tag:blogger.com,1999:blog-72142052757756136682024-03-04T09:53:53.772+01:00Czarny.PieprzBlog kobiecy, absolutnie nie o jedzeniu. Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.comBlogger215125tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-64667336313987938202022-01-22T20:00:00.002+01:002022-01-22T20:01:55.015+01:00The end of the world as we know it - czyli jak się żyło w Roku Zarazy?<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSVyYw9rWGsEttCIieNe8BmJn3Hacdt6FDLfKnE7k6P6y0aqCyLK2d9Ui3N8Fz8Gow4WtxixgPS7dk1zYnuL166iF1jMQi8wIQidvWBIJMJIY5KCfGowQRSucUlCduvhV2EWXLdQJ9LrXG/s2048/20210401_095639.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSVyYw9rWGsEttCIieNe8BmJn3Hacdt6FDLfKnE7k6P6y0aqCyLK2d9Ui3N8Fz8Gow4WtxixgPS7dk1zYnuL166iF1jMQi8wIQidvWBIJMJIY5KCfGowQRSucUlCduvhV2EWXLdQJ9LrXG/s320/20210401_095639.jpg" width="320" /></a></div><br /><p></p><p><br /></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Z<span>astanawiam się, dlaczego narzekałam na tyle rzeczy w 2019? Co mi przeszkadzało? Dlaczego nie tańczyłam kankana od wieczora do ranka? Nie całowałam przechodniów na ulicach? Nie spędzałam każdego wieczora na kolacji w restauracji? (ach, ten piękny rym) Nie dotykałam nieznajomych?</span></span></p><p><span><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Rok 2020, czyli Rok Zarazy, przyniósł mi wiele ciekawych odkryć, trochę dramatów i mnóstwo wolnego czasu. 4 miesiące przesiedziałam w domu, czekając kiedy będę mogła wrócić do pracy i kiedy zaczniemy wreszcie normalnie żyć. (kiedy zaczną latać samoloty?). Jestem wdzięczna mojemu pracodawcy, że przez te 4 miesiące wypłacał nam 100% naszej pensji, bo bez tego pewnie obgryzałabym tynk ze ścian. </span></span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Kiedy tylko wróciłam do pracy, natychmiast zachorowałam. Nie, nie na Covid. Zachorowałam na pierś. Wróciłam szybkim lotem do kraju i natychmiast umówiłam się na wizytę lekarską, do mojej pani doktor. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że do poradni nie zostanę wpuszczona, wróciłam bowiem z kraju "zapowietrzonego" i pani doktor brzydziła się mnie dotknąć. Poprosiła mnie, żebym pokazała jej pierś przez szklane drzwi. Cóż było robić, podwinęłam bieliznę do góry i wystawiłam zdziwione cycki na świat (znaczy, na panią doktor i ludzi w poczekalni), a za mną ulica, ktoś idzie z dzieckiem za rękę, jakiś staruszek się potyka, pies szczeka, jeżdżą auta, przystaje autobus...no, normalne życie. </span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Okazało się, że z moją piersią muszę natychmiast dostać do chirurga. To śmieszne, szczególnie, kiedy nawet do szpitala nie można było wejść. Udałam się więc na robotę prywatną. Zapłaciłam jakieś 1000 zł i wróciłam do domu z piersią na temblaku, zawinięta w 4 bandaże. Przespałam noc na fotelu w pozycji siedzącej, i na drugi dzień w całkiem innym szpitalu pozwoliłam młodemu chirurgowi nieco poskładać ten bałagan do kupy. Kiedy okazało się, że musze codziennie biegać na zmianę opatrunku, a każda wizyta to prywatnie 2 stówki, schowałam wstyd do kieszeni i zadzwoniłam do kolegi chirurga. Wiadomo, że nie jest najlepszą opcją świecenie cyckami po oczach komuś, z kim się piło, paliło, jadło i tańczyło. W każdym razie, było mi już wszystko jedno. Kolega szył, łatał, fastrygował, i jakoś po 6 tygodniach mogłam naprawdę wrócić do pracy. </span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">W 2020 dowiedziałam się też, że mój kraj postanowił opodatkować mnie podwójnie. Co za radość. To niesamowite uczucie, jakby ktoś ci załadował porządnego kopa w żołądek po tym, jak przebiegłaś maraton, wspięłaś się na Kilimandżaro z pełnym obciążeniem, i próbujesz utrzymać się na powierzchni bagna stojąc na palcach. Moją winą jest posiadanie rodziny w Polsce. </span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Czy ja naprawdę narzekałam na czekanie na lotniskach przed 2020? Chyba nie wiedziałam co robię. Od lipca 2020 podróżuję w maseczce, pociąg, autobus, taksówka, samolot, pracuję w maseczce, i testuję się tyle razy w tygodniu, że zliczyć trudno, o stertach dokumentów do wypełnienia nie wspominam. </span></p><p><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Oczywiście, jak w życiu, były też wydarzenia, dzięki którym 2020 będę wspominać wyjątkowo dobrze. 6 grudnia, Mikołaj przyniósł mi najcudowniejszy prezent - mojego wnuka Jeremiego. Trzymałam go na rękach w jego piątym dniu na świecie, i było to cudowne uczucie, bo przecież w tym doskonałym, małym ciałku, jest też kawałek mnie. </span></p><p><span><span style="font-family: arial; font-size: medium;">No, i nauczyłam się hiszpańskiego! Zaczęłam w marcu 2020 ciągnę dalej, bo daje mi to nieskończenie dużo frajdy. </span></span></p><p><span><span style="font-family: arial; font-size: medium;">A tymczasem zaraza zaczęła się rozkręcać, i czekało mnie jeszcze wiele niespodzianek. </span></span></p><p><span><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Napisałam coś!!! Jestem niesamowicie z siebie dumna! Całuję wszystkich i będę się wdrażać z czytaniem i pisaniem!</span></span></p><p><span><span style="font-family: arial; font-size: medium;">Prosię. </span></span></p>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com60tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-67055327440266100092020-05-05T22:10:00.000+02:002020-05-05T22:11:58.552+02:00Napis próbny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6AIMWqgw_nkpCaA9v16LhjpbEhQG0xwQSKyCwhGb0xHDQfduyA984lxnxufJYeANIn9b03AJpmksH42sMNTHa0WmUjGmhvxb4zidAHyLHpzv-sh_pfTq9Ik7bIMaQ40_jhKRYznwwGfW/s1600/20200116_101037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6AIMWqgw_nkpCaA9v16LhjpbEhQG0xwQSKyCwhGb0xHDQfduyA984lxnxufJYeANIn9b03AJpmksH42sMNTHa0WmUjGmhvxb4zidAHyLHpzv-sh_pfTq9Ik7bIMaQ40_jhKRYznwwGfW/s320/20200116_101037.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>Żeby coś napisać, trzeba sobie przypomnieć, jak to się robi.</b>🍅</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com82tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-7956683501436261612019-05-14T21:36:00.001+02:002019-05-14T21:36:54.110+02:00Luz-blues w niebie same dziury, czyli Zamiast chwilę gonić, kształtuję swój progres.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhySgusBuOP1-TVoOmbq96vqZpgL_e7MUfCHACipaE1TfOQmeTgoZ68pdo8l3PYZjYy4z-hBAAnZ34x7idcW5BXDyATO7b1l-biO4dSxS9bd0p9B0kgtGSTuV_A7XBG6onh_Y2wYu-OZ4EL/s1600/skanowanie0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="368" data-original-width="522" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhySgusBuOP1-TVoOmbq96vqZpgL_e7MUfCHACipaE1TfOQmeTgoZ68pdo8l3PYZjYy4z-hBAAnZ34x7idcW5BXDyATO7b1l-biO4dSxS9bd0p9B0kgtGSTuV_A7XBG6onh_Y2wYu-OZ4EL/s320/skanowanie0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Ludzie zrobili się w tym XXI wieku strasznie niecierpliwi. Dookoła wszyscy tylko tupią nóżką, niecierpliwią się marszczą narysowaną brew, bo wszystko ma być szybciej, prędzej, na wczoraj. Drzewiej tak nie bywało, głównie dlatego, bo mieliśmy kolejki. Kolejki uczyły nas wszystkich cierpliwości, pogody ducha, wiary w lepsze jutro i interakcji z innymi. Stało się grzecznie, ze spuszczoną głową i siatą wielorazowego użytku w ręce, a także z nadzieją w sercu, jakieś 8 godzin po chleb, 12 po szynkę, albo nawet trzy dni po nowy fotel, i nikt nie marudził, a przecież nie było smartfonów, tabletów, a dobra książka czy nadająca się do czytania gazeta, były na wagę schabowego bez kości. Właściwie, jedyne co człowiek miał, to własny otwór gębowy i mózg, które to narządy trzeba było używać do komunikacji z innymi, a także po to, żeby nie zdechnąć z nudów.<br />
<br />
Kolejka to był kiedyś odrębny świat, żywy, pulsujący organizm egzystujący na własnych prawach i według własnych zasad. Tutaj ludzie poznawali się, i obrażali na śmierć, tutaj rodziły się przyjaźnie, i związki na całe życie, ludzie umierali, rodzili się i pobierali. A teraz wystarczy, że do kasy stoją w ogonku trzy osoby, a już porzuca się wózek sklepowy wyładowany frykasami i ucieka do innego, mniej zakorkowanego sklepu. Wiem, bo sama tak robię!<br />
<br />
Polacy to bardzo ambitny naród. Podróżowanie z Polakami to zawsze ten sam scenariusz. W momencie, kiedy na tablicy lotów wyświetli się numer bramki dla samolotu lecącego do Polski, korytarz zaczyna falować. Ludziska tratują się wzajemnie, ciągnąc za sobą tobołki i dzieci, żeby tylko być pierwszym w kolejce. Ci co nie wykupili pierwszeństwa wejścia na pokład, rzucają nienawistne spojrzenia tym, którzy mają bumagę i wyrastają na samolotowych celebrytów. (znaczy maja dostęp do pólek na bagaże jako pierwsi) Ledwie samolot dotknie ziemi, a zaraz co najmniej kilka osób zrywa się z siedzeń i próbuje dorwać się do schowków na bagaże, bo trzeba być zawsze pierwszym przy wyjściu. Nie zawracają sobie głowy tym, że stewardesy grzecznie proszą, żeby usadzić tyłek na fotelu, że samolotem szarpie, a oni walą siedzących na fotelach po głowach swoimi walizkami. Liczy się to, że są szybcy, a właściwie najszybsi. Ci mniej ambitni, którzy posłuchali próśb stewardes, z góry mają gorzej, bo są opóźnieni, muszą zatem wciskać swoje kończyny pomiędzy ciżbę, i przeć do przodu z absolutnie obojętnym wyrazem twarzy. Jeszcze meterek, jeszcze dwa i będę piąty, a nie dziesiąty.<br />
<br />
Czy może być gorzej?<br />
Może.<br />
<br />
Samolot dotknął ziemi, rozpoczęło się gorączkowe wyciąganie rąk do półek i wciąganie na siebie co tam kto na plecy wciągnąć musiał, bo nad lotniskiem przechodziły akurat burze z piorunami.<br />
<br />
Niestety, z powodu tych właśnie burz nad lotniskiem, schody nie mogły być podwiezione do samolotu. Wytłumaczono nam grzecznie, że opuszczanie samolotu w obecnych warunkach pogodowych jest niebezpieczne, bo można spaść i przefasonować sobie szlachetną fizys, i że metalowych schodów w czasie burzy też nikt nie będzie pchał przez płytę lotniska, bo prawa fizyki są bezlitosne.<br />
<br />
Ludzie nie ustępowali, i dalej czekali ściśnięci z przodu samolotu, jak sardynki w puszce. Na początku stali i czekali, patrząc beznamiętnie w okno, telefonując do najbliższych, czytając newsy na Facebooku. Po godzinie zaczęły się pierwsze nerwowe wycieczki do toalety, a co za tym idzie, głośne prośby o udostępnienie tunelu życia. Powietrze zgęstniało, okna zaczęły parować, a pot skraplać się ludziom na czołach. A potem się zaczęło:<br />
<br />
Najpierw całkiem niewinnie:<br />
- Hej, otwierajcie te drzwi. Albo chociaż jakieś okna otwórzcie! Bo, k*rwa, sam sobie kopniakiem otworzę!<br />
<br />
Po dwóch godzinach:<br />
- To jest pogwałcenie praw człowieka! Jesteśmy odcięci od picia i jedzenia! Niech nam coś przyniosą! I ubikacja nie działa!<br />
<br />
Po 3 odezwali się polscy herosi, którym już piwo nieco wywietrzało z głów :<br />
- Niech tylko otworzą te cholerne drzwi, ja sam wyskoczę i dopchnę te schody, jak się leniom nie chce robić! (Niestety, nie doczekałam się momentu, kiedy będzie leżał na płycie lotniska z połamanymi kikutami)<br />
<br />
Po 4 godzinach przystąpili do ataku wielbiciele mediów:<br />
- Ja to wszystko nagrywam!! To będzie w tefałenie!!!<br />
- Proszę mnie nie nagrywać! Bo jak ja pana nagram, to mnie pan popamięta!<br />
<br />
Po 5 agresja obudziła się u matek polek:<br />
- A te pindy (o stewardesach) tylko stoją i się śmieją, zamiast zadzwonić po pomoc! Jakbym jedną z drugą za kudły złapała..<br />
<br />
<br />
<br />
Oczywiście, ja też należę do niecierpliwych. Po pierwsze, kupiłam bilet na wcześniejszy lot, po drugie, zwykle dzwonię po taksówkę w momencie, kiedy już stoję w kolejce do kontroli paszportowej. Niestety, postanowiłam być równie ambitna jak moi rodacy, i tym razem zadzwoniłam jak tylko samolot wyłączył silniki . Dzięki temu, zamiast 80 zł, zapłaciłam 300. To była kara za moje ambicje i polską niecierpliwość.Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-79473075979562313002019-01-11T20:04:00.001+01:002019-01-11T21:26:40.200+01:00"Czekanie sprawia, że gorzknieje cała słodycz w nas" czyli w poszukiwaniu straconego czasu.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzwgvsNFqlU4DM6bibw6Lcgh9VNCyhfopYRsZZtsMisGrZ1V9dLvsLWo9Z6b1mFTWuH9ryVgGzmOS8Rs0_XDfZXXcVwLgQFfmchTTiHqZQ1WwYJbYIDThvsFV1AMFr3Aqhz7rLBFPDyXnR/s1600/skanowanie0002+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="429" data-original-width="504" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzwgvsNFqlU4DM6bibw6Lcgh9VNCyhfopYRsZZtsMisGrZ1V9dLvsLWo9Z6b1mFTWuH9ryVgGzmOS8Rs0_XDfZXXcVwLgQFfmchTTiHqZQ1WwYJbYIDThvsFV1AMFr3Aqhz7rLBFPDyXnR/s320/skanowanie0002+%25283%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zaraz wracam! Już jestem spakowana, ostrzę ołówki, wyciągam notesik, i piszę. Jeszcze tylko należy omieść pajęczyny, zdrapać paznokciami pleśń, wygonić zalegający w kątach kurz...i można już!</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">A tymczasem, takie dwie krótkie gawędy, popełnione w całkiem innym miejscu. Może natknie się na nie jakiś samotny wędrowiec, a ja biegnę reanimować tego uroczego blogaska, i zaczynam sprawdzać, kto jeszcze żyje.</span><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;">Zdaję sobie sprawę, że istnieją wyznawcy płaskiej Ziemi, Janka Taratajcio, zawłaszczenia globu przez reptilian, tego, że Finlandia nie istnieje, bo udaje ją Szwecja, że jesteśmy własnie w statku kosmicznym w drodze na Proxima Centauri, i że Lenin był grzybem. Należę nawet do forum, które zajmuje się głównie rozkminianiem tego typu cudów. Z tym, że osobiście nigdy nie spotkałam kogoś, kto wierzy w chemitrails, leczy się piciem wody utlenionej czy uważa, że raka da się uleczyć </span><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;">odrobaczaniem. No, do czasu. Pół roku temu zostałam poproszona o to, żeby zdjąć lusterko do makijażu z parapetu, bo trawa u sąsiadów z tego powodu zgniła, i kwiatki rosnąć nie chcą. Uparcie malowałam się siedząc przy oknie, co doprowadziła do tego, że moja sąsiadka przechodząc do toalety traciła pamięć i nie wiedziała kim jest. Na szczęście znalazła proste rozwiązanie i w oknie stryszku umieściła małe lusterko, które odbija moje złe oko. I tak sobie żyliśmy w dobrostanie sąsiedzkim przez 6 miesięcy. Dzisiaj dowiedziałam się, że hoduję konopie indyjskie w piwnicy. Sąsiedzi widzieli jak dwa razy w miesiącu przyjeżdża do mnie wieczorem jakiś facet i wnosi mi skrzynki z sadzonkami, a w ogródku ich jakoś nie widać. I tym sposobem Pan Warzywko, mój dostawca warzyw i owoców załapał się na stanowisko dealera. No, cóż...tymczasem otrzymałam ostrzeżenie...czekam aż obudzi mnie rozwalanie kopniakiem drzwi o świcie, i wesoły okrzyk powitalny "Na ziemię , łachudry, ręce do tyłu". Kocham teorie spiskowe:-)</span><br />
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><br /></span>
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;">Wysłuchałam wczoraj audiobooka Katarzyny Nosowskiej, pt "A ja żem jej powiedziała...". Uderzyły mnie dwie sprawy, po pierwsze, że jestem jak Nosowska (a zawsze myślałam, że jestem jak Czubaszek, tylko bez parówek, i umiłowania dla telewizji) , i po drugie, że nie jestem jedyną, która cierpi na "syndrom oszusta". Nosowska też na to cierpi. Ucieszyłam się, bo jednak w kupie raźniej. No, i skoro artystka Nosowska cierpi, to ja, zwykły zjadacz chleba ze smalcem, nie mam się czego<span class="text_exposed_show" style="display: inline;"> wstydzić. Syndrom oszusta polega na tym, że jakby cię ludzie nie komplementowali, co by dobrego o tobie nie mówili, to masz poczucie, że okłamujesz tych biedaków, bo wiesz, że prawda jest inna i pewnie zaraz na wierzch wypłynie. Co gorsza, będzie sobie dryfować jak nie powiem co, a wszyscy będą marszczyć nosy przytruci jej fetorem. Pochwalą cię w pracy, natychmiast jesteś załamana, że zaraz pewnie wyjdzie na wierzch, że nie dopisałaś kropki na końcu zdania, w tym emailu z zeszłego miesiąca. Powiedzą, że ładnie wyglądasz, to prawie powód do rozpaczy, bo przecież wiesz, że trzeci paznokieć u lewej nogi masz krzywy!!! Dziecko ci powie, że miało super dzieciństwo, a tobie w głowie pojawia się myśl, o tym jak zapomniałaś go odebrać z przedszkola w 1994 w marcu. Każdy komplement jest powodem do wbijania sobie noża w bebechy, takiego radosnego seppuku ze szczerzeniem zębów. No, bo jednak należy się uśmiechnąć i za dobre słowo podziękować. Jeśli tekst na blogu ma za dużo dobrych komentarzy, to zaczynam trzeć głową o ścianę, bo ja przecież pisać nie umiem, i pewnie ci biedni ludzie zaraz się zorientują, a przy okazji wyjdzie na jaw, że tubkę pasty do zębów zawsze naciskam w środku, i krzywo zakręcam słoiki, nie potrafię parkować, nie potrafię gotować, brakuje mi górnej szóstki...! Jestem ohydnym oszustem. Wierzę jedynie w komplementy przypadkowe, niezamierzone. Taki jak ten otrzymany od pani doktor, którą uraczyłam radosną nowiną, że jest taka opcja, że mogę przechodzić menopauzę. Pani doktor wyglądała na tak wystraszoną, że sama zamarłam w przerażeniu...o jeżu kolczasty, pewnie powie mi teraz jakąś straszliwą tajemnicę, którą matka i ciotki, oraz pisma kobiece przede mną ukrywały. Może kobietom po menopauzie wyrastają penisy? Pani doktor pochyliła się nade mną ze współczuciem i wyszeptała. "Ale dziecko już pani urodziła?" Tak, pani doktor, trzydzieści lat temu.... / I to jest piękny komplement, który kobieta może niechcący od kobiety dostać. (ale pani doktor nie wie, że tuż pod lewym okiem mam prawie zmarszczkę). Są tu jacyś z syndromem oszusta?</span></span><br />
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span class="text_exposed_show" style="display: inline;"><br /></span></span>
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span class="text_exposed_show" style="display: inline;">Pozdrawim,</span></span><br />
<span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span class="text_exposed_show" style="display: inline;">Pieprzu, okropnie zapóźniony</span></span>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com94tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-13704432161808876742018-07-14T21:09:00.000+02:002018-07-14T21:09:30.926+02:00Koniec końców, to nie o liczbę lat chodzi, a o ilość życia w tych latach!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitCNRFArDyllNIpUroAAR4xjr-SR8K2mAS9CWQX6T-I27jPfisXK9bUlmgcHaXmQ2fH8cKqWo8cZLWnxHl87-ugcoyM7mG8QdUbrv-Xn2PJO2Mg943MRZEaEApulX6CM5H_jVgsizTskKx/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="314" data-original-width="851" height="118" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitCNRFArDyllNIpUroAAR4xjr-SR8K2mAS9CWQX6T-I27jPfisXK9bUlmgcHaXmQ2fH8cKqWo8cZLWnxHl87-ugcoyM7mG8QdUbrv-Xn2PJO2Mg943MRZEaEApulX6CM5H_jVgsizTskKx/s320/4.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Dokonało się!<br />
PieprzuCzarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com111tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-23746973248388985892018-03-18T21:36:00.000+01:002018-03-24T22:18:23.229+01:00Kiedy koszmar mieszka w szafie czyli namiętne wspomnienie o rajtuzach.<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;">Otworzyły się ludziom oczy i poznali, że </span><span style="background-color: white; color: #6a6a6a; font-size: x-small; font-weight: bold;">są nadzy</span><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;">.</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1cUHGfbrEjwbM8n-tpT_D-fkBdTgKb-r_NY9gbJJjTXh7gRucpt4rs8eXMKtUZMIdIAoZFCMbpsstsLjEEUjH1M760F6a4SUt8V7kwANecY6PwWORz6e1BuJCyHYtzneOhDgxUmzb5tA/s1600/Goddess_gif_small_9.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="318" data-original-width="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1cUHGfbrEjwbM8n-tpT_D-fkBdTgKb-r_NY9gbJJjTXh7gRucpt4rs8eXMKtUZMIdIAoZFCMbpsstsLjEEUjH1M760F6a4SUt8V7kwANecY6PwWORz6e1BuJCyHYtzneOhDgxUmzb5tA/s1600/Goddess_gif_small_9.gif" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;"><br /></span>
</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Szata nie czyni człowieka, powiadają. Zgodzę się z tym, bo założenie spodni nie uczyni z ciebie mężczyzny. Do tego, żeby nim być, trzeba jeszcze innych atrybutów, zwykle ukrytych w nogawkach tych spodni; w nogawkach, a nie w kieszeniach, drogie siostry. Pamiętajmy , żeby nie mylić węża w nogawce, z wężem w kieszeni, bo to dwa różne gatunki. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak to jest u Was z ubraniem? Ja preferuję proste odziewanie połączone ze sprytnym (w moim własnym, naiwnym mniemaniu) zakrywaniem tego, co tylko zakryć się da (a capite ad calcem). Najchętniej kupiłabym sobie jakąś wygodną szatę w stylu Festera Addamsa, która byłaby w kolorze czarnym, i koniecznie posiadała maskujący kaptur a'la lord Palpatine.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCF-LOGp5sU3OBM6Bm7bH00yK7jPjACazK8CFG9hG2idrxW898KvJ-MIDZ2TJPWuq4Wvap-jtpbgN6oiRi254b_50Cyu97dQ7qihtN3Yt9xnLQZobzvJgLXierOWvZ_XWMbYx6180dgqU1/s1600/FB_IMG_1516696151904.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="706" data-original-width="600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCF-LOGp5sU3OBM6Bm7bH00yK7jPjACazK8CFG9hG2idrxW898KvJ-MIDZ2TJPWuq4Wvap-jtpbgN6oiRi254b_50Cyu97dQ7qihtN3Yt9xnLQZobzvJgLXierOWvZ_XWMbYx6180dgqU1/s320/FB_IMG_1516696151904.jpg" width="271" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ubranie jest nam nieodzowne do codziennego funkcjonowania, i wtapiania się w otoczenie, lub też korzystnego wytapiania się z niego. Tak, nasze ubranie bez wątpienia coś o nas mówi. Nawet to, że nic o nas nie może powiedzieć, bo brak nam stylu. Ale czy brak stylu nie jest sam w sobie stylem? Jeśli istnieje makeup- no makeup, to pewnie istnieje też styl no-style. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Własny styl wypracowuje się przez lata i jest raczej ciężki do zmiany, bo jest z nami zszyty i zżyty, a zmiana stylu wymaga odwagi i może być bolesna. Do dzisiaj pamiętam, kiedy moja ukochana przyjaciółka postanowiła na zmianę w wyglądzie, zostając swoim osobistym coachem ubraniowym. Gdyby wcześniej mnie uprzedziła, że przyjdzie na spotkanie w nowym trendzie, pewnie nie zachowałabym się tak bezdusznie i nie pokładała na ulicy ze śmiechu na jej widok. Teraz myślę, że wyglądała zjawiskowo, ale wtedy kojarzyła mi się nieodparcie jedynie z Mańką Barcik. Byłam pewna że zaraz cmoknie, klepnie się po biodrze, spojrzy na mnie i zapyta - No, co? Klasa dziewucha, co? Nie przyglądaj się pani, bo od oskomy zęby się psują!</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W każdym razie, ja nie należę do kobiet, które nadmiernie przejmują się swoją garderobą i stylem. Od czasu do czasu zamawiam z internetu coś bezkształtnego w kolorze czerni, i jestem gotowa na przywitanie kolejnej pory roku. Istniały jednak w moim życiu koszmarne momenty związane z ciuchami....</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">1. HALECZKA </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguGc2PattfoPx5qgs1FQMQ1W9LYbN13vwUTL-ya21_L-hJo0SxleFx9O3IMuCCjdZDNmJvZBDsFYEREMGGZjOyaT68c947QqIvWLxAfa8lubSgpYbwfY-It6O2g7g3C1rouudebc274FPq/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+38.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="333" data-original-width="211" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguGc2PattfoPx5qgs1FQMQ1W9LYbN13vwUTL-ya21_L-hJo0SxleFx9O3IMuCCjdZDNmJvZBDsFYEREMGGZjOyaT68c947QqIvWLxAfa8lubSgpYbwfY-It6O2g7g3C1rouudebc274FPq/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+38.jpg" width="202" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-Patrz jaką piękną haleczkę ci kupiłam, wszyscy będą ci zazdrościć. - obwieściła mamusia wracając pewnego dnia z pracy i rzucając na krzesło jakiś atrakcyjnie wyglądający kawałek quasi - muślinu.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak zwykle dałam się nabrać własnej matce, chociaż wyczułam jakieś fałszywe nuty, bo podskórnie już wiedziałam, że dorośli są czasem z prawdą na bakier. Łypnęłam na biały strzępek z ukosa i poczułam między nami jakąś rodzącą się niechęć. </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Była jak te dziewczyny, które mają nicki - lawendowy anioł, anielska lawenda lub jakaś inna zmutowana hybryda , a w realu okazują się być fochem borsuczym , kapibarą lub barrakudą. Już przy pierwszej przymiarce odebrałam niezłą lekcję życia, że uroda absolutnie nie świadczy o dobrym charakterze. Przysięgnę, że halka miała co najmniej jeden ostry pazur, którym złośliwie smyrała mnie pod lewą pachą. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Przestań udawać! - krzyknęła zdenerwowana mamusia, zirytowana moimi skargami.- To piękna haleczka i będziesz w niej chodzić. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Halka była psychicznie niestabilna. Na wieszaku prezentowała się niczym ten zwiewny motyl, a przyłożona do ciała, była niczym koszula Dejaniry, wpijała się w skórę, żarła ją bez skrupułów, i z wyraźnym zadowoleniem. Ponieważ w tej to haleczce mamusia wysłała mnie do komunii, dla obserwatorów wyglądało to pewnie, jakby sam </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Lucyfer smagał mnie biczem po plecach, kiedy tak tańcząc diabelskiego twista, podchodziłam bliżej ołtarza. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Powinnam napomknąć, że z moją rodzicielką trudno było dyskutować, jeśli już przy czymś się uparła, to nie pomagał nawet płacz i krzyki. Pamiętam jak siąpałam nosem skarżąc się, że woda do kąpieli jest zbyt gorąca. Oczywiście nie uwierzyła. Nie uwierzyła dopóki nie zajrzała do łazienki, bo zwabił ją tam zapach gotowanych nóżek. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Hmm...faktycznie, wyglądasz jak ździebko ugotowana. Czy to mięso odchodzi ci od kości na kolanach? Wiesław, chodź tu proszę. Zobacz co ona znowu wymyśliła! Zrobiła z siebie rosół w wannie! Czekaj, jak już tam siedzi, to może faktycznie dorzucę włoszczyznę, i po prostu ją zjemy. ...Co za dziecko! Przecież trzeba było powiedzieć, że za gorąca!</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">2. RAJTUZKI:</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht4kimxrUrsUZIjZUgsbpnJI4RR3gIJFDKH3c0ywBHPM27zl-Z5nEYwNdSW-7kA50Tzi14CS83_Vq1HvcTIRpRMxrFGh8uca01KcuQhAdoxJEJkHSVACfC9PhWAdTnDD4gSpMoRDFKopZY/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+61.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="408" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht4kimxrUrsUZIjZUgsbpnJI4RR3gIJFDKH3c0ywBHPM27zl-Z5nEYwNdSW-7kA50Tzi14CS83_Vq1HvcTIRpRMxrFGh8uca01KcuQhAdoxJEJkHSVACfC9PhWAdTnDD4gSpMoRDFKopZY/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+61.jpg" width="276" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Rajtuzki były wyjątkowymi draniami. Działały w tandemie i były przyczyną opóźnienia mojego rozwoju motorycznego.. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dlaczego były ich 2 pary?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Masz takie chude nogi, wstyd pokazać cię na mieście - tłumaczyła mamusia - ludzie pomyślą, że my z ojcem sami jemy, a tobie nie dajemy. Lepiej załóż drugą parę, przynajmniej będziesz chociaż trochę przypominać normalne dzieci sąsiadów, które nie trzeba błagać na kolanach żeby coś zjadły. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pierwszy rajtuz zawsze był za mały, wiecznie podskakiwałam żeby go podciągnąć. Dlaczego był za mały? Odpowiedz jest prosta - była to para pocerowanych matuzalemów, które nie dawały się do prezentacji na forum światowym. Drugi rajtuz był elegancką parą, kupioną na zaś. Znaczy pasował na osobę jakieś 20 cm wyższą i 15 kg tęższą ode mnie i sprawiał, że wyglądałam jakbym nosiła spodnie z shar-peia. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-Czasy są trudne - mówiła mamusia - trzeba się dostosować, nie martw się, dorośniesz do tych rajstopek.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pierwsze rajstopki ściągały drugie rajstopki. Najpierw podskakiwałam żeby naciągnąć na moje kościste cztery litery te pierwsze, a potem żeby naciągnąć na stopy te drugie. Strasznie mnie to męczyło. Przez to przestałam chodzić, i wyglądało na to, ze cofam się w rozwoju . Zamiast bawić się z dziećmi w chodzi lisek...siedziałam w kącie sali i fukałam na wszystkich.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">3. BIUSTONOSZ:</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE3S4X7hJ9zQwz8QB-vVK1zpXhXxQl0OtpS_fSlnxhmpw7V4pY94BO-FJ4EBNqxfzcMjZaFSglxJBEOBfq3iI5aOwBRnugfYHmz-M3DtFAfNDbDhuI8Up8tfwMkkAVXxLCqRlk90FraWqS/s1600/swinka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="404" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE3S4X7hJ9zQwz8QB-vVK1zpXhXxQl0OtpS_fSlnxhmpw7V4pY94BO-FJ4EBNqxfzcMjZaFSglxJBEOBfq3iI5aOwBRnugfYHmz-M3DtFAfNDbDhuI8Up8tfwMkkAVXxLCqRlk90FraWqS/s320/swinka.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pamiętam, że patrząc na swoje dwie rozwielitki marzyłam, żeby je wreszcie ukryć w jakimś kostiumie kąpielowym koniecznie ze stanikiem, bo chodzenie po plaży w samych majtach było torturą. Rodzice nie mieli jednak współczucia dla mojej rodzącej się purytańskości i skromności, i miałam wrażenie, że w tych majtach będę biegała po plaży do matury. I żeby była jasność, nie prosiłam o piersi, prosiłam o stanik, żeby te dwa placki zakryć. Na szczęście piersi ruszyły, i to tak jakby chciały odrobić zaległości. Mama kupiła mi wreszcie moją pierwszą przepaskę, bo inaczej tego nie można było nazwać.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywiście, teraz też nie wyobrażam sobie życia bez biustonosza. Głównie dlatego, że mam dużo miłości w stosunku do bliźnich i nie chciałabym ich skrzywdzić. Dlatego palenie staników uważam za wyjątkowo nietrafiony pomysł, chyba że w zamyśle feministek było używanie piersi jako niebezpiecznej broni przeciwko mizoginom tego świata. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Biustonosz i buty należą do produktów, których nie kupuję przez internet, bo należy je przymierzyć. Niedobrane potrafią zmienić losy świata. Kto chociaż raz podróżował w zbyt ciasnych butach lub biustonoszu ze złamaną fiszbiną (kiedy kawałek ostrego drutu wbija się w serce), ten wie o czym mówię. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W ostatnie Święta Mikołaj sprezentował mi kartę podarunkową do sklepu z fikuśnie elegancką bielizną. Wiedząc czym to grozi, zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę. W końcu jednak nadszedł ostateczny termin; trafiłam do tego przybytku rozpusty, i poddałam się karze przymierzania. </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ukryłam się za przepierzeniem i zdjęłam kurtkę, sweter, t-shirt, a na końcu zzułam biustonosz. