Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.

wtorek, 5 maja 2020

Napis próbny


Żeby coś napisać, trzeba sobie przypomnieć, jak to się robi.🍅

82 komentarze:

  1. Pisać! Nie próbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko pierwszy, mały krok, Bazylu:-)

      Usuń
    2. Nie bój się, widzisz, czytelnicy są z Tobą :D

      Usuń
    3. Bosh...oni mają oczekiwania, Bazylu! Tym gorzej..

      Usuń
    4. Ja nie mam! No dobra, mam :P

      Usuń
  2. No właśnie, jak? Oto jest pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sobie przypomnialas, teraz pisz:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, Star, mam wrażenie, że wlazłam na strych z pajęczynami

      Usuń
  4. Pieprzu!!! Też mnie się ckno zrobiło. Godzinę właśnie strawiłam na przypominanie sobie hasła do bloga!!! Klęłam przy tym jak szewc, ale jak sobie przypomniałam wreszcie (natchnienie na mię zeszło) to klęłam chyba ze szczęścia jeszcze bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marchewko! Lata się nie widziałyśmy, chociaż to zaledwie mgnienie oka w blogosferze.

      Usuń
  5. Dawaj, dawaj! Zrobiłaś już ten pierwszy krok, to rób drugi.
    Stęskniłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już do roboty na blogu, cztery dni minęło i nic - tak się nie godzi, czytelników oszukiwać, jak jaki polityk nieważnejakiejopcjioniwszyscytacysami.

      Usuń
  6. jak jakiś hobbit zniknęłaś. jak było TAM? chyba nie najlepiej, skoro jesteś z powrotem?

    OdpowiedzUsuń
  7. nooo Pani))) czekam witam i o zdrowie pytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam komentarz i chyba poleciał w kosmos. No to jeszcze raz: no narrreszcieeee!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antares - a wiesz, że ostatnio o Tobie myślałam? To w związku z pewnym językiem:-)

      Usuń
  9. Tego się nie zapomina, można sobie przypomnieć, jeśli nawyk w hibernacji, teraz chyba będzie akcja? :-) Witaj. Pomyślności wszelakiej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak było na innej planecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalino, było średnio. A tera czuję się, jakbym z bagna na suchy brzeg wychodziła.

      Usuń
  11. Nnooooo, zmotywowana w końcu? Czy szczypcami poprawić? Po człowiek język strzępi,az mu nitki między zęby wchodzą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pieprzu! Czekałam i czekałam i czekałam. No i się doczekałam. Mam nadzieję, że na tym wpisie nie poprzestaniesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hOHOHO! Kapeluszniku! 100 lat. Pomyślałam, że coś odmroziłas na blogu, ale cisza...u Ciebie to dopiero długa cisz...

      Usuń
    2. A, no bo widzisz, ja to jakoś nigdy serca do tego nie miałam. Może ja w ogóle nie mam serca.

      Usuń
    3. Kapeluszniku, no i bardzo dobrze! Po co komu serce?

      Usuń
    4. Zawsze lubiłam podroby :\

      Usuń
  13. Właśnie nie rozumiem, dlaczego ostatnio piszesz na FB, a przecież to można zapisać też na blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. IWnowa - Kochana, na FB to ja tylko odgrzewam kotlety, które stąd wyciągam:-)

      Usuń
  14. Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać: zacząć... :)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Najpierw Marchewka, teraz Ty - jak ja zniosę tyle szczęścia...;))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Dołączam do tych, którzy zachęcają by zacząć. Długo Cię nie było, ale na szczęście wróciłaś, więc pisz, albo maluj. Tylko bądź! Ukłony i życzenia zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  17. iwonazmyślona - no, kochana, ja się wygrzebuję na brzeg:-) Ale się nie dam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Huhuhu się Pani pojawiła! Gratuluję i czekam na dalszy ruch w interesie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wróciłaś! To najlepsza wiadomość kwarantanny;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak, tak Pieprzu, ja również czekam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie, 2 miesiące na kanapie nie ułatwia startu!

      Usuń
  21. Zawsze coś :) Czekam na wincyj!

    OdpowiedzUsuń
  22. O! Wywiało mi komentarz! Może dlatego, że był próbny? No to teraz na serio. Straszecznie się ucieszyłam parę dni temu, kiedy przeczytałam Twój mini post. Tylko, że mam ogromny niedosyt. Po prostu pisz o tym, o czym masz potrzebę napisać, a my przyjdziemy przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeglądam listę czytelniczą i pierwszy jest Czarny wpieprz, który napisał 2 tygodnie temu, a nie 2 lata... :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Pieeeprzu! Gdzie jesteś? Bo się człowiek ( ja) boi, że wirus Cię dopadł jak tak szumnie zapowiadasz powrót, a potem wychodzisz po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
  25. no Ciociu Kabanowo tak nie można! Gorszaś niż Hiczkok! bububu

    OdpowiedzUsuń
  26. Noooo...jak ja się cieszę!!!! Miło, Pieprzu, że dałaś znak życia. I co? co będzie teraz, dalej?Czekam z utęsknieniem

    OdpowiedzUsuń
  27. O widzę, że nie tylko ja zwinęłam blogową flagę, na czas jakiś. Tym chętniej poczytam o tym i o tamtym... no... o czymkolwiek napiszesz. Czekamy !

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyżby pomór i wywiało, szkoda, że dalej nie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  29. Pieprzuniuuu, nie spieprzaj tak bez pożegnania... chlip, chlip... buuu...

    OdpowiedzUsuń
  30. No i jak tak można? Pieprzu, weź i napisz że kończysz działalność, to będziemy wiedzieć na czym stoimy. Ale wolałabym, byś znowu otwarła swój miły sklepik z radością, sarkazmem i ironią. Pozdrawiam. Zdrowia życzę. Buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  31. Pieprzu, weszłam tu po długim czasie, chciałam sprawdzić, czy jeszcze istnieje okruszek mojego blogowego świata sprzed lat. Niby jesteś, ale jakby Cię nie było :( Teraz po internetach same foty chodzą, prawie nikt już treści nie zamieszcza, ehhh

    OdpowiedzUsuń
  32. atrament Ci się zaskorupił? czy klawiatura zardzewiała? próba zakończona sukcesem, to może coś w końcu skrobniesz?

    OdpowiedzUsuń
  33. zaraz rok minie jak nie napisałam tu nic... niektóre blogi można czytac tylko na zaproszenie, inne tak samo długo niepisane jak mój... mam wrażenie, że coś we mnie zdechło Ciociu Kabanowo i se ne wrati czy jak tam mawiał klasyk... ale ściskam i cmokam niezmiennie i intensywnie! :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Może jeszcze jedna próba? Może trochę dłuższa?

    OdpowiedzUsuń
  35. No i co, do jasnej cholery?
    Niech napisze że kończy, to wywalę tego bloga z listy ulubionych i będzie spokój!
    Chrrrrum!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aagniecha - popełnię te prObę!

      Usuń
    2. A jak zostawisz znowu na dwa lata to Cię odnajdę w realu i oskórkuję. Powoli i bez znieczulenia. Bądź więc ostrzeżona. :-DDD

      Usuń
    3. Agniecha, ja to bym dodała jeszcze KWIK!
      Pieprzu, pisz no częściej bo jak raz na "ruski miesiąc" widzę takie powiadomienie w mailach to mało zawału nie dostaję.

      Usuń
    4. No, przecież się zmotywowałam! Powstał koślawy, lekko cherlawy tekst, którego główną bohaterką jest lewa pierś. :-)

      Usuń