzeń;))

    OdpowiedzUsuń
  20. O, fuj. Fuj. Fuj. Trzy razy przez oba ramiona, żeby takie monstra płci dowolnej nie stanęły na mojej drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No to idę jutro do fryzjera, żeby nie przeistoczyć się w Euzebię... a jak mi się nie będzie chciało zadbać o siebie, pomyślę o Twojej Euzebii. Aktualnie jestem przeziębiona, siedzę w domu i jak spojrzałam w lustro... ehh, no prawie Euzebia.;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. ;) Pieprzu ;) a ja myślę, że istnieją takie Euzebie... tyle, że sypiają same... bo nie należy generalizować :) bywają Mężczyźni, którzy potrafią docenić śpiew ptaszków... które "drą ryja" ;p

    Prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Są bardziej wkurzające u kobiet cechy niż te u Euzebii, ona w sumie jest spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mała Mi - a takie Euzebiusze same nie sypiają:)I to jest ciekawe:)

    W moim poście nie ma krztyny generalizowania - jest napisany i poświęcony konkretnemu typowi męskiemu.
    (trochę mnie już męczy udowadnianie, że nie jestem rybą i zaczynam powoli walić głowa w ścianę obok biurka)

    Alldevourer - jasne:) ale na wspólną kolację połączoną ze śniadaniem z Tobą pewnie by się nie załapała :)

    Zygza - Nobody's perfect:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pieprzu, jak widać, musisz tłumaczyć z polskiego na polski, bo szwankuje u nas czytanie ze zrozumieniem :-)
    Ale świetne, bo furią trzaskasz po pysku w tym tekście.

    OdpowiedzUsuń
  26. Malinconia - dziękuję, że rozpoczęłas od "Ale przeciez nie wszyscy mężczyxni są tacy" bo juz zaczęłam wyciagać z trampek sznurówki i zastanawiać się nad wytrzymałościa haka na ścianie.

    OdpowiedzUsuń
  27. :D Pieprzu pszebuk! :)))
    Ludzie, a Wam co się stało? Pieprz nigdy nie pisał blogaska rasy "drogi pamiętniczku". Wysyłałyśmy już wąsate feministki na Madagaskar, siebie na Madagaskar, posłów na Madagaskar, facetów na Madagaskar... Madagaskar na księżyc!
    To jest pisanie radosne i abstrakcyjne.

    Zamiast przerabiać blog jak lekturę szkolną, o wiele przyjemniej jest puścić wodze wyobraźni.
    I pisać na temat... bez tematu... być może w związku z tematem... a może tak sobie coś skrobnąć...
    Ale na pewno nie oceniać OSOBY, na podstawie jednego czy dwóch postów. Czy naprawdę trzeba niektórym tłumaczyć, że doprawdy nie wszystko jest tu skażone profesorską powagą?
    Pieprzu, zostaw ten blat, ten hak... może kopnij krasnala? :D

    OdpowiedzUsuń
  28. :))) i Czarny Pieprz odetchnął z ulgą, zawadiacko podkręcając wąsa:) (wyhodowanego na Madagaskarze)

    OdpowiedzUsuń
  29. Twojego Mena pozdrawiam :) Jestem pewna, że nie wytrzymałabyś z żadnym z opisanych w poprzednim poście typów :)
    Euzebia natomiast ... o mein Gott!, że pozwolę sobie użyć języka sąsiadów dla podkreślenia przerażenia w odpowiedzi na rysunek wprost z mojej wyobraźni!!! Toż nikt by nie chciał takiej Euzebii!
    To dlaczego nam w kółko powtarzają, że takiego Euzebiusza to tylko kochać można, bo zmienić się nie da!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  30. A tak a propos Nivejki ... zamyśliłam się i przypomniałam sobie pewną koleżankę.
    Ja tam u niej nie bywałam, ale moja Psiapsia, osoba absolutnie uczciwa, toteż w jej relację wątpić nie mogę, opowiadała mi o mamie pewnej swej koleżanki.
    Mama owej wylegała w 99% do gości, szczególnie w cieplejszych porach roku, w takich wielkim z racji rozmiaru, bazarowym, białym (kiedyś) mocno zużytym biustonoszu!
    I w takim stroju odbywała rozmowy z jej gośćmi! :))))
    A więc może istnieje parę odpowiedników Euzebii!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jasne:) przecież z czegoś musiałam czerpać natchnienie. Osobiście byłam świadkiem jak wracająca po libacji kobieta szła środkiem jezdni i spiewała cos z repertuaru Budki suflera, następnie kucnęła i zrobiła kupę - na samym środku jezdni.