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Piersi wyskoczyły radośnie, śmiejąc się perliście, obijając o siebie i ściany, upojone wolnością, rozchichotane, nieświadome jaki tor przeszkód dla nich szykuję. Kurtyna zafalowała i pojawiła się pani sprzedawczyni uginająca się pod naręczem koronkowych szmatek.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak wygląda przymierzanie biustonosza? Oczywiście, wygląda zupełnie inaczej niż na reklamach. Po pierwsze biustonosz musi być bardzo dopasowany pod spodem. Wciągasz więc brzuch, lewą nogą zataczasz koła jak chcący się podrapać po szyi mops, gimnastykujesz ramiona żeby dopiąć się z tyłu na pierwszą haftkę. Następnie zaczynasz zaganiać piersi z boków na przód. Nie myśl, że jest to łatwe! Większość piersi znakomicie czuje się pod pachami i trzeba je stamtąd wygarnąć, wyłuskać, wydziobać do przodu siłą i zdyscyplinować czymś co nazywa się fiszbina, a jest ordynarnym druciskiem wpijającym się w klatkę piersiową. Następnie każdą pierś należy ucapić pełną dłonią , podnieść i ułożyć wygodnie w przeznaczonym dla niej koszyczku. Jeszcze parę niezbędnych poprawek, wężowych ruchów i już. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Czujesz jak zalewa cię fala potu, piersi wydają się mocno urażone traktowaniem ich jakby były kawałkiem ciasta na pierogi i specjalnie kładą się krzywo i wypuczają , a przed tobą leży następnie 15 fikuśnych cudeniek, które czekają na swoją kolej. Uprzejma sprzedawczyni pyta zza kotary czy przynieść inne - mniejsze, większe, bardziej wycięte, mniej wycięte, czarne, białe, różowe...</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mnie zmęczyło już przymierzenie pierwszego koronkowego cuda. Zdecydowałam się na ten pierwszy przymierzony, plus jego bliźniaka w innym kolorze. Ponieważ pot lał mi się już z uszu, pominęłam założenie swetra i wyskoczyłam zza kotary w samym t-shircie zgadzając się na wszystko, żeby tylko wyjść jak najszybciej na świeże powietrze. Wyciągnęłam z torby voucher uprawniający mnie do "nicniepłacenia" i...okazało się, że mam tam tylko kopertę, reszta została w domu. Ponieważ jak zwykle zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę i za kilka godzin czekał mnie lot do krainy puddingu, umówiłam się, że zakupy odbierze w dniu następnym mój ulubiony mężczyzna. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Muszę przyznać, że bywają ekspedientki z poczuciem humoru. Kiedy następnego dnia MUM pojawił się w sklepie pełnym kobiet mówiąc, że ma tu odłożone dwa biustonosze z wczoraj, uśmiechnięta ekspedientka szybko przyniosła je z zaplecza, i zapytała głośno:</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-Chce pan jeszcze raz przymierzyć?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pieprz.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH4Dnmq4CvchnBRA1RJiPPaqeqvZ_B-Z5OM3pzEQgfOaSYorQKxIztRlXSGIeZTQzPwEBWk4JI66aM9zSf5qLPqZc9BEzBEUOvJ1XXSdpJU_Ivfgq6XMT4gZXdPok4NKWxVqxnWGqRCVCC/s1600/Goddess_gif_small_15.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="318" data-original-width="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH4Dnmq4CvchnBRA1RJiPPaqeqvZ_B-Z5OM3pzEQgfOaSYorQKxIztRlXSGIeZTQzPwEBWk4JI66aM9zSf5qLPqZc9BEzBEUOvJ1XXSdpJU_Ivfgq6XMT4gZXdPok4NKWxVqxnWGqRCVCC/s1600/Goddess_gif_small_15.gif" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<u>Widzę, że trzeba będzie zrobić imprezę z okazji nadchodzących 500 000 wyświetleń! </u>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com105tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-27756154231090320222018-02-21T00:01:00.000+01:002018-02-21T00:04:17.819+01:00"To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny" czyli Obłęd salonowy.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK5MbKMsieWpOh9Rn3H5D9jKYJqIsLi_HJiSIfb_L8qLQ-BIj0GVz6DseJIPBBnYO0XXr9_OJVlp6nh27VrGXpK0d8zBDhuaVPTFpPQV2sHOhfemIYuV49sy7mYN5OMfH7p_hKvmGE9-Qq/s1600/skanowanie0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="587" data-original-width="965" height="194" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK5MbKMsieWpOh9Rn3H5D9jKYJqIsLi_HJiSIfb_L8qLQ-BIj0GVz6DseJIPBBnYO0XXr9_OJVlp6nh27VrGXpK0d8zBDhuaVPTFpPQV2sHOhfemIYuV49sy7mYN5OMfH7p_hKvmGE9-Qq/s320/skanowanie0003.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Uwielbiam moment powrotu do domu, ten pierwszy poranek kiedy budzę się we własnym łóżku i wiem , że nic nie muszę. Mogę leżeć aż do momentu powstania pierwszych bolesnych odgnieceń, mogę zwisać z łóżka jedną połową ciała do godzin popołudniowych, albo zerwać się o brzasku i uprawiać jogging rozgarniając smog ramionami (z tym, że to akurat jest mało prawdopodobne). Doceniam to niespieszne życie, zanurzenie się w ulubionym fotelu z cudownie miękkim kocem na kolanach i własnym kubkiem parującej kawy w ręce. To jest właśnie moje małe, polskie hygge czyli dobrostan.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I tym razem też tak było. No...prawie.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wypiłam kawę, leniwie zsunęłam się z fotela i w lekkim po-podrożnym pokurczu (podróżowanie tanimi liniami ma swoje następstwa) potruchtałam starczym galopkiem do schodów, aby powyczyniać tam nieco rozciągających mięśnie mojego ciała wygibasów jęcząc przy tym tak, że sam Paszeko poczułby się zawstydzony.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Podniosłam wzrok w górę, gdzie jeszcze kilka lat temu urzędowało moje dziecko, i dobry stan szlag trafił, a na jego miejsce przyszła fala złości tak wielka, że kwas pienił się na ścianach, a żółć zrywała farbę ze ścian i wypiętrzała krakelury na obrazach w stołowym.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Zawyłam jak wadera w rui: </b></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Aaaa...chodź tu w tej chwili! Aaaaa!!!</b></span><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I tu przerywam na chwilę ten rodzinny dramat, żeby się nieco wytłumaczyć. Jak wiadomo, tworzy nas genetyka i wychowanie. W mojej rodzinie panowało przekonanie, że mężczyzna panem jest i władcą kosmosu. Rolą kobiety, natomiast, jest być uśmiechniętą, nie wchodzić mu w drogę, i ogólnie się nie czepiać.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wszystkie kobiety w mojej rodzinie (z obu stron) to potulne kotki, zawsze uśmiechnięte, zgadzające się na wszystko z radością, nie podnoszące głosu i żyjące we własnym świecie - książek, zwierząt, muzyki, ogródków i jedzenia kiełbasy. Na dodatek w momentach trudnych odpalamy silniki rakietowe i bierzemy nadgodziny, ciągniemy pług zamiast konia, służymy za taczkę do wożenia cegieł, budujemy dom własnymi rękoma, hodujemy żywiznę, wymyślamy party na dwanaście dań mając w domu jedynie paczkę połamanych paluszków i tarty ser między zębami . </span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zapomniałam dodać, że rodzimy mimochodem, nie odrywając się od roboty. Wiecie...szybki poród pod baobabem, następnie dziecko w chuście przystawione do piersi i w pole, żeby nie było nadmiernych przestojów. Mężczyzna w naszym domu służył jedynie do rządzenia - na ścianach ma być taki kolor, kupiłem takie meble, moje majtki muszą leżeć na stole bo lubię na nie patrzeć, w czwartki ma być rosół, nie obcinaj włosów.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Oczywiście, w mojej rodzinie nie ma rozwodów. Chyba wiadomo dlaczego? Bo żaden facet nie jest na tyle nieroztropny, żeby wypuszczać takie cuda (cudaki) z rąk. Prędzej by zabił, niż pozwolił odejść. To oczywiście wynika z czystej samczej zazdrości, która by go zadusiła, gdyby tylko wyobraził sobie, że jakiś facet poza nim może mieć takie łatwe życie. Inni mężczyźni muszą zdejmować buty, ostrzyć noże, umieć naprawiać różne sprzęty, posługiwać się wiertarką, a może nawet przynosić węgiel z piwnicy i zmieniać koło w samochodzie. Nasze samce mogą leżeć na kanapach i ćwiczyć kciuk, lub też siedzieć w domu w elegancko wyprasowanej koszuli i zadawać szyku czekając na podanie obiadu, taniec brzucha i specjalnie przygotowany program wieczorny. O PMS-ach w życiu nie słyszałyśmy, nie znamy, osobiście nie praktykujemy, bo by nam to zmierzwiło ten różowy puszek, którym jesteśmy naturalnie otoczone. </b></span><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Wiecie, w normalnych domach kobieta podnosi głos i ma normalne pretensje, ze nie posprzątane, że naświnione w kuchni, że deska w toalecie nie jest opuszczona, że powinien się ogolić, że ma głupie pomysły. W mojej rodzinie to się nie zdarza. U nas codzienne życie wygląda tak:</b></span><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Jutro lecę w kosmos!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Dobrze kochanie, zaraz znajdę termos.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Kupię sobie czołg!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Świetny pomysł, możesz go parkować na tych grządkach gdzie mam swoje ulubione kwiatki.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Będę mial kochankę!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Tylko proszę cię, wybierz jakąś zdrową, ty tak łatwo łapiesz infekcje.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wierzcie mi, jeśli by mój zakontraktowany powiedział, że ma zamiar jutro wyłupić sobie oczy lub odgryźć osobiście rodzinne klejnoty i zrobić z nich klik-klaki to pobiegłabym szukać odpowiedniego sznurka w szufladzie. </span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ale ponieważ z pokolenia na pokolenie, my kobiety lekko się wyemancypowałyśmy, a w mojej krwi burzy się feminizm, który spał przez jakieś ostatnie 1000 lat, to i ja staję się z roku na rok bardziej wypyszczona i wymowna, i nawet śmiem mieć pretensje:</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>No, to teraz możemy wrócić do sceny początkowej:</b></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ja: Aaaa...chodz tu w tej chwili! Aaaaa!!!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">On: Ale o co chodzi?</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- O co chodzi? O co chodzi?Człowieku! Przybiłeś do ściany mój najlepszy koc! Czy ty masz dobrze w głowie???!!!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- No, i to jest powód żeby się tak wydzierać? Nawet nie wiedziałem, że potrafisz tak głośno krzyczeć!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Chowałam tę umiejętność na ten specjalny moment!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Ale co takiego? Nie przesadzasz?</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Przesadzam? Gdybyś miał normalną żonę, to twoje zwłoki już dawno leżałyby na kuchennej podłodze przebite widelcem do mięsa! Powinnam pewnie odtańczyć taniec radości, że koc, który dostałam od mamy na urodziny i hołubiłam w skrytości pokoju, ratując go przed zakusami podstępnie opróżniającego dom rodzinny juniora, został właśnie przyszpilony 12 cm gwoździami...aaaa...muszę się uspokoić bo zwariuję!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- No i co się takiego stało? Gaaabi, daj spokój. To jakaś histeria? Kompletnie cię nie poznaję.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- (cenzura)! Dlaczego ja nie mogę mieć normalnego życia? Dlaczego po powrocie do domu nie mogę znaleźć swoich rzeczy na miejscu? Chcę kłódkę na drzwiach pokoju! I drzwi pod prądem!!!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Jasne - mruknął obrażając się natychmiast. - Zobacz jak ty się zachowujesz. Wracasz po dwóch tygodniach do domu i zamiast się relaksować to robisz aferę z powodu jakiegoś koca!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Dlaczego...? Dlaczego koc jest przybity do ściany?</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Aaaa....no, widzisz...to jest kurtyna cieplna. Wiało z gory.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- I musiałeś do tego użyć mojego najlepszego koca? Nie mógł to być jakiś stary łach? Albo twoja kurtka?</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Ale ten tak leżał na boku, to pomyślałem, że niepotrzebny.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>- Zejdź mi z oczu na co najmniej godzinę, bo jeszcze chwilę i zginiesz w męczarniach...</b></span><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Co oznacza, że nie jestem jeszcze gotowa na pełną konfrontację. </span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W podobny sposob straciłam niektóre meble (nie pasowały tutaj), ubrania(źle w tym wyglądałaś, to nie twój kolor), zastawę stołową (nie mieściła się na półce ), książki (zauważyłem, że nie wracasz do nich to wywiozłem do biblioteki, panie tak się ucieszyły), buty (nie były fajne, następnym razem powinnaś się poradzić zanim coś kupisz), narzuty na łóżka (chciałem zrobić z nich patchwork, ale coś nie wyszło) i wiele, wiele innych rzeczy.</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dodatek extra:</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tak, miałam skończyć ale tymczasem...</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wpadłam jak zwykle lekko spóźniona do salonu fryzjerskiego. Byłam tak bardzo podniecona wizją odświeżonych blondów z odrobiną złotego połysku, że z radości wyrwałam klamkę z drzwi. </span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie wiem co ja mam w tych rękach...imadło? 4 lata temu wyrwałam drzwi od lodówki, tak na dobre...tak, że trzeba było zmienić lodówkę, a przecież przybiegłam tylko skubnąć listek sałaty i wypić szklaneczkę rosy zebranej o poranku! A tym razem klamka, wyrwana z mięsem z krwawiących trzewi drzwi, żyły na wierzchu, odrzwia w agonii. Straszny widok. </span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Popatrzyłam na swoje malutkie rączki, i pomyślałam, że drzemie w nich moc, a potem przyszło mi do głowy, że mój mąż to miał szczęście...i wszystkie żywe istoty, które przeszły przez moje dłonie też. Nie zapomnijmy jednak, że moja prababcia własnymi dłońmi wybudowała kamienicę, i jeszcze w wieku 95 lat sama przynosiła sobie węgiel z piwnicy, babcia pracowała już jako 5 latka, urodziła 6 dzieci, nie odrywając się nawet od łuskania fasoli, moja mama w pewnym momencie oprócz pracy zawodowej doglądała 3 odrębne gospodarstwa domowe, mając do dyspozycji jedynie 24 godzinną dobę, a ja sama urodziłam 4 kg juniora przerywając studiowanie książki do gramatyki jedynie na 10 minut. Czym jest dla mnie taka materia jak chińska podróbka metalu? Hej!</span></b><br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pieprzu!</span></b><br />
<b><br /></b>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com75tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-80241265906177166252018-01-22T09:43:00.000+01:002018-01-22T09:43:03.086+01:00Każdy jest trudny, zanim stanie się łatwy.<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_PEJhIB9QpGVb7sahhLJJ-HNZj1u7p3AjFt4GAvct7Qq6bysqH6dLhe_GgxG6ibjDL3-C70_sUgcxAA03RVYFzZCaDcvRKpphxgle3f8-n_kbQFls1MonxlLHqZVBISc9kigPv3sHPf6j/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="340" data-original-width="567" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_PEJhIB9QpGVb7sahhLJJ-HNZj1u7p3AjFt4GAvct7Qq6bysqH6dLhe_GgxG6ibjDL3-C70_sUgcxAA03RVYFzZCaDcvRKpphxgle3f8-n_kbQFls1MonxlLHqZVBISc9kigPv3sHPf6j/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+11.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy zapyta się mężczyznę, jak powinien wyglądać ideał kobiety, większość spuszcza oczy i bredzi coś o skromności, inteligencji, dobrym charakterze. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Takie zabawne opowieści chorego w malignie, plecenie andronów lub dub smalonych, koszałki - opałki, fantasmagorie i dyrdymały. Nawet najbrzydszy facet na świecie chce mieć fajną laskę przy swoim boku. Oczywiście fajność jest dość dowolnie interpretowana i rozciąga się od Jolanty Rutowicz <a href="http://www.plotek.pl/plotek/51,78649,21900747.html?i=6">kim do diaska jest Jola</a>, aż po "sky is the limit". Bo tak już ten świat został stworzony, że kobieta jest jak to najbardziej czerwone piórko w kapeluszu, nowe BMW albo sygnet rodowy na małym palcu, jej uroda określa status samca. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dowodem na moją tezę, niech będzie program TV o rolniku, który szuka żony. Obejrzałam sobie w internecie dwa/trzy odcinki i mogę wam opowiedzieć jak było:</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Scena 1:</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rolnicy opowiadają o tym kim są i czego oczekują od przyszłej partnerki - tu mamy ecie-pecia, o którym wspomniałam wyżej, z dodatkiem - pracowitości, ukochania ziemi, zwierzątek mieszkających na zagrodzie i szeroko pojętej bogobojności. Oczywiście uroda nie jest najważniejsza, bo liczy się wnę<b>CZ</b>e. Niech będzie nawet koślawa, sinawa, a jej suknia plugawa, byle tylko chciała, kochała i do piersi przytulała. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Scena 2:</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Rolnicy gorączkowo, zębami otwierają listy, w których znajdują się zdjęcia kandydatek. I w tym momencie natura bierze górę. Listy, w których zdjęcia nie przedstawiały ładnej buzi, lądują na boku bez czytania, a panowie zaczynają się wykrzywiać coraz mocniej. Kto by się przejmował tym, co ma do powiedzenia dziewczyna bez widocznej urody? (bo bywa jeszcze taka mniej widoczna, ale to nie ten temat). </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W skrócie, bez względu na to, ile wysiłku włożyły panie w opisanie swoich zalet, te z lepszym zdjęciem wygryzły je w przedbiegach. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W czasach fotografii cyfrowej zmarszczki, fałdki, cienie pod oczami, nie mają szans. Naturalna może być tylko dziewczynka do lat 15, lub staruszka 80+. Wtedy zachwycamy się niedoskonałościami, siwymi włosami, girlandą zmarszczek, piegami, przebarwieniami...cmokamy z zachwytu, że wreszcie tak normalnie, tak naturalnie. Ale same wolimy wersję pierwszą. I nie ma co się dziwić mężczyznom, że podążają dokładnie tym samym trendem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Scena 3:</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Panie przyjeżdżają na pierwszy casting. I tu robi się jeszcze zabawniej. Jeden z rolników zapomniał już całkiem o tym, czego to chciał od kandydatki na przyszłą panią rolnikową, i ganiał po gumnie te które miały paznokcie jak Freddy Kruger, dekolty głębokości Rowu Mariańskiego i szpilki, w których ja sama mogłabym przemieścić się jedynie z łazienki do sypialni (potem z bólu pękłyby mi łydki i gałki oczne). Zapomniał, że na gadzinie i oziminie te walory urody raczej wrażenia nie zrobią, a w szpikach trudno będzie przed znarowionym knurem pierzchać po rżysku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Historia agrarno- emotywna nie miała happy-endu. Kiedy spadły różowe okulary, okazało się, że to tylko taka gra pozorów na użytek szklanego ekranu, i żadna z tych panien ani przez chwilę nie rozważała spędzenia reszty życia na sypaniu owsa prosiakom, czy czesaniu kupra kurakom. Ale należy wyciągnąć z tego wniosek, że podrasowaniem walorów można większość mężczyzn zbałamucić. Przynajmniej na chwilę, bo jak się już ockną, to nic ich przed ucieczką nie powstrzyma. (chyba, że solidne mury)</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBSDFIfoKwWTiLVXhIEu_ZRCW4drlm3QLeomniwjsL_EtC-bzAQ-aApRqu0dQab0F099l90bfJa6ssBNjQohkZvIONY9pk3RvYKQw2ExTMZ4QLdVNCCxKC2UyKtDDM1Z8uuh3PCpXhTL83/s1600/forteca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="502" data-original-width="667" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBSDFIfoKwWTiLVXhIEu_ZRCW4drlm3QLeomniwjsL_EtC-bzAQ-aApRqu0dQab0F099l90bfJa6ssBNjQohkZvIONY9pk3RvYKQw2ExTMZ4QLdVNCCxKC2UyKtDDM1Z8uuh3PCpXhTL83/s320/forteca.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-size: 11.5px;"><br /></span></span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ci sami mężczyźni, którzy dostają oczopląsu na widok zgrabnych piersi, jędrnej pupy (lub podniesionej na wyższy poziom, aż do granic absurdu, jak u pani, która jest znana z tego, że jest znana - <a href="http://www.pomponik.pl/zdjecia/zdjecie,iId,2074851,iAId,202095">mega zadek</a>) ładnej buzi, zgrabnych nóg, i którzy czują się z tego powodu niekomfortowo, bo wiedzą, że takie panie pozostają jedynie w sferze ich marzeń, obwiniają kobiety o to, że są łatwe i "lecą na kasę" . </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siedzi sobie taki bezzębny, wyleniały Belzebub na wytartej kanapie, pociąga z butelki tanie piwsko i płacze, że świat jest niesprawiedliwy, bo te co mu się podobają, to traktują go jak powietrze. Z pewnością lecą na kasę, a on akurat kasę to cznia, i do roboty chodzić nie zamierza po to, żeby jakaś lalunia jego w pocie czoła wypracowaną kasę na perfumę zamieniała. Beznadziejne te dziewuchy, na wnęCZe chłopaka nie patrzą, tylko forsa się liczy...tylko forsa...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kobiety? Łatwe? Z pewnością trudniejsze ni z faceci. Zaproponuj najbliżej siedzącej osobie seks.(ach, ile przy tym zabawy!szczególnie jeśli wcześniej zgasicie światło) Założę się, że jeśli jesteś kobietą, chętnego najdziesz w mniej niż 10 minut. Nie czarujmy się, to faceci są łatwi. Zawsze znajdziesz chętnego.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dlaczego kobiety lecą na kasę? Ciekawe, że nie zadają sobie pytania dlaczego oni lecą na piersi jak arbuzy, nadmuchane usta i tyłek wielkości Wielkiej Raczy.</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nam, kobietom, tak bardzo na piękności naszych partnerów nie zależy. Głównie dlatego, że piękny facet to samo zło! Będzie okupował łazienkę, wydawał kasę na maseczki, manicure, farbował włosy, paprał się naszymi cudownymi kremami i był łakomym kąskiem dla wszystkich kłusowniczek. Straszliwie męczące, a w końcu to my jesteśmy stworzone do tego żeby lśnić, błyszczeć i pachnieć. Każda mądra kobieta unika przystojniaków w celach innych niż szybka i niezobowiązująca konsumpcja. Ciastko z kremem nie powinno być podstawą naszej codziennej diety, bo po kilku dniach nabawimy się zgagi, nadkwasoty i bolesnego refluksu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Atrakcyjność mężczyzny to znośny wygląd, klasa i kasa. Klasa bez kasy jest jak najbardziej w porządku, kasa bez klasy odpada całkowicie. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mężczyzna, który rokuje, że będzie miał kasę lub już ją ma, to smaczny kąsek. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A dlaczego? A dlatego, ponieważ daje nam to nadzieję, że facet będzie robił coś więcej niż leżenie na tapczanie, dłubanie w nochalu i głośne rechotanie z powodu niezwykle udanej defekacji. Na dodatek mężczyźni źle znoszą sytuację, w której kobieta jest górą - ma wyższe stanowisko, więcej zarabia, jest bardziej znana. To wpędza ich w depresję, pijaństwo, gangsterkę i bijanie żony (niech się szantrapa nie wywyższa). </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> Co ciekawe, faceci, którzy znają swoją wartość nie jojczą, nie marudzą, i nie wypisują w internecie, jak bardzo kobiety lecą na kasę. Oni po prostu żyją i kochają:-) I to jest dla nas nadzieja, bo beauty is fading, i nie ma co z tym walczyć nadmiernie. (ale troszkę warto) Pozostaje nam inwestować we wnęCZe. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wieprzu.</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com84tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-5951186340377872332017-11-29T23:21:00.000+01:002017-12-13T22:35:21.601+01:00Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje miało naraz...rozważania o urodzie okraszone zdjęciami. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitHU3_uMTUFbTKfMGMiB7UtM1r6XxamnS-TG1ntd3Os3I_Wwgpb7dNh9iwFgGz4OJMo6En7CBUrLxoTLrlphyB2z3PcuX0BYObjLdBL6B9B9h9RKZG35KgOzvI4EtdM_ycayvRFK3Meffi/s1600/skanowanie0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="303" data-original-width="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitHU3_uMTUFbTKfMGMiB7UtM1r6XxamnS-TG1ntd3Os3I_Wwgpb7dNh9iwFgGz4OJMo6En7CBUrLxoTLrlphyB2z3PcuX0BYObjLdBL6B9B9h9RKZG35KgOzvI4EtdM_ycayvRFK3Meffi/s1600/skanowanie0001.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W życiu tak już jest, że ciągle wydaje nam się, że MY zasługujemy na to co najlepsze, że jesteśmy nieodkrytym cudem, który jedynie przez przypadek i złośliwość kulawego losu urodził się we Wdzydzach, zamiast w Los Angeles. Bo gdybyśmy urodzili się w Los Angeles, to hohoho...niech się Angelina i jej usta pompowane glonojada schowają w mysią dziurę. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Ech, gdyby mnie tak ubrali, uczesali i pomalowali, to wyglądałabym lepiej niż ona" mamroczemy pod nosem, siorbiąc kakao przy oglądaniu najnowszego zdjęcia Joanny Krupy, podciągając przy tym stare, luźne, frotowe skarpety i drapiąc się po nieestetycznie zarośniętej łydce. I to, moi drodzy, jest prawda. (nie, że mam zarośniętą łydkę, of course, chociaż z drugiej strony jestem zbyt leniwa żeby to teraz sprawdzić bo jest listopad). </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nie ma brzydkich kobiet, są tylko nieudane ujęcia, niedobrane kolory i fatalne fryzury. Nie wierzycie? Dla posiadających Facebook polecam stronę Agnieszka Jany - your beauty adviser - przekonacie się same, jaką wielką można przejść przemianę nie używając skalpela. Nie, Agnieszka Jany mi nie płaci, ale muszę przyznać, że ja bym chętnie zapłaciła, żeby mi powiedziała jak z makolągwy przedzierzgnąć się w łabędzia. Bo wiecie, jak już bym się nauczyła malować, to przecież hohoho...może nawet przestałabym ubierać się na czarno-granatowo (bo wydaje mi się, że w każdym innym kolorze wyglądam jak bułka pszenna niedopieczona).</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiigRmCt5ShyphenhyphenDNdRPC9GGzOllA6RlrwtGrQkLR8dPyZHsfgcxot4IFSDnfB3W6eFrUnxjfGF8cBZdviEsI9L4HByy3phGIrEfZHJJameVEHCubk0APvxXScL5Rag8KNznqelkfW2fEhLizk/s1600/647676f7-4f70-4b7a-8e20-7eb8b3bb117a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiigRmCt5ShyphenhyphenDNdRPC9GGzOllA6RlrwtGrQkLR8dPyZHsfgcxot4IFSDnfB3W6eFrUnxjfGF8cBZdviEsI9L4HByy3phGIrEfZHJJameVEHCubk0APvxXScL5Rag8KNznqelkfW2fEhLizk/s320/647676f7-4f70-4b7a-8e20-7eb8b3bb117a.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dlaczego trudno jest być kobietą?</span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Dlatego, że codzienne tortury są wpisane w naszą płeć. Same sobie zgotowałyśmy ten los wymyślając pielęgnację i makijaż. No, po cholerę nam to było? Nie mogłyśmy sobie spokojnie siedzieć zapocone, zarośnięte po uszy w jaskiniach i ewentualnie iskać się nawzajem, pozbywając się z sierści pcheł? Jakaś nadgorliwa wariatka musiała stamtąd wyleźć i odkryć, że jak nie wytarła ust po zeżarciu jagód, to więcej samców kręciło się dookoła i znosiło jej kości mamuta do obgryzania. A potem poszła lawina - gorsety, krynoliny, chińska stópka, bransolety na szyjach, tatuaże, kolczyki w nosie, w uszach, w wargach wszelakich, skubanie brwi, pompowanie biustu, nadymanie ust, i wypełnianie pośladków. Aż doszłyśmy do wrót absurdu:</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><a href="http://jastrzabpost.pl/newsy/kim-kardashian-robi-makijaz-waginy-pokazala-intymne-zdjecia_596257.html">Czy rozświetlasz sobie pochwę?</a> <a href="https://www.tourmedica.pl/kliniki/wybielanie-odbytu-laserem/">Czy już wybieliłaś odbyt?</a></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Aż strach pomyśleć co będziemy sobie konturować i podrasowywać w następnym dziesięcioleciu. Liposukcja wątroby? Peeling żołądka? Skracanie jelita grubego? </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nawet mężczyźni czują, że sprawa trochę za daleko zaszła, część zdążyła się przyzwyczaić, że piersi zawsze wskazują północ, a poranną toaletę kobieta zaczyna od rozprowadzaniu kolagenu, który przez noc odłoży się w prawej nodze, po reszcie ciała, żeby uzyskać wypukłości tam i tu, ale pojawiają się i tacy jak Kendrick Lamar, którym się marzy:</span><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pokaż mi coś naturalnego jak afro Richarda Pryor'a</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pokaż mi coś naturalnego jak tyłek z rozstępami" </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Niestety tyłki z rozstępami są do obejrzenia tylko za pieniądze, w drogich filmach dla dorosłych. Podobnie jak nieogolone strefy intymne. Tylko dla bogaczy. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">A jeszcze w cudownych latach 70tych, mogłyśmy dumnie nosić zarost na nogach i pod pachami, i dzięki temu mieć więcej czasu dla siebie. Pamiętam te czasy, kiedy wchodziłaś do morza i nie wiedziałaś co cię smyra po stopie - wodorosty czy włosy łonowo - udowe przepływających obok pań. To były piękne czasy, których kobiety nie doceniały. Koncerny sprzedające golarki wmówiły nam, że musimy być gładziutkie jak niemowlaki, i tym samym skazały na niekończące się boje z maszynkami, piankami, krwawymi śladami na łydkach, wrastającymi włosami i swędzeniem spowodowanym odrastaniem w tempie ekspresowym tych kłaków - krzaków. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Facetom się wydaje, że my jesteśmy takie ładne z urodzenia. Oj, naiwnyś, naiwnyś...jak dziecko we mgle. Żeby przypominać istotę ludzką mamy roboty więcej niż rolnik na przednówku.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Popatrzmy na mnie. Ten kto mnie zna, wie że normalnie, o poranku wyglądam tak:</span><br />
