Uwielbiam gadanie o niczym. To jedyna rzecz, o której coś mogę powiedzieć.
niedziela, 12 września 2010
W każdym normalnym człowieku tkwi szaleniec i próbuje wydostać się na zewnątrz.
Rozmowę zagaiła Marzenka:
- Wiecie...dziś jest dzień mocy Majów, w takie dni wszystko się udaje. Energia jest niezwykle silna.
- Jaka energia? - nieśmiało pyta mąż Marzenki.
- Jaka, jaka? A taka! Wszystko dookoła to energia. Twój mózg to też energia, o ile go w ogóle masz. - wrzasnęła Marzenka zirytowana zupełnie bez przyczyny.
- A w co ty właściwie wierzysz? - chciała wiedzieć Gosia, nakładając sobie na talerz sałatkę z zieleniny.
- Wierzę w Boga. I nie mam zamiaru wam się spowiadać bo wiara to moja sprawa. W Szatana też wierzę.
- Jasne, jasne...- Gosia nie dawała za wygraną - Ja wczoraj ścięłam się z moją ciotką, która jest typowym moherowym beretem. Tak mnie wkurzyła, że wygarnęłam jej wszystko. Zapytałam, a wiesz, że twój Jezus miał kochankę? A wiesz, że apostołów było 13? Twoja wiara jest zakłamana. I… ciotka nazwała mnie Antychrystem. – zakończyła wbijając gwałtownie widelec w niewinny groszek.
Zaległa głucha cisza, w której słychać było tylko szept Marzenki sączącej do ucha Eli:
- Przychodzi do mnie zawsze o 3, budzę się wtedy i długo nie mogę zasnąć. Chce mnie przeciągnąć na swoją stronę ale nie daję się, jestem silna. A to dlatego, że chodzę na psychoterapię i msze egzorcystyczne….ustawienia Hellingera bardzo mi pomagają.
- A skąd masz takie informacje? - zapytał Gosię mąż Zosi.
- Czytałam to wiem - lakonicznie wyjaśniła Gosia,
- Co czytałaś? - zapytali wszyscy.
- Biblię i różne rzeczy w gazetach i książkach.
- Co ty tu jakieś denikenizmy siejesz? - mąż Zosi wyraźnie porzucił ton łagodnej konwersacji.
Atmosfera się zagęściła. Weronika postanowiła zmienić temat:
- Co sądzicie o kobietach - surykatkach?
Przed oczami stanęły mi obrazy z filmu "Kobieta wąż" tyle, że tym razem kobieta miała twarz małego łowcy gryzoni. Reszta zaniemówiła.
- A my w tym roku jedziemy do Grecji - zawołała Zosia - Mareczek koniecznie chce zobaczyć Morze Martwe....
Lubię spotkania z przyjaciółmi. Zawsze działają odświeżająco.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamy taką niepisaną zasadę w ekipie, że nie ruszamy tematów typu religia, polityka i inne łatwopalne bądź kontrowersyjne. Może dlatego spotkania z nimi są zawsze bardzo odświeżające i relaksujące ;).
OdpowiedzUsuń:))))))
OdpowiedzUsuń:D kobieta-surykatka to jak syrenka warszawska? W sensie, że pół baba, pół źwierz? :))
OdpowiedzUsuńno tak, niektórych tematów lepiej nie poruszać. Mimo wszystko - szkoda;)
OdpowiedzUsuńJasne, a w razie czego proponuję leczenie hipnozą. Na przykład ;)
OdpowiedzUsuńHaha...Beatta - jakbys zgadła! Już było!
OdpowiedzUsuńNie, no sympatycznie. Przynajmniej nie o chorobach;) Ja tam lubię jak coś się dzieje i można poglądy wymienić, a jeszcze lepiej polityczne;)))
OdpowiedzUsuńKobieta- surykatka hmm. Jak to powinno być połączone? Pół na pół, jak tak, to którą połowę oddać kobiecie?
OdpowiedzUsuńZ drugiej jednak strony, kobiety mają coś z surykatek :)
To nie to, że szybko chodzą, gadają, robią tysiąc rzeczy na minutę, nie to.
Po prostu są tak samo doskonałe :)
Polaków przy stole rozmowy. Dobrze, że czasami mordercze instynkty można na schabowym wyładować;)
OdpowiedzUsuńbardzo odświeżająco! przyjaciele są jak metafizyczne elektrowstrząsy.
OdpowiedzUsuńJak się ma dystans to i o religii można z humorem i wtedy spotkania są odświeżające jak poranna rosa ;))) Ja tam jestem kobieta kapibara cokolwiek to nie znaczy ;)))))
OdpowiedzUsuńdialogi na cztery nogi! takie lubimy najbardziej :)
OdpowiedzUsuń:D chociaz jest sie z czego posmiac :)))
OdpowiedzUsuńNie ma jak zdecydowana i niezauważalna zmiana tematu.
OdpowiedzUsuńDobrze ze ofiarą był jedynie groszek.
Pozdrawiam cieplutko
to znak! jeszcze nie wiem jaki, ale znak! czytając Twój post, zadzwonił dzwonek, otworzyłem drzwi, a tam dwie panie mi przyniosły najnowszy, wrześniowy numer "Strażnicy" gdzie na okładce grzmi pytanie "Dlaczego ludzie dopuszczają się zła?"
OdpowiedzUsuńBym dorzuciła i swoje 3 grosze do dyskusji, ale koniecznie po tej sałatce z groszkiem i butelce wina ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie tematy "zapalne" :)
OdpowiedzUsuńRozwaliło mnie to morze Martwe :) Buziaki
OdpowiedzUsuńMargo :DDD, no przecież :)))
OdpowiedzUsuńNo ale o co chodzi?
OdpowiedzUsuńZ kim można pogadać o bzdurach tak lekko i przyjemnie , jak z przyjaciółmi :):) Kobieta surykatka ? Nawet się czuję , bo jestem odporna na jad :):):)
OdpowiedzUsuńNo o to Morze Martwe :D
OdpowiedzUsuńW Grecji dodam :DDD
OdpowiedzUsuńJa tam lubie takie gadki:))) Jest przynajmniej wesolo.
OdpowiedzUsuńOdświeżająco na co działają? Na odświeżające podbudowanie się czy raczej odświeżają ozon w pomieszczeniu :))) Pozdrawiam po przerwie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dobrze jest się odświeżyć na takich spotkaniach :))
OdpowiedzUsuńCzłowiek nigdy nie wie, co usłyszy.
Chociaż mnie niepokoi, jeśli mam wrażenie, że każdy mówi w zasadzie do siebie albo o sobie ...
Strumień zbiorowej świadomości w działaniu :) Cudne :)
OdpowiedzUsuńMy tam zawsze gadamy o dupie Maryni. Chłopaki z paczki gadali też o dupie Marzyni, ale niestety, już nie.
OdpowiedzUsuńA my to niby o czym Marzyniu? Jak spojrzysz uważnie na ten tekst to tam jest tylko dupa Maryni na tapecie:)
OdpowiedzUsuńno to takie gadki szmatki
OdpowiedzUsuńA co tu tak cicho ? Ocean Spokojny , a nie morze Martwe ;))))
OdpowiedzUsuńHalo!!! Mówi się, pisze się! :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to co u Ciebie słychać? :)
OdpowiedzUsuńReligia jak widać od wieków potrafi skutecznie niszczyć w człowieku człowieczeństwo.
OdpowiedzUsuńStaram się nie poruszać więc tej tematyki bo wiem, że ludzie w tej kwestii nie potrafią być wyrozumiali dla innej wiary, dla ateistów.
Smutne to...