    OdpowiedzUsuń
  32. o jasny gwint! :D

    chciałam dodać, że ja byłam świadkiem jak to na jednej imprezie pewna kobieta latała do wszystkich mężczyzn i łapała ich za pośladki, jajka itp. ale w porównaniu z tą kupą to jest nic, dosłownie nic!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pieprzu, wiem o czym pisałaś. Prawdę, ale z jednej strony :) Tylko ... druga strona jest taka, że (generalizując) same kobiety są sobie winne. Dużo, bardzo dużo jest takich które większość z tych zachowań przyjkmują jako normalne, 'takie męskie'. No to i hodują podklasę 'takich mężczyzn' Podobnie z zaczepianiem, nawet chamskim. Gdyby nie było statystycznej pewności że zaczepiając z 10-20 kobiet w taki prostacki sposób natrafi się na reagującą 'pozytywnie', nikt by tego nie robił. A metoda tania, łatwa i 'przyjemna'. Takie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Euforka, a kobieta (obca), która w knajpie po odpowiedzi uśmiechem na usmiech podchodzi i proponuje: 'wyjdźmy, tam jest fajne miejsce za rogiem, bzykniemy się'? Autentyczne ...

    OdpowiedzUsuń
  35. No właśnie!!!:))) Nie dam się zwariować i nie uwierzę w twierdzenie, że "chłop juz taki jest". Nie jest, nie jest, nie jest.

    Haha...własnie wpadło mi w maila to co napisałeś - wiem skąd to się bierze! To jest udawanie "ostrej, niegrzecznej dziewczynki" co to sama bierze to na co ma ochotę - teraz jest taki "trynd".
    .................................
    Dlatego ja się nie godzę na dzielenie ziemskiego padołu z zielonozębymi jaszczurami! I dziękuję drogie siostry, że wy też się nie godzicie:))

    OdpowiedzUsuń
  36. nie wiem co wy chcecie od Euzebii :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Hahahahahhahaha najpierw padłam z powodu notki , potem przeczytałam komentarz Rivermana i znowu padłam :):):) Jedna z naszych znajomych ma zwyczaj pluć na ulicy i walić z otwartej w plecy , a ma kobitka parę w ła... znaczy w dłoni :):)Natomiast bardzo elegancko się ubiera i to chyba taka zmyłka , żeby nikt jej nie pomylił z mężczyzną :):):)Płeć chyba nie ma wpływu na ilość słomy w butach :):)

    OdpowiedzUsuń
  38. Trafnie i baaaardzo obrazowo ujęte :D
    Jestem popłakana. Ja tak sobie myślę, że na tym świecie nie ma brzydkich kobiet, są tylko zaniedbane - a Euzebia jest hardcorowym przykładem zaniedbania z dodatkiem niechlujstwa :D.
    Nie lubię metroseksualnych facetów ani takich odpicowanych, gładkich (i śliskich) garniturkowców, ale ich totalne przeciwieństwo, czyli każdego obleśnego niechluja, to wielkim łukiem omijać będę. Przez całe lato takich dwóch z tego gatunku próbowało mnie na wszelkie możliwe sposoby zaczepiać (rozstawili się z uliczną sprzedażą warzywek dokładnie w przejściu między moim blokiem a sklepami) - mam do nich takie obrzydzenie, że się w głowie nie mieści. A przechodzić tamtędy muszę codziennie. Chyba się mają za jakichś Banderasów...błeeee...
    Teraz zrobiło się zimno to zwinęli chwilowo majdan co za ulga...