<i>sorry, mamo, lepiej nie patrz</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSK-0B5lYPrN4Xaa2P2UsAk7uqRiOR9a-MUDr8mV-KiXoxCnC2NoaUyd4xbB8BUXvk92Xzoex2qnmrpOoBT_P3LHtLK6SeV4Gt_BXpAcT2QohAek1Tk16yS_CFkCg7AweutKPe_CcEesrG/s1600/Snapshot_20120927_12.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSK-0B5lYPrN4Xaa2P2UsAk7uqRiOR9a-MUDr8mV-KiXoxCnC2NoaUyd4xbB8BUXvk92Xzoex2qnmrpOoBT_P3LHtLK6SeV4Gt_BXpAcT2QohAek1Tk16yS_CFkCg7AweutKPe_CcEesrG/s1600/Snapshot_20120927_12.JPG" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ale nie mogę przecież wyjść w takim stanie z domu lub wrzucać takiego zdjęcia na Facebooka, bo jak wiadomo reality bites, a ja mam skórę wrażliwą na ukąszenia i muszę dbać o pozory. Na bycie brzydkim może sobie pozwolić tylko wyjątkowo inteligentna bestia, o znaczącej pozycji w stadzie. Jak mogłyśmy wyczytać ze Słoneczników (czy jest ktoś, kto nie czytał Słoneczników?), uroda to rzecz trywialna, a bycie interesująco brzydkim, to dopiero hit. Moim zdaniem nie dotyczy to kobiet. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kobieta musi piękną być. (piękno może być definiowane zupełnie dowolnie)</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ale kto do diaska miał nas nauczyć jak się robi z porannego koczkodana piękną kobietę? Ja dowiedziałam się o tym, że jest coś takiego jak puder w kremie, dobrze po trzydziestce. A jeszcze niedawno myślałam, że zalotka to coś do jedzenia. (znając siebie, to pewnie bym i tak zjadła, gdybym miała).</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jak być piękną do licha? No, na to pytanie odpowiedz mógł mi dać jedynie wujek google. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Okazuje się, że piękno wymaga poświęceń i wydawania pieniędzy. Zacznijmy od przygotowania twarzy. Google powiedziało mi, kup sobie Gabryśka maseczkę z glinki różowej i nakładaj na lico, a wkrótce piękno twojej twarzy będzie porażające. Uwierzyłam.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po batalii, w której poległa kuchnia, łazienka, cztery ręczniki, szlafrok, a ja biegałam po domu naga, ale za to z rozpylaczem w ręku, bo ta francowata maseczka nie może zaschnąć, zmycie tego czegoś sprawiło mi taką ulgę, że natychmiast ubyło mi z 15 lat!!!</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Czy coś co nazywa się 'różową glinką" powinno mieć taki kolor? I czy nie wygląda to trochę jak powrót do czasów wesołych troglodytek? </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<i style="font-family: arial, helvetica, sans-serif;">wiem że nie dostanę obiadu za umieszczenie tego zdjęcia</i><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKGQxboBS8d3B2EdOjsarqmK0rG58bvRjJofKJigEwvpAsswHKSuEb8kiPZz30DMrlDM714ayr-RiwzCIZopyHFCeY9kk6UmNF8yJK-Oa8GngPwG-x2qduzFxkcxtlNy192ACbFLNx7YXs/s1600/2017-11-28-23-00-11-007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1090" data-original-width="1003" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKGQxboBS8d3B2EdOjsarqmK0rG58bvRjJofKJigEwvpAsswHKSuEb8kiPZz30DMrlDM714ayr-RiwzCIZopyHFCeY9kk6UmNF8yJK-Oa8GngPwG-x2qduzFxkcxtlNy192ACbFLNx7YXs/s320/2017-11-28-23-00-11-007.jpg" width="294" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Policzyłam sobie, że jeśli bym chciała zrobić sobie peeling, nałożyć jakieś płatki kolagenowe pod oczy, wyregulować brwi (pięknie się nazywa, ale nie zapomnijmy, że to tortura polegająca na wyrywaniu włosów z ciała) to dnia byłoby za mało. Stwierdzając, że z twarzą mogę jeszcze zaczekać, postanowiłam przerzucić się na pielęgnację włosów. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Obejrzałam więc parę programów na YOUTUBE i zobaczyłam siebie jako zapuszczone, kudłate zwierze, które nie ma pojęcia o tym co wyprawia się na jego głowie - zero wiedzy o sls-ach, humektantach, emolientach, peelingach, wcierkach i mgiełkach. Okazało się, że skalp też muszę peelingować, nastepnie masować olejami, emulgować odżywkami, spłukiwać trzymając głowę w odpowiedniej pozycji, posiadać odpowiednie zgrzebło, szczotkę, a włosów nie wolno mi owijać w ręcznik, a jedynie w stary t-shirt. Czy muszę dodawać, że komuś w tej rodzinie zniknęło parę koszulek XXL? </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVb9VIqtW-DGDTqZcTh3Dgzmlz47fyHbaP4d54pJLfmtZPL9IA-mjWUl0pr5EaVf_U2hme2dU8KAJypor70YPlSoKP71c6Fl1W1x3dRM3QlKDFElDw0PKsPAwPyaudPagIONiFdYuiypSS/s1600/2016-05-22-22-02-11-382.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVb9VIqtW-DGDTqZcTh3Dgzmlz47fyHbaP4d54pJLfmtZPL9IA-mjWUl0pr5EaVf_U2hme2dU8KAJypor70YPlSoKP71c6Fl1W1x3dRM3QlKDFElDw0PKsPAwPyaudPagIONiFdYuiypSS/s320/2016-05-22-22-02-11-382.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po pięciu godzinach moje włosy i skalp były cudownie zadbane, a mnie już było wszystko jedno, i chciałam się jedynie położyć.Gdziekolwiek. Niestety, nie mogłam, ponieważ musiałam czekać aż kłaczyska wyschną - bo suszyć nie należy, a na dodatek trzeba je do spania odpowiednio uczesać.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kiedy włosomaniaczki uświadomiły mnie, że całą akcję muszę powtarzać dwa, trzy razy w tygodniu, postanowiłam kupić sobie fajną czapkę, a resztę pozostawić pani Anetce. Na włosomaniaczkę się nie nadaję. Z drugiej strony uwielbiam machnąć sobie fotkę u fryzjera, bo mam zawsze wrażenie, że biorę udział w jakimś widowisku science - fiction. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggtnBpGvGoJfEnZNCorSHTvwuH_wckYvHnqMNJ8GZu6qIXPT9CtjbtdFNjVIW3teVV5AXdNpIN9GXjUYsnbjARx971NH2Ed5m1eUyFolBB2uG1uTAzwngoswVl3nR7f7uBaxOzVa5shZRc/s1600/2017-11-28-23-02-00-694.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1296" data-original-width="972" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggtnBpGvGoJfEnZNCorSHTvwuH_wckYvHnqMNJ8GZu6qIXPT9CtjbtdFNjVIW3teVV5AXdNpIN9GXjUYsnbjARx971NH2Ed5m1eUyFolBB2uG1uTAzwngoswVl3nR7f7uBaxOzVa5shZRc/s320/2017-11-28-23-02-00-694.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiT26OxDLmUEsUEdn-2NMCRx0UM3AgbDvF2OSO-Mv2-Iap_nrDU84rBAeGQBna-1vMG5XKogu-5xE7IVZsnNz5VUyLc1A6cbeN1tIAW8Jc4pmmZKmlrL_JRfGQ4G1hJtcn4f2QfS-hpu57/s1600/2016-08-25-11-04-53-391.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiT26OxDLmUEsUEdn-2NMCRx0UM3AgbDvF2OSO-Mv2-Iap_nrDU84rBAeGQBna-1vMG5XKogu-5xE7IVZsnNz5VUyLc1A6cbeN1tIAW8Jc4pmmZKmlrL_JRfGQ4G1hJtcn4f2QfS-hpu57/s320/2016-08-25-11-04-53-391.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyFhhyphenhyphen8DNt02gBfcZnZp8uavLGSBUKYTInDiNs-pe9L2Q7-qrE_ZgbglS2t75UbhgElXw_ob9awWbA88QqWAeKy5NvXP4FTnbG1eYfjzUxXBLklGHG56FOBxuaCsOOW4BALCBK5dPZSDsg/s1600/2017-11-28-22-57-04-763.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1311" data-original-width="916" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyFhhyphenhyphen8DNt02gBfcZnZp8uavLGSBUKYTInDiNs-pe9L2Q7-qrE_ZgbglS2t75UbhgElXw_ob9awWbA88QqWAeKy5NvXP4FTnbG1eYfjzUxXBLklGHG56FOBxuaCsOOW4BALCBK5dPZSDsg/s320/2017-11-28-22-57-04-763.jpg" width="223" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Który facet by to wytrzymał? A to dopiero początek, bo przecież zostało mi do obrobienia całe ciało i wszystkie jego wypustki, a samych paznokci jest ze 20! do tego dwie pięty, łokcie, pachy, jeden wzgórek, cały areał do odchwaszczenia, centymetry kwadratowe natłuszczania, polerowania, balsamowania ....niestety, moja cierpliwość to nie guma z majtek. </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I jeszcze ta ciągła niepewność - czy nie rozdwajają mi się końcówki??? Czy paznokcie są w dobrej kondycji? Czy któryś facet jest świadomy, że ma końcówki włosów i że trzeba o nie dbać?? Facetowi zależy najwyżej na jednej końcówce, i specjalnie się nią nie smuci. </span><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W nocy obudziłam się spocona z przerażenia, bo przypomniałam sobie, że nie zrobiłam peelingu ust! Poczułam natychmiast jak zanika mi łuk kupidyna! Jak żyć?</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nie jestem mistrzem makijażu i cieszę się, jeśli uda mi się pomalować rzęsy w taki sposób, żeby kropki nie odbijały mi się pod brwiami. Jestem natomiast mistrzem kamuflażu. Potrafię zamaskować nawet 3 cm odrost. Voile! </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijXH6mlXFLfW2AIzEXTseH8JTIglyPNKvt2IEhnlQtWqN5wMxmP6ooIampajwEXtS6JY3OtOqN1wwPVYpuaZMqPs63SW16gAefSi97LGRdh37q75g1lU7-Pb8u7xHBLo7x9gRF4rkFznVk/s1600/2017-11-04-01-27-07-868.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijXH6mlXFLfW2AIzEXTseH8JTIglyPNKvt2IEhnlQtWqN5wMxmP6ooIampajwEXtS6JY3OtOqN1wwPVYpuaZMqPs63SW16gAefSi97LGRdh37q75g1lU7-Pb8u7xHBLo7x9gRF4rkFznVk/s320/2017-11-04-01-27-07-868.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Czyli, ustaliłyśmy, że wszystkie możemy być cool, pod warunkiem, że będziemy chowały to, co w nas nieładne, bo jednak na włosing, olejing, peeling, masking kilka razy w tygodniu to ja się nie piszę! Jeśli nie da się tego schować, należy nosić z dumą i lekkością. Jest szansa, iż nikt się nie zorientuje, że to nasz słaby punkt. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Co za ulga.....</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmBSUOUBmk2AbSAeJWQ02jq9ewEos-rvduKDXSNyhMdlI95LH1IKrRng49BWpFcoybbHJln0YO3f3KS4-ZmP7qqEfnlM-AnAxPkDd196UqLYgkaStPYdnEHmNub_CKCUdplr3qvD-HvuRT/s1600/received_10215257821177589.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmBSUOUBmk2AbSAeJWQ02jq9ewEos-rvduKDXSNyhMdlI95LH1IKrRng49BWpFcoybbHJln0YO3f3KS4-ZmP7qqEfnlM-AnAxPkDd196UqLYgkaStPYdnEHmNub_CKCUdplr3qvD-HvuRT/s320/received_10215257821177589.jpeg" width="180" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Czas leci, i już nigdy nie będę wyglądać tak, jak 44 lat temu.(właśnie wróciłam do takiej fryzury, bo nadzieja umiera ostatnia). Ale widzę, jaka głupia byłam, i jak zatruwałam sobie życie, uważając że jestem brzydulą, tylko dlatego, że miałam grzywkę w ząbek czesaną. Swój wstyd przeżywałam stokrotnie, ponieważ przez kilka lat fotograf w moim rodzinnym mieście umieszczał to zdjęcie (jestem na nim z naprawdę przystojnym kawalerem, który wręcza mi kwiaty) w wielkiej gablocie na Rynku z okazji 8 marca, i wszyscy mogli do woli śmiać się z mojej grzywki. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzvCTRF88TRXyib-63H2HeEHY-rqiQ_Enx_0z0_MeSTXUtRWQ64rDQx_I2Mjz4SUZ8nD6sdzxy-4wy465usOzNfxwb2ux2THu75woBqMnpg9AvkYnjgCggOWx2AHQiOeDF5g9I3TfDdPIz/s1600/20171129_105447.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzvCTRF88TRXyib-63H2HeEHY-rqiQ_Enx_0z0_MeSTXUtRWQ64rDQx_I2Mjz4SUZ8nD6sdzxy-4wy465usOzNfxwb2ux2THu75woBqMnpg9AvkYnjgCggOWx2AHQiOeDF5g9I3TfDdPIz/s320/20171129_105447.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Stwierdzam więc, że kiedy będę oglądać swoje zdjęcia z dzisiaj za 10 lat, pewnie powiem sobie to samo. Czemu ty dziewczyno tak się siebie czepiałaś? Postanowiłam przestać się czepiać i na podobieństwo Star cmokać do siebie z zachwytem co rano. I wam życzę takiego samego, pozytywnego podejścia do sprawy. Najważniejsze to polubić siebie, bez względu na wielkość walorów dodanych. </span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jest obecnie taki trend, żeby powtarzać po latach zdjęcia w tym samym miejscu, i podobnym uczesaniu i ciuchach. A więc, w 2018 w Świnoujściu, postanawiam zmierzyć się z tym:</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Świnoujście, lato 1974</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh-lCthPsriL7QGT0o_LAbwsK06bu9LNgPZbtYFz-DSc05TRdT2XqYUkyaeenCvGe6WpVVxDgus3Rw41L7XBNCA65z_oP0d1Fm09DLOP0UXzF_XQqaDoql6vafTRnM8WUkxftMME5h6Frm/s1600/IMG-20171113-WA0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="960" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh-lCthPsriL7QGT0o_LAbwsK06bu9LNgPZbtYFz-DSc05TRdT2XqYUkyaeenCvGe6WpVVxDgus3Rw41L7XBNCA65z_oP0d1Fm09DLOP0UXzF_XQqaDoql6vafTRnM8WUkxftMME5h6Frm/s320/IMG-20171113-WA0001.jpg" width="192" /></a></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div>
Buźka:-) Pieprzu.<br />
A w następnym poście o tym dlaczego kobiety lecą na kasę i o mężczyźnie, który nie chciał być "idolem wiszących cycków". </div>
</div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com111tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-82699956857403976362017-11-04T20:03:00.000+01:002017-11-04T20:03:13.300+01:00Blondynko z kebaba czyli Co powiesz na tak intensywny stosunek płciowy, który zmieni twoje poglądy polityczne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2_Vn43aC8A0pZQtjVn03p1gcnAa3cxDwfEVjlz4yCbPRdvICHWaTfhVTzzEqvLbrCFyBbyGoWh1DSCvHnP01U7XdQ5mDQdcRhGY1qvQS5mcLwQZM_lXDryrWYeRnrEFDqnxdKfQPfA-0e/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="310" data-original-width="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2_Vn43aC8A0pZQtjVn03p1gcnAa3cxDwfEVjlz4yCbPRdvICHWaTfhVTzzEqvLbrCFyBbyGoWh1DSCvHnP01U7XdQ5mDQdcRhGY1qvQS5mcLwQZM_lXDryrWYeRnrEFDqnxdKfQPfA-0e/s1600/5.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Moje życie ostatnio znacznie przyspieszyło. Jest też możliwe, że to ja, ze względu na wiek ,mocno zwalniam i nie daję rady utrzymać tempa. Znacie ten stan:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wtorek? Zaraz...przecież wtorek był wczoraj...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie, z całą pewnością był tydzień temu i będzie jutro.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O, do diaska!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Fakt, że co dwa tygodnie zmieniam kraj zamieszkania, miejsce do spania, rodzaj diety, sposób życia i czas zasypiania, z pewnością nie ułatwia mi życia. Mamy listopad, a ja ciągle jestem w lipcu!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dobijają mnie krajowe autorki, próbujące mi wmówić, że kobieta 50 letnia (no, jeszcze, jeszcze...ale już prawie) to kobiecina w berecie z antenką, słuchająca Radia Maryja, nosząca cieliste antygwałtki, zasypiająca gdzie się da i śliniąca poduchy. Mam ochotę powołać jakiś Narodowy Ruch Kobiet 50+/- domagający się zmiany ich wizerunku w mediach!Głównie dlatego, że kiedy patrzę na was, moje ulubione równolatki, to czuję, że chcą nas zrobić w bambuko. Ależ Wy jesteście fajne, pełne życia, inteligentne, urocze i ciekawe. Życzę tylko, żeby Wasi mężczyźni dotrzymywali Wam kroku:-) (jakoś mi to zabrzmiało dwuznacznie)</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi31aZFmabF75bE3jngRrdwFrEuSCXSJ9SshdyGE8BPtYq_nb9JwPn1y3JPc9029Oxd8mYD9FSO3ccNno5SKf5cuTZuoEaAtjzxGKhFr4fcvm8_kjUxB5jkgmpsX20iSCAU3BhTO6cYdbs2/s1600/2f5c7178-a331-46b6-b341-260eba6736a8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="822" data-original-width="1080" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi31aZFmabF75bE3jngRrdwFrEuSCXSJ9SshdyGE8BPtYq_nb9JwPn1y3JPc9029Oxd8mYD9FSO3ccNno5SKf5cuTZuoEaAtjzxGKhFr4fcvm8_kjUxB5jkgmpsX20iSCAU3BhTO6cYdbs2/s320/2f5c7178-a331-46b6-b341-260eba6736a8.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Brzemię wieku noszę z dumą, ale muszę przyznać, że bywa ciężko. Co musi znosić kobieta w moim wieku? No, wyobraźcie sobie taką oto scenkę:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jadę w taksówce, którą kieruje człowiek tak szeroki i płynno-kształtny , że wypełnia sobą całą przestrzeń z przodu samochodu. Na oko został przeze mnie oceniony na około 60 lat. Okazuje się, że mamy wspólnych znajomych, bo mieszkał kiedyś zaledwie jedną przecznicę ode mnie. Wychodzi też na jaw, że jestem od niego starsza o 10 lat (oboje dziwimy się głośno). Fakt ten, zmienia mój status natychmiastowo:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A, to jak pani już taka poważna kobita, to mogę pani opowiedzieć co mi się wczoraj przydarzyło..</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A co takiego?- pytam, mając nadzieję na jakąś senną opowieść o dziwnych pasażerach taksówki, która pozwoli nam wypełnić czas i nieco znieczulić nasze ciała na wybojach.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wie pani, kuśka mi już tak nie staje jak kiedyś...no, nie te lata - dostaję wyznaniem między oczy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Aha...- łapię dech i odpowiadam niepewnie, zastanawiając się czy to skarga czy jakaś zakamuflowana propozycja.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To sobie kupiłem w aptece ten tam, co go reklamują w telewizji.- ciągnie swoją opowieść kierowca, nie zwracając uwagi na mój brach tchu. - Wie pani? Może mąż też używa?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Eeeee..hmm.. - rozpinam kurtkę i łapię powietrze jak orka wyrzucona na brzeg.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No.... Wieczorem się wykąpałem, zjadłem kolację, mówię mojej żeby też się poszła wykąpać, bo mam tabletki...i łyknąłem sobie dwie, bo ja jednak duży jestem...czekamy, czekamy...i nic...Żona zmarzła...mówi, że idzie spać....No to rąbnąłem sobie jeszcze dwie...dalej flak. (- w tym miejscu próbuję zamknąć na cztery spusty moją wyobraźnie, ale idzie mi nieszczególnie. -.) ale spać mi się nie chce, to mówię sobie - jedz do pracy, przynajmniej zarobisz.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No, tak...- potakuję, mając nadzieję, że to już koniec wyznania. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Pani kochana! - (Nadszedł ten czas, kiedy mówi się do mnie "Pani Kochana") Mam drugi kurs, wchodzi taka brzydka baba, no, a mnie jak wzięło! Myślałem, że tam skoczę na tył i wymłócę ją nawet w ubraniu.Brałbym ją, no, brałbym! Jakoś jednak dojechałem na miejsce, i pędem do domu..a żona śpi! 3.00 nad ranem... to jej podciągnąłem koszulę i wjechałam bez zaproszenia...pani kochana, tak żeśmy do 6 rano baraszkowali, w końcu żona mnie prosi że już nie może... a ja to jeszcze czuję, że mogę....nawet teraz?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Amen.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No, ale co tam panie w polityce? Czuję, że muszę wrzucić jakieś pozytywne informacje, bo oszaleję)</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po pierwsze musiałam kupić prezent dla mężczyzny, i to na 50 te urodziny. Co kupić człowiekowi, który uważa, że ma wszystko co mu potrzeba? A zachwyca się jedynie Astonem Martinem, Ellonem Muskiem, Alizee, Anką Muchą, mną i białymi zębami Piotra Kraśki?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak! Wybrałam siebie i zęby. Była promocja. Do tego dorzuciłam kilka butelek wina, które własnoręcznie rozlewa Marek Konrad i voila!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Co za to?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście olśniewający uśmiech na co dzień i smaczne śniadania. Oto dowód:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkae_TgBSad9uT-PyO3KItUYCNZBh7uuaEovHAtInTUU2tz8Kk0K1nqI4TK5WDZnTNAE1aNmSnYdR_IUnloN0ZagJbFS9SoIokWKV3OkiCXZedAY2NN_Sxfnqoay5xhh9B4yhugua-X2nc/s1600/20170926_212559.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkae_TgBSad9uT-PyO3KItUYCNZBh7uuaEovHAtInTUU2tz8Kk0K1nqI4TK5WDZnTNAE1aNmSnYdR_IUnloN0ZagJbFS9SoIokWKV3OkiCXZedAY2NN_Sxfnqoay5xhh9B4yhugua-X2nc/s320/20170926_212559.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Żyłam też przeniesieniem się mojego dziecka z przemysłu lotniczego do kosmicznego, a to wszystko zostało okraszone uściskiem ręki trzeciego zastępcy drugiego wiceministra jakiegoś pod-ministerstwa i otrzymaniem odpowiedniego dyplomu (rękę ściskano dziecku, a nie mnie).</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całe wydarzenie było na tyle intensywne, że jego ojciec jeszcze nie może się pozbierać, ale jest już lepiej, bo przestał zaczepiać ludzi na ulicy, żeby im o tym powiedzieć. W promieniu 15 km nie ma osoby, która nie byłaby świadoma, co też ostatnio konstruuje nasz syn i jak bardzo przysłuży się to światu/Polsce/przyszłości naszego narodu, a nawet Kowalskiej spod 5. Moje dziecko to jedyny znany mi człowiek, który mając lat 6 wiedział co będzie robić w przyszłości, i konsekwentnie do tego dąży. Nie wiem po kim to ma, bo moim ostatnim pomysłem jest zostać na starość Urszulą Dudziak. Nie jest to jeszcze pewne, ale jakieś próby czynię w tym kierunku. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/RJxdiBflAQc/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/RJxdiBflAQc?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A co, do licha, z blondynką z kebaba?!!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trafiłam ostatnio na ciekawą stronę na Facebooku - spotted moje miasto. Tak naprawdę, nie ma to znaczenia jakie miasto. Sprawdziłam. W każdym jest tak samo. Czytam, czytam i oczom nie wierzę! Ród męski jest w niebezpieczeństwie, utracił podstawową umiejętność potrzebną w procesie rozmnażania - podrywanie! Wydawało mi się, że podrywanie jest jak oddychanie. Jest chłopak, jest dziewczyna, on zagaja, ona odpowiada - deal! A jednak...coś poszło nie tak!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>7.06. GODZ. 15.00 MacDonald - Spotkałem fantastyczną i niepowtarzalną brunetkę , która mi nieśmiało pomachała przez okno i uśmiechnęła się, gdy nie potrafiłem oderwać wzroku, wkrótce potem zniknęła, nim zdążyłem to zauważyć. Biegałem, szukając Cię wokół po Twoim zniknięciu, a Ciebie już nie było. Daj znak"</i></span><br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;">- </span><span style="background-color: white; color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;">"Trzeba było uważać", jak rzekł Kwinto do szopenfeldziarzy. Widzi, że fajna, widzi, że robi wysiłek i macha...i zamiast jak to drzewiej bywało, rzucić się ku niej w podskokach, to on co? Wpieprza bułę z kurczakiem, odcina bony promocyjne, stacza walkę z ketchupem, wrzuca zdjęcia na Instagrama, a tymczasem Kopciuszek odjeżdża w siną dal..</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;">.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-size: 14px;"><br /></span><span style="background-color: white; color: #1d2129;"><i>Poszukuję dziewczyny z teatru X, która była na spektaklu Y 30 maja o 19. Ciemne włosy związane w koka, niebieska koszula i białe buty. Siedziała w 15 rzędzie. Była słodka niczym miód i ciągle się za sobą oglądaliśmy. Odezwij się. </i></span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-size: 14px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;">- W czasach prekambru, z których pochodzę, było to łatwe. Chłopak w takiej sytuacji zaczajał się przy wejściu do kina, czy teatru i łapał potencjalną ofiarę zanim zginęła w tłumie. A teraz co? Widzi, że panna jest zainteresowana, i zamiast udowodnić swoją męskość natychmiastowym działaniem, on siedzi wygodnie i myśli, ok, to w takim razie jutro znajdę ją przez Spotted na Facebooku i już.</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;"> </span><br />
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-size: 14px;">I kuriozum:</span><i><span style="background-color: white; color: #1d2129;">Wierze w siłę Fb ! Dnia X w tramwaju nr 11 w stronę Y o godz 19. Jechałaś i czytałaś książkę, ale co chwile zerkałaś, tak samo jak i Ja </span><span class="_5mfr _47e3" style="background-color: white; color: #1d2129; line-height: 0; margin: 0px 1px; vertical-align: middle;"><img alt="" class="img" height="16" role="presentation" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/f57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; vertical-align: -3px;" width="16" /><span class="_7oe" style="display: inline-block; width: 0px;">😉</span></span><span style="background-color: white; color: #1d2129;"> Na koniec trasy zapytałaś czy tramwaj wjeżdża na zajezdnię, oczywiście z <b>milą przyjemnością </b>odpowiedziałem, ze tak </span><span class="_5mfr _47e3" style="background-color: white; color: #1d2129; line-height: 0; margin: 0px 1px; vertical-align: middle;"><img alt="" class="img" height="16" role="presentation" src="https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/f57/1/16/1f609.png" style="border: 0px; vertical-align: -3px;" width="16" /><span class="_7oe" style="display: inline-block; width: 0px;">😉</span></span><span style="background-color: white; color: #1d2129;"> Jesteś prześliczną dziewczyną, kolega w czerwonej bluzie ! A wiem ze drugiej takiej szansy może już nie być, wiec proszę Was pomóżcie mi !</span></i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-size: 14px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 14px;">- Drugiej szansy? Drugiej??? Pierwsza była, bo jechaliście w tym samym tramwaju. Druga, bo zerkała. Trzecia, bo w końcu nie wytrzymała i zadała jakieś banalne pytanie, żeby ośmielić samca. I nic...Teraz pewnie powinna go odszukać, zadzwonić i zaprosić na randkę. Biust opada!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-size: 14px;"><br /></span> Zastanawiam się, co myśmy zrobiły tym samcom, że oni nawet uśmiechnąć się boją w kolejce po kebab? Rolnik szuka żony, Ślub mimo woli, Pierwsza Randka..to ludzie już nie mogą tak normalnie podejść, poznać się, porozmawiać i przymierzyć czy do siebie pasują? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powiadam Wam, koniec świata jest blisko!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na dodatek "sutek Mai Sablewskiej wystąpił w reklamie butów". A jak tam wasze sutki? Co mogłyby reklamować?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z ukłonami, Pieprzu. Całkiem zwiędły. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com81tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-39792323398202706432017-10-17T15:21:00.000+02:002017-11-15T15:50:33.510+01:00Komunikat specjalny!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzAT6IfYBFUgBND1sgmLZeRiHoGCh2AKW6pPtYHCoWLZ8B9GkhfouF7pytDn_18Id5XBNfD30Dlc2GGyCAk3Gx6HBg_1CJZAtScWVwebPXpnpS3-9s6yzuJnq_f0wb5BtD079IPShWq-f/s1600/FB_IMG_1508223184918.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="369" data-original-width="499" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzAT6IfYBFUgBND1sgmLZeRiHoGCh2AKW6pPtYHCoWLZ8B9GkhfouF7pytDn_18Id5XBNfD30Dlc2GGyCAk3Gx6HBg_1CJZAtScWVwebPXpnpS3-9s6yzuJnq_f0wb5BtD079IPShWq-f/s320/FB_IMG_1508223184918.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Żyję, żyję:-)<br />
Następny tekst po weekendzie.<br />
Pieprzu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-12152043537346793332017-08-02T21:57:00.001+02:002017-08-02T21:57:27.508+02:00Gdy seks tantryczny spędza ci sen z powiek czyli strzelaj seksapilem w nieboskłon, siostro!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwQshQSdEJkb0ZZDgEnVS6PC_nKQZfOLNq3zQicA9vtFpLLx9n8HkQb2nTi4zRpLzgqeyXJZadCkAfPuVmMSAyO51Li3upul4n3yPcRNjDQ_v3wRf0lYpFLS5_LP8e3tB_41kfEk2RQDA1/s1600/skanowanie0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="449" data-original-width="600" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwQshQSdEJkb0ZZDgEnVS6PC_nKQZfOLNq3zQicA9vtFpLLx9n8HkQb2nTi4zRpLzgqeyXJZadCkAfPuVmMSAyO51Li3upul4n3yPcRNjDQ_v3wRf0lYpFLS5_LP8e3tB_41kfEk2RQDA1/s320/skanowanie0002.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"<span style="background-color: white; color: #666666;">Anko! Hanko! Janku! Józku! Gnamy na tym samym wózku.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Podążamy w jedną stronę. Naczynia połączone.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Właśnie w tym sedno. Ty i ja to jedno.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">My, Wy, Oni, One, naczynia połączone.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Jedno ciało, jeden cel, jeden bezcenny biznes.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Miłością nie zawiścią, empatią nie egoizmem.</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Czas pod kopułę wbić, w czerep, łeb, głowiznę!</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Wszyscy jesteśmy jednym organizmem!"</span></i></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 11.5px;">Łąki Łan</span></span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="color: #666666; font-family: Tahoma;"><span style="font-size: 11.5px;"><br /></span></span></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Czy jest coś bardziej ekscytującego niż początek związku? Te wszystkie spojrzenia, przypadkowe dotknięcia, obietnice i zapowiedzi czegoś niezwykłego, które powodują, że człowiek jest w stanie przenosić góry i biec do wybranki 6 km przez las, ruchome piaski, pola minowe i zagajniki barszczu sosnowskiego.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bezspornie (służę przykładami), czasem bywa fajnie, ale zazwyczaj my kobiety więcej sobie wyobrażamy, niż faktycznie dostajemy. To zresztą wcale nie przeszkadza nam czepić się takiego "nie całkiem wirtuoza gier miłosnych" i znosić swój los dumnie, i z pokorą. Bo lepiej mieć, niż nie mieć (męskiego osobnika na własność). Przynajmniej dotyczy to mojego pokolenia, urodzonego i wychowanego we wczesnym prekambrze. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jeśli udało nam się trafić na talent, który na dodatek jest chociaż trochę kreatywny, to może być fajnie nawet pół wieku później. Jeśli mamy pecha, to już za chwilę będziemy obcować z Apollinem Obwisłym, paradującym w wyciągniętych do kolan, szarych majtasach, którego hobby to obcinanie paznokci u nóg, koniecznie w stołowym, tak żeby mogły wczepiać się na amen w wełniany dywan i zmienić go w wesołe rżysko. Oczywiście osobnik taki, oprócz potrzeb kulinarnych, posiada też te wyższego rzędu. I kiedy sobie o nich przypomni, wstaje, odrzuca w kąt cążki, podciąga majtasy, drapie się seksownie po za-padce piersiowej i z obleśnym uśmiechem na ustach rzuca w waszą stronę:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- A może byśmy tak...hehehe...</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Wpadli na dzień do Kazimierza? - rzucamy z nadzieją.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Nie, nie..troszkę bliżej...do wyra, na małe bara-bara..</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jeśli dzieci położone już spać, pranie zrobione, zmywarka opróżniona, ból głowy wykorzystałyśmy już wczoraj, i nie ma gdzie uciec, musimy się pogodzić z nieuniknionym, no, bo w końcu ta przysięga małżeńska, a na dodatek ten strach, że jeśli powiemy nie, to może nas wyręczyć ta chuda żmija z czwartego piętra. Zresztą, kobieta to naiwne stworzenie, które ciągle wierzy, że "wszystko się może zdarzyć". Wierzcie mi! Nie może! Jeśli raz pozwolisz facetowi skręcić w stronę szarych majtasów, to wyciągnąć go z nich może jedynie inna kobieta. (chyba, że zastosujesz moją autorską metodę pt" Jak zostać księżniczką i wleźć na piedestał ")</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Idziemy w końcu do tego wyra ,(o, naiwności niewieścia) i zanim jeszcze położymy kolano na materacu słyszymy:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Haha...dziś możesz zrobić ze mną co chcesz. Jestem cały twój!!</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">No, to masz pozamiatane.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDPaffGiewB75_ciOPaRkGr6WFNs-eTzK24apIPtu087nbb1ZYmn0cDkJyG6TvDeoexLau7a6tlbktG3piWEehxGN5RjRE0Yi7TFBN6mizte5q5GkWZ1ljE4Au3essQ5HOWTMSVPYy_Ndb/s1600/20130816_080310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="480" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDPaffGiewB75_ciOPaRkGr6WFNs-eTzK24apIPtu087nbb1ZYmn0cDkJyG6TvDeoexLau7a6tlbktG3piWEehxGN5RjRE0Yi7TFBN6mizte5q5GkWZ1ljE4Au3essQ5HOWTMSVPYy_Ndb/s320/20130816_080310.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Na takie słowa dają się nabierać jedynie naiwne sarenki. My, zaprawione w bojach rosochate łosze, już dobrze wiemy, że w tłumaczeniu z chłopskiego na babskie, oznacza to mniej więcej:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
-- <span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mam ochotę leżeć rozwalony na wyrze i czekać aż odwalisz całą robotę skacząc po mnie jak króliczek Duracella, zaciągając do ciężkiej harówki ręce, usta, język, kolana, piersi i inne części ciała ssając, masując, podszczypując, gładząc, liżąc, nacierając, rozmasowując i podrzucając w wolnych momentach do góry własne piersi, kręcąc nimi zwariowanego twista. A to wszystko ze zmysłowym uśmiechem na ustach! Nagrodą będzie soczysty klaps w tyłek, z wymyślnym komplementem:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Klasa dziewucha. A teraz przynieś piwo!</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">I to właśnie jest powód tak zwanej "oziębłości kobiet", która nie istnieje przy prawdziwym drwalu z naszych marzeń. Taki drwal majtek nie nosi, a paznokcie u nóg obcina siekierą za chałupą. No i nie gada, jak potrzaskany o jakimś wyrze, a wpada do domu, w biegu rozpina flanelę, i bierze nas gdzie popadnie: na stole, w stodole, na drągu, w pociągu...nie zdejmując nawet spodni. (bo kogo kręci całkiem nagi facet, ja się pytam?) A po dopełnieniu obowiązku przytula kudłatą brodę do naszych pleców, i szepcze nam w ucho takie rzeczy, że na samo wspomnienie ściskamy uda i zaczynamy się rumienić. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Oczywiście, na brak drwala w naszym życiu same sobie zapracowujemy już na początku związku, kłamiąc jak z nut i udając orgazmy, tak dla świętego spokoju, a trochę ze strachu, żeby nie otrzymać etykietki "zimnej kłody". A przede wszystkim, żeby się chętny nie zniechęcił,i nie zwrócił z prośbą o pomoc do takiej jednej Aśki, co to może dyplomu magistra nie posiada, ale klękanie na życzenie opanowała do perfekcji. Pamiętajcie bowiem, powtórzę po raz setny, że nawet najbrzydszy facet wierzy, że zasługuje na Angelinę Jolie przy swoim boku. I będzie tej Angeliny poszukiwał, bo tak już został stworzony. Na dodatek, chętnymi Angelinami wybrukowane są ulice każdego miasta i sioła, a także pampasy, puszcze, stepy i dżungle . </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Ale, wróćmy do sedna. Seks stał się udręką, co robić? Jeśli chcemy jakoś przetrwać w tych zgliszczach, bo oprócz łóżkowych igraszek, wszystko inne jakoś funkcjonuje, to polecam dwie metody do wypróbowania. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><u>Pierwsza:</u></span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> "Kto pierwszy, ten lepszy". </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Biegnij do wyra przed nim, i już w pełnym pędzie krzycz:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Dziś jestem twoja, możesz zrobić ze mną co chcesz.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bez obaw, dużo nie zrobi. Nie licz, że obudzisz w nim Grey'a, i że nagle wyciągnie spod łóżka pejcze, kajdanki i skórzaną maseczkę, albo posmaruje cię Nutellą, czy musztardą (to dla hardcorów) i zacznie ją z ciebie zlizywać. Z pewnością rozboli go głowa, na samą myśl o ilości roboty jaką ma do wykonania. Słowa "gra wstępna' doprowadzają mężczyzn do rozpaczy, bo brzmią jak zapowiedź wielogodzinnych tortur. Język mu kołowacieje, palce cierpną, kolana mdleją, lędźwie trzeszczą. A mężczyzna nie lubi się przemęczać, jeśli nie musi. Na samą myśl o takiej robocie wszystkie członki, z tym najpotrzebniejszym na czele, odmawiają mu posłuszeństwa. Bądź pewna, że szybko usłyszysz:</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Coś dzisiaj jestem zmęczony ...Wiesz co? Może teraz ty? A może lepiej sama dokończysz?</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">No i masz spokój. A jeśli coś ci tam po głowie chodzi, to umyj podłogi albo zaprzyjaźnij się z prysznicem. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhADaKUqlr6fS1s4sqfi7wbX1bziSubC98nl_pw-nQmfGdJMwjwh59Rg9u52fPYoPv6u69pfkcAMIr4e6qUbWi6mOCVK2qqUtZViFjZOcumMkQL2KD924f8fxcz3rAvM-ZQY6I0Q-q1nYwR/s1600/seks.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="490" data-original-width="670" height="234" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhADaKUqlr6fS1s4sqfi7wbX1bziSubC98nl_pw-nQmfGdJMwjwh59Rg9u52fPYoPv6u69pfkcAMIr4e6qUbWi6mOCVK2qqUtZViFjZOcumMkQL2KD924f8fxcz3rAvM-ZQY6I0Q-q1nYwR/s320/seks.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><u>Druga</u> metoda, jest prostsza, ale należy wprowadzić ją już na początku związku.</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">"Łóżko parzy" </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- pod żadnym pozorem nie pozwól mu zbliżyć się do łóżka w celach innych niż sen. W mieszkaniu jest wiele miejsc, które można wypróbować, i które dają dużo więcej przyjemności, niż miętoszenie pościeli. Schody nadają się do wszelkich igraszek wyśmienicie. Zaręczam wam, że żaden facet nie jest się w stanie wyłożyć się na nich płasko i zaproponować wam ujeżdżania. No, chyba że życzy sobie przerobienia kręgosłupa na rzeszoto. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Problemem może być wrodzone lub nabyte lenistwo partnera. Po jakimś czasie może przestać chcieć wracać do domu. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Jeśli twój facet nie tryska radością po powrocie z pracy, i zobaczeniu cię siedzącej nago, na stole w kuchni, i wcinającej lubieżnie kapiącego słodkim sokiem na twoje nagie piersi melona,to zaprawdę, powiadam ci, jest niereformowalny. Znajdź sobie jakieś inne hobby. Może kurs haftu krzyżykowego? Widziałaś te wszystkie blogi, gdzie kobiety produkują te wszystkie cudeńka? Torebki, obrazki, wyszywanki, laleczki, pierścioneczki itp. No, to teraz już wiesz czemu to robią. Nie mają wyjścia, ręce trzeba czymś zająć, a nadmiar energii w coś wypuścić. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Istnieją na tym świecie uparte kobiety, których zawołaniem rodowym jest "ja go zmienię". Daj sobie spokój, sister. Nie zmienisz. Możesz zmienić jedynie jednego faceta na innego, ale proszę cię, wybieraj mądrze i nie rzucaj się jak wygłodniała hiena, na wszystko co nie ucieknie przed tobą na drzewo, i posiada adres. Jesteś kobietą. Fajny seks możesz mieć nawet po 80-tce, to tylko kwestia ilości lubrykantów. </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Można oczywiście próbować uczyć starego psa nowych sztuczek...! Tylko czy chce nam się aż tak męczyć?</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK5MbKMsieWpOh9Rn3H5D9jKYJqIsLi_HJiSIfb_L8qLQ-BIj0GVz6DseJIPBBnYO0XXr9_OJVlp6nh27VrGXpK0d8zBDhuaVPTFpPQV2sHOhfemIYuV49sy7mYN5OMfH7p_hKvmGE9-Qq/s1600/skanowanie0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="587" data-original-width="965" height="194" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiK5MbKMsieWpOh9Rn3H5D9jKYJqIsLi_HJiSIfb_L8qLQ-BIj0GVz6DseJIPBBnYO0XXr9_OJVlp6nh27VrGXpK0d8zBDhuaVPTFpPQV2sHOhfemIYuV49sy7mYN5OMfH7p_hKvmGE9-Qq/s320/skanowanie0003.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Popatrzymy na Magdę, która właśnie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zresztą, postanowiła nie ograniczać się jedynie do rąk, była gotowa do oddania wszelkich członków i zakamarków swojego ciała, żeby tylko coś wreszcie zaczęło się dziać w sypialni. Pragnęła żeby to było coś ekscytującego, bo obecnie sytuacja stanęła na nędznych dłużyznach, które nie prowadziły do wyczekiwanego finału, a skręcały na manowce skurczy, bóli głowy, albo czegoś ciekawego w TV, co natychmiast trzeba było obejrzeć. Czas na dobrą zmianę!</span><br />
<br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">-Marek! Kiedy ostatni raz się kochaliśmy?</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Madziu..., co znowu za głupoty czytasz? </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Słuchaj, spróbujmy czegoś nowego.</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">..tutaj piszą, że seks tantryczny, scala ze sobą związki...</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- mmmm...brzmi nieciekawie...</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Posłuchaj, w tej gazecie jest napisane, że :"</span><span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Tantra zajmuje się głównie uwalnianiem energii psychofizycznej – mocy zwiniętego węża kundalini, który znajduje się u podstawy kręgosłupa"**</span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Mojego węża nie trzeba uwalniać. W razie potrzeby uwalnia się sam!</span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Taaaa....posłuchaj! "</span><span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Seks tantryczny stawia nacisk na przeżycia duchowe oraz na bliskość partnera; polega to na tym, by maksymalnie wydłużyć zbliżenie"</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">-</span><span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"> </span><span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">hm...wydłużyć?a o jaką długość tu chodzi? wiesz, o 6.00 muszę wstać! </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- nie martw się, jeśli zaczniemy teraz to będziemy mieć sporo czasu</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Teraz??? Przed kolacją?</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Po kolacji nie masz energii nawet na to, żeby zanieść talerz do kuchni...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- Dobrze, już dobrze...a jak to ma wyglądać?</span><br />
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Chodzi o to, żeby maksymalnie wydłużyć grę wstępną. O!"</span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">Każdy pocałunek, dotyk, spojrzenie mają znaczenie. Seks tantryczny zakłada, że powstrzymywanie się przed szczytowaniem w przypadku mężczyzny pozwala mu zachować więcej energii, którą może on spożytkować podczas gry wstępnej, dając partnerce maksimum rozkoszy jeszcze bez stosunku."**</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Hm...</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- No, spróbujmy,...mamy pieścić się nawzajem zaczynając od głowy, aż do stóp. Wiesz...możemy się pieścić, podgryzać, całować, dmuchać, lizać...będzie fajnie!</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Mam ci dmuchać w usta? </span></div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Chodzi o delikatne dmuchnięcie, a nie natychmiastowe spowodowanie rozedmy płuc, idioto! I zanim dojdziesz do ust, to po drodze masz inne części, którymi też masz się zająć!</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Dobra, a możesz tę gazetę gdzieś położyć, żebym mógł zerkać...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Nie chodzi o to żebyś bez przerwy gapił się w słowo pisane, masz skupić się na mnie..zobacz to łatwe do zapamiętania. Idziemy od głów do stóp....mówimy sobie komplementy i pieścimy się nawzajem. </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- A ile to ma trwać?</span><br />
<br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlKEuQ08j2GurDK2SAX7ElexCfm4FOVDP-SfUtbAafcIcT7axHE0AnH1y7-StdJx550SC3Z2xTskXoh-KnTZH00CJhywaZ0rEftNzu9MrxFOKmfSXaKGVCk3goLoA-b9DBxzKUhkXbWafM/s1600/pepe1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="490" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlKEuQ08j2GurDK2SAX7ElexCfm4FOVDP-SfUtbAafcIcT7axHE0AnH1y7-StdJx550SC3Z2xTskXoh-KnTZH00CJhywaZ0rEftNzu9MrxFOKmfSXaKGVCk3goLoA-b9DBxzKUhkXbWafM/s320/pepe1.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">- Tyle, ile potrzeba! Ale najpierw musimy się zrelaksować. Połóż się tu koło mnie, zamknij oczy, i oddychaj głęboko....cztery głębokie wdechy i wydechy, żeby oczyścić myśli...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">.....</span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">-Hej! Ty chrapiesz!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Nie, nie...tylko tak się jakoś głęboko zrelaksowałem..i tak jakoś...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Zaczynamy pieszczoty. Idziemy pomału od głowy w dół, patrzymy sobie w oczy i mówimy do partnera coś seksownego...Jesteś piękny.</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Jestem piękny?!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Ty masz mówić do mnie!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Że jestem piękny?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Na miłość boską, że ja jestem piękna. Masz mnie komplementować i pieścić!!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Dobrze, dobrze...rozumiem już o co chodzi...możemy zaczynać?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Jesteś super facetem...masz takie piękne zielone oczy...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Zielone?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Zielonkawe...i skup się na mnie!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Jesteś super kobietą, masz takie piękne brązowe oczy...i te..te..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Nie powtarzaj po mnie! Wymyśl coś sam... na dodatek ja jestem na twoich oczach, a ty przesunąłeś się do moich piersi.. Czy ty myślisz, że kobieta składa się tylko z piersi i waginy?</span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">.A gdzie nos, usta, szyja, uszy, kark?</span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1z0wwR8_Cp2Zw-PdG1XHgXXcQjD0lqetXvvI_uj8jWoE1_12-88bnzpYXF82j_8iOBUvAxMKjyyCJatMg25q2G8b2PqeoPYINVnWrrkWDvvA2YY58qMrDQy3LNmryfYvCuOZ8bY-P2stp/s1600/cycki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="304" data-original-width="403" height="241" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1z0wwR8_Cp2Zw-PdG1XHgXXcQjD0lqetXvvI_uj8jWoE1_12-88bnzpYXF82j_8iOBUvAxMKjyyCJatMg25q2G8b2PqeoPYINVnWrrkWDvvA2YY58qMrDQy3LNmryfYvCuOZ8bY-P2stp/s320/cycki.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- To wszystko też trzeba komplementować? To będzie trwało wieki...ok, ok..</span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">masz piękne usta, masz piękne, uszy, masz piękną szyję...twoje piersi...są..są..</span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Pomału...wróć! Kiedy mówisz o moich uszach to zacznij je delikatnie pieścić..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Ale ty mi nie pieść uszu, bo wtedy mam wrażenie, że to jakiś zabłąkany skorek skrada mi się do ucha...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">--Dobrze, ucha nie...masz usta, które chce się całować..kochany..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Mam cię teraz całować?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Och, nie gadaj tylko działaj!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Ale mówiłaś, że mam komplementować...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Powiedz coś miłego o moich ustach, dotknij ich, pocałuj delikatnie</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Masz ładne usta</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Mówisz to bez żadnych uczuć!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- To może lepiej dmuchnę?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">.....(po 10 minutach)</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"><br /></span></span><span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Czy w cipkę tez mam ci dmuchać?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Coś ty powiedział???!! W jaką cipkę??!! W jaką cipkę troglodyto zacofany! Cipki to są w rosole! W seksie tantrycznym nie ma żadnych cipek! To są drogocenne wrota, złoty lotos, albo kwiat piwonii...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- A ja co niby mam? </span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Jadeitową różdżkę, berło światła albo jaspisową łodygę!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Ja-de-co? Zresztą nieważne. W moim przypadku możesz spokojnie wykreślić różdżkę i łodygę. Może być berło...Co cię tak śmieszy? To mam dmuchać w te drogocenne wierzeje?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Nie bądź chamem! Wierzeje...twoja była to miała wierzeje, na dodatek ciągle szeroko otwarte..koń z bryczką i dwa zastępy piechurów z bagnetami by się zmieściły!! I kolubryna!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- To co mam mówić ?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Niech będzie kwiat piwonii..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Bo już taka jesienna?</span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">....dobrze, dobrze, pokój. To wolno mi dotykać kwiatu lotosu, i tych tam chwastów, czy mam tylko obrabiać miedzę dookoła?</span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- A możesz użyć języka w innym celu niż tylko głupie gadanie?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Wiesz co? Potrenujemy sobie te pieszczoty następnym razem, bo robisz się nerwowa, a mieliśmy się odprężyć. Spróbujmy może dojść do finału. Są tam jakieś ciekawe pozycje?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Są...o, tu...rozszczepianie bambusa!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Że co?...Kto ma kogo rozszczepiać?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Zachowujesz się jak truteń! A twoja duchowość jest na poziomie pantofelka!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">Sam sobie przeczytaj!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Ok... kobieta ..na plecach..mmm...ok...druga noga...acha,acha...przesuwa kolano...przechylając nogę partnerki...bla bla bla...punkt g...masaż stóp...stymulować...dotykać piersi...taaa...a</span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">cha...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">A możesz mi to jakoś rozrysować? Bo tutaj nie ma żadnej ilustracji...lewa noga tutaj..a prawa. Au!</span><br />
<div style="-webkit-font-smoothing: antialiased !important; border: 0px; font-family: helvl; font-size: 12px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: inherit; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="-webkit-font-smoothing: antialiased !important; border: 0px; font-family: helvl; font-size: 12px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: inherit; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<br style="-webkit-font-smoothing: antialiased !important;" /></div>
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">-</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD_a-iXZLoHr7_sVgpk4omNaYhX0ckh7v4Ths4IDVIxAwjIh-cx2Zhlp7rsbMvxg6dr24crlX3uzUD096T1WCbCMbH74Uym-JYE-sUVW0CsCP2NVvMlrnWQ1cVx8tipFgmUfixzMqzbgaB/s1600/pupcia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="249" data-original-width="369" height="215" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD_a-iXZLoHr7_sVgpk4omNaYhX0ckh7v4Ths4IDVIxAwjIh-cx2Zhlp7rsbMvxg6dr24crlX3uzUD096T1WCbCMbH74Uym-JYE-sUVW0CsCP2NVvMlrnWQ1cVx8tipFgmUfixzMqzbgaB/s320/pupcia.jpg" width="320" /></a></span></span></div>
<br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><span style="font-size: 17px;">- Kopnąłeś mnie w brodę!</span></span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><span style="font-size: 17px;">- P</span></span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">rzepraszam...naderwałem chyba ścięgno.Wiesz co? Pokaż tą gazetę...ja coś wybiorę.</span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;">O! Nosorożec! To mi się podoba..</span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Jasne, zauważ, że znajduje się w rozdziale - dla małej jadeitowej różdżki.</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;"> - A, to lepiej nie. To może być dla ciebie niebezpieczne.</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Wątpię. Dawaj śmiało...No! Nie krępuj się! Wyciągaj berło! Brama otwarta!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Nie, lepiej nie..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Mówię, dawaj!! Dawaj tego nosorożca bo cię palnę!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- A może coś innego...</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- Wiesz co? Ja już chyba dość tej gimnastyki na dzisiaj. Idę pod prysznic!</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- A to może ja się położę, a ty zrobisz ze mą co chcesz?</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- ???! Teraz to już z pewnością idę pod prysznic..</span></span><br />
<span style="font-family: "plain" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 17px;">- To </span></span><span style="background-color: white; font-family: "plain" , sans-serif; font-size: 17px;"> może chociaż potrząśniesz mi berłem?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">- </span><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Bujaj odwłok</span>!</span><br />
<br />
<div class="article--text FQN8OU2 YwaUr3X" data-reactid="488" style="-webkit-font-smoothing: antialiased; border: 0px; box-sizing: inherit; line-height: 26px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; box-sizing: inherit; font-size: 17px; margin-bottom: 15px; margin-top: 15px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Post jest dedykowany mojemu ulubionemu <a href="http://skorpionwrosole.blogspot.com/">Skorpionowi</a>, wraz z piosenką. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>"Z kursu nie zepchną nas, idziemy prosto! Niech mówią nam co chcą, niech śmieją się i drwią. Łamiemy szyfry chmur!Strzelaj w nieboskłon, (siostro)! "</b></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/RH-9z3XsMlI/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/RH-9z3XsMlI?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przy zbieraniu doświadczeń do napisania tego postu, nie został skrzywdzony żaden osobnik płci męskiej, ani też żaden nie został pozostawiony bez pomocy w potrzebie. Żadne schody nie zostały uszkodzone. Tekst był sponsorowany przez dwa melony.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pieprzu </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Ja jestem James, James Lovelock...</i></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>gorący jak jądro, lekki jak obłok</i></span><br />
<br />
<br />
**https://kobieta.wp.pl/czym-jest-seks-tantryczny-5982754152297601aCzarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com75tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-56325923771365162562017-07-19T00:27:00.002+02:002017-07-19T08:35:35.285+02:00Zlewki wakacyjne czyli leżing, smażing i plażing, a tak naprawdę to bredzing. <div>
<br /></div>
<div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF6TM26WFBDhKQMN8nG8SxysdsokjcoTQFz89Ng9zZeTIib8qZIF0gG014dDg-ff3o8aqCjGey530qWXF14FqzEDZEfo7dx2iJ4Vt3OqCG67Z8-qqDuG0u9nLg4wYces-A6aLuIQIjLrMH/s1600/skanowanie0002+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF6TM26WFBDhKQMN8nG8SxysdsokjcoTQFz89Ng9zZeTIib8qZIF0gG014dDg-ff3o8aqCjGey530qWXF14FqzEDZEfo7dx2iJ4Vt3OqCG67Z8-qqDuG0u9nLg4wYces-A6aLuIQIjLrMH/s320/skanowanie0002+%25282%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Post tymczasowy, wakacyjny, zaklejający wyrwę w pisaniu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wakacje są fajne, szczególnie kiedy wieje chłodny wiatr. Ponieważ nigdzie się nie wybieram (pomijając fakt, że ciągle podróżuję i co dwa tygodnie wycieram ławki na lotniskach i fotele w lotniskowych barach), postanowiłam uczcić czas kanikuły odpowiednią książką wakacyjną. Zainspirował mnie do tego ostatni tekst Piotra, który jest Beznadziejnie Zacofany w Lekturze, przypominający książki Natalii Rolleczek. Ponieważ nie miałam pod ręką wszystkich nieprzeczytanych przeze mnie pozycji pani Rolleczek, postanowiłam przypomnieć sobie moje ulubione lektury z czasów podstawówki, te które zawsze mam u siebie na e-czytniku, tak na wszelki wypadek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęłam od Tajemnicy Zielonej Pieczęci. I to był strzał w dziesiątkę. O rany, przecież ja się kochałam w Wiktorze!! Widocznie zawsze miałam pociąg do artystów, i zawsze lubiłam szczupłych, wysokich, wygadanych brunetów. (Dlaczego do diaska wyszłam za dobrze zbudowanego blondyna?) W kolejce czeka jeszcze Za minutę pierwsza miłość, Ci z Dziesiątego Tysiąca, Klub Włóczykijów i wiele innych fajnych pozycji. To moje wakacje! Aktualnie czytam w takich pięknych okolicznościach przyrody:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip3T-Bt7_XtBKPzWNdLKGkI8eD0N54iWmgcRM2uFoRBbaFfxa9iMXrrrYMcs2QEZUCIL911GD8HX8NIYIE4dmQkqDbL4at-0Fr2fOeqIpAF61csrrqhEA8RJrt2b3G_CqhAlNbfRMjRPRx/s1600/20170705_112951.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip3T-Bt7_XtBKPzWNdLKGkI8eD0N54iWmgcRM2uFoRBbaFfxa9iMXrrrYMcs2QEZUCIL911GD8HX8NIYIE4dmQkqDbL4at-0Fr2fOeqIpAF61csrrqhEA8RJrt2b3G_CqhAlNbfRMjRPRx/s320/20170705_112951.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijFPs2rBm6o9FyHuBA1od7-Iueajds-Q6nWHpwhNucWKXNbZsfVpHh06biOFmzjICD9P3liQkh4etx7a4VkDIsZ9C8nrB0i2UVWYUaqPec9lE_UHXk6hj6ebUYzBvPpVNkx4iYGeUtQgEy/s1600/20170709_090706.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijFPs2rBm6o9FyHuBA1od7-Iueajds-Q6nWHpwhNucWKXNbZsfVpHh06biOFmzjICD9P3liQkh4etx7a4VkDIsZ9C8nrB0i2UVWYUaqPec9lE_UHXk6hj6ebUYzBvPpVNkx4iYGeUtQgEy/s320/20170709_090706.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prawda, że przyjemne miejsce? W dole, jak widać, szemrze Tamiza i Londyn się ściele do stóp. Oczywiście, w trakcie odpływu nie warto czytać nad Tamizą, ponieważ powietrze staje się zbyt mahoniowe. Nie przeszkadza to jednak kilku zapalonym Chińczykom w codziennym połowie węgorzy. Wyciągają, przyrządzają i zjadają. Wstydziłam się zrobić zdjęcie dokumentujące ten fakt, musicie mi uwierzyć na słowo. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przerzuciłam się na sprawdzone książki, także z tego powodu, że rodzima literatura współczesna (czytaj: babskie książki) doprowadziły mnie ostatnio do szewskiej pasji. Po pierwsze, ponieważ trafiłam na lekturę, którą doskonale opisała Królowa Matka i Banda Czworga tutaj: <a href="http://polaherbaciane.blogspot.co.uk/2013/04/krolowa-matka-znowu-szarga.html">dzieło</a>, a która pozostawia po sobie niezapomniane wrażenia . Jeśli komuś nie chce się czytać, to może posłuchać : <a href="https://www.youtube.com/watch?v=3DKhQlaQF0Y">złe książki</a></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Następnie na książkę, w której autorka stosuje następujące triki:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Do jasnej cholery, przestań mi tu zgrywać księżniczkę! Nie mam i nie będę miał stałej pracy, bo nie mam ochoty tyrać przy maszynie osiem godzin za marne pieniądze. Jesteś taka sama jak twoja matka! Odczep się!!!Zrozumiałaś?!! Mam dość twojego jazgotu! Wynoś się!- <u><b>bąknął </b></u>Stasiek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bąknął??Tych bąknięć jest w książce co niemiara i pasują jak pięść do nosa. Zresztą autorka uwielbia też burknięcia i napomknięcia, które ciężko dopasować do dialogów prowadzonych przez bohaterów. Czekałam kiedy autorka napisze:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kocham cię, a moja miłość jest bezkresna jak plaże morza Bałtyckiego - <b>ryknęła z czułością</b> Regina do ucha Stefana. I z tej ciekawości dokończyłam książkę, co uważam za pewien wyczyn.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No, i trzecia pozycja. Zaczęło się zabawnie, tym ciekawiej, że jedna z bohaterek była moją równolatką. Było miło, ale do momentu, w którym autorka (trzydziestolatka, sprawdziłam!) zaczęła tę biedną kobietę nazywać starszą panią. Zawyłam z rozpaczy, i zaczęłam tłuc głową o najbliższą ścianę, tym bardziej, że rozważania o starości i zoranej zmarszczkami twarzy, wiszącej szyi i i innych przyjemnych atrakcjach zaczęły przybierać na sile. Tak, tak...były uderzenia gorąca, chociaż pominięto nietrzymanie moczu. No, koniec. Czas się ubrać w dębową jesionkę i pożegnać ten świat. Postanowiłam dać sobie spokój z babską literaturą, i zabrałam się za książki dla nastolatków. Poczułam się znacznie lepiej. I młodziej. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chociaż, z drugiej strony, zastanawiam się, że może to już...należę przecież do starzejącego się pokolenia, które do pisania sms-ów używa jednego palca i mam świadomość, że istnieje coraz więcej rzeczy, których nie ogarniam. Przykładem niech będzie rozmowa, którą odbyłam ze swoją znajomą, chcąc się pochwalić osiągnięciami własnego dziecka:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz, Szymek wygrał takie coś i będzie konstruował coś-tam...gdzieś-tam...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale, które to to coś?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nooo, że jest laureatem czegoś tam i że będzie konstruował jakąś platformę...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiertniczą?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W kosmosie?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A w kosmosie będzie konstruował?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie...no, w Warszawie...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">.....</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Halo? Synu? Tu matka! Czym ty się właściwie zajmujesz?</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeśli już jesteśmy przy ciekawych dialogach, to rozbawił mnie ostatnio taki pomiędzy młodszą i starszą generacją, zasłyszany w samolocie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz, mamo...Iza zerwała jednak z tym Tomkiem...już nie są razem.</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I dobrze zrobiła. Przecież to jakiś zboczeniec był...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jaki zboczeniec???!!! Przecież on kierownikiem magazynu jest!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nawet ksiądz może być zboczeńcem, a ten..mięsa nie jadał, wędliny też nie...wódki nie pijał...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bo wegetarianin!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No, mówiłam, że jakiś wynaturzeniec! Jeszcze by się jakieś z tego nienormalne dzieci urodziły..</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2E2Uwln0bQ1TU9RX4oWrqhG9qpk9NU01sVyV-eYtBia_acRQm7eVu5uzyxLf2ZUbN2FjqsZLlaP0GLjxsMXbbyXCzGUm9VhalnWARC5TQVnPx7Ij33SSMcdygJpE_53DStcak9ZHSP93r/s1600/20046792_1340354829405125_5714104575805384213_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2E2Uwln0bQ1TU9RX4oWrqhG9qpk9NU01sVyV-eYtBia_acRQm7eVu5uzyxLf2ZUbN2FjqsZLlaP0GLjxsMXbbyXCzGUm9VhalnWARC5TQVnPx7Ij33SSMcdygJpE_53DStcak9ZHSP93r/s320/20046792_1340354829405125_5714104575805384213_n.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wegetarianinem jest miło być, zwierzęta łaszą się do ciebie, wewnętrznie czujesz się czysty i pozytywnie nastawiony do świata. Trzeba jednak uważać, żeby nie popaść w przesadę. Mój angielski kolega, który jest zaprzysięgłym wege, zaprosił mnie na obiad. Oczywiście nie do siebie, bo staram się unikać jedzenia z puszek i worków. W trakcie posiłku, gdzieś między tofu z chińskiego fasolnika a kawą z jęczmienia, zakomunikował, że zmienia orientację konsumencką z wegetarianizmu na freeterianizm. Freetarianie są bardzo świadomi tego, że na świecie marnuje się mnóstwo jedzenia i odczuwają potrzebę zmiany tej sytuacji. Dlatego mój przyjaciel postanowił wizytować dostępne śmietniki aby szukać tam codziennej strawy. Pokazał mi nawet mapę Londynu z zaznaczonymi wysypiskami psujących się 'ale wciąż jadalnych" buraków i brukwi. No, teraz to już z pewnością na obiad się nie dam do niego zaprosić. Zresztą kawa też była okropna!</span><br />