    OdpowiedzUsuń
  39. Z wiekiem nieubłaganie w mniejszym lub niestety większym stopniu wszystkie euzebiejemy:(((
    Generalnie u płci obu drobne wady młodości z latami strasznieją, hehehe, czyli panie i panowie "Nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku", bo nie wiadomo jak nas widzą inni , na przykład w zatłoczonym autobusie i myślą sobie:" o matko, ta to za parę lat to dopiero będzie zielonozębnym jaszczurem....." To tak jest ,że jak się jest starym, chorym i biednym, to się ludziom robi wszystko jedno, żeby nie wiem jak byli krytyczni trzydzieści lat wcześniej, uch. Oby to żadnej z nas nigdy nie dotyczyło i naszych wspaniałych facetów też:))) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kaprysiu a czytałaś poprzedniego posta? Bo ten to tylko cdn.
    Hmmm...ale nie w wyglądzie i urodzie (lub jej braku) leży problem. Pracowałam przy ludziach umierających, ciężko chorych, sparaliżowanych, z tubami i woreczkami wystającymi z różnych części ciała, ubrudzonych fekaliami (that's life)- dotykałam ich bez obrzydzenia.
    Problem leży w kulturze i jej braku. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś ma członka (pięknego lub nie) - niekoniecznie musi mi go jednak pchać bez uprzedzenia pod nos !!!Nie mam nic przeciwko męskim rękom (owłosionym lub nie, z paznokciami brudnymi lub czystymi)o ile te ręce nie będą błądzić bez pozwolenia w okolicach moich pończoch. Nie mam nic przeciwko brzuchom owłosionym (mogę nawet ciumkać z uciechą ten jeden ukochany, chocby zwisał do kostek i powiewał za właścicielem) ale czy muszą mi się rozkładać przed twarzą?

    OdpowiedzUsuń
  41. Masz rację,że chodzi o osobistą kulturę, ale nawet kulturalni euzebieją, troszeczkę, ale euzebieją;) Czasem patrzę na siebie z boku i stąd takie przemyślenia mało optymistyczne, cóż... Nadal pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ps. I oczywiście nie chodzi mi o wygląd, proces dotyczy całości osobnika;)))

    OdpowiedzUsuń
  43. :)Haha...no dobrze, ale typy, które opisałam mogą występowac zarówno jako młode byczki, jak i sędziwi starcy.

    Euzebia jest tylko pytaniem - czy mężczyzna byłby ją w stanie pokochać, i przyjąć z dobrodziejstwami - widzę tylko 1 chętnego:))) )

    Euzebienie z wiekiem to proces naturalny:)
    Dziękuję za podwójną warstwę pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
  44. o laboga! biję się w pierś chudą i gruźliczą. szczecina mię porasta na nogach czarna, pazury obcięte w brodziku zostawiłam, bekałam pijąc piwo niedalej jak wczoraj i nos mam po pijacku czerwony z dala widoczny, włos kołtuniasty (czesałam, przysięgam, że czesałam!), oddech po-kawny, oczy czerwone od komputera... a za chwilę jeszcze będę zionąć czosnkiem, bo przeziębienie mnie chwyta, w związku z czym mi jeszcze z tego pijacko czerwonego nosa gluty wiszą. wychodzi na to, że jestem widocznym przykładem, że miłość jest ślepa;) mam tylko nadzieję, że okaże się też bezgraniczna;D

    OdpowiedzUsuń
  45. I wychodzi, ze moj chlop bardziej kulturny ode mnie:/

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie byłoby problemu ze staropaństwem , bo i taką Euzebię mogłabym poślubić ;))))

    OdpowiedzUsuń