<div>
<br /></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A kawa jest, jak wiadomo, najważniejszym posiłkiem dnia. Zdarzyło mi się kiedyś przeżyć w UK-ju całe dwa tygodnie bez kawy, ponieważ chciałam przekonać się czy jestem od niej uzależniona. Nie jestem, ale uwielbiam ten smak!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W każdym razie, postanowiłam, że napiję się kawy dopiero kiedy pociąg dosięgnie lotniska. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ponieważ pociągi w Anglii są bardzo chimeryczne, czas do kawy nieco się rozciągnął i w sumie zaczęło mi być wszystko jedno czego się napije. Byle było mokre i szybko! Podróżowałam z koleżanką, która była wysuszona na wiór podobnie jak ja. Wpadłyśmy do baru na stacji spragnione, a ja na dodatek głodna niemiłosiernie. Koleżanka mniej głodna, bo miała bułkę z mielonką którą targała zębami przez całą podróż. Natychmiast rzuciłam się do kolejki i wreszcie ...moja upragniona, czarna, bez cukru!</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niosę ten napój bogów, niosę, przedzieram się przez ludzki gąszcz niby pierwsi amerykańscy osadnicy przez dzikość, już prawie umieszczam piłkę w bramce..jestem dwa metry od stolika i nagle...znacie to uczucie?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pamiętam z lat zasmarkanych, jak potrafiłam zając się malowaniem krawężników błotem na tyle mocno, że zapominałam o sprawach tak trywialnych jak skorzystanie z ubikacji. W pewnym momencie przychodziło opamiętanie, i wyraźnie czułam, że pęcherz właśnie mi się przepełnił i muszę porzucić robotę na rzecz załatwienia spraw fizjologicznych, z którymi nie ma dyskusji. Biegnę pędem przez podwórze, wspinam się po krętych schodach, i wreszcie widzę drzwi i...łapiąc za klamkę,i...czuję jak ciepły strumień dosięga moich podkolanówek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tym razem z kawą było podobnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiedziałam, że nie doniosę, chciałam krzyczeć, ale jak zwykle w takim momencie, zamieniłam się w żonę Lota . W jednej sekundzie rzuciłam proszące spojrzenie na koleżankę, i zorientowałam się, że jest całkowicie wciśnięta w miękki fotel i ciągle zatkana swoją bułką z mielonką, więc nie ma co liczyć na jej szybką reakcję. Czułam, że tracę moją wyśnioną, wymarzoną czarną kawusię. Papierowy kubek poszybował w dół chlustając swoją cenną i parzącą zawartością dookoła. Kawa się rozlała. Muszę przyznać, że miałam gest, pokryłam nią fotel, podłogę, stolik...wielka, wezbrana , czarna fala dosięgła tych siedzących w pobliżu ssając im zapamiętale i z czułością czubki butów. A zamówiłam regular. Co by się stało gdybym pokusiła się o dużą czarną?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Anglicy zawsze mnie zadziwiają w takich okolicznościach. Zamiast normalnie stać i gapić się co będzie dalej, robiąc ewentualne selfie na tle zalanej podłogi, zaraz rzucają się do człowieka z pytaniem - Czy wszystko w porządku i czy czasem nie potrzebuję pomocy. Tym razem nawet żałowałam, że nie potrzebowałam jakiejś pomocy, bo chętnie bym ją akurat przyjęła z kilku całkiem przystojnych rąk. Zza węgła wychyliła się zaciekawiona, skośnooka twarz sprzedawczyni kawy. Popatrzyłam na nią i w jednej sekundzie w mojej głowie zrodziło się przekonanie, że przygnie mój kark do ziemi i że usłyszę słowa chłoszczące niczym bicze po gołych łydkach:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Na kolana, teraz to zliżesz z tej podłogi białasku!Xiexie!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Well, well, well..a więc, kiedy słodkim głosem poprosiła o zmianę miejsca, żeby mogła podać mi świeżo przyrządzoną filiżankę parującego napoju tym razem doniesioną do stolika przez nią samą, prawie rzuciłam się do całowania jej rąk z wdzięczności za ludzkie traktowanie. Ciągle we mnie siedzą głęboko te lata 80 te, kiedy każdy ludzki odruch sprzedawcy powodował wzruszenie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A kiedy ze łzami w oczach poprosiłam o ścierę, mopa i wiadro, otrzymałam ciepłe poklepanie po moim ego i zostałam poproszona do czystego stolika , z czystym fotelem, i podłogą. Powstałym jeziorem zajęła się profesjonalna ekipa ukryta za węgłem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Ale w toalecie to papieru nie było!</span><br />
<br />
Dobra, następnym razem będzie o seksie tantrycznym. Staram się o złotą patelnię (czyli dobicie do pół miliona odsłon. A co? Trzeba mieć jakiś cel w życiu)<br />
Pieprzu, w drodze do domu (czyli na wakacje) wracający z pracy (czyli z wakacji)<br />
<br />
P.S. Moniś to jeszcze nie ten post, w którym biegam nago i nacieram członki wonnościami. </div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com107tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-48323899642387078982017-05-21T20:35:00.001+02:002017-05-21T20:35:55.483+02:00Szczęście jest wtedy, gdy nie jest ci potrzebny budzik o poranku czyli Śpij, aniele mój!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglPAhvGjJ0Li7RX40FAv988oKNuEAAzHaFMqRcw8rp3NXV7LcT8TAxWXMNXHozg07nWoegktebuo9PcpVJy71a8r7kfVdlbsP6OvaXbx_5Z3MGTYhKiYDobT4wDQJ0j6Lz2uZhBZshtp8l/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+50.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglPAhvGjJ0Li7RX40FAv988oKNuEAAzHaFMqRcw8rp3NXV7LcT8TAxWXMNXHozg07nWoegktebuo9PcpVJy71a8r7kfVdlbsP6OvaXbx_5Z3MGTYhKiYDobT4wDQJ0j6Lz2uZhBZshtp8l/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+50.jpg" width="265" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Budzik, jak wszyscy wiemy, wymyślił nieczuły, bezduszny, zawzięty barbarzyńca. Budzik zachowuje się nietaktownie i bezkompromisowo. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /><b>Pierwszego zwyrodnialca jakiego pamiętam, ojciec przywiózł z kraju bratniego. Była absolutnie bezlitosny i niesamowicie agresywny. Miał taką moc, że zdrapywał farbę ze ścian razem z tynkiem.<br /><br />Sąsiedzi nas nienawidzili, bo razem z ojcem wstawała o 5.00 cała kamienica. Zresztą, przez ten właśnie budzik mój szanowny rodzic stracił przednie zęby. Uderzony obuchem dźwięku wyprodukowanym przez plastikowego oprawcę zwanego budzikiem, wyskoczył nagle z łóżka, zapominając, że od kilku dni przy tapczanie stoi łóżeczko, gdzie chrapie całkowicie nowy człowiek. I żegnajcie jedynki!</b></span><div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span><b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój własny, pierwszy budzik grał piękną melodię, która jeszcze dzisiaj, czasem mi się śni i porusza mi trzewia do żywego. Z tego powodu, zdarzyło mi się wyłączać go już wieczorem, żeby rankiem się nie stresować przed pójściem do szkoły. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mój syn dostał swój pierwszy budzik w wieku lat pięciu. Był to budzik przywieziony z Dubaju. Co ciekawe, napisy na cyferblacie i instrukcja do niego była w języku rosyjskim. Po latach dochodzę do wniosku, że była to bomba dźwiękowa, która miała rozsadzić bratni kraj od środka. Możliwe, że te budziki były w jakiś sposób zaprogramowane, żeby włączyć się pewnego dnia,o jednej porze. Za tą teorią przemawia jeszcze jeden fakt, że pomimo wielogodzinnych tortur, budzik ten nigdy nie zaczął sypać, i nie odpowiedział nam na dwa pytania:</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">1. Jak się to świństwo dezaktywuje?</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">2. Gdzie są ukryte baterie?</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zegarek ten był na dodatek poliglotą, i wydawał z siebie następujące odgłosy, do wyboru: zarzynanego koguta, obdzieranej ze skóry owcy, wkręcanego w szprychy kota, bitej na odlew po dziobie kukułki, i smażonego na wolnym ogniu psa rasy niedużej. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dziecko biegało cały dzień po mieszkaniu rozkoszując się wrzaskiem kota albo meczeniem owcy. Zdecydowanie budzik usunął w cień huśtawkę, która grała "Ojca Chrzestnego" i sama się bujała kiedy młody na niej siadał. (prezent od rodziny) Zresztą od kiedy udało nam się zlokalizować baterie, huśtawka trwała w kącie smutna i nieruchoma łypiąc od czasu do czasu złowrogo kiedy ją odkurzałam nucąc sobie beztrosko.</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Niestety, wyrwanie dziecku budzika z ręki nie wchodziło w grę, postanowiliśmy poczekać aż się trochę nim znudzi i porzuci go gdzieś w kącie, a my spokojnie skręcimy mu budzikowy kark, posiłkując się później prawami fizyki i tłumacząc, że tak się dzieje kiedy budzik upadnie na kafelki nieroztropnie pozostawiony w kuchni na brzegu stołu. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W zawierusze wieczornych kąpieli, przebieranek, czytanek i tym podobnych, budzik zupełnie dał nam o sobie zapomnieć. Nie na długo jednak. O trzeciej w nocy wyrwało nas z głębokiego snu rzężenie skubanego na żywo koguta, błagającego o skrócenie mu cierpień. Patrzyliśmy na siebie przerażeni, zupełnie nie rozumiejąc o co chodzi, i które z nas upadło na głowę i wydziera się po nocy udając koguta na tarle. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Po jakiś 10 minutach wpatrywania się w siebie nawzajem rzuciliśmy się do poszukiwań farmerskiego budzika. Przewracaliśmy się, wywalaliśmy wszystko z szuflad i szafek...aż w końcu znaleźliśmy dziada za naszym łóżkiem i załatwiliśmy na amen młotkiem w kuchni, bo odnalezienie wyłącznika lub baterii nadal przerastało nasze możliwości. Co ciekawe, okazało się, że jednak był baranem, bo ostatnie co z siebie wydał zanim przeniósł się do lepszego świata dla budzików, to zawodzące beczenie. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Oczywiście, jeśli się ma dziecko, to wiadomo że budzik nie jest potrzebny. Nasza własna progenitura uwielbiała wstawać o 6.00 rano i siłą swoich własnych paluszków vel imadeł otwierać nam powieki, wrzeszcząc "Mamulu, Tatulu zobaczcie, słoneczko już wstało". (przysięgliśmy sobie wtedy, że zemścimy się na nim, kiedy dojdzie do wieku szkolnego. I dotrzymaliśmy obietnicy) </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Poduszki z naszego łóżka musieliśmy wysłać na resocjalizację, ponieważ nasłuchały się takiej ilości niecenzuralnych słów, kiedy gryźliśmy je z nerwów szepcząc w ich uszy co mielibyśmy ochotę zrobić błękitnookiemu, szczerbatemu aniołkowi (i przysięgając sobie, że nigdy więcej radosnego, beztroskiego seksu), że normalnie pranie im nie pomagało, ociekały jadem produkowanym przez wszystkich rodziców w tak przykrych okolicznościach przyrody. Do aniołka oczywiście uśmiechaliśmy się wyrozumiale, grając pod kołdrą w szybkie kamień, nożyczki, papier. Przegrany zaczynał wcześnie dzień. </span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W czasach smartfonów zaczęłam ustawiać sobie utwory muzyczne w telefonie jako budziki. I tym sposobem taki oto utwór, działa na mnie jak płachta na byka:</span></b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/hziG9Nr6KHU/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/hziG9Nr6KHU?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
<br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie idźcie tą drogą. Proponuję raczej coś bardziej ekstrawaganckiego. Może coś z Zenka Martyniuka?</span></b><br />
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">P.</span></b><br />
<br />
<br /></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com76tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-23791193618424040172017-04-24T08:53:00.004+02:002017-04-24T09:29:25.965+02:00Przy świetle łojówki nie należy dobierać sobie diamentów ani kobiet czyli ajajaj!<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_17pYErl-D3IplUT0I5n_cOzbjeVDedOTEy3-cduKbzxvdU1q0rDky10iVVQMbTa7HddUc1Baa8QemSOUyfIVTGC2sd8DCVxYYJ5aOeB2Yyn0J9BeeknMNsac_-zA71WyFDQyq_Uhpw7_/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+60.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="229" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_17pYErl-D3IplUT0I5n_cOzbjeVDedOTEy3-cduKbzxvdU1q0rDky10iVVQMbTa7HddUc1Baa8QemSOUyfIVTGC2sd8DCVxYYJ5aOeB2Yyn0J9BeeknMNsac_-zA71WyFDQyq_Uhpw7_/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+60.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest taka stara, świecka, lotnicza tradycja, że jeśli przybędę na lotnisko zbyt wcześnie, i będę się po nim snuła 5 godzin, zalewając się kawą, zanudzając różnych ludzi rozmowami przez telefon i whatsappa , jedząc frytki albo trójkątne kanapki, żeby jakoś zamordować czas, to...to z pewnością mój samolot się spóźni. Oczywiście oprócz tego, że będę się musiała włóczyć po lotnisku następną godzinę, urozmaicając sobie czas obserwacją ludzi i starając się zgadnąć ich narodowość zanim otworzą usta, przełoży się to także na mój czas lądowania w Ojczyźnie. Znowu po północy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wyjazd z naszego lotniska jest wąskim gardłem, i czasami trzeba spędzić w kolejce do opłat trochę czasu. Ponieważ nie należę do ludzi, którzy potrafią wepchnąć się brutalnie w zmęczony, przepocony ludzki ogonek, a moje łokcie są zbyt słabe na to, żebym torowała sobie nimi drogę...wolę poczekać. Wiecie..."a ja palę faję, dłubię w nosie...palę faję za fają" i czekam aż reszta entuzjastów (czyt. bezlik, mrowie i multum) taniego latania ewakuuje się z lotniska, i nastanie błoga cisza. Wtedy dopiero mój macho rzuca się do maszyny, żeby uregulować płatność, a ja idę sobie spacerkiem do auta, bez strachu, że zostanę zadeptana lub przejechana przez współpodróżnych.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Idę ja sobie przez puste lotnisko,osnute mgłą i skropione drobnym kapuśniaczkiem , palę fajeczkę i marzę o czekającym na mnie w domu gorącym żurku, aż tu nagle moim oczom ukazuje się pochód ludzki o zastanawiających kształtach. Ponieważ jestem fanem horrorów, dobrze wiem czym może kobiecie grozić włóczenie się po nocy na terenie zamglonym i otulonym egipskimi ciemnościami, zatrzymałam się niby koń ściągnięty cuglami i potoczyłam wzrokiem dookoła w poszukiwaniu ewentualnej drogi ucieczki. Wyrzuciłam precz papieroska, wyprostowałam się i zakotwiczyłam w półkroku stawiając przed sobą, niby tarczę, moją podręczną walizeczkę. Energiczny tłumek zawył z zachwytu na mój widok, i rzucił się biegiem w moją stronę, aż mu furgały poły płaszczyków, a dziwaczne czapeczki podskakiwały na głowach.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chasydzi - poinformowałam sama siebie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chasyd, nie chasyd, nigdy nic nie wiadomo. Mój ulubiony kanał na youtube, odkrywający wszelkie spiski świata (wiedzieliście, że Hilary Clinton jest reptilianką? A wiecie dlaczego należy spać w folii aluminiowej na głowie? A że żyjemy wewnątrz Ziemi? To nic nie wiecie!) podał niedawno, że po Polsce przemieszcza się około 40 tysięcy uzbrojonych i zakamuflowanych agentów Mosadu. Mogli dla niepoznaki przebrać się za Chasydów, żeby gładko się wmieszać w tłum, prawda? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chasydzi podbiegli kurcgalopkiem i zasypali mnie gradem niezrozumiałego słownictwa, które uderzało we mnie i odbijało się z łoskotem, niby grad bijący o blaszany daszek ( ten sam daszek o którym śpiewał Ivan i Delfin)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z tej dzikiej kotłowaniny, wyłonił się wreszcie młody przystojniak z uroczymi pejsami i zagadnął zaczepnie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Mi not gawarit polsku. English nein.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Super - pomyślałam- Ta informacja z pewnością była mi niezbędna, do przetrwania dzisiejszej nocy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Ok, poradzimy sobie - powiedział tymczasem moimi ustami mój wrodzony optymizm na przekór rozumowi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zakres mojego słownictwa w jidisz jest nieco ograniczony, i mało użyteczny w trakcie konwersacji - jedyne słowa jakie przychodzą mi do głowy to: bajzel, rejwach, geszeft, git i cymes. A z hebrajskiego -kabała, koszer, bar micwa, cadyk, szabas i szatan. Trochę kiepsko.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A więc, co by panowie chcieli ode mnie. - Rzekłam podnosząc brwi pod samą linię włosów, aby łatwo było wyczytać w tych ciemnościach pytanie. Można rzecz, że całą swoją postawą zaczęłam przypominać znak zapytania.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jo..safa.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Hmmm...josafa, czymkolwiek to jest, nie posiadam akurat na stanie, gdyż podróżuję jedynie z bagażem podręcznym - rzekłam rozkładając szeroko ręce i wskazując na lichą walizkę stojącą u moich stóp. A jak to wygląda? - zapytałam umieszczając brwi na potylicy z ogromnym trudem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tu nastąpiła konsternacja, i długie naradzanie się w nieznanym mi narzeczu.Aż wreszcie w ciemnościach niby rąbanka na haku w mięsnym, zawisło pytanie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Have car?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Yes. I've got a car, but... - odpowiedziałam z uśmiechem, i zaczęłam się zastanawiać jak upchnę tylu Żydów wraz z ich kapeluszami i anglezami w mojej czerwonej lalce.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chasydzi podskoczyli z radości, klasnęli w ręce, po czym całkiem niespodziewanie wzięli mnie pod ramiona i powlekli, mnie i bagaż, w głąb parkingu. Próbowałam im wytłumaczyć, że nie jestem tu samotnie, że mój ukochany poszedł właśnie zapłacić za parking i z pewnością będzie mnie szukał. Niestety, ponieważ było ich siedmioro (jak tych krasnoludków, co żyli z jedną królewną, ach marzenia...) nie potrafiłam ich przekrzyczeć.i pozwoliłam sobie być uprowadzona przez żydowskie tsunami....</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Ajajajajaj!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po krótkim spacerku, przerywanym jedynie moimi próbami uwolnienia się z silnych jak obcęgi dłoni obywateli Izraela, zostałam doprowadzona do eleganckiej fury i wepchnięta delikatnie do środka. Jeden z brodaczy nacisnął nawet litościwie na moje zarośnięte ciemię, aby moja czaszka nie roztrząsnęła się w drobny mak o ramę czarnego jak czarne oczy BMW.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęłam się gorączkowo zastanawiać, po co u licha chasydom baba taka jak ja? Ani na gotowaniu się nie znam, a już tym bardziej na koszernym....a może mogłabym służyć jako żywa bombeczka podrzucona gdzieś w newralgicznym miejscu? Albo jako żona za karę, dla jakiegoś niesubordynowanego i wątpiącego wyznawcy? Albo samochodowy kamikadze? Bo usadzili mnie na miejscu dla kierowcy. Moje myśli gnały przez zwoje mózgowe, niczym konie w galopie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Teraz mi zwiążą ręce, napoją alkoholem i podpalą...a ja jako żywa pochodnia zniszczę tak pięknie rozwijający się port lotniczy Katowice - Pyrzowice - przemknęło mi przez głowę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jo-szefa Krakau- rzucił przystojniak, który wskoczył na miejsce obok kierowcy. Reszta Żydów stanęła dookoła samochodu i zacierała radośnie ręce.W ich oczach wyczytałam wielkie nadzieje, których nie powinnam zawieść. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Absolutnie nie rozumiem o czym mówicie....uśmiechnęłam się radośnie, bo jednak dopóki nie zaczną mnie dźgać czymś ostrym, albo zmuszać do rzeczy niegodnych, postanowiłam zachowywać się elegancko i taktownie. W końcu jest to stara kultura i należy jej się szacunek.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przystojniak zanurkował ręką głęboko w swoje czarne szaty, i wyciągnął jakiś połyskujący przedmiot.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pistolet? Bat?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Był to zwykły notes z wypisanym adresem - Kraków, ul. Józefa...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Aaaaaa...- tu moja inteligencja osiągnęła Mont Everest.- Chcecie żebym wam to wpisała w GPS ?Zapytałam wspinając się przy okazji na wyżyny języka migowego. (No, mądralo - pokaż GPS za pomocą gestów! ) Żydzi niemal zaśpiewali radośnie, a jeden z nich pokazał mi mały ekran umieszczony na plastikach samochodu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęłam macać ekranik, waląc w niego na oślep. Używanie smartfona i tabletu na co dzień, robi swoje.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Facet siedzący obok złapał mnie zwinnie za paluszek, grożąc mi jednocześnie swoim własnym palcem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nein, niein, nein!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Delikatnie pokręcił kółeczkiem znajdującym się z boku ekranu.Zrozumiałam bez powtórzeń i</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">przystąpiłam do działania. Już po minucie, na ekranie zaczęły pojawiać się wszystkie krakowskie ulice z imieniem Józefa..Józefa A, Józefa B...i tak po kolei, dotarcie do Józefa bez nazwiska zajęło nam dobrych 15 minut. Osiągnęliśmy zwycięstwo!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Git! - zakrzyknęłam ochoczo!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Git! Git! Git! - zawtórował mi radosny tłumek</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I cymes!- zakończyłam mile.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ucieszyliśmy się wszyscy, pozacieraliśmy ręce, podziękowaliśmy sobie nawzajem, tak międzynarodowo, w języku migowym.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tymczasem mój facet, niby samotny wilk na gigancie, przeczesywał lotnisko wszerz i wzdłuż, zaglądając pod samochody i rozglądając się dookoła z trwogą w sercu i duszą na ramieniu. Ukradli mu kobietę! Była i zaginęła. A tu kolacja czeka na stole i stygnie, podłogi umyte, ech...tyle roboty na nic! Przez głowę przebiegły mu wszystkie ostatnio obejrzane thrillery o zwyrodnialcach porywających podstarzałe księżniczki. Przez chwilę nawet się ucieszył, bo mógłby oglądać swoje ulubione seriale, cały smalec gęsi byłby dla niego, no i mógłby słuchać trójki od rana do wieczora bez oglądania pantomimy pt "Jak ty możesz tego słuchać, zaraz popełnię harakiri na sam dźwięk głosu Andrusa!' (- tu :szarpanie włosów i odzienia własnego)/</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Koło żydowskiego zgromadzenia przebiegł ze cztery razy, nawet nie przypuszczając, że wewnątrz tej kotłującej się kipieli znajduję się ja. Niby ta księżniczka od krasnoludków. Usiadł w końcu w aucie i zaczął knuć, kiedy nagle tuż przed jego szybą pojawiła się jakaś postać z rozwianym włosem, eskortowana przez siedmiu, dziwacznie ubranych ludzi. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wskoczyłam zwinnie do auta, machając na pożegnanie, jednocześnie umieszczając walizę na tylnym siedzeniu samochodu.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co to było? - zapytał mój mężczyzna, kiedy już go odblokowało.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chasydzi!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzieś ty była?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pomagałam im szukać Józefa!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty piłaś?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie, niestety, nie poczęstowali mnie też macą, ani bajglem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I nie zatańczyli, a tańczą pięknie!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdyby ktoś źle odczytał rysunek - nie, to nie granat w ręku jednego z chasydów, i to nie ręce uniesione w obronnym geście. To telefon komórkowy i efektowny sposób komunikowania się:-/0/</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I Hava Nagilla, siostry i bracia!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieprzu.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/nBgvsM-fRVI/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/nBgvsM-fRVI?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<br /></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-89954741951050866452017-04-19T23:02:00.001+02:002017-04-19T23:11:14.953+02:00Kobieta zmienną jest, to jest możliwe...albo zmieniłam zdanie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxtjG3jirM1W-ikYaSgKoLN7Iu0HppQh22w2YIm-yKcbYy7868hSpiPCrxi412j_ap-iQT0L5O3rtJgcBrH3oRo6pQXCsG3EE7W53UJVRTgeSkTcx-lnxcObtPOK5Ho-O4e7T2JNwFjLiO/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+58.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxtjG3jirM1W-ikYaSgKoLN7Iu0HppQh22w2YIm-yKcbYy7868hSpiPCrxi412j_ap-iQT0L5O3rtJgcBrH3oRo6pQXCsG3EE7W53UJVRTgeSkTcx-lnxcObtPOK5Ho-O4e7T2JNwFjLiO/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+58.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Są takie prawdy i mity, które się z upodobaniem powtarza, nie zastanawiając się nad ich sensownością. Każdy pamięta choćby kilka z dzieciństwa, jak: "nie siadaj na trawie, bo wilka dostaniesz" albo "nie czytaj przy złym świetle, bo zniszczysz sobie wzrok". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Są też takie, w które gorąco wierzą nasi rodzice, co zmienia nasze dzieciństwo w pole bitwy i walkę o przetrwanie. Ulubionym mitem mojej mamy, było:</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak będziesz nosić taką długą grzywkę, to dostaniesz zeza - zeza nie chciałam, ale nie chciałam też paradować wszem i wobec z grzywką do połowy czoła, co moja mamusia uwielbiała, tłumacząc mi, że mam "oczy jak niezabudki, i brwi jak skrzydła jaskółek" i absolutnie nie powinnam tego ukrywać przed resztą świata. Dzięki temu ukrywałam nie tylko oczy, ale i resztę Gabryśki. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeśli nie nauczysz się gotować, to nigdy nie wyjdziesz za mąż. Byłam krnąbrna i mało zainteresowana, a teraz już wiem na pewno: nie ucz się gotować, zostaw to mężczyźnie, łącznie ze zmywaniem talerzy. Warunek : nigdy nie pokazuj, że potrafisz przyrządzić choćby jajecznicę. Naucz się natomiast okazywać wdzięczność za przyrządzanie posiłków przez Twojego faceta, to się bardziej opłaca i nie będziesz sfrustrowana, że stałaś przy garach 3 godziny, wszyscy zjedli i nikt nawet nie powiedział dziękuję. </span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niektóre powiedzenia, będące :mądrością narodów" paskudnie się wykluczają. Z jednej strony "Tylko krowa nie zmienia poglądów", a z drugiej " Kobieta zmienną jest".Też mi odkrycie. Wszystko jest zmienne - pogoda, moda, fryzury, glazury, faceci, a nawet psy i koty, i tak w nieskończoność. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zmienność, to jest jedyna stała w naszym nędznym życiu. A więc, czemu kobieta nie miałaby być zmienna? W końcu, można podejrzewać, że ma więcej inteligencji niż ta krowa co zielonkę przeżuwa. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQXIYz4LXLLfXPkV3-Y_BltsGcIt3acSFFOdWCrOJE4sq5OcsmnvgVJktM7ptsR0G07FudV8_E1axVR345yiUjchtlnbV9QgyG_rVZs2DOuepvnBKrApiU9ayRmSTIYU9nDrDHh9Kjwqrs/s1600/kobietazmiennajest.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQXIYz4LXLLfXPkV3-Y_BltsGcIt3acSFFOdWCrOJE4sq5OcsmnvgVJktM7ptsR0G07FudV8_E1axVR345yiUjchtlnbV9QgyG_rVZs2DOuepvnBKrApiU9ayRmSTIYU9nDrDHh9Kjwqrs/s320/kobietazmiennajest.jpg" width="282" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Aż przyszedł czas kiedy wykrzyknęłam - prawdę powiadają! Kobieta zmienną jest, jak nic na świecie! Z tym, że przekonałam się o tym dosyć późno, tak gdzieś koło własnego półwiecza. Było to tak nagłe, że powinnam to nazwać - atakiem zmienności, histeryczną kapryśnością i nagłą chybotliwością osobowości. Wiadomo, że wszystko jest zmienne. Z tym, że dla zmienności kobiety wyjaśnienia brak, i z tego powodu wciskają nam do głowy, że to wszystko szalejące w nas hormony.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wierzę! Nie uwierzę, że moje hormony namówiły mnie na ...no, właśnie...na co?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęło się niewinnie - od buraczków. Buraczek gotowany należy do grupy produktów, którego moje czarne podniebienie wyraźnie nie znosi. Ta awersja do bordowego buca sięga jeszcze przedszkola w najstarszym mieście Zagłębia, gdzie jakaś pani z misją postanowiła przekonać mnie siłą, że buraczki są smaczne jeśli zostaną siłą wepchnięte w paszczękę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ponieważ już we wczesnym dzieciństwie nabyłam wiedzę, jak bardzo buraczki przyczyniają się do zmiany designu otoczenia, można się było spodziewać, że unikałam ich niczym diabeł wody święconej, niczym Edyta Dody, plus minusa, i tyłek bata.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Aż nadszedł czas na zmianę. Najgorsze, że nic nie zapowiadało katastrofy - żadnych proroczych snów, przeczuć, śnienia na jawie...po prostu będąc w sklepie włożyłam do koszyczka tarte buraki w plastikowym kubeczku. Taki impuls. O czym myślałam? Nie wiem. Pewnie jak zwykle, o niczym. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po przyjściu do domu, wyżarłam je łyżką. Płakałam, bo to jednak świństwo okropne, i jadłam. A nawet wpierniczałam, wcinałam, szamałam, wtranżalałam i wtrząchałam. Z pewnością tego, co z tymi cholernymi burakami wyczyniałam, nie można nazwać uroczym raczeniem się lub delikatnym posilaniem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zawsze w takich chwilach musi się napatoczyć ten, który normalnie wstaje w okolicach pory obiadowej. Przystanął, popatrzył i zapytał z troską:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu to ślozy z oczu nadobnych puszczasz, piękna królewno? Co się stało?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bo żrę buraki! - krzyknęłam i zaniosłam się szlochem, pryskając dookoła bordową śliną.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzeba facetowi przyznać, że ma stalowe nerwy. Pozostawił sprawę bez komentarza i w ciszy zamknął drzwi do łazienki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wkrótce dołożyłam mu zmartwienia, przyprawiając go o stan osłupienia w restauracji, kiedy poprosiłam o coś, co normalnie omijałam wzrokiem z powodu obrzydzenia, jakie we mnie wywoływało.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dla mnie potrawkę z kurczaka na mały apetyt i grillowane warzywa - (wstyd z takim facetem iść do eleganckiej restauracji) - zwrócił się wybranek do oczekującego na zamówienie kelnera.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A dla mnie na duży, na duży-duży apetyt (pokazałam swoją kobiecą niezależność)..powiedzmy...- zawiesiłam dramatycznie głos- O! Wątróbka z gruszką i sosem żurawinowym...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ukochanego zatchnęło, a ja sama się przeraziłam popełnionym właśnie przestępstwem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co? Wszystkiego bym się mógł po tobie spodziewać, ale nie że będziesz żarła podroby!I to na słodko!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zamilcz człowieku i podaj sztućce - odrzekłam, postanawiając utrzymać nerwy na wodzy do końca.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przyglądał mi się jak ciekawemu okazowi w klatce, i coś tam mamrotał o egzorcyzmach. A przecież nie jadłam na surowo! Zapewniam, że zachowałam pełną kulturę spożywania, chociaż, muszę przyznać, że miałam ochotę na żarcie tego świństwa rękami, wysysanie go z soku żurawinowo-wątrobianego i upojne przeżuwanie. Przeleciała mi nawet przez głowę kąpiel w wątrobiance, ale na szczęście nie posiadam wanny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Płakałam zatem, i żarłam. Na szczęście była to wątróbka drobiowa, a nad drobiem płaczę zdecydowanie mniej niż nad resztą zwierząt. Bo jak wiadomo, kury nie mają u mnie poważania za grosz.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jakie wrażenie wywarłam na swoim mężczyźnie!Stwierdził, że od czasów kiedy przyszedł do domu i zastał mnie na podłodze zapuchniętą od płaczu, z trwałą na krótkich, rudych kłakach, a na dodatek w 2 miesiącu ciąży, bardziej się nie przeraził.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A potem przyszła lawina - buciki na obcasach zamiast trampek, zamiast męskiego podkoszulka - koszulka do spania z taką ilością koronki, że listonosz wystąpił o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach po tym, jak poparzył się papierosem, kiedy niechcący wybiegłam do niego w radosnych podskokach, bez peniuarka.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Paznokcie w czerwieni, kredka do oczu, puder, róż i pył...hydrolaty, olejki, absoluty, anglezy, wałki,</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mało?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Buty na obcasie. Boli? Ale za to jak fajnie mieć nogi o 8 cm dłuższe!Płacz, płać i bądź piękna, na tyle ile możesz. Zrobiłam się tak kobieca, że sama sobie zaczęłam ustępować miejsca i otwierać przed sobą drzwi, jeśli tylko zobaczyłam gdzieś własne odbicie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I stojąc tak kiedyś na peronie, w butach na 9 cm obcasach, z anglezami fruwającymi dookoła mojej twarzy, obcisłych jak druga skóra dżinsach, wypielęgnowanymi paznokciami, które stanowią ogromne ryzyko, grożą bowiem przebiciem bębenków, wyłupieniem gałek, i wyciągnięciem sobie fragmentów mózgu przez nos, zaczęłam marzyć o czymś wygodnym. I zaraz po powrocie do domu, bez żadnych zapowiedzi przeszłam na hygge.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS4R4OvIhSP2Ia1Ss5z302CHa-KqTB1SFRuOqC_ap2YdSgXN0DUXV5jWZ_eE6M1QF5e9b-6tjrKpqHmFy-XbHi4OvD2v8F_1McqTC5qG4-ADKCgs6JeoBew2J9aRi8L5cmlS00fhs8bxBw/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+57+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS4R4OvIhSP2Ia1Ss5z302CHa-KqTB1SFRuOqC_ap2YdSgXN0DUXV5jWZ_eE6M1QF5e9b-6tjrKpqHmFy-XbHi4OvD2v8F_1McqTC5qG4-ADKCgs6JeoBew2J9aRi8L5cmlS00fhs8bxBw/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+57+%25281%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obecnie jestem na etapie - magii olewania i szukania radości w najprostszych czynnościach. Właśnie zjadłam śledzika w occie i popiłam kakao. Wolno mi, jestem dorosła. Obcięłam włosy do ramion, spiłowałam szpony, wciągnęłam ulubione traperki. Dosyć tego ciągnącego się za mną seksu.Nie, no jednak tę koszulkę nocną i bezecną bieliznę, to sobie zostawiłam. Bo jednak gdzieś tam głęboko, to we mnie jest seks, gorący jak samum.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pie-pierz</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #545454; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Następnym razem opowiem, o tym, jak zostałam uprowadzona nocą przez grupę chasydów i siłą umieszczona w ich samochodzie. </span></span>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com58tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-16361046118175722862017-02-24T20:40:00.002+01:002017-02-25T12:46:33.476+01:00"Małżeństwo jest jak spacer po parku – ogólnie przyjemnie, ale trafia się kupa." czyli "Skarbie mój, przyrzekam Ci, wierność mą po wszystkie dni."<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWttpqfrt01vjwX68e2pV5QH2OKlAUceJxdR0r7EYJXshBiQRL1dY8DOQRN6XoSAx_1KX5eDlXy6o_wMiY_hncUM5FzaSAU6zASNKGVstwIA9TtR3K15MPrb8NNnUVimWiB5awPwegBp9/s1600/skanowanie0003+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWttpqfrt01vjwX68e2pV5QH2OKlAUceJxdR0r7EYJXshBiQRL1dY8DOQRN6XoSAx_1KX5eDlXy6o_wMiY_hncUM5FzaSAU6zASNKGVstwIA9TtR3K15MPrb8NNnUVimWiB5awPwegBp9/s1600/skanowanie0003+%25282%2529.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przyznaję się, że w związku z fatalną pogodą za oknem, smogiem i katarem moje hygge jest bardzo histeryczne. Piję dwa kubki gorącej czekolady dziennie. Oczywiście, nie jest to żadna tam czekolada z torebki, ale normalna czekolada rozpuszczona w mleku (nie jadamy przetworzonej żywności mój sssskarbie, słuchamy doktor Zdrówko). Martwi mnie jednak fakt, że do czekolady zaczęłam sobie dodawać pajdę świeżego chleba z masłem. Nie do środka szklanki, nie jestem aż takim leniem żeby samodzielnie nie pogryźć chleba. Normalnie, szklana z czekoladą w jednym ręku, kroma w drugim. Masło i czekolada skapują sobie po moich gołych nogach, i dają powód do zastanawiania się - zlizywać czy zmyć? Przy zlizywaniu może być więcej zabawy, chociaż nie czarujmy się, z wiekiem ilość miejsc w które mielibyśmy ochotę (i możliwość) wsadzić nasz język, nieustająco maleje. Jaka szkoda!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z powodu długiego urlopu, który sobie zafundowałam, miałam wreszcie czas na oglądanie programów telewizyjnych.Zanurzyłam się więc głęboko w moje ulubione nurty, dotyczące relacji międzyludzkich i DIY. Lubię oglądać programy,w których półnadzy mężczyźni, wyposażeni w wielkie młoty, zmieniają wystrój mieszkań i przesuwają ściany gołymi rękami, a potem sprzedają to za jakieś chore pieniądze ludziom w garniturach i garsonkach. Tym razem uwiodło mnie jednak coś całkiem innego.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Och, ileż może nam powiedzieć o wzajemnych stosunkach, uczuciach i relacjach wspólne kupowanie domu. Wcale nie musimy znać ich osobiście, wystarczy tylko posłuchać. Popatrzmy na Kate i Michaela, o</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">boje koło 30, eleganccy, na poziomie. Ona chybocze się na zbyt wysokich szpilkach, on w typie młodego yuppie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Oh my god! Wspaniały ten living room...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:Wstawię tu mój stół do bilarda!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Chyba żartujesz...ten zapleśniały rzęch i moja porcelana po babce? Możesz go sobie trzymać w piwnicy!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:(nieco oklapnięty) Ale w piwnicy nie ma dość miejsca...i okien...i ogrzewania...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Tym lepiej...tym lepiej...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Oh my god!!! Wspaniała ta sypialnia...duża, z garderobą. I z łazienką...super!Popatrz na tą wannę...raj...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:No...Jestem amazed! nie mogę się doczekać wzięcia tu kąpieli!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K: (zszokowana) Chcesz się tutaj kąpać? Absolutnie. Możesz korzystać z tej łazienki dole.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:Ale....dlaczego?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Zmoczysz mi kosmetyki i zaparujesz lustra, nie będę mogła sobie zrobić makijażu...ta mała łazienka na dole będzie akurat dla Ciebie. (CZYTAJ: wychodek pod schodami)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K Uważam, że ma(dom) za mały basen. Musimy go powiększyć. Nie będę mogła zapraszać dziewczyn na grilla przy basenie!! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:Nie ma na to pieniędzy. No chyba, że zrezygnujesz ze ślubu na 400 gości...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Absolutnie! Jak ty sobie to wyobrażasz?? Mam nie zapraszać matki???!!!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:I z wynajęcia zamku na przyjęcie weselne...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Uważasz, że na to nie zasługuję...???</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">M:Nie o to chodzi....ale te rzeźby lodowe na stołach..i tresowane kolibry tańczące salsę...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:Ty pewnie chciałbyś żebym szła jak obdartus do ślubu! A może weźmiemy go w twoim ulubionym pubie, w otoczeniu twoich zapoconych kolegów?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K Wiesz...to wcale nie jest zły pomysł...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">K:To się z jednym z nich ożeń...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I zaczynasz mu sekundować - run, Forrest, run! Jeszcze masz szanse zanim zostaniesz żywcem pożarty przez modliszkę, karmioną od dzieciństwa hasłem "Jestem tego warta", "i tego, i tamtego też jestem warta". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Małżeństwo to długoterminowy kontrakt w zmieniających się warunkach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Decyzja o ślubie, to w pewnym sensie wzięcie kredytu, który spłaca się całe życie. (a przynajmniej takie jest założenie) Kiedy patrzę na większość związków, wydaje mi się, że małżeństwo to zapasy na trzęsawisku, w których wygrany jest ten kto na górze, i kto zdoła utrzymać drugiego jak najdłużej pod powierzchnią małżeńskiego bagniska. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po co więc ludzie to robią? Po kiego grzyba zakładają sobie powróz na szyję i pozwalają sobą orać jak górnicy Łyskiem? Mam na to własną teorię, oto ona:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Bo już czas stracić panieństwo. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Część z Was zapewne to zna. Kiedy na imprezach rodzinnych wuj Stach z obleśnym uśmiechem rzuca przy mielonym, patrząc wam głęboko w oczy : tik-tak, tik-tak..., mamusia ze łzami w oczach życzy ci pod choinką, żebyś wreszcie kogoś znalazła, dziadek domaga się głośno prawnucząt do głaskania, koleżanki mówią tylko o tym co przygotują swoim dziubutkom na obiad, czujesz jak twoja asertywność zmienia się w kicającego, płochliwego szaraka. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I co wtedy?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bierzesz co dają i nie grymasisz, bo nie chcesz skończyć jak zdziwaczała ciotka Marysia- stara panna, w sukienkach pachnących naftaliną. Wybór bywa osobliwie przypadkowy. Znam osobę, która wyszła szybko za mąż za człowieka zamieszkującego okoliczne łąki i zagajniki, posiadającego na stanie jedynie namiot,dwie pary slipek i brzozową witkę do odganiania much. (nie jestem pewna, czy posiadał choćby nazwisko)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Bo dziecko w drodze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jak wiadomo dziecko musi mieć rodziców. Skoro pojawiło się dziecko, musiał być seks. Dziś już nikt nie uwierzy w bajki typu '"wytarłam się czyimś ręcznikiem w publicznej łaźni, i stało się". Mamy XXI wiek, a ludzie ciągle nie potrafią oddzielić seksu od miłości. To, że ktoś potrafi dać mi 3 orgazmy w ciągu jednej nocy, i jest mistrzem seksu oralnego nie czyni go dobrym partnerem na życie. Chociaż zdarzają się i takie hybrydy. (najczęściej jednak mieszkają za 7 górami, i za 7 lasami, w wysokim zamku i należą do miejskich legend, jak czarna wołga)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Dla pieniędzy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Lubisz wygodne życie, nie masz zamiaru parzyć herbatek jakiemuś sapiącemu managerowi za marne pieniądze. Lepiej już się za niego wydać, i mieć pełny dostęp do jego konta. Niestety, zwykle wiąże się to z wypełnianiem określonych obowiązków, które po jakimś czasie staną się piekłem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W jaguarze można być tak samo nieszczęśliwym, jak w starym Seicento. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4.Bo każda kobieta ma ochotę chociaż raz być księżniczką.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Koronki, tiule, białe rękawiczki, wianuszek (świadczący o naszej niewinności), biała suknia, dziewczynki sypiące kwiaty, ptaszki, fiftaszki, tory, karety...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Im huczniejsze wesele, tym trudniej się zwlec z barłogu następnego dnia o świcie</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">, i powrócić do codzienności. W końcu najlepsze mamy już za sobą, i teraz pozostaje jeno proza życia. Następny etap, w którym można trochę poksiężniczkować to - ciąża</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">5. Żeby zmienić nazwisko lub dostać paszport . </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Masz fatalne nazwisko, z którego rodzina jest niesłychanie dumna? Cóż, pozostaje zamążpójście. Należy jedynie uważać żeby nie zrobić sobie większej krzywdy i nie wymienić siekierki na kijek. Zamiana Żaby na Larwę nie poprawi sytuacji.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Masz niemodne obywatelstwo? Małżeństwo też jest w stanie wyciągnąć cię z tego bagna. Jest nawet możliwość, że na tyle ci się spodoba, że zostaniesz na dłużej w tym stanie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">6. Z miłości. Niby fajnie, ale nie przesadzajmy, nawet wychodzenie za mąż z miłości ma swoje mankamenty. Miłość zakłada bowiem różowe okulary, które pewnego dnia mogą opaść ...i widzimy, że król jest nagi, a na dodatek jakiś taki koślawy, i denerwujący, i że nawet Adam Kraśko bardziej na nas działa niż ślubny.... Wtedy trzeba zamknąć oczy i przypomnieć sobie, dlaczego do licha kiedyś zakochaliśmy się w tym Józiu. Warto! Lepiej bowiem naprawiać to co sprawdzone, niż kupować kota w worku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">7. Prosił, prosił i się doprosił.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czasami wychodzi się za mąż dla świętego spokoju. Partner jest tak namolny, że nie sposób się go pozbyć inaczej, niż zniechęcić codziennym dzieleniem sypialni i łazienki. W sumie, nie jest to złe rozwiązanie. Możemy być najgorszą żoną/mężem w mieście, a na jakąkolwiek skargę odpowiadać ze spokojem - "widziały gały, co brały".</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Miłość jednak wygrywa:-)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieprzu!</span><br />
<br />
P.S. Tak, numer 4 wycięłam!(niechcący)<br />
Ale już dopisałam.<br />
To mój 199 post. Hurrrra!<br />
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com82tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-29946119490162380292017-01-15T21:14:00.001+01:002017-01-15T21:14:18.404+01:00Wilgotna opowieść o ksenomorfach czyli co mam wspólnego z Sigourney Weaver. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUxBojYlHvUGleqho0mynQBLRCao92LIh7y8j3Tp8pXn620MJ7KMmZmThc-lynu05_SNbF_LLXq16fxgnD-h6_Ou4lPh_6dIZVT6Hkg_TAkkmoRQSdv8waatKKFrniMKxSdKrfn_axN7mA/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+56.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUxBojYlHvUGleqho0mynQBLRCao92LIh7y8j3Tp8pXn620MJ7KMmZmThc-lynu05_SNbF_LLXq16fxgnD-h6_Ou4lPh_6dIZVT6Hkg_TAkkmoRQSdv8waatKKFrniMKxSdKrfn_axN7mA/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+56.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Na głowie kwietny ma wianek </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">W ręku zielony badylek</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">A przed nią bieży baranek</span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">A nad nią lata motylek </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kazik</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, tak...ten w lustrze to niestety ja. Taka chciałam być w Nowym Roku - kwiatuszki, motylki,baranek przodem, sama dobroć i słodycz. Jeśli ktoś by mnie wkurzył, to pogroziłabym tylko palcem mówiąc - A ty niedobry, ty! Aplikacja dodała różowej poświaty moim policzkom i walnęła mi kreski, jakich w życiu nie potrafiłabym sobie narysować - miało być romantycznie, a ja miałam zaniechać kopcenia papierochów i skończyć z ubieraniem się na czarno, przestać kląć i przejmować się rzeczami, na które i tak nie mam wpływu. Ale znowu poległam. Bo czy łatwo być dobrym? No, zapewniam, że jest to sakramencko (jak mawiał wuj Henryk, który był jedynym znanym mi mężczyzną dumnie zakładającym sandały do garnituru) trudne. Głównie ze względu na bliźnich. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Krzywdę robią mojej panience </span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Opluć chcą ją podli zboczeńcy </span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Utopić chcą ją w morzu zawiści </span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Paranoicy, podli sadyści </span></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do 4 stycznia nawet jakoś mi szło. Unosiłam się na różowych obłokach swojego czaru, jadłam truskawki z bitą śmietaną, piłam sok z marchwi i buraka, pilnowałam, żeby codziennie założyć coś kolorowego, pryskałam się Si Armaniego, używałam różu na policzki, błyszczyka, nosiłam buty na obcasach, codziennie dzwoniłam do mamy i starałam się nie być złośliwa. (bo niestety jestem, jestem złośliwa do kości od wczesnego dzieciństwa - a największą przyjemność czerpię z faktu, że czasem ludzie nie wiedzą, że jestem złośliwa - co czyni mnie makiawelicznie złośliwą i podwójnie winną ). Naprawdę byłam fajna, taka fajna, że mogę przysiąc, że kiedy przechodziłam mimo, to słychać było chóry anielskie i brząkanie na harfie, coś jakby wczesny Vollenweider . A potem wsiadłam do samolotu i poleciałam do pracy. </span><span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Znów widzieli ją z jakimś chłopem </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Znów pojechała do St. Tropez </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Znów męczyła się, Boże drogi </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Znów na jachtach myła podłogi </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Tylko czemu ręce ma białe </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Chciałem zapytać, zapomniałem </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">I znów zapadłem w nią jak w toń </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Już wejście na pokład sprawiło mi pewną przykrość. Odkryłam, że człowiek, którego biodro przylega ściśle do mojego (tanie linie lotnicze sprawiają, że ludzie są bliżej siebie) emituje niezwykle oryginalne miazmaty, coś co przywodziło na myśl określenie - morowe powietrze. Nie, nie był to zwykły, klasyczny fetor. Był to długo leżakowany, mocno wędzony, wielokrotnie moczony w solance smród, który na okoliczność podróży został elegancko odprasowany, wykrochmalony i wielokrotnie złożony pod pachą. Mogłam szybko ocenić jego głęboki, mahoniowy posmak, i wyróżniającą się nutę camemberta, ponieważ właściciel uniósł ramię w górę i zaczął majdrować przy lampce nad siedzeniem. Zacisnęłam z bólu zęby. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powiało grozą i wystraszonym kozłem, który przez ostatnie pół roku brał kąpiele w oborniku i nacierał się martwym skunksem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moje biedne Armani rozsypało się na poszczególne składniki, zemdlało i wpadło pod siedzenie, widziałam kątem oka jego marny zewłok desperacko próbujący opuścić pokład. Zazdrościłam mu, bo zdążyło się doczołgać do wyjścia i wziąć głęboki oddech. Ja nie. Siedziałam jak sparaliżowana, i bałam się poruszyć, żeby nie spowodować dodatkowego ruchu powietrza. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Właściciel capów (założę się, że pod jego koszulką mieszkały co najmniej dwa, oba dobrze wypasione) ziewnął i pociągnął nosem. Zabrzmiało to jak oczyszczanie rur kanalizacyjnych i nie wróżyło nic dobrego. Wiercąc się na siedzeniu wyciągnął z kieszeni spodni mizerny kawałek papieru toaletowego, kaszlnął soczyście i dmuchnął w niego z taką siłą, że biedny karteluszek uciekł z piskiem i przykleił się do mojego buta błagając o pomoc. Struchlałam. Tragizm sytuacji podbił fakt, że sąsiad nie zauważył, że to w co chciał smarkać już dawno nie znajduje się w jego rękach. A potem już normalnie, rozłożył dłonie, żeby obejrzeć swoje dzieło...żeby się nie zagłębiać w szczegóły, całą scenę mojej walki o przeżycie, można sobie obejrzeć tutaj:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=UsJjfS-i2zM">Jak walczyłam w samolocie</a></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie dałam rady i zostałam zainfekowana, wyraźnie czułam, że ksenomorf we mnie zaczął ewoluować! To by wyjaśniało dlaczego miałam problem z dopięciem koszuli. Dlatego też, mój powrót wyjątkowo uległ przyspieszeniu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No, wreszcie doszliśmy do sedna!</span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy jestem daleko od domu, mój mężczyzna mocno się stara. Wiecie- słodkie teksty, zdjęcia, rysunki, zapewnienia o tym jak bardzo tęskni, i co to nie będę miała jak już wrócę. Takie tam.. figliki. Kiedy oznajmiłam, że wracam wcześniej, prawie pogryzł słuchawkę telefonu z radości i natychmiast wydał nierozsądną sumę pieniędzy na tzw zaopatrzenie. I naprawdę, nie mogę się skarżyć, bo mieszkanie zostało odpowiednio umajone, wszystko co lubię było w zasięgu mojego ukochanego fotela, a gorące potrawy wjeżdżały kolejno na przyjęcie powitalne śpiewając wesoło "Bo do tanga trzeba dwojga". Tak, ale to jest dzień pierwszy. Dzień drugi ma już całkiem inny scenariusz. Nadciąga bowiem proza życia, a w moim wybranku zasypia Romeo, a budzi się kierownik.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oto ja, (w skowronkach, bo wróciłam do domu) chodzę i śpiewam z tej nierozsądnie rozsadzającej mnie radości, piję ukochaną kawę, zajadam Bielucha, jaśnieję dobrocią i mizdrzę się słodko, tak jak najlepiej potrafię...a przecież jestem ciężko zainfekowana, do kroćset! W moim organizmie zagnieździł się obcy. Czy łatwo być rusałką, skoro gile ciągną się za mną na długości 3 metrów, jestem prawie przygłucha, a oczy mam całkiem kaprawe? A mimo to staram się być tak radosna i uwodzicielska, jak tylko w tych trudnych warunkach mogę. I co otrzymuję w zamian?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><span style="background-color: white; color: #666666;">Ach, dziewczyna pięknie się stara </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Kosi pieniądz, ma jaguara </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Trudno pracę z miłością zgodzić </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Rzadziej może do mnie przychodzić </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Tylko pyta kryjąc rumieniec </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Czemu patrzę jak potępieniec </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust </span><br style="background-color: white; color: #666666;" /><span style="background-color: white; color: #666666;">Czemu toczę pianę z ust </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-size: 11.5px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi czy ty musisz śpiewać od 7 rano? 🙊</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, czy ty musisz tu palić? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, czy ty musisz łazić w piżamie do 9 rano? To nie jest zachęcające...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, nie znoszę tej bluzki, fatalny kolor...czemu sobie takie rzeczy kupujesz</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, możesz zmienić fryzurę? Lubię jak masz rozpuszczone włosy...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, zgaś tego wyjca, nie znoszę tej muzyki...tej też nie...i tej! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, miałaś siedzieć ze mną...wyłaź z tego pokoju...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gabi, przestań czytać....popatrz na mnie!👀</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I jak ja mogę być dobra? Włożyłam mój maskujący czarny golf, dodałam do tego czarną bieliznę i czarne jak heban spodnie, pstryknęłam zapalniczką i położyłam jęzor na ostrzałce do noży...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #252525; font-size: 14px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Im Westen nichts Neues!</b></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #252525; font-size: 14px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Pieprzu z kłami na wierzchu!</b></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A tu zdjęcie, które jest dowodem mojej chwilowej słodkości:</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh04nJraONZ0a_K5ywKUiJkb7iU1jBVDGtFmVSb6Lvn7rWyTHRV4NpoKCi0OAYnF81dw16F10iR5mfex2whRl9hiRi8xspy-TNN9WxHhBVxEdF33HwhDYoLM96bE_IpQi07mipdj1rdBbrc/s1600/2016-12-04-10-01-52-875.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh04nJraONZ0a_K5ywKUiJkb7iU1jBVDGtFmVSb6Lvn7rWyTHRV4NpoKCi0OAYnF81dw16F10iR5mfex2whRl9hiRi8xspy-TNN9WxHhBVxEdF33HwhDYoLM96bE_IpQi07mipdj1rdBbrc/s320/2016-12-04-10-01-52-875.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
Jak na nie patrzę to się szczerze wzruszam.<br />
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com70tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-5382488346103468362017-01-02T18:22:00.000+01:002017-01-02T18:23:07.026+01:00Nowy Rok nastaje, każdemu ochoty dodaje czyli ta sama melodia od lat.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVjVKNdAuKPpXAnf3ulgoJMk_yn_QckxMtv_D21vwRdTCrloRwyDU0cflt-v8jGFVE7IDrNu1FFkTBh1yHGeHvt2EixDbD4SqLnSEeQAkvZskWTd0Wa2ai-YE-QntAu0MUluo0q_HdW7T8/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+22+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVjVKNdAuKPpXAnf3ulgoJMk_yn_QckxMtv_D21vwRdTCrloRwyDU0cflt-v8jGFVE7IDrNu1FFkTBh1yHGeHvt2EixDbD4SqLnSEeQAkvZskWTd0Wa2ai-YE-QntAu0MUluo0q_HdW7T8/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+22+%25281%2529.jpg" width="280" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I nastał Nowy Rok. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, z powodu prawie pół setki Nowych Roków, w które rzucałam się jak pijany z mostu (bez planu, doświadczenia, z przypadku ale z radosnym "olaboga' na ustach) już wiem, że nie powinnam mieć wysokich oczekiwań. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Grudzień, styczeń, luty i ciągle ta sama ja. No, jedynie rok starsza (*sic!) to co tu świętować? Kiedy przypomnę sobie te wszystkie imprezy, na których kołysałam się na niebotycznie wysokich szpilkach, marzłam z odkrytym dekoltem i wyłuskiwałam paznokciem brokat z oczu jeszcze 3 stycznia, to na pytanie - Gdzie się bawimy w tym roku?- mam ochotę skoczyć pytającemu do gardła i zanurzyć moje zęby w czerwonej jusze. Jestem skłonna jedynie do posiadówek, bez zbędnej napinki .</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A więc, siedzimy, zagryzamy pokarm przygotowany przez Mizię (kochana, zawsze wyglądasz dwa razy bardziej atrakcyjnie, kiedy niesiesz jedzenie) , konwersujemy niespiesznie słuchając Spotify i rzucając okiem na to, jak w Zakopanem, Katowicach czy Warszawie ludzie tłoczą się w kolejce do plastikowych toalet i muszą słuchać beczenia Zenka Martyniuka. (artysty 25-lecia wg Super Ekspresu - tak, tak...czasami kłamię, ale teraz mówię prawdę). Taki Sylwester mam, i tak jest mi dobrze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnie dwa miesiące zajmowało mi martwienie się o własną latorośl, która to o siebie nie martwiła się wcale. Myślę, że to dziecko zostało zamienione, gdzieś w szpitalu, i tylko dorobiono mu pewne fragmenty przypominające rodziców. (główny nacisk położono na brak zamiłowania do porządku i kompletne niezrozumienie słowa - oszczędność). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do tej pory nie mogę zrozumieć, jak dziecko ubogiego artysty (pamiętaj -jeśli bogaty, to nie artysta) i matki, która jeszcze nie wie kim zostanie, kiedy dorośnie, mogło wyrosnąć na człowieka, który tworzy powierzchniową geometrię modelu, projektuje dokumentację płaską i symuluje metodą elementów skończonych coś co ma się unieść w powietrze, i to przed śniadaniem. Na dodatek nie pija kawy, wódki, nie jada słodyczy i żywności przetworzonej. Nie powinniśmy karmić go SONDĄ i GWIEZDNYMI WOJNAMI w dzieciństwie! Błąd! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No, ale zmierzając do celu - martwiła mnie głównie sprawa przeprowadzki, z miasta A do miasta B. Jeśli wynosisz się jakieś 280 kilometrów na północ, to fajnie byłoby znaleźć najpierw mieszkanie w którym możesz złożyć swoje graty w szafie, kości na łożu, brudy w koszu i strawę w lodówce. Moje dziecko uważa to za niepotrzebną stratę czasu. Skoro pracę w nowym miejscu ma zacząć o godzinie 8.00 1 grudnia, to wyjazd 30 listopada z zapakowanym dobytkiem życia (zdradziecko systematycznie rabowanym z domu rodzinnego - oddawaj sokowirówkę, smarkaczu!) i znalezienie kwatery, wydaje mu się okresem wystarczającym. Rwałam więc włosie z głowy, jęczałam i narzekałam, jak to czynią wszystkie rasowe matki (a przynajmniej udawałam, że to robię). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Będziesz sypiał w samochodzie na parkingu, i mył się w chłodnicy albo staczał wieczorną bitwę o karton z bezdomnym! Na dodatek "Winter is coming!!!" nabiał ci wymarznie, uszy się skruszą, nos pokryje sinawym odcieniem!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na nic. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wjechał do stolicy o 13.00, a o 13.40 podpisał umowę na wynajem glanc nowego mieszkanka, takiego co to trzeba jeszcze ze sprzętów styropian wyciągać. Na dodatek 10 minut od swojej pracy. Na dobicie mnie - z miejscem parkingowym. Ta młodzież to ma dobrze, i nic nie wie o życiu. Kiedy nasz znajomy zaprosił nas do swojej nowej kwatery w Warszawie (wczesne lata 90-te), to pamiętam, że zaskoczyło mnie, że poczęstował nas herbatą w przedpokoju. Okazało się, że mieszkanie, to właśnie ten przedpokój. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkim cudownego Nowego Roku! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Postanawiam nie postanawiać. I jeszcze na głowie kwietny mieć wianek...i te motylki. Tak, w tym roku będę czarująca! Tymczasem trenuję.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com67tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-48004952207866710082016-10-26T19:58:00.000+02:002016-10-26T19:58:16.688+02:00A mnie się marzy kurna chata czyli o zderzeniu marzeń z rzeczywistością.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwcesLS2l3FNaRaYS2xuaqT45zhKSnrSdzmTtCyXuN2NHuRnzj038ZPgve-T8LJ65bA1vMVAq1S-5oDsdoGHExgxrupkP4t1bQnab9o8-nIO3wr1XjPaYVItRvf5KQnHDFuYFhh-zub5cS/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+55.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwcesLS2l3FNaRaYS2xuaqT45zhKSnrSdzmTtCyXuN2NHuRnzj038ZPgve-T8LJ65bA1vMVAq1S-5oDsdoGHExgxrupkP4t1bQnab9o8-nIO3wr1XjPaYVItRvf5KQnHDFuYFhh-zub5cS/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+55.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Z marzeniami kochana powinnaś być ostrożna....</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Marzenie pierwsze - Domek na <strike>za </strike> odludziu.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQl3NEdAsW8jRLhuUlc05dFiVobfv1_lWrB7f6RzY9pqysnJhmILAN9jVewJihUYOMkGkZltkdQbOki3-JHqdqQTKC341c1nCI4GyKBpG9Cb2vNreBpmS0K9tmKcXiUdn0pmHzXB5XKzYe/s1600/forteca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQl3NEdAsW8jRLhuUlc05dFiVobfv1_lWrB7f6RzY9pqysnJhmILAN9jVewJihUYOMkGkZltkdQbOki3-JHqdqQTKC341c1nCI4GyKBpG9Cb2vNreBpmS0K9tmKcXiUdn0pmHzXB5XKzYe/s320/forteca.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Każdy ma marzenia. Z wiekiem, mieszkając na osiedlach wciśniętych pomiędzy ruchliwe ulice, przemieszczając się po zatłoczonych chodnikach, zaczynamy marzyć o maleńkim domku na odludziu. Marzymy o tym, jak w spokoju będziemy konsumowali organiczne, zarobaczone warzywa i owoce, jak to łosze będą nam się łasić pod parapetem, a cietrzew nam się na trawie zacietrzewi o poranku. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Przyznam, że i mnie jest w stanie pociągnąć taka wizja braku pana Zdzicha z piłą mechaniczną za oknem, lub też zamiana pana Zdzicha na dziką lochę z małymi, co to przyszła o poranku żreć mi z ręki. Pan Zdzichu z ręki żreć nie chce, chociaż gdyby przestał odtwarzać kasety Disco Polo z lat 90 tych, zgodziłabym się na dzielenie z nim obiadu a, nasze relacje mogłyby ulec znaczącej poprawie.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>No, ale zostawmy pana sąsiada, z jego ulubioną zabawką i skupmy się na marzeniach. Ja i wiejskie odludzie.Widzę oczyma wyobraźni, jak wczesnym rankiem w leciutkim peniuarku wymykam się z drewnianej, obżartej przez korniki, oblepionej mchem chałupy, i z radością spijam rosę z gołego łona natury. W jednej ręce trzymam filiżankę z parującą kawą, a drugą wsypuję ziarno wprost do dzióbków prosiąt, albo doję moimi dwoma smukłymi palcami jakiegoś nierozbudzonego jeszcze leghorna. Potem zzuwam przezroczyste giezło i rzucam się nagutka w chłodną, krystaliczną toń pobliskiego stawu, nieporośniętego rzęsą, pozwalając moim piersiom, jak dwóm różowym bojom utrzymywać mnie na powierzchni niby tej lilii bagiennej. Cudowna wizja...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>A jednak coś mnie powstrzymuje żeby rzucić moje wielkomiejskie życie. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wiek? </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wydawać by się mogło, że domek na odludziu jest idealnym miejscem dla ludzi młodych. których jednym z hobby jest uprawianie dzikiego, okraszonego jękami i wrzaskami, nieokiełznanego seksu. (coś sobie nawet przypominam, jak przez mgłę) ; dla ludzi, którzy bez żalu zrekompensują sobie brak chleba na kolację wielogodzinną sesją seksu tantrycznego w pozycji zwisającej. No, ale jeśli się powiedziało aaaaa, to z pewnością przyjdzie i czas na beeeee, i jeśli się rąbało to z pewnością wióry leciały. W skrócie, pewnego dnia ktoś wpadnie na pomysł posiadania potomstwa. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>A my w głuszy!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Dowóz każdego dziecka do szkoły, na dodatkowe zajęcia, na imieniny koleżanki, na szkolną dyskotekę - zabije w tobie radość obcowania z przyrodą. Wkrótce zaczniesz strzelać do kaczek, i może nawet odejdziesz z dostawcą pizzy, bo będzie ci się wydawało, że jego życie to pasmo przygód...Mam znajomą, która uciekła z listonoszem. Szkoda bo to był bardzo fajny listonosz.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Strach?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Powiedzmy jednak, że przetrwaliście i dobrnęliście do starości, lub też postanowiliście przenieść się na łono przyrody, zanim przeniesiecie się na łono Abrahama. Witamy w piekle!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Po pięćdziesiątce domek na odludziu zacznie być pułapką. Wystarczy, że wysiądzie samochód i jesteś uziemiony, Kiedyś mogłeś dobiec te 50 metrów do autobusu, teraz po kilku krokach łapiesz powietrze jak ryba wyciągnięta z wody. A tu domek w lesie! Tniesz, rżniesz, piłujesz, a oczy już nie te. Wypadki chodzą po ludziach. A domek w lesie!</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Niestety, jest mała szansa, że dobrniesz do najbliższych ludzkich zabudowań, szczególnie jeśli jesteś ranny bo pogryzły cię dotkliwie zaniedbane, niewydojone leghorny. A co jeśli do najbliższej apteki jakieś 10 km lasem przez knieje, wiry i wąwozy? Na dzieci nie masz co liczyć, bo i tak dawno uciekły z tych krzorów do miejsca, w którym można się zalogować do Faceboonia, znajomi cierpią na starcze problemy z pamięcią, a sąsiad mieszka dalej niż na odległość wrzasku. Zginiesz marnie, a twój zewłok zbezczeszczą leśne zwierzęta.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Wystrzegaj się kochana domków na odludziu. A jeśli jeszcze ci nie przeszło, to w ramach rozbudzenia twojej wyobraźni, mogę podrzucić kilka dobrych tytułów filmowych...</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Marzenie numer dwa - Książe na białym koniu.(znaczy przystojniak z kasą)</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJmA2FLV2ND7PLfvlJxYhGZVyfKkErMl0MGzTOYJdO27JyCc7WJIpPMPN5S7E3DVilUuvv0xnHU-NLmCgmLP-rlo03y-WF7MYk_74pgaLdfC9GApqMURmmtMIQ0uc3YXy59tm3d3WrVPxj/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+32.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJmA2FLV2ND7PLfvlJxYhGZVyfKkErMl0MGzTOYJdO27JyCc7WJIpPMPN5S7E3DVilUuvv0xnHU-NLmCgmLP-rlo03y-WF7MYk_74pgaLdfC9GApqMURmmtMIQ0uc3YXy59tm3d3WrVPxj/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+32.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nie szukaj księcia. Po pierwsze, jeśli Twój facet jest przystojny będziesz permanentnie nieszczęśliwa, bo każda inna kobieta będzie chciała spróbować, czy jej też się uda takiego przystojniaka zanęcić. (ja z pewnością bym spróbowała, żeby nie wypaść z formy). Będziesz spędzała godziny na sprawdzaniu bilingów, przetrzepywaniu kieszeni, szukaniu śladów szminki i wwąchiwaniu się w jego włosie, czy też nie zostały tam jakieś zabłąkane Chanele. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>No, chyba, że zamieszkasz z nim w domku na odludziu, i jedyną istotą damską w promieniu 50 km będzie łaciata Mućka. Chociaż i tu radziłabym być ostrożna. Nie, nie chodzi o to, że Mućka zagnie na niego wymię. Po prostu 50 km może okazać się niewystarczającym dystansem, albowiem zawsze może znaleźć się w kniejach jakaś sękata, leśna babuleńka zbierająca chrust. Faceci bywają mało wybredni. (napisałam - bywają) a sękate babuleńki też mają swoje potrzeby. (w razie potrzeby służę tytułami filmów)</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Pamiętaj, że Twój facet nie musi być przystojny, ważne żeby się Tobie podobał. Nie szukaj księcia, znajdź sobie drwala i bądź księżniczką na jednorożcu. Niech to jemu się wydaje, że wyhaczył ósmy cud świata, i jego życie powinno polegać jedynie na zapewnieniu cudowi odpowiedniej jakości życia. Nie przesadzaj jednak z zachciankami, bo nawet drwal ma jakieś limity, a chcielibyśmy użyć go także w innym celu niż tylko jednostajne rżnięcie tarcicy. Prawda?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Marzenie trzecie - dalekie kraje.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLMWWqJkdaIxwqkvfxT2fuulBfLVNnMuyl3MojdXBwICylSUJGxTPE606laDPKky5QVA_p0-UDn-WYj5aOgHYZUFjNIppyAULmMMKDXI947JIEu9m2EsjYtJMh27hA_nUO9UqZcV_OZ79T/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+28.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLMWWqJkdaIxwqkvfxT2fuulBfLVNnMuyl3MojdXBwICylSUJGxTPE606laDPKky5QVA_p0-UDn-WYj5aOgHYZUFjNIppyAULmMMKDXI947JIEu9m2EsjYtJMh27hA_nUO9UqZcV_OZ79T/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+28.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Po co gdzieś jeździć? W dobie internetu można sobie wszystko obejrzeć siedząc wygodnie w fotelu, pijąc swoją ukochaną kawę z ulubionego kubeczka. Po pierwsze wydasz pieniądze, które powinnaś przeznaczyć na to, żeby być jeszcze piękniejsza, atrakcyjniejsza i wspaniała. Tak wspaniała, żebyś mdlała z rozkoszy na swój własny widok w lustrze. Po drugie, kto to wie co tam złapiesz. Dopadnie cię jakaś przyczajona w arbuzie zemsta Montezumy, nadobnie kąsający twoje uda świerzb, albo chlamydia z paszczą lwa. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Nigdzie nie jedź, siedź w domu. Obejrzyj Boso Przez Świat, pośmiej się z nagich czarnoskórych prężących swoje dzidy, przeraź się perspektywą jedzenia czegoś co normalnie zabijałaś Prusakolepem, powydymaj usta z pogardą na widok durnych, obcych zwyczajów i pociesz się perspektywą kąpieli pod własnym prysznicem. </b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Co robić?</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Najlepiej zamieszkać w niedużym mieszkanku, z brzydalem o dobrym sercu, ale na tyle głupim , żebyś mogła nim rządzić bez problemów. Że już to masz? No, to pomarz sobie kochana o księciu na białym koniu, domku w Bieszczadach i koniecznie o dalekich podróżach:-) Marzenia są bardzo inspirujące.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="background-color: #f4f4f4; font-family: Verdana, "Bitstream Vera Sans", Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Życie jest krótkie, skomplikowane i nikt nie wie, co z nim zrobić. Więc niczego z nim nie rób. Po prostu się, facet, wyluzuj. Przestań się niepotrzebnie zamartwiać. Odpręż się w towarzystwie przyjaciół przy butelce piwa i niezależnie od tego, czy ci się powodzi, czy nie - rób co w swojej mocy, by być wiernym względem siebie i innych. </i></span><br />
Dudeizm.<br />
<br style="background-color: #f4f4f4; font-family: Verdana, "Bitstream Vera Sans", Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 13px;" /><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Buziaczki! Pieprzu.</b></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b><br /></b></span>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com78tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-21225761194823183122016-09-28T18:59:00.000+02:002016-09-28T19:05:30.853+02:00"Dzięki utożsamieniu członka z transcendencją sukcesy społeczne i duchowe mężczyzny promieniują również na czysto męskie walory" czyli kiedy Mars połyka Wenus. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD9FdQncgH18gl2mv6oZiXrq27nKnRtJwonZw4y2V4aHYlN2Fd5lXykIdXulJuGkPZhswV5kPON_LSGfh6xKbvpR0NB_MEt68mBQKehgl4wuLbdCluurf77Ff0Hy1vhAiKQpeEytq8Z8nX/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+49.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="203" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD9FdQncgH18gl2mv6oZiXrq27nKnRtJwonZw4y2V4aHYlN2Fd5lXykIdXulJuGkPZhswV5kPON_LSGfh6xKbvpR0NB_MEt68mBQKehgl4wuLbdCluurf77Ff0Hy1vhAiKQpeEytq8Z8nX/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+49.jpg" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 21px;">"natural way</span><img alt="usmiech.gif" border="0" src="https://f.kafeteria.pl/emotikony/usmiech.gif" style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: content-box; font-size: 15px; line-height: 21px; margin: -1em 0px; vertical-align: middle;" /><span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 21px;"> wystarczy tyle na początek"*</span></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kupowałam ostatnio loda w osiedlowym sklepie. Ponieważ upał naciskał swoimi 34 stopniami, jeszcze zanim zapłaciłam, niecierpliwym ruchem oswobodziłam loda z papierka i z lubością pozwoliłam swojemu językowi przejechać się szybkim ruchem od nasady aż po sam koniuszek jedwabistej słodyczy. Kieszeni miałam 6, a szperać w poszukiwaniu drobniaków mogłam tylko prawą ręką, dlatego zaczęłam się kręcić i wić niby kobieta wąż w trakcie zrzucania skóry, i trochę czekolady znalazło się na moim biuście, widocznym wstydliwie w letnim dekolcie (nosze głębokie dekolty żeby zaoszczędzić na praniu bluzek). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze nie zdążyłam sapnąć ze złości, kiedy siedzące tam bezzębne dziadki, ssące ciepłą kaszankę, zaczęły przerzucać się śmiałymi propozycjami, kto i co może mi i z jakich okolic wylizać i wysiorbać, i jakiej to niebiańskiej rozkoszy niechybnie doznam poddając się tym pieszczotom. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja wiem, że wyglądam na ofiarę losu i panienkę, co to nie umie dwa do dwóch dodać, ale wierzcie mi, w środku mnie mieszka Dziewica Orleańska z podniesionym mieczem. I jak już się zmuszę, to nawet potrafię się zdenerwować. Poczułam podniecającą ochotę złapania jednego z tych lepkich łbów oburącz i wciśnięcia go pomiędzy moje bliźnięta, a tym samym skazania go na śmierć przez uduszenie. Niestety, jak zwykle uśmiechnęłam się niewinnie i oddaliłam pospiesznie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Oczywiście, ktoś może mi zarzucić, że gdyby zamiast książąt przedzierzgniętych w żaby, w sklepie pana Edka siedział na ławeczce ssąc kaszankę John Cusack to jeszcze bym mu dopłaciła za wysiorbanie.To prawda. Jest taka możliwość. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"<span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px; line-height: 21px;">Trzeba być sobą </span><img alt="usmiech.gif" border="0" src="https://f.kafeteria.pl/emotikony/usmiech.gif" style="background-color: #fbfbfb; border: 0px; box-sizing: content-box; font-size: 15px; line-height: 21px; margin: -1em 0px; vertical-align: middle;" /><span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px; line-height: 21px;"> ot cała filozofia</span><img alt="usmiech.gif" border="0" src="https://f.kafeteria.pl/emotikony/usmiech.gif" style="background-color: #fbfbfb; border: 0px; box-sizing: content-box; font-size: 15px; line-height: 21px; margin: -1em 0px; vertical-align: middle;" />"</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moja droga mama, odkąd owdowiała musi barykadować drzwi, i kłamać, na temat posiadania mitycznego narzeczonego, ponieważ tabuny wygłodniałych, trzęsących się ze starości męskich zombie czatują u wyjścia z klatki schodowej, trąc wysuszonymi językami o drewniane futryny. Część z nich porusza się za pomocą balkoników, część kokietuje na problemy z prostatą, ale nie odpuszczają. Nawet złoto-zęby facet, co to ma furę i konia, smali do niej cholewki, próbując </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">przynęcania na darmową dostawę ziemniaków z wniesieniem do piwnicy. (ziemniaków, nie matki)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystko przez to, że ktoś podobno słyszał, jak matula rzuciła od niechcenia jednemu z kawalerów "Panie Stachu, tylko się rozbiorę i zaraz panu dam" niestety, zdanie powtarzane z ust do ust, zagubiło swój najważniejszy, końcowy element - klucze od piwnicy. Niektórzy zarzucają mojej mamie, że gdyby na tej furze przyjechał Janusz Gajos z dostawą buraków, to pewnie by się nie wahała i mu dała. To prawda. Jest taka możliwość. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"<span style="background-color: white;"><span style="font-size: 15px;">a mi się wydaje, ze trzeba dużo gadać. to ich kreci"</span></span></span><br />
<span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale co jest? Czy równouprawnienie nie gwarantuje nam tego, że mamy możliwość wybrania sobie tego kto będzie dbał o nasze ziemniaki?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kobieta wiele zniesie. Jeśli już wyobraziliście sobie ile, to teraz pomnóżcie to przez dwa i dodajcie te liczbę, którą wymyśliliście na początku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Facet ma łatwiej, jemu nie pozwala na znoszenie więcej zwykła, ludzka fizjologia. Nie da rady, i już! Zwykła hydraulika. Prawdą jest, że facet jaki jest, taki jest. Wystarczy, że ma pieniądze lub władzę, i na tym może skończyć. Oczywiście najlepszą opcją jest posiadanie obu zalet jednocześnie, okraszonych nienachalną urodą. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Historia pokazuje jednak, że nie trzeba być Justinem Trudeau, żeby kobiety leżały pokotem na twojej wycieraczce, wykopując się z niej nawzajem szpilkami od Manolo Blahnika. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawet gdyby mężczyzna wyglądał jak połączenie płozy od sań z kłębkiem moheru, zawsze znajdzie się tłum chętnych, które będą spijać mu każde słowo z ust, przytakiwać z dziką radością, łasić się jak kotki w rui i kochać, ach kochać, aż do jego ostatniego grosza. Bo kobieta zniesie wszystko, nawet twój tupecik, pod warunkiem, że masz : pieniądze, władzę albo urodę amanta filmowego, a jako bonus potrafisz przeczesać grzywkę językiem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">""<span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px;">Dokładnie, faceci patrzą na kobiety z punktu widzenia ich przydatności seksualnej, a kobiety doceniają tez inne aspekty, a może przede wszystkim nawet."</span></span><br />
<span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy Melania zainteresowałaby się Donaldem T. (zbieżność imienia i inicjału z innym Donaldem przypadkowa) gdyby robił zakupy w Biedronce, mieszkał na siódmym piętrze w bloku i walczył o kroksy w Lidlu? Myślę, że wyniosłe "spieprzaj dziadku", byłoby jedynym co mógłby usłyszeć . A tak to -"Cenię pana inteligencję i niesłychaną erudycję zmieszaną w cudownym koktajlu z czarem osobistym"... i jakie to ma znaczenie, że z jego fryzury śmieje się histerycznie pół globu, jeśli co wtorek jeździmy Rolls Roycem na woskowanie krocza? Bo to też zniesiemy. (bez mężczyzn hodowałybyśmy sobie owłosienie łonowe aż do kolan i plotły z niego fikuśne warkoczyki, a tymczasem musimy upodabniać się do oskubanych kurczaków i jeszcze same siebie okłamywać, że to dla higieny)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"<span style="background-color: #fbfbfb;"><span style="font-size: 15px;">najlepiej ich olewać; wtedy latają jak psy z pęcherzyną"</span></span></span><br />
<span style="background-color: #fbfbfb; font-size: 15px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bogaty facet inwestuje w przyjemności. Bogata kobieta inwestuje w siebie, żeby mieć jakiekolwiek szanse u samca. Nawet jeśli to samiec, który doprowadza ją do torsji, lub nawet jeśli to inwestowanie przedzierzga ją w Donatelle Versace. (Nie próbuj tego jeśli Twoje konto jest mniejsze niż parę milionów dolarów) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeden z króliczków Playboya popełnił łzawe wyznanie na piśmie, gdzie przyznaje, że seks z Hue Hefnerem był najbardziej obrzydliwą rzeczą jakiej doświadczyła w życiu, i po każdym takim fiku-miku pędziła jak chart afgański z rozwianym włosem, dźwigając w obu dłoniach silikonowe piersi, prosto do toalety wyłożonej włoskim marmurem, aby tam w odosobnieniu zwymiotować foie gras zmieszane z Dom Perignon. Ponieważ jest kobietą, a jak wiemy, kobieta wiele zniesie, co wieczór jednak walczyła dzielnie z innymi blond pięknościami o miejsce w łożu Hue. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bo pieniądze kręcą światem. Władza też kręci. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeśli facet, który wyrżnął i wydusił własnymi rekami pół Europy lata jak szalony po łące, żeby nam zebrać bukiecik zielska, następnie pada przed nami na kolana i trzecia godzinę znosi nasze gadanie o wyższości serialu M jak miłość nad serialem Barwy Szczęścia, to to nas kręci. Mnie by kręciło. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, ta zasada jak dotąd nie odnosiła się do kobiet. Najpierw musiałyśmy udowodnić, że jesteśmy wystarczająco zachwycające, żeby ktoś w ogóle chciał się po nas schylić. Potem musimy pomału udowadniać, że mamy też coś w głowie, jednocześnie pamiętając, że zbytnie sukcesy, za wysoka płaca, wyłażący zza niedopiętego guziczka bluzki intelektualizm odejmuje nam urody tak jak każdy rok na naszym liczniku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I w żadnym razie nie wolno nam wyznać, że jesteśmy feministkami, To przekreśla nas na wstępie. Dla 99 procent mężczyzn feministka to zaniedbana, lekko spocona i nieogolona babochłopka bez wdzięku i seksapilu, na dodatek żarłoczna. Takie dziwo, jak dwugłowe ciele - nadaje się jedynie do pokazywania w cyrku, ale nie do trzymania w porządnym mieszczańskim domu z pianinem i wersalką, a już z pewnością nie w sypialni gdzie stoi zdjęcie świętej pamięci mamusi. No, i przydałoby się, żeby lubiła seks na żądanie i na śniadanie. I nie zapominajmy, że mężczynie z wiekiem nie ubywa uroku, to jedynie żona mu się starzeje. On jest wciąż piękny i może nosić rozciągnięte galoty, wystawiać ogromny bojler na widok publiczny i ciągle uważa że jest uroczy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uwaga mężczyźni!Uwaga kobiety! Nadciąga wielka zmiana!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niniejszym chciałam donieść drogim koleżankom, że czasy kiedy jakaś młódka była doczepiona niczym brelok do chłopiny o wątpliwej urodzie i uroku osobistym pasztetu z pieczarkami, minęły. Na zachodzie wyraźnie widać trend odwrotny - to my mamy teraz prawo wybrać sobie młodszego. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dlaczego? No, przestań pytać i porównaj siebie z męskimi równolatkami. Widzisz różnicę? Nie? To przestań golić głowę, a zacznij golić wąsy i nogi! Na woskowanie bikini przyjdzie pora po trzeciej randce. Załóż czerwone szpilki, załóż czarne pończochy i odpal coś motywującego. Nie...żaden tam jazz, coś mocno motywującego, takiego żeby zdmuchnęło zaczeski z łysin. A teraz kołysz biodrami...umyj się, uczesz się i wybieraj kogo chcesz:-)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><span style="font-size: 15px;">Pieprzu w głębokim przysiadzie i szpilkach, trąca </span></span><span style="background-color: white; font-size: 15px;">w transie </span><span style="background-color: white;"><span style="font-size: 15px;">burakiem o ziemniaka i ssająca kaszankę na zimno.</span></span></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/2TDdN_ARBAI/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/2TDdN_ARBAI?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="background-color: white; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<br />
<span style="background-color: white; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">*cytaty pochodzą z internetowego forum, temat : jak go zdobyć</span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="background-color: white; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-58945959070773461312016-08-31T09:44:00.001+02:002016-08-31T14:16:02.505+02:00 Pesymizm, to zwykłe lenistwo i naśladowanie innych. Posłuchaj kobieto, bo tobie pierwszej to powiem....<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNy037kGrq-0IQHwvNmovXsW1kVRtxGXuzj1a6J_i5FmeJ9oLGAaLGMZrvAG62cQtU1UfmYu1EM2QgzflDdyJwzQfXidq38hrxMRvtkUzVb5Ef0sQD67HzDiWUQRLY7hxlYEe6TFZ0as2M/s1600/ministerstwo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNy037kGrq-0IQHwvNmovXsW1kVRtxGXuzj1a6J_i5FmeJ9oLGAaLGMZrvAG62cQtU1UfmYu1EM2QgzflDdyJwzQfXidq38hrxMRvtkUzVb5Ef0sQD67HzDiWUQRLY7hxlYEe6TFZ0as2M/s320/ministerstwo.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zrobiłam sobie małą przerwę i reset wewnętrznej przestrzeni mózgowej. Jestem napchana zdrowym jedzeniem, moja skóra świeci nawet w ciemnościach, włosy to lejący się jedwab, a paznokcie zachwycają swoim jadowitym różem. O matko-huto, odpoczęłam! Kiedy człowiek ma czas na leniuchowanie, ma też czas na rozmyślanie. Ja swój przeznaczyłam głównie na zastanawianie się czy jestem szczęśliwa. No, i wyszło mi, że bardzo! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jak do tego doszłam? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeśli czegoś bardzo chcesz, tak bardzo, żę skręca cię z bólu i wywraca na drugą stonę, że spać nocami nie możesz to...zatrzymaj się chwilę i pomyśl..może już masz to o czym marzysz? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do szczęścia człowiekowi tak naprawdę niewiele potrzeba, Problem w tym , że nie zauważamy swoich codziennych małych szczęść, potykamy się o nie, odsyłamy kopniakiem pod kanapę albo ścieramy szmatką jednorazową nasączoną detergentem....I mamy pretensje od ranka do wieczora do wszystkich - dzieci, męża, matki, ojca, współpracownika, sąsiada. Nieszczęśliwe. Nieszczęśliwe, oczywiście z powodu wszystkich dookoła, bo we własnym mniemaniu jesteśmy ideałami, którym wszyscy robią na złość. Dziecko, mąż, listonosz, ta ruda z mięsnego, koledzy z pracy...Jesteś taką kobietą? Zmień to. Może jesteś szczęśliwa jak prosie w kałuży błota, a nie wiesz o tym?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystko przez to, że w naszym mniemaniu szczęście powinny poprzedzać werble (lub tam tamy, w zależności od miejsca urodzenia), wybuchy, race i oklaski zazdrosnej gawiedzi. Chcemy takiego szczęścia, żeby przyszło i tak nas walnęło żebyśmy dech stracili, żeby nam żebra połamało, kulasy wykręciło i resztkę zębów wybiło. No...to jest dopiero szczęście! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A co z małymi codziennymi szczęściami, z których zbudowany jest świat? E, tam...pleciesz androny, powiecie. Z czego tu się cieszyć?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po długim leżeniu na kanapie i zmianie boków z lewego na prawy, przekazuję co następuje:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Możesz się nazwać osobą szczęśliwą jeśli:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Jest ktoś komu na tobie zależy. Ktoś kto nie pozwoli ci zdechnąć w samotności i zatruć atmosferę w całym bloku, albo zostać zjedzoną przez koty. Jeśli na świecie jest jedna osoba, której chce się podnieść komórkę i wystukać prosty tekst - Gabryśka, umarłaś? Co się nie odzywasz! - Jesteś szczęściarzem. Jest ogromna szansa, że nie skończysz jako substancja o intensywnym zapachu i pochodzeniu organicznym przeciekająca przez sufit twojego mieszkania.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Masz pracę, która daje ci kasę. Nawet jeśli jest marna przynajmniej wiesz, że na chleb i wodę zarobisz, a nawet na maskarę. Jeśli jeszcze masz gdzie mieszkać - toś Cysorz! Zawsze znajdziesz takich, którzy chętnie zamienią swoje 14 godzinne stanie przy maszynie w urągających warunkach, na twoją nudną i gówno płatną posadkę. I jeszcze będą twierdzić, że trafili do raju. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Jesteś w stanie się poruszać i komunikować swoje potrzeby? Rewelacja! Jeśli jeszcze potrafisz podskoczyć - jesteś królową życia!Wolność kończy się kiedy potrzebujemy kogoś do podtarcia nas (patrz punkt pierwszy) , co i tak w końcu nastąpi. I nawet wtedy lepiej być przyjaźnie nastawioną do świata, niepodtartą babcią niż bazyliszkiem, którego wszyscy omijają z daleka jak trudną do wyleczenia zarazę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4. Nie żyjesz w strachu, lodówka pełna, nie biegasz po wodę 4 kilometry, nie musisz pleść butów ze słomy o poranku albo wydłubywać jakiś pcheł podobnych do bazyliszków co wieczór ze swoich stóp?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">ŻeŻ, o raju!!! jakieś 80 procent ludności świata chętnie by się z Tobą zamieniło, dając ci w zamian - przepiękne zachody słońca, oraz możliwość obcowania z bardzo dziką naturą (nie daj się nabrać tam ciężko o papier toaletowy i strasznie dużo kurzu).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No, to od jutra:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1.Wstajesz. Sprawdzasz, że nogi, ręce są, widzisz, przełykasz....no, nom, nom...cudowności!!! Już jest dobrze. Patrzysz w lustro, oczy są, nos jest, otwórz okno, SZTACHNIJ SIĘ PO PIĘTY świeżym powietrzem!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Powiedz sobie coś miłego - Naprawdę, jesteś najbliższą sobie osobą , nikt cię tak nie będzie kochał jak możesz kochać się sama. (jakkolwiek dwuznacznie to brzmi, to we wszystkich znaczeniach jest prawdziwe). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Pomyśl coś miłego o swoim mężu, partnerze, kocie - nie ma ludzi całkowicie beznadziejnych. Jeśli od rana w twojej głowie pojawia się myśli - co za melepeta, jak to wygląda o poranku, włosie z nosa, klata przechodzona, majty wiszą do kolan...to błąd! Skup się! Wierz mi, że zawsze znajdzie się polująca łasiczka, która zobaczy w nim Jasona Stathama. I najgorsze, że mu to powie. A jeszcze gorsze niż najgorsze, jest to, że on chętnie w to uwierzy. Bo tacy są faceci. Łatwowierni. A skoro tacy są, to graj tą kartą - uśmiech, spojrzenie, uśmiech, niewinne muśnięcie rączką...u mnie to się kończy wymyciem podłóg, ugotowaniem obiadu i ciągłym pytaniem "Potrzebujesz czegoś kochanie?"</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bonusem jest, że jak już twój Stach zorientuje się, że jest Stathamem to i włosy z uszu usunie i gacie podciągnie!Potem należy tylko utrzymywać go w tym stanie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4. Praca...graj chociaż jeden dzień kobietę, która wygrała los na loterii . Zobaczysz jak to działa na ludzi. Nic tak nie dobije twoich wrogów jak twój dobry nastrój! Kto wie, może ci się spodoba i zostanie ci na dłużej?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pracowałam kiedyś z dwiema paniami, które mnie do bólu nienawidziły, tylko dlatego, że przez przypadek obejrzały mój pasek z wypłatą. Zamiast wchodzić z nimi w walkę wręcz postanowiłam udawać głupią/ niedosłyszącą/ zadowoloną z życia. Zostałam pracownikiem miesiąca roztaczającym promienie miłości wychodzące wprost z mojego serca ku sercu klienta. Każdego dopieszczałam, szczerzyłam się do bólu policzków i na widok każdego wchodzącego cieszyłam się jak dżdżownica na deszcz. Oczywiście klienci nie omieszkali donieść szefostwu, że " teraz to się tak tutaj miło przychodzi' (sztylet w serce jednej złośliwej koleżanki...trafiona zatopiona), człowiek czuje, że jest mile widziany i chociaz mam gdzie indziej bliżej, to wolę tu przyjechać i zamówić,żeby sobie z panią Gabrysią porozmawiać (bach, i druga wilczyca przyszpilona). Koleżanki gotowały się ze złości, a ja tymczasem odpłynęłam w chwale ku lepszej pracy. Cudowna zemsta, a ile niewinnej radości i ilu uszczęśliwionych!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I wyluzuj, wyluzuj....popatrz w gwiazdy, i zastanów się czy ma dla nich jakieś znaczenie, że zapomniałaś rozmrozić lodówki i złamał ci się paznokieć?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Słuchajcie co wam powiem, albowiem prawdę tu głoszę - idź na lody, albo do fryzjera,przytul się do faceta, zadzwoń do koleżanki - to jest własnie szczęście.Serio! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No! A teraz rzucam się na cudze blogi. Wygłodniała. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieprz </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">(A tekst dedykuję mojej zmarłej 25 lat temu babci. Gdziekolwiek jesteś, zawsze o Tobie pamiętam)</span>Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com82tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-15920065412661467792016-07-11T20:32:00.002+02:002016-07-11T20:34:49.449+02:00Rozważania przed lustrem czyli Uspokój się Gabryśka, kup lubrykanty i chrum, chrum...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgekX7NxXrGVxuPZXVIR-s-ARstPDN3i4QJg2baICp00sJCcaSjwlRl1uV8gwarTOaoFphb1wlMO5SUj8y9zNtIZ4WyczKcbLRUt82qRujmgHRFtLWIp5HOwGZRku6NeZC01w8oyhLyK0Rh/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+52.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgekX7NxXrGVxuPZXVIR-s-ARstPDN3i4QJg2baICp00sJCcaSjwlRl1uV8gwarTOaoFphb1wlMO5SUj8y9zNtIZ4WyczKcbLRUt82qRujmgHRFtLWIp5HOwGZRku6NeZC01w8oyhLyK0Rh/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+52.jpg" width="206" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ani się obejrzałam, a tu lipiec za pasem. Lipiec, to zawsze bardzo znaczący miesiąc, ponieważ wtedy zmieniam cyfrę na liczniku. Pierwsza cyfra ciągle pozostaje niewzruszona. Tymczasem. Najbliższa mi zmiana pierwszej cyfry symbolizuje półwiecze. Półwiecze!???!!! To brzmi jakbym była krakowską kamienicą! Czy powinnam już ściąć włosy, farbować się na brązy, zrobić dymiącą trwałą i zacząć malować usta na perłowo?</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> No, ale wróćmy do urodzin. Urodziłam się w lipcu (<i>ale nie jak Stanisław Tym w drugiej połowie, a w pierwszej</i>) wybitnie po to, żeby sama siebie wnerwić. Po pierwsze, upalisko nie do wytrzymania. Po drugie, przez lata nie mogłam wyprawić hucznych urodzin, bo wszyscy z końcem czerwca czmychali z miasta. Teraz też nie wyprawiam, głównie z tej przyczyny, że wielkość tortu na którym zmieściłyby się wszystkie świeczki symbolizujące ilość moich lat, nie idzie w parze z ilością przyjaciół, których chętnie bym czymś wielkości koła od traktora poczęstowała. Zresztą znając swój paskudny charakter, i tak zjadłabym go sama, a potem ciężko odchorowała zrzucając winę na ciastkarza. A po trzecie, nadmierna ilość słońca i świeżego powietrza wpędza mnie w depresję. Serio. Im szarzej, tym lepiej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na dodatek zrobiłam się aspołeczna. Kiedyś, w zeszłym tysiącleciu, moim najczęstszym zawołaniem było - "Wychodzimy?", a teraz najpiękniejszym zdaniem spływającym z kwiatu warg moich jest : "Idę do siebie". Zamykając się we własnym zaciemnionym pokoju, i nakładając słuchawki na uszy, czuję przebiegający po plecach dreszcz rozkoszy. Wreszcie sama! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście, jeśli ktoś myśli, że ja tak mogę sobie pójść do siebie i być sama ze sobą kiedy mam ochotę, to się grubo myli. Na takie rzeczy, to trzeba sobie zasłużyć. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę więc iść i się spotkać, pouśmiechać, wspólnie spożyć, towarzysko obejrzeć, i takie tam figliki. I jak już wszystkich zaspokoję do wiwatu, aż będą się wzdrygać na sam dźwięk mojego imienia, mogę wreszcie zatrzasnąć te cholerne drzwi i popatrzeć sobie w oczy. A raczej, własnemu odbiciu. (<i>Właściwie, to nie jest cała prawda. Smutna prawda jest taka, że mój mąż w ramach protestu wymontował z moich drzwi klamkę i zamek. Powiedział, że jak obejrzę z nim wszystkie sezony "House of Cards" to dostanę klamkę. Na zamek będę musiała popracować znacznie dłużej. Doszło do tego, że nie mogę nawet trzasnąć drzwiami, jak prawdziwa kobieta. )</i></span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z okazji Dnia Kobiet otrzymałam lustro. Stoi na biurku i ma wielkość stodoły z własnym agregatem i reflektorami. Jedna jego strona jest mniej przerażająca od drugiej. Jestem hardcorem i robię makijaż używając powiększenia.Trzykrotnego. Myślę, że to takie samobiczowanie. Byłaś dzisiaj niegrzeczna Gabryśko, źle wycisnęłaś pastę z tubki - odwracaj lusterko, ty bestyjko, ty!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz fragment dla dorosłych:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">w ramach hasła "Staję się piękniejsza każdego dnia, i mocno w to wierzę" przeczytałam książkę pana Jacykowa. I na wszystkie świętości zaklinam! Nie bierzcie tego do ręki. Zdołowałam się na całe pół godziny czytając u tego admiratora kobiet na pierwszych 20 stronach, że:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Po pięćdziesiątce rośnie "nadpiździe"</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Po pięćdziesiątce "wysycha Bożena".</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Mam "gębę okrągłą jak patelnia", co w połączeniu z dużymi oczami, wydatnymi ustami i makijażem, daje mi możliwość starania się o pracę przy trasach wyjazdowych z miasta.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W sumie fajnie. W pierwszej chwili nawet się ucieszyłam, bo mogłabym zaoszczędzić na makijażu, żeby kupić sobie lubrykanta i namaścić "Bożenę", albo zgłosić się do dr Szczyta i usunąć "nadpiździe". Potem jednak przypomniałam sobie, że media już dawno ostrzegają, że powinnam zbierać na : wkładki pomagające przy nietrzymaniu moczu, tabletki pozwalające moim gazom gładko opuszczać moje nadobne, chociaż nieco nadszarpnięte zębem glutaminianu sodu jelita, te tabletki, po których będę mogła nadal coś zjeść, a moja wątroba nie wybuchnie na przyjęciu i jeszcze parę innych produktów, które mają za zadanie trzymać moje ciało w kupie.(<i>Bez podtekstów</i>) Naprawdę ulżyło mi, że mogę sobie darować Prostamol i nie posiadam "Konara, co nie chce zapłonąć". </span><br />
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<br /></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z tych wszystkich zmartwień, na czole wyprodukowała mi się zmarszczka. Natychmiast pognałam do perfumerii i zaopatrzyłam się w jakiś kawałek płócienka nasączony cudem. Wydałam 8 zł, poleżałam 30 minut wyglądając jak Jason z "Piątku 13" i et voila tout ...po zmarszczce ani kurzu nie zostało. Takie to teraz cuda w kosmetyce! (<i>Chociaż mój ukochany stwierdził, że to wcale nie była zmarszczka, a jedynie sadza od ciągłego kopcenia papierosów. I gdybym się umyła mydłem za 1 zł 20 gr, to efekt byłby ten sam</i>.)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czasy się zmieniły, i znalezienie naprawdę nieurodziwej osoby, kiedy panuje moda na operacje plastyczne, koreańskie kosmetyki, porcelanowe korony na zęby, przeszczepy włosów i rzęs jest właściwie niemożliwe.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez przypadek wpadło mi w ręce zdjęcie rodziny Kardaszianów, z czasów kiedy nie stać ich było na chirurgów, a ojczym nie pokazywał biustu na okładce Vanity Fair, i nie kazał mówić do siebie Caitlyn, stając się rozchwytywaną przez media transseksualną lesbijką. To niesamowite, ale ci ludzie wyglądali całkowicie tak samo jak my! Przeciętnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przeciętność jest do wytrzymania, brzydkim być w obecnych czasach nie można. To znaczy można, ale jedynie jeśli jesteśmy intrygująco brzydcy i odpowiednio to podkreślamy, zgodnie z zasadą - najważniejsze to być sobą. Współczuję żonom piłkarzy, które muszą być piękne od rana do nocy, bo cały czas trwa ranking najatrakcyjniejszych WAGs. Do ścisłej dziesiątki zakwalifikowała się tylko jedna reprezentantka naszego kraju - nowa pani Szczęsna. Sara Boruc, mimo szpanowania paputami za 40 000, odpadła z kretesem. To pewnie z przepracowania, bo jak twierdzi "My, dziewczyny piłkarzy bierzemy na barki wszystko - Artur nie płaci rachunków, nie robi przelewów, nie musi zajmować się domem, może skupić się na swojej pracy." Biedna dziewczyna! - zapłacze niejedna Matka - Polka, wykręcając poszarzałą ścierkę nad wiadrem z mydlinami i ocierając pot z czoła. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Najgorsze, że ten wyścig z czasem nie ma końca. Nie można się już w spokoju zestarzeć i pomarszczyć, kiedy przyjdzie na to pora. Z telewizora atakuje nas Dziarski Dziadek, który ćwiczy w lesie i zdrowo się odżywia, DJ Vika, która miksuje po 70 i pan Stanisław, który mimo lat 105 wygrał bieg na 100 m w swojej klasie wiekowej. Dawniej samotny dziadek biegający po lesie, mógł być jedynie zabłąkanym ekshibicjonistą w radosnym tańcu fauna, któremu jak tubylerczykom "spełła fajla"). Teraz jest sportowcem. Albo taka Agnieszka Perepeczko, zamiast jak każda matrona w jej wieku, siedzieć na bujanym fotelu i spokojnie rozpadać się na kawałki dziergając na drutach śpioszki dla wnucząt, przystraja się w koronkową przezroczystą suknię i szpanuje młodszym o półwieku kochankiem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Też bym tak chciała, bo widać wyraźnie, że młodszy kochanek działa lepiej niż botulina i na dodatek motywuje do schudnięcia. Mógłby wyglądać jak jeden z tych rudobrodych wikingów, co to zrobili Anglikom powtórkę z Brexitu. Mieszkalibyśmy w maleńkiej chatce, zagubionej wśród wyjących wulkanów Islandii, hodowalibyśmy psy, żulibyśmy mech porastający chałupę i mielibyśmy osobne sypialnie, osobne łazienki, osobne kuchnie i osobne konta na Netflixie i Spotify. Ech, marzenia!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZMCN2S6V-6UZYlpUAt8NTDQ4tAy9ukzdPrs6SGWn9H2GGefENUMuGU8ZULdaNn2UDZ_xMCshPYTrIoNirYE4NqSkzrzJszRQF4LCh8og02sAI9Y7fzPBPUny0RtX21dsfbsUFgSNzlgdF/s1600/FB_IMG_1467836749582.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZMCN2S6V-6UZYlpUAt8NTDQ4tAy9ukzdPrs6SGWn9H2GGefENUMuGU8ZULdaNn2UDZ_xMCshPYTrIoNirYE4NqSkzrzJszRQF4LCh8og02sAI9Y7fzPBPUny0RtX21dsfbsUFgSNzlgdF/s320/FB_IMG_1467836749582.jpg" width="274" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Prosięcie, 2 doby przed urodzinami!Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com65tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-41842144494189098492016-06-02T20:15:00.000+02:002016-06-02T20:15:48.601+02:00Bądź sobą, no chyba, że możesz zostać księżniczką. Wtedy zostań księżniczką. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8sYNLaX3wf6TbS2hIm7URpFOiba1edvV1C-DQUuf9D_tkATpYmC_Nmr6Zl3a-1WUCkIwfN1oWv4q2KsAzvlW_Br0sL1QGqv_HIhy_NxrptaScBdTG2kEuqhxc241uzqaV_cwXNmUAUsAO/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+51.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8sYNLaX3wf6TbS2hIm7URpFOiba1edvV1C-DQUuf9D_tkATpYmC_Nmr6Zl3a-1WUCkIwfN1oWv4q2KsAzvlW_Br0sL1QGqv_HIhy_NxrptaScBdTG2kEuqhxc241uzqaV_cwXNmUAUsAO/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+51.jpg" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"</div>
<br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na świecie panuje moda na poradniki.Jak żyć? Jak ugotować kraba? Jak poskromić teściową? Google stało się wyrocznią w sprawach życia i śmierci. Zadaj jakiekolwiek pytanie, a dostaniesz odpowiedz. Wreszcie! Nie trzeba już myśleć samodzielnie, tracić czas w bibliotekach, szukać odpowiedzi nudząc wszystkich dookoła, wystarczy umiejętnie zadane pytanie, a sezam otworzy przed tobą swoje podwoje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A jakie jest najczęstsze pytanie ludzkości? Oczywiście.....</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;">Jak być szczęśliwym?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">A najczęstsza odpowiedz?</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;">Bądź sobą! Bądź naturalna!</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No, też mi odpowiedź! Czkawki ze śmiechu można dostać. Sobą? Czyli kim?</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdybym faktycznie chciała być sobą, byłabym złośliwym, rechoczącym gnomem, podkładającym nogi gderającym staruszkom, strzelającym z procy do płaczliwych dzieci, wykorzystującym wszystkich dookoła i manipulującym każdym facetem, który znajdzie się w polu rażenia bez względu na to, czy to mój własny syn, ojciec, dziadek czy listonosz. (listonosz cudzy)</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No, to pomyślmy. Odsiejmy Gabrysię, Isię i Bisię, a także słodką Gabi od Gabrieli, bo Gabriela jest naturalna. I popatrzmy co otrzymamy:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">DZIECI:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Słodka ciocia Gabi:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pochyla się nad wózeczkiem, wpatruje w pomarszczonego, czerwonego wrzaskuna, mamrocze jakieś puszki-okruszki, fiki-miki i koci łapcie, wstrzymuje oddech i produkuje uśmiech, starając się nie pokazywać kłów. Jest troszkę sztywna, ale mało kto to zauważy, bo i tak osesek jest królem sytuacji. Przyniosła grzechotkę. Grzecznie pyta o kolki, ząbki, spanie i ulewanie. Dzielnie wysłuchuje całej historii poczęcia i porodu, bez zmarszczenia ust czy czoła. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Do dzieci starszych niż lat 3 ciocia Gabi mało mówi, ale ładnie się uśmiecha ( przełykając to co jej się ciśnie na usta), tylko czasem odwraca się w drugą stronę i wkłada sobie pięść do ust. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Miła ta ciocia Gabrysia. Nie żeby dzieci za nią przepadały, ale nie spluwają na jej widok pogardliwie, i nie rzucają w nią klockami. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciocia Gabriela nie znosi dzieci. Szczególnie obcych. Człowiek zaczyna się dla niej po osiągnięciu wieku dwucyfrowego, wcześniej jej nie interesuje, a nawet troszkę brzydzi. Zmuszona przez rodziców niemowlęcia, rzuca okiem z bezpiecznej odległości dwóch ulań i cedzi przez zęby: </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Wygląda jak mój pradziadek Stefan, tylko tamten miał więcej zębów. Mam nadzieję, że czas będzie dla niej łaskawy.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dzieci które biegają, wrzeszczą, kopią, odmawiają jedzenia zupy, nie potrafią powiedzieć "dzień dobry" i "dziękuję"ciocia Gabriela pakuje do ciemnej celi, w celu szybkiej resocjalizacji i straszy bobokami, buką, golonką i szpinakiem trzy razy dziennie śpiewając na dwa głosy:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #4e4e50; font-family: ProximaNova, Arial, sans-serif; font-size: large;"><span style="background-color: white; line-height: 21px;">"kto nie je zupy ten umrzeć musi"</span></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ciocia Gabriela budzi powszechną odrazę, nikt jej nie zaprasza na kolacje i chrzciny. A ona tak lubi jeść...tak lubi jeść...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">SĄSIEDZI:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Miła pani Gabi - grzecznie wita się z sąsiadem, pytając czy mógłby przestać szlifować płot o 23.00? Albo ewentualnie szlifować go w tonacji na dwa, bo gubi jej się rytm. Zagaduje słodkim głosem sąsiadkę, pytając przy okazji czy wnusio mógłby zdjąć na chwilę ręce z klaksonu w samochodzie, bo chciałaby odbyć rozmowę telefoniczną, a przeciągłe buuuu, które dobiega z ich ogródka przez ostatnie dwie godziny, uniemożliwia jej komunikowanie się nawet z małżonkiem, który siedzi metr od niej i jest na tyle zdenerwowany, że zgryzł jej najnowsze pantofle na klapki japonki.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Sąsiedzi nie wiedzą, że ostatnie dwie godziny spędziła na pacyfikowaniu zwierza, jest zmęczona, musiała robić takie rzeczy, o których sąsiedzi pewnie w życiu nie słyszeli, bo można je obejrzeć jedynie na japońskich, płatnych kanałach pornograficznych. Sąsiedzi obiecują poprawę, która nigdy nie następuje.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Miła ta pani Gabi, tylko ciągle jej kolana drżą. Zaniesiemy jej wisienek z naszego ogródka...</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gabriela jest zen, wyłapuje odgłosy z zewnątrz ale ich nie komentuje. Czeka. Specjalnie głodzi zwierza przez dwie godziny, spokojnie wmasowuje w ciało balsam o zapachu wanilii z czekoladą, przebiega przez duży pokój całkiem naga śmiejąc się perliście, opiera się nagim ciałem o ścianę i czochra jak łosza o korę dębu, wkłada szpilki i pasek do pończoch, (o majtkach zapomina) a później robi minę zmęczonej anakondy osuwającej się na podłogę i szepcze...Wiesz, ja w tych warunkach jednak nie mogę, ci sąsiedzi....już mnie boli głowa., a chciałam dzisiaj....(tu spuszcza nieśmiało mocno pomalowane oczy)</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Okropna jest ta pani Gabriela, sąsiedzi wolą nie wchodzić jej w drogę bo szczuje zwierzem. A zwierz raz puszczony ma tendencje samo-nakręcające się, jest jak ninja - perpetum mobile. Pani Gabriela atakuje zza węgła i nigdy sama rączek nie brudzi. Sąsiedzi pierzchają kiedy nadchodzi. A ona tak lubi pogawędzić z sąsiadami....</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">MĘŻCZYŹNI:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gabi jest taka sympatyczna i kumpelska, można z nią konie kraść. Wpatruje się w każdego mężczyznę ogromnymi niebieskimi oczami, wyrażając tym spojrzeniem podziw i całkowitą uległość.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Choćby ją przypiekano na ogniu, nie da poznać, że męski interlokutor budzi w niej chęć mordu. Lekko porusza anielskimi skrzydłami, a jej aureola błyszczy jak złote zęby.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Lubimy Gabi, jest taka zabawna. Czasami coś tam krochmali o feminizmie, ale w zasadzie jest niegroźna. Angelina Joli to to nie jest, ale z łóżka bym nie wykopał.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gabriela dobrze wie, że życie łatwe nie jest. Ma obrzydliwą cechę -</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">że jeśli już jakikolwiek osobnik męski wpadnie w jej sieć to zostanie pożarty żywcem i trzykrotnie strawiony. Oczywiście, doszła już do poziomu mistrzowskiego, w którym trawiony mimo bólu będzie nadal całował koniuszki jej palców i prosił o więcej. I w celu osiągnięcia dobrego rezultatu nie cofnie się przed użyciem żadnego ze swoich, lub cudzych atutów. Gra zabiedzone maleństwo, które nieustannie potrzebuje męskiej ręki (czytaj:służącego, kucharza, kierowcy i dostawcy rozrywek ), większość mężczyzn da się na to złapać, bo każdy chce być bohaterem. Wtedy wczepia się i pasożytuje wieloletnio.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdyby nie trafiła na pacyfikującego ją zwierza, z pewnością trafiłaby na swoją męską wersję i miała złamane życie, była zgorzkniała i nienawidziła całego rodu męskiego plując żrącym jadem po oczach. Gabriela wie, że płeć damska jest na gorszej pozycji i ma ochotę krzyczeć - Obudźcie się! (ale podobno to hasło już zostało wykorzystane przez inną formację)</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedyś chciała powołać do życia Damską Drużynę Obsikującą Trawniki i Kioski oraz Damską Drużynę Ekshibicjonistek Parkowych, jako przeciwwagę dla obsikujących ulice i obnażających się gdzie popadnie facetów - nie wyszło w praktyce, bo w szpilkach i z majtkami w kolanach przewróciła się boleśnie i okrutnie stłukła kolana, a kolana są jej niezbędne do pacyfikacji zwierza. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Matko, co za obrzydliwa pchła szachrajka z tej Gabrieli! Nie powinno się jej dopuszczać do chłopa bliżej, niż odległość zaostrzonych, pokrytych currarą wideł. Pewnie nie goli nóg! I w ogóle wstrętny babszczak o urodzie kartofla.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">WNIOSEK:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Gdybym chciała być sobą, powinnam znaleźć sobie jakieś fajne miejsce na mokradłach i tam starać się być tak naturalna, jak tylko mogę. Do woli!</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wyłożyłam zwierzowi moją rację na temat bycia sobą. Pokiwał głową i powiedział:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wisz ty co, Piszkitle, bzdury gadasz. Właśnie dlatego nie robisz tych wszystkich obrzydliwych rzeczy, bo jesteś sobą. Bo prawdziwa ty, nie chce nikogo zdenerwować, zasmucić, krępować. I mimo, że czasem chciałabyś zdetonować świat, prawdziwa ty trzyma w ryzach tego wewnętrznego wariata.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No? I jak tu być sobą?</span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wieprzu, wmasowujący maść na otarcia w kolana i łokcie. </span><br />
<div>
<span style="background-color: #fbfbfb; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: #fbfbfb; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Dodatek dla ciekawych: Takie rzeczy między innymi muszą wyczyniać na blacie w kuchni kobiety, które chcą powstrzymać własnych zwierzów przed zabiciem sąsiadów. I robią to tuż nad kipiącym krupnikiem, trąc jednocześnie marchewkę palcami u nóg!</span><br />
<span style="background-color: #fbfbfb; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: #fbfbfb; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/yHsW3YI-auM/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/yHsW3YI-auM?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span style="background-color: #fbfbfb; font-family: "source sans pro" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "roboto" , sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></div>
Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com55tag:blogger.com,1999:blog-7214205275775613668.post-76612610646619853102016-05-19T23:24:00.001+02:002016-05-19T23:24:13.296+02:00Morderco! Tak na mnie wołali czyli jak być nieczułym żeby innych uszczęśliwić.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQfyr6ERmnO7gOfm1INOghEq-JaWPTNUCS3tXVEeiHpgViZ8sTnpm80wR_ZQEly7l5OzINqY3PwynUI6DiAco7NePHg2kvTxzc0j4DH4iS3lM9h87uJu1x6UGw7SrcmCpM-WKc3JypeJgQ/s1600/w%25C5%2582odek+wasilewski+50.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQfyr6ERmnO7gOfm1INOghEq-JaWPTNUCS3tXVEeiHpgViZ8sTnpm80wR_ZQEly7l5OzINqY3PwynUI6DiAco7NePHg2kvTxzc0j4DH4iS3lM9h87uJu1x6UGw7SrcmCpM-WKc3JypeJgQ/s320/w%25C5%2582odek+wasilewski+50.jpg" width="265" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Spanie, obok czytania, jedzenia, i różnych fajnych, figlarnych przyjemności, to moja ulubiona czynność. Może dlatego, że jest to ta czynność, której z nikim dzielić się nie da. Spanie jest tylko nasze, naszeńkie, naszutkie! Jeśli ktoś złoży wam propozycję wspólnego spania, to ma na myśli coś więcej, niż upojne chrapanie na dwa głosy.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Lubię przyglądać się, jak mój mężczyzna przygotowuje się do snu. Przypomina mi w tym mojego dziadka, i dzięki temu, mogę znowu poczuć się małą dziewczynką, która dopiero poznaje męski świat lepkich niedomówień, mętnych półprawd i śliskich aluzji. Uwielbiałam patrzeć, jak dziadek szykuje się do snu. Te wszystkie mikstury, które wypijał, i smarowidła które na siebie nakładał były fascynujące. Ciągnęło od niego lekko naftaliną, trochę benzyną, i ździebko towotem. No, i senne niezbędniki, to całe męskie oprzyrządowanie, dzięki któremu mężczyzna jest ciągle mężczyzną, mimo, że jest w piżamie.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Dziadziu, dlaczego wkładasz siekierę pod poduszkę?</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Na niektóre pytanie nigdy nie dostaje się odpowiedzi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wróćmy jednak do teraźniejszości. Dzisiejszy seans zaczyna się od rolowania kocyka. Zrolowany kocyk nie służy jako wałek pod strudzoną dniem szyję, ale jako wypełniacz przestrzeni pomiędzy łóżkiem a ścianą. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że mój kochanek mógłby włożyć , choćby przez nieuwagę, choćby w szale nieludzkiego podniecenia, cokolwiek w tą ziejącą czeluść o szerokości pół centymetra. A jednak barykaduje się przed nią, bardzo dokładnie upychając tam pomarańczowy pledzik. Może to nieuświadomiony lęk przestrzeni? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Następnie mamy wieczorną gimnastykę, połączoną z wyszalnią - trzepanie poduch. Najpierw oklep z obu stron dostaje największa poduszka. Słyszę jak trzeszczy w niej pierze, a roztocza aż piszczą z bólu, rozmasowując swoje maleńkie, kościste, potłuczone zadki. Poducha średnia jest bardziej napakowana, i przypomina wyglądem i charakterem Tomasza Oświecińskiego. Stawia się, czupurzy i fika. Widać, że gdyby tylko dostała rąk, z chęcią by oddała. Najbardziej żal mi jednak jasieczka. To maleństwo, z niewiadomych przyczyn jest bite razy sześć. Widać, że z bólu aż się wywija na lewą stromę, a hello Kitty namalowana na powłoczce wreszcie przestaje się głupio uśmiechać.... I kiedy leżą już sobie upakowane jedna na drugiej, i liżą swoje podusine rany, nadchodzi nieoczekiwany cios poniżej pasa, który powoduje, że wciągają z piskiem swoje grube brzuszki i ze strachu pozostają na bezdechu - w leju powstałym po lewym sierpowym będzie leżeć szanowna głowa. A to jest taka głowa, że żadna czapka ze sklepu na nią nie wejdzie, a zęby ma takie, że trzeba było kilofem wyrąbywać, bo choć przyszło 3 dentystycznych atletów i ciągnęli, ciągnęli, to i tak nie wyciągnęli. Ale za to w paszczy zmieściły się trzy dłonie lekarzy wraz z zegarkami i kleszczami, plus asystentka.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Trzy minuty po sypialnianej kaźni słyszę jak otwierają się drzwi do lodówki. Nie da się tego nie usłyszeć, ponieważ trafiła nam się gadająca lodówka - jęczy, błaga, śpiewa, odbija jej się, lub kwili jak niemowlę. Przy otwieraniu jęczy rozżalona tak, że człowiekowi głupio, że naraził sprzęt na takie tortury tylko po to, żeby obeżreć się jakąś banalną kiełbasą podwawelską.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Teraz następuje przygotowanie niezbędnego prowiantu, pomagającego przetrwać noc na odludziu, nad urwiskiem czyli na łóżku delikwenta. Na talerzyku ląduje ślimaty plaster Brie, jeden chudy, suchy, przerażony swoim losem kabanos, a dla zdrowotności otyły pomidor i szklanka czerwonego wina.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jedzenie od łóżka nie powinno być oddalone o więcej niż trzy długości pędzla z bobrowego włosia. Musi być na tyle blisko, żeby nie trzeba było prostować ręki w łokciu, ale nie tak blisko żeby trzeba było skręcać sobie nadgarstek kiedy się po nie sięga. Ustawienie wszystkiego w dogodnej odległości zajmuje lwią część czasu "przed podrożą". W następnej kolejności mamy pozycjonowanie laptopa na stoliku za nogami łóżka i wybór odpowiedniego filmu dokumentalnego, jednego z trzech ulubionych, działających nasennie i uspokajająco. I już możemy wsiadać do naszego pojazdu, i już wypływa na senne morze nasz pościelowy parowiec....prrrrrr....trzeba się ruszyć po dokładkę. Po godzinie następuje automatyczne wygaszenie komputera i szukanie najwygodniejszej pozycji do snu- prawo, lewo, nogi na kołdrze, nogi pod kołdrą, w podkoszulku, i bez, z ręką pod poduszką, i z ręką nad głową, na wznak i na ślimaka. I wreszcie dom zaczyna roznosić chrapanie. Bestia zasnęła na całe 12 godzin. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Moja wersja zasypiania jest dużo skromniejsza - o 2.30 dobiegam do najbliższego miękkiego posłania, choćby psiego, i zwalam się na nie z impetem, gniotąc sobie piersi na piasek. Zasypiam w trzy minuty snem sprawiedliwego. I tak do 6.30</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Tak. Niestety. I dlatego nic mnie tak nie denerwuje w ludziach jak to, że ciągle śpią. O północy już śpią, a o siódmej rano nadal chrapią. Że się nie boją odleżyn nabawić? Nawet Mizia, która wieczorem jest dobrym kompanem i potrafi dotrzymać mi towarzystwa nawet do 4 nad ranem, o 7 brzęczy jedynie coś pod nosem, zakryta po lokatą głowę, wystawiając na zewnątrz jedynie kościste pięty.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I to marudzenie. Przecież wstawanie jest fajne. Otwieram oczy i najpierw sprawdzam językiem czy mam wszystkie zęby (taka trauma z dzieciństwa, kiedy je gubiłam), potem upewniam się, że nadal poruszam wszystkimi członkami ciała i nic mi w nocy nie odpadło . I już. Wstaję. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">A ludzie leżą, ślimaczą się w łóżku, denerwują, że co pięć minut pytam czy się wyspali. Nie ma głupich pytań, chcę uzyskać jasną informację, więc pytam! Przecież mogą tak długo spać przez przypadek, a ja z dobrego serca chcę im uświadomić, że oto nastał nowy, piękny dzień. Niektórzy bywają nawet agresywni i próbują czymś we mnie rzucić. Po co zaczynać dzień tak nerwowo? Przecież można zatańczyć, taniec ułatwia uchylanie się przed lecącymi w naszą stronę przedmiotami.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wstawaj! Szkoda dnia!</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Prosie, tańczące od rana.</span><br />
<br />
<br />
<br />Czarny(w)Pieprzhttp://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.